własna przydomowa stajnia

ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
24 maja 2012 09:06
Oooo, też mamy takie 🙂
A ja myślałam , że to rudziki...
Pewna Kopciuszka uznała, że najbezpieczniejsze miejsce na świecie żeby wysiedzieć i odchować potomstwo jest w starym gnieździe po jaskólkach w boksie mojej arabki 🤣 Łypie na nas okiem z góry i nic jej nie przeszkadza. Wiadomo Pan Kopciuszek zrobił jej dzieci i zwiał 😤
a propo psów.

mielismy kiedyś owczarka niemieckiego i husky'ego. Haker i Hugo. swietne psy, szczeniaki. podrosły i zaczeły zwiewać mimo wieeeeelkiego podwórka. potrafiły rozwalić siatkę, przejść przez nią, cuda wianki. Kiedyś wpadły do kurnika sąsiadki. wybiły ze 30 szt kur i kaczek. zagryzły 🙁 zawołała nas sąsiadka, otwieramy kurnik a tam dwie ucieszone cale zakrwawione mordy 🙁 zapłaciliśmy za każdą ubitą sztukę (wszystko wybiły) cene wyższą niż rynkową. nie sposób tych psów było upilnować. oddaliśmy je do innego domu, huskyego wczesniej, owczarka pózniej.

owczarka oddaliśmy, bo w drugim domu też zwiewał i jak udało nam sie go znalezc to znalezlismy mu dom, ale wczesniej jeszcze nie bylo nas dwie noce i dostajemy telefon z komendy, że nasz pies pogryzł jakąś babę. wielkie oczy, bo w nim nie bylo ksztyny agresji! podobno baba przejezdzała koło naszego domu na rowerze i Haker rzucił się na nią z zębami i ugryzł w łydkę. pojechaliśmy na komendę, zapłacilismy mandat za nie upilnowanie psa. pojechaliśmy do baby. dwie malutkie dziurki na łydce (ponoć ugryzł ją jak zeszła z roweru, kobitka okolo 150 cm wzrostu, pies mnie sięgał ponad biodro przy wzroscie 163-4, wiec cięzko mi uwierzyć, że się schylił prawe do ziemii, żeby ją ugryzc). i że chce pieniędzy. dostała 100 zł i ona, że mało! to daliśmy jej polisę, bo i dom i pies ubezpieczone. nie poszła do ubezpieczalni, bo tam by udowodnili, że to nie nasz pies ją pogryzł.

moja teoria jest taka, że pogryzło ją coś innego, ale od wiejskiego gospodarza kasy nie wyciągnie, a jedyni miastowi zapłacą. o nas ogólnie krążą opinie, że jesteśmy bóg wie jak bogaci :/  dobrze, że nie zapłacilismy wiecej, tylko daliśmy polisę. a tam juz wiedzą jak udowodnic czy to nasza wina, a nie na ładne oczy i stwierdzenie, że to akurat ten pies, bo tak. zapewne pogryzł ją jeden z burków wioskowych, ale lepiej oskarzyc miastowych, bo jeszcze sie zarobi :/
SIWA FOLBLUTKA   i jej miedziana arabka
24 maja 2012 14:29
Wracam do wątku o drzewkach 😉. Oczywiście wszystkie zamierzam zabezpieczyć przed końmi nim urosną na jakąś sensowną wysokość. Wierzby będą na bank, ale ciągle myślę jakie iglaki wybrać, rosną stosunkowo szybko i są wiecznie zielone 🙂. Co może się sprawdzić?
Chciałam mieć też własne jabłonki i tak się zastanawiam czy przy padoku wzdłuż drogi, którą będę prowadzić na padok to dobre miejsce na sadzenie? A może zrobić mini sad na padoku i za kilka lat, gdy urosną wpuścić miedzy nie konie?
Isabelle rozumiem Twój ból -przykro mi - o haskich słyszałam że potrafią narozrabiać a owczarek pewnie nawyk złapał od niego  🙁 przykro mi że miałaś takie doświadczenia.
Ja miałam dwa owczarki luzem ,bez ogrodzenia i nigdy - przez trzy lata jak były razem nie uciekly za teren domu .Moja suka jak jest ze mną 6 lat na krok mnie nie opuszcza chyba że wyczai lisa za domem to zagoni go na granice ziemi
Biegały mi psy po polu ale zawsze w obrębie kilkunastu metrów od domu - i pies i suka .Oblegały taras domu lub moje nogi całymi dniami.Chodziły do lasu tylko ze mną.A na płot szans nie było z powodu kasy -wszystko poszło w budowę domu .
Pilnowałam ich bo wogóle mam bzika na punkcie moich zwierzakow -nawet kotów i nigdy nic mi nie uciekło.. no może po za jednorazowym wybrykiem Hagiego i małej Su ale myslę ze to moja wina bo zaczełam panikowac i je gonić a Haguś wziął to sobie za zabawe i zaczął mi uciekac bo jak sie zmęczyłam i zaczełam uciekać koniom to same mnie dogoniły na drodze powrotnej do domu.
Husky to nie, aż taka zmora. Mogłabym napisać esej o jamnikach, których nienawidzę całym sercem. Takie małe "coś", a ubiło wszystkie kury mojej babci, dwa razy większe od niego. Kogut się tylko nie dał, ale wiadomo, bo przecież to był kogut z prawdziwego zdarzenia. Prawda jest taka, że ogólny problem to posiadać psa łownego bądź mieć go w okolicy.
cytam i...mam mieszane uczucia. Mam aktualnie 2 owczarki niemieckie. Oba są z nami ladne pare lat. Dwa lata temu odszedł na zawsze Baster, był to suuuper pies, owczarek, był z nami (bagatela) 17 lat. Można pogodzic te psy z resztą domowników, kury odgrodziłam, koty nauczyły trzymac się z daleka a z konimi nigdy nie było zatargów. Ba Cent (młodszy owczarek) chetnie bawi się z najmłodszym wałachem. Jakie galopy, jakie wyscicgi urządzają. Jak brakuje Centa to Mach z nie dowierzaniem rozgląda się dookoła.
Kocham psy, kocham konie i lubię koty. Naprawdę można ten zwierzyniec "ogarnąc"
Faza,  my mamy teraz mieszanca, dwa koty i szynszyle. nic siebie nie goni, kot spi z szynszylą w klatce, mały kot je z miski z psem, wszystko się zgadza.

Husky nie był potworem, zmęczony husky pewnie by z owczarkiem nie szukał doznań w kurniku sąsiadów, ale cieszę się, ze znalazł dobry dom, my nie dawaliśmy rady go codziennie kilka godzin męczyć, żeby był spokojny, wystarczył jeden dzien gdy nie poszedł na dwugodzinny spacero-bieg, żeby już sąsiad dzwonił, że mu krowy goni po polu...
Ogólnie trzeba powiedzieć sobie tak: wszystko zależy od psa. Są rasy predyspozycyjne do łowów i nie da się nie stwierdzić, że mają dobry instynkt i chętnie go wykorzystują. Jeszcze inaczej może się prezentować zwykły mieszaniec, ale o takim, a nie innych charakterze, który lubi gonić, jest zadziorny, jest wolnym duchem i cóż, trzeba znaleźć na niego "sposób". Z kolei np. trzeci typ psa w ogóle nie ruszy łapą na cokolwiek. Najważniejszym czynnikiem jest szkolenie, mimo wszystko.

Uważam, że konie+koty+ konie to nie jest jakiś misz i masz, da się to zebrać do kupy i sprawić, by funkcjonowało. Sama mam takie zestawienie. Ba, nawet należy dodać do tego parę gryzoni, które kot powinien uważać za obiad, a jest tak, że to one nim rządzą i ona ich nie ruszy.

Faza, nie miej wątpliwości. Jeżeli u Ciebie to funkcjonuje na Twoich zasadach, nie masz powodu do "obaw".  😉
Ba
pewnie że funkcjonuje i da sie pogodzić
u mnie koty spią na owczarku -wcześniej na dwóch i mam mnustwo takich zdjęć -nawet stronę wcześniej podałam zdjęcie jak kot cyca moją suczkę
Koty bawią sie ze świnką , siedzą też w kurniku a pies pozwala wyjadac kurom z miski
Koty też i z końmi na padoku siedzą nie mówiąc o ocieraniu sie o pysk konia - nie trafiłam na szczeście na psa mordercę i mam nadzieję że nie trafię nigdy
Mam nawet zdjęcie jak mój Arguś opiekował sie wyklutą kaczuszką ktorą grzałam w domu lampką ,pływała mu w misce z wodą a on ją wylizywał - duży owczarek .

U mnie najagresywniejsza jest koza - nie odpuści psu -musi go bodnąć choć na szczęście nie ma rogów 🤣
ja mam trzy owczarki niemieckie, kilka kotow- co to zamieszkaly u nas, konie, papugi. Papugi mam w stajni i druga woliera jest na zewnatrz... koty nie atakują, uciekają od psow- moje psy nie tolerują kotow, konie tolerują papugi...

za to psy to harpagany do koni.... jak to owczarki- zaganiają stado....

ps. wszystkie owczarki mam z renomowanych hodowli- z rodowodem, tatuazem i innymi pierdołami... A tylko jednemu stoją uszy 😜
Angela suuuper zdjecia.
Złota ja mam tylko jednego owczarka z jakimis super papierami , dwa pozostałe (jeden jest u mamy) to.....psy adoptowane z fundacji. I nie ma znaczenia jak wyglądaja, są kochane i juz bo sa nasze. Twoje są przeurocze.
Isabelle, Wiesz no.... jeśli twoje psy biegały sobie luzem i były "znane" w okolicy, to były pierwszymi "podejrzanymi". Takie psy to ne byle-burki 30 cm nad ziemią. Ciesz się, że wówczas nie mieszkała niedaleko Ciebie pewna pani, która mieszka w mojej okolicy, a która dzwoni do odpowiednich instancji jak tylko zobaczy jakiegokolwiek psa biegającego luzem. 😁 (poniekąd, dobrze robi, pies nie ma biegać samopas, ale z drugiej strony, ona trochę jednak przesadza momentami...).
Zlota a zaklejalas im uszy plasterkami na poczatku? Mi tak kiedys wet doradzil kiedy moj ONek nie stawial jednego uszka i faktycznie pomoglo🙂

Angela masz genialnego psiaka, marzy mi sie owczarek z takim charakterem 🙂 Moj uwielbial bawic sie z nasza kotka, ale te zabawy czesto wygladaly makabrycznie, jak nosil ja w pysku, rzucal nia na wszystkie strony itp. a ona przychodzila szczesliwa po jeszcze 😀
Wtedy jeszcze mieszkalam w miescie i komicznie to wygladalo kiedy szlam z wielkim owczarkiem na smyczy, a za nami szedl kot 😀


A taki ladny obrazek przed chwilka uwiecznilam:

gdyby zamierzal sie pozniej tlumaczyc, ze on przestrzega przepisow...
pomijam juz fakt, ze sam mi sie przyznal, ze pryska talstarem, ktory jest zabroniony w unii, bo zostaly mu opakowania z zeszlego roku...
Rób więcej zdjęć, zapas zawsze się przyda.  😉 Pamiętam o ustawieniu daty i godziny, ewentualnie nagraj też telefonem.
Uff, skończyliśmy!!! 😅
Koniec rozbudowy, przynajmniej jak na ten rok. Zostały jeszcze detale, jak wstawienie drzwi czy ogrodzenie ujeżdżalni, ale to kwestia dnia czy dwóch. Grunt, że cały ciężki sprzęt pojechał, a ja będę mogła się zająć malowaniem stajni i reanimowaniem trawnika 😁
Aż muszę się pochwalić; tak było rok temu:

Potem zabudowaliśmy ostatnią wiatkę na boks, a w tym roku postanowiliśmy dodać jeszcze dwa:



Jak murek doschnie, to ze środka podjazdu wyleci jeszcze słup podpierający dach - będzie oparty właśnie na murze.

No i mamy ujeżdżalnię!
Tak było:

po zrównaniu koparką:

po zwalcowaniu, wysypaniu żwiru, puszczeniu drenażu i ponownym zwalcowaniu:

i efekt końcowy, czyli po położeniu włókniny i wysypaniu piasku:


Orzeszkowa, gratuluję!
Mehari   nic nie dzieje się bez przyczyny..
25 maja 2012 12:32
cudnie to wygląda 🙂😉
Orzeszkowa, efekt końcowy - powalający.  💘
Orzeszkowa Super! Ile masz łącznie boksów? 🙂 Jaką kładłaś włókninę i jaki sypałaś piasek na ujeżdżalnie?
Tak apropo ujeżdżalni, wie ktoś może gdzie w okolicach Wrocławia można dostać piasek kwarcowy? I jaka jest cena za tone mniej więcej ? Co robi się z taką ujeżdżalnią zimą ? Jak wygląda gdy popada deszcz?
Szykuje się do zrobienia ujeżdżalni porządnej, bo aktualna zrobiła się tak głęboka, że urwanie gwarantowane🙁
Super , ja tez taką chce !
Ile cm piachu masz na włokninie ?

U mnie niby równo i sucho ale na ujezdżalni jest teraz szary brudny pył , i syf na maksa osiada na wszystkim jak  długo nie pada...
Orzeszkowa - super.
Ja też usiłuję zrobic ujezdzalnie i.....eh mam klopoty z podłożem. Chyba za dużo piachu posżło, stanowczo jest za miekko.
Cobrinha, Mehari, Być., dziękuję, cieszę się że się podoba :kwiatek:

vermouthowa, łącznie mamy cztery pełnowymiarowe boksy, jeden kucykowy (nieco mniejszy i niższy ze względu na spad dachu) i 1 malutki - na kozy. A na końcu buda dla psa 🙂

Ponieważ ujeżdżalnia jest wersją testową, nie inwestowaliśmy w full profi włókninę do podłoży jeździeckich. Rozważaliśmy włókninę budowlaną, taką jak do drenażu, ale ona i tak jest znacznie droższa od zwykłej, ogrodniczej włókniny. Mamy więc kompromis - czarną agrowłókninę o niepamiętamjakiej gęstości (ale sprawdzę jutro 😉) która jest dużo grubsza i bardziej wytrzymała od tej zwykłej białęj, którą sie np. tunele na pomidory okłada. No i jest w szerokich (3,20 m) balach, a nie w takich paseczkach, jak standardowa.

Piasek też mamy zwykły budowlany - ale nie ten najdrobniejszy żółty, tylko najcięższy i najgrubszy - wylewkowy bodajże? Szary też jest całkiem niezły.

Tutaj jest więcej o podłożach, w tym o piasku kwarcowym z Bolesławca (i z tego drugiego miejsca, którego nigdy nie pamiętam 😉), który tak naprawdę drogi nie jest, tylko koszt transportu zabija 😉

Co do deszczu - po to pod piaskiem robi się drenaż, żeby woda nie stała. U nas oprócz kamienia są jeszcze rury łapiące wodę ze źródełek, które na brzegu łąki się wysączają. A zimą... to zależy. Najważniejsze to codziennie bronować/wałować taką ujeżdżalnię - jak zamarznie zryta kopytami to będzie masakra a nie ujeżdżalnia. Przy niewielkich opadach śniegu planuję jeździć dalej, w przypadku zamarzania - posypywać, a jak nas zasypie wyżej kolan to i tak będziemy jeździć głównie w tereny 😉

Od razu mówię, że to nie jest super profesjonalne podłoże - na takie trzeba by ze trzy warstwy żwiru różnej frakcji, profesjonalną geowłókninę, cały system rur i studzienek no i kwarcowy piasek :P
Ale jak na nasze przydomowe potrzeby powinno wystarczyć - likwiduje problem jeżdżenia po deszczu, które przy naszej gliniastej glebie było niemożliwe. No i druga rzecz - zniwelowaliśmy spadek, dzięki czemu da się jeździć czy lonżować bez przechodzenia do stępa 'z górki'.

Jeżeli wasza ujeżdżalnia zrobiła się za głęboka bo macie na niej za dużo piachu to można rozważyć ściągnięcie pewnej ilości piasku i ubicie tego, co zostanie. No i dbać trzeba o takie podłoże, inaczej zawsze będzie się robiło zbyt grząsko. Ja na razie czekam, aż się nam piach trochę ustabilizuje, jeżeli okaże się, że będzie za miękko - rozważam dosypanie odpadów tartacznych.

dominoxs, w sumie to nie zmierzyliśmy, ale na oko będzie z 10 cm? Wyszło nam prawie 40 ton piasku na powierzchnię 20 x 20 m.
Skąd ten pył? Pewnie macie ten najdrobniejszy piasek? Niestety, piasek trzeba nawilżać. Polecam zraszacze ogrodowe, jeżeli macie dostęp do wody. Jak jeszcze pracowałam w poprzedniej stajni to bez takiego zraszacza nie dało się w ogóle w lecie funkcjonować. A może uda Wam się skądś niedrogo dostać np. ścinki flizeliny albo właśnie kory i gałęzi? One dużo lepiej trzymają wilgoć niż sam piasek.

Faza, a wałujecie czymś ujeżdżalnię? Co do reszty  - tak jak pisałam wyżej, czasem jedyna opcja to wybranie nadmiaru.


EDIT:

Ale zdjęcia odkopałam! Nawet nie wiedziałam, że je tu mam. Od tego zaczynaliśmy:
Stodoła w stanie pierwotnym:


I już ze stawianym najpierwszym boksem, w którym mieszkały przez ponad rok Kulka i Łoś:






Nie no super!!!!
ja to nie mam z czym sie wychylać choć od wczoraj z mężem siedzimy nad wolierką dla gołebi.
Jak coś z tym zrobię to dam zdjęcie a przypadek oczywiscie jak wszystko u mnie -wpadł mi piękny biały gołąb do stajni
Wziełam go do domu bo czuję że go jastrząb do nas zagonił a że kiedyś byłam w tej grupie co jastrząb na moich oczach wytłukł mi moje pawiki,wiedence i winetki nie licząc dalszej grupy ozdobnych gołąbków to powiedziałam sobie -nigdy wiecej żadnych gołębi! chyba że woliera - no i właśnie powstaje!
A wszystko przez jednego białego pocztowca!
Orzeszkowa ! super!!

PS =aby nie pisać posta pod postem wrzucę zdjęcie prawie skończonej wolierki!
Orzeszkowa - REWELACJA! Zazdroszczę ujeżdzalni. Ja sobie pewnie nigdy nie zrobię, dla dwóch koni się nie opłaca... :/

A tymczasem - melduję wieści z placu boju. A placem tym jest 0,6ha nieużytku wydzierżawione od gminy.
Cała wieś się ze mnie śmiała, że dzierżawię pole pokrzyw, tymczasem  moje nowe motto to "śmierć pokrzywom!" 🏇 🏇
Idzie mi zupełnie dobrze. Mam do oporu trawy, nie wiem czy nawet w tym roku nie będę części kosić na siano!

Jak działam: place gdzie jest sama pokrzywa wykaszam. Tam gdzie jest pokrzywa przemieszana z jakimś wartościowym zielem pryskam sukcesywnie środkiem Fernando. Nazwę rzucił ktoś na forum, znalazłam to na allegro i postanowiłam spróbować. Środek jest REWELACYJNY. Nigdy więcej round-upa 🙂 Butelka 1l kosztowała 60 zł, jak na razie pryskam, pryskam, i mam jeszcze prawie pół butelki.
Po potraktowaniu tym środkiem pokrzywa jeszcze tego samego dnia więdnie. Po 3-4 dniach robi sie czarna i sucha. A najlepsze jest to, że spomiędzy tych zeschniętych pokrzyw w najlepsze sterczy sobie soczysta trawka, której środek nie rusza 😀 Okres karencji dla zwierząt 7 dni. Puszczam konie po tygodniu i trochę od pryskania i nic im nie jest. A zjadają tą suchą pokrzywę.
Co ciekawe jak na razie pokrzywa nie odbija. Miejsca pryskane i wyjedzone zarastają młodą trawką. Zobaczymy co bedzie w przyszłym roku. Jeśli pokrzywa masowo odbije to wynajmę kogoś żeby całość maszynowo spryskać wczesną wiosną i tyle.

Tymczasem, moi drodzy, na pokrzywę - tylko FERNANDO 😀

Aa, i jeszcze się pochwalę ;D Wyrobiłam sobie metodę na prowadzenie moich dwóch koni na padok na koniec wsi (i spowrotem). Na jednego wsiadam a drugi na 3m sznurku. I są taaaakie grzeczne 😀
Też pisałam kiedyś o problemie rozdzielania i samotnych wyjazdach w teren jak nie mam z kim jechać. Otóż - wiem że źle robie!- ale ostatnio zaczęłam brac ich obu. Na jednego wsiadam, drugi luzem. Czasem w połowie drogi dla sprawiedliwości przesiodłuję 😀 Jestem bardzo zaskoczona tym jacy są grzeczni i bezproblemowi! Ten co idzie luzem nigdzie nie ucieka, nie kombinuje, nie zaczepia. Największy problem w stępie - bo je a potem nas kłusikiem goni. A kłus i galop rewelacja, zastęp jak się patrzy 😀
Orzeszkowa, robi wrażenie. Na prawdę masz u siebie pięknie!
Angela genialna woliera!!! nie przypuszczalam, ze moze wyjsc tak urokliwa 🙂 te galezie sa wspaniala dekoracja, gratuluje pomyslu i wykonania 🙂
Mehari   nic nie dzieje się bez przyczyny..
28 maja 2012 19:23
Angela, super 🙂
esef, a nie boisz się, że któremuś coś odwali i zaczną się ścigać 😀
Angela wpadnij do mnie dam ci parę ptaków do tej wolierki. 😀
Pozdro.
Angela wpadnij do mnie dam ci parę ptaków do tej wolierki. 😀
Pozdro.
oj chciała bym.. chciała...
dziś dokupiliśmy za 10zł białego samczyka -chyba coś z mewek bo nawet podobny do mewy i już są dwa
a wokoło u Nas mają same pocztowce  🙁 -ten ktory do mnie przyleciał to chyba jednak nie pocztowiec  🤔
a ten którego wziełam też był jakimś przypadkiem bo przyleciał do tego od którego go mam jakieś dwa lata temu a dyszka na 2 piwa 😉
Wolierka jeszcze w połowie do pomalowania a te badylki naprawdę fajnie wyglądają .. mi sie też podoba 😉
teraz tylko jakieś fajne ptaszki...  💘
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się