Cobrinha, Mehari, Być., dziękuję, cieszę się że się podoba :kwiatek:
vermouthowa, łącznie mamy cztery pełnowymiarowe boksy, jeden kucykowy (nieco mniejszy i niższy ze względu na spad dachu) i 1 malutki - na kozy. A na końcu buda dla psa 🙂
Ponieważ ujeżdżalnia jest wersją testową, nie inwestowaliśmy w full profi włókninę do podłoży jeździeckich. Rozważaliśmy włókninę budowlaną, taką jak do drenażu, ale ona i tak jest znacznie droższa od zwykłej, ogrodniczej włókniny. Mamy więc kompromis - czarną agrowłókninę o niepamiętamjakiej gęstości (ale sprawdzę jutro 😉) która jest dużo grubsza i bardziej wytrzymała od tej zwykłej białęj, którą sie np. tunele na pomidory okłada. No i jest w szerokich (3,20 m) balach, a nie w takich paseczkach, jak standardowa.
Piasek też mamy zwykły budowlany - ale nie ten najdrobniejszy żółty, tylko najcięższy i najgrubszy - wylewkowy bodajże? Szary też jest całkiem niezły.
Tutaj jest więcej o podłożach, w tym o piasku kwarcowym z Bolesławca (i z tego drugiego miejsca, którego nigdy nie pamiętam 😉), który tak naprawdę drogi nie jest, tylko koszt transportu zabija 😉
Co do deszczu - po to pod piaskiem robi się drenaż, żeby woda nie stała. U nas oprócz kamienia są jeszcze rury łapiące wodę ze źródełek, które na brzegu łąki się wysączają. A zimą... to zależy. Najważniejsze to codziennie bronować/wałować taką ujeżdżalnię - jak zamarznie zryta kopytami to będzie masakra a nie ujeżdżalnia. Przy niewielkich opadach śniegu planuję jeździć dalej, w przypadku zamarzania - posypywać, a jak nas zasypie wyżej kolan to i tak będziemy jeździć głównie w tereny 😉
Od razu mówię, że to nie jest super profesjonalne podłoże - na takie trzeba by ze trzy warstwy żwiru różnej frakcji, profesjonalną geowłókninę, cały system rur i studzienek no i kwarcowy piasek :P
Ale jak na nasze przydomowe potrzeby powinno wystarczyć - likwiduje problem jeżdżenia po deszczu, które przy naszej gliniastej glebie było niemożliwe. No i druga rzecz - zniwelowaliśmy spadek, dzięki czemu da się jeździć czy lonżować bez przechodzenia do stępa 'z górki'.
Jeżeli wasza ujeżdżalnia zrobiła się za głęboka bo macie na niej za dużo piachu to można rozważyć ściągnięcie pewnej ilości piasku i ubicie tego, co zostanie. No i dbać trzeba o takie podłoże, inaczej zawsze będzie się robiło zbyt grząsko. Ja na razie czekam, aż się nam piach trochę ustabilizuje, jeżeli okaże się, że będzie za miękko - rozważam dosypanie odpadów tartacznych.
dominoxs, w sumie to nie zmierzyliśmy, ale na oko będzie z 10 cm? Wyszło nam prawie 40 ton piasku na powierzchnię 20 x 20 m.
Skąd ten pył? Pewnie macie ten najdrobniejszy piasek? Niestety, piasek trzeba nawilżać. Polecam zraszacze ogrodowe, jeżeli macie dostęp do wody. Jak jeszcze pracowałam w poprzedniej stajni to bez takiego zraszacza nie dało się w ogóle w lecie funkcjonować. A może uda Wam się skądś niedrogo dostać np. ścinki flizeliny albo właśnie kory i gałęzi? One dużo lepiej trzymają wilgoć niż sam piasek.
Faza, a wałujecie czymś ujeżdżalnię? Co do reszty - tak jak pisałam wyżej, czasem jedyna opcja to wybranie nadmiaru.
EDIT:
Ale zdjęcia odkopałam! Nawet nie wiedziałam, że je tu mam. Od tego zaczynaliśmy:
Stodoła w stanie pierwotnym:
I już ze stawianym najpierwszym boksem, w którym mieszkały przez ponad rok Kulka i Łoś: