... ślub :) ...

Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
31 maja 2012 15:48
avero_2, No i tu jesteś klasycznym przykładem podejścia 99%: Zróbmy kościelny, bo to większy show i pokaz. Ech. Albo wierzysz w boga i składasz w swojej wierze przysięgę małżeńską (zgadzasz się na katolickie wychowanie dzieci i ich ochrzczenie) albo robisz tylko cywilny i żyjesz w zgodzie z własnym sumieniem. No ludzie. Ja bym tak nie potrafiła.
Averis   Czarny charakter
31 maja 2012 15:49
ferra, skoro w niego nie wierzy, to dla niej nie istnieje, wiec o jakiej obecności mowa?
avero_2, wow, musiałam dwa razy przeczytać co napisałaś, bo nie mogłam uwierzyć że nie żartujesz. Trochę już ochłonęłam, bo przedstawiłaś po prostu jasno i  wyraźnie to, co robi mnóstwo ludzi. Hipokryzja w pełnym tego słowa znaczeniu. Twoje poglądy to dla mnie wszystko to, czym ja właśnie gardzę i z czym walczę 🙂

[quote author=avero_2 link=topic=34.msg1416341#msg1416341 date=1338460678]
Generalnie cały tłum "niewierzących" to hipokryci - bo skoro nie wierzą, to po co obchodzą Boże Narodzenie i np dzielą się z rodziną opłatkiem? Po co obchodzą Wielkanoc i inne święta katolickie? Po co właśnie chrzczą dzieci? Ja szczerze mówiąc mam strasznie olewcze podejście do tematu religii, nie emocjonuje się tym w żadnym stopniu, do kościoła nie chodzę, do spowiedzi też nie, ale obchodzę wszystkie święta i będę brała ślub kościelny.
[/quote]

Tego fragmentu nie rozumiem - przecież sama piszesz, że jesteś niewierząca, a chcesz brać ślub kościelny i obchodzisz święta - sama więc uważasz siebie za hipokrytkę i w dodatku "masz do tego olewcze podejście"? Błagam, weź mi to wyjaśnij, bo nie wierzę w to, co czytam 🙂
Jest jeszcze jedna sprawa.Bog nie jest "wlasnoscia" kosciola katolickiego, a katolicy sie tak zachowuja, jakby byl... Mozna wierzyc w Boga, a nie byc katolikiem. Mozna "zaprosic" Boga na slub cywilny, bo czemu nie. Wszystko to kwiesia pogladow na zycie 🙂😉

Ja nie wierze w posrednikow i instytucje ale tez nie jestem ateistka. I u mnie sily "wyzsze" na slub zaproszone zostaly. Oczywiscie wg interpretacji moherowej mogl to byc tylko szatan i bede sie za to smazyc w piekle  🤣 🏇

Notarialna, naprawdę myślisz, że w jednym z najważniejszych dni w moim życiu chodzi mi o show i o pokaz? Po prostu tak chcę, tak mi się bardziej podoba. Generalnie ten pomysł (ślub w kościele) mi się narodził pierwszy raz na zajęciach z antropologii kultury, bo tam usłyszałam, że dla ludzi są ważne rytuały przejścia i ceremonie, bo mówiąc pokrótce wtedy czują, że coś się zmienia. W tym wypadku ze stanu singla, wchodzę w związek małżeński. Np dla facetów kiedyś takim rytuałem przejścia było wstąpienie do wojska - z chłopca stawał się wtedy mężczyzną, no a teraz wojsko nie jest obowiązkowe no i widać jak to jest z facetami...  Tak oboje chcemy i tyle, a że dla Ciebie to oznacza show, dla kogoś jeszcze coś innego, to naprawdę już mnie nie interesuje. Niech każdy robi sobie jak uważa.

Pandurska
, też uważam, że są siły wyższe, czy to w postaci Boga czy też nie. W jakiej to nie wiem, bo się nad tym nie zastanawiam. Może akurat na ślubie je poczuje?  😉 Generalnie, jeśli ktoś jest przesądny, wierzy w przeznaczenie czy cokolwiek innego to nie może o sobie powiedzieć, że jest ateistą, bo właśnie w siły wyższe jakieś wierzy.

Dzionka, bo to jest właśnie bardzo trudne do ogarnięcia, ale przecież nie o tym jest ten wątek.
avero_2, no piękne wytłumaczenie, ale chcesz wziąć ślub kościelny w obrządku KATOLICKIM a nie swoim własnym. Jeśli masz inne pojmowanie boga to i ślub weź zgodnie z tym. Patrz na Pandurską - zaprosiła swoje siły wyższe na ślub cywilny, a nie robiła z tego sakramentu pośmiewisko... Zupełnie cię nie rozumiem...
Ślub w kościele katolickim to nic innego tylko sakrament. Jeśli nie wierzysz w sakramenty - nie bierzesz ślubu kościelnego!
Jest tylko jeden sensowny powód, dla którego rodzice mogą nalegać itp na ślub kościelny - jeśli podążają za najważniejszą regułą każdego chrześcijanina, czy to katolika czy protestanta: chcą nawrócić i przybliżyć swoje dzieci do Boga. Jeśli faktycznie takimi pobudkami się kierują - rozumiem to, jeśli natomiast jest to tylko pozór, coś co mamy zrobić dla ogółu, próżności czy akceptacji środowiska - to po prostu bluzg w stronę swojej wiary i niekonsekwencji swojego sumienia. Zgadzam się, można to nazwać hipokryzją.
Smutne to bardzo - chyba nawet bardziej od tych, którzy odeszli świadomie od jakiegokolwiek kościoła.

Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
31 maja 2012 16:12
Dzionka, Mam wrażenie, że avero w tym momencie mówi o tzw 'przywiązaniu do wiary i wychowania'. Chciałaby się odciąć zupełnie, ale jeszcze się waha, bo boi się tego 'co ludzie powiedzą'. Że niby olewa, ale tak po prawdzie ciągle gdzieś tkwi w głowie ten katolicki obrazek wiary.

avero_2,99% małżeństw robi to tylko dlatego, że wypada, bo co ludzie powiedzą, bo przecież zostaliśmy wychowani w tej "wierze". Po prostu boją się odrzucenia przez jakąś tam grupę ludzi, w której tkwią i siedzą w przekonaniu "bo inni tak mieli to i ja tak będę mieć". Wszedłeś między wrony to kracz jak i one. Jakby było tak jak ty to przedstawiasz (bo z wiary, bo z przekonania do istnienia Boga) to wierz mi, że nasz cały naród byłby wierzący aż do przesady. A tak nie jest.

W boga w takiej postaci jakiej przedstawiają kościoły nie wierzę. Wierzę w naukę i ewolucję. Zresztą co tu dużo mówić. Podstawy wiary katolickiej pochodzą od pogańskich wierzeń ludowych (chociażby wspomniana wigilia pochodzi od przesilenia zimowego, a wg historyków Chrystus urodził się pod koniec lipca 🤣 )
Nie wiem coscie sie tak zawziely psychoanalize robic Avero. Wyraznie napisala, ze jest nie wierzaca i chce miec slub koscielny bo taki jej sie podoba. Po co jej wkrecac, ze jest wierzaca ale nie lubi KK albo boi sie co ludzie powiedza.
To co robi to nie jest hipokryzja. Raczej powiedzialabym, ze cynizm.

Nie popieram tego, bo to jednak okazywanie braku szacunku dla rzeczy swietych tych co wierza. Swietokradztwo znaczy sie. Ale z drugiej strony nazywajmy rzeczy po imieniu.

(No i tak przy okazji, okazuje sie, ze nie tylko mohery nawracaja na jedyna sluszna "wiare" wszystkich odstepcow 😉 )
Ależ jesteście śmiertelnie poważni na temat KK. Może dlatego KK jest taki sztywny, bo jego wierni tego właśnie oczekują?  😉

Moja siostra mieszka w UK, jej mąż katolik jak i ona. Poszła do KK pytać o ślub. Dowiedziała się o tysiącu warunków jakie musi spełnić oraz poznała kwotę należną kościołowi za udzielenie ślubu  😎 Wzięli ślub w kościele anglikańskim, pastor nawet nie spytał jakiego wyznania są, skoro chcieli wziąć ślub przed (jego? ich?) bogiem, to on przeszkód nie widział, pewnie nawet się cieszył. Uroczystość była super.

Moja znajoma ma męża Ukraińca, pojechali ochrzcić córkę na Ukrainę. Poszli do KK, ale ksiądz powiedział, że on pilnie musi wyjechać i skierował ich do innego kościoła. Ochrzcili córkę w innym wyznaniu. Mała miejscowość, kilka kościołów różnych wyznań, duchowni wyświadczają sobie przysługi - jeden Bóg. Igor twierdzi, że to typowe dla jego stron.

Dlaczego my jesteśmy tacy sztywni?
W przypadku wierzących nie ma mowy o sztywności, nawet w parach mieszanych. Ja np nie wiem jeszcze, w którym obrządku zabierzemy ślub, jesteśmy ochrzczeni w różnych wyznaniach a na msze chodzimy raz do jednego raz do drugiego kościoła. Tego jeszcze nie ustaliliśmy ale to najmniej ważna rzecz.
Przysięgamy przecież pod jednym Bogiem i w jednego wierzymy więc budynek nie jest tu istotny  😁
Naboo, ktora uczelnia jest lepsza, ta do ktorej nie przyjmuje sie tylko tych, ktorzy spelniaja okreslone warunki czy ta co bierze wszystko jak leci nie wymagajac nawet matury? 😉
Dzionka, a ja uważam, że fanatyzm w każdej postaci jest zły - pro i anty religijnej też. Przecież ja nie piszę, o tym że gardzę religią i chcę ośmieszyć Kościół. We mnie po prostu kwestie wiary i kto i w co wierzy nie wzbudzają takich wielkich emocji. Uważam, że to są każdego osobiste sprawy i gdyby każdy skupił się na swojej wierze, to wszystkim żyłoby się łatwiej. Ja nie wierzę we wszystko to co podaje Kościół, ale to nie znaczy, że sił wyższych nie ma i, że nie mogę mieć ślubu w kościele, bo ja będę go przeżywała na swój sposób i nie widzę sensu żeby się z tego tłumaczyć. 
Averis   Czarny charakter
31 maja 2012 17:23
bobek, Ty tak na poważnie wartościujesz wyznania? Bo zastanawiam się, czy właśnie odnalazłam tak poszukiwane dno żenady.
kujka   new better life mode: on
31 maja 2012 17:29
avero_2, dla ludzi niewierzacych, ktorzy chcia miec "rytual przejscia" a nie wystarczy im slub cywilny i nie chca byc hipokrytami/obrazac cudzych uczuc religijnych biorac slub koscielny (ktory bez wiary jest no... fejkiem po prostu), wymyslono cos takiego, jak sluby humanistyczne. wilk syty i owca cala.

Nie wyobrazam sobie jako osoba niewierzaca brac slubu koscielnego. Taka postawa to hipokryzja w czystej postaci.
Averis   Czarny charakter
31 maja 2012 17:30
kujka, humanistyczne? Aż włączyłam Google 😀

edit: Przeczytałam. Dla mnie bomba- moja próżność i miłość własna znalazły coś dla siebie 🙂
kujka   new better life mode: on
31 maja 2012 17:35
Averis, no wlasnie. Da sie? Da sie. Nawet najlepszy przyjaciel moze takiego slubu udzielic. Albo Pan Japa - jak mi sie wymarzy i mu zaplace. Uwazam ze to naprawde super sprawa jak ktos ma pomysl. I odchodza wszelkie akcje z tym, jak namowic ksiedza zeby dokonal sakramentu na lace, plazy czy w innej bacowce. I przynajmniej pozostaje czlowiek szczery wobec SIEBIE i innych.
Nie do konca widze siebie w takiej konwencji, raczej wolalabym odbimbac swoje w USC i isc na impreze, ale chetnie bym zobaczyla taki slub jako gosc 😉
bobek, Ty tak na poważnie wartościujesz wyznania? Bo zastanawiam się, czy właśnie odnalazłam tak poszukiwane dno żenady.

Wyznanie, a sposob prowadzenia wspolnoty religijnej przez duchownego, to dwa rozne pojecia.

Niemniej jednak abstrahujac od podanych tutaj przykladow, to odpowiedz brzmi: tak, wartosciuje wyznania. Sa wyznania, ktore uwazam za gorsze. Nie podobaja mi sie np te, ktorych wyznawcy w przeszlosci dopuszczali sie ludobojstw i budowali na nich zbrodnicze systemy.
Averis   Czarny charakter
31 maja 2012 17:46
bobek, tak jak to miało miejsce w chrześcijaństwie?
kujka   new better life mode: on
31 maja 2012 17:47
bobek, czyli chyba zadne oprocz sikhizmu Ci sie nie podoba. ale spoko, sikhizm to fajna religia 🙂
Averis   Czarny charakter
31 maja 2012 17:49
kujka, właśnie tak sobie w głowie układałam i nijak żadne ze znanych mi nie pasowało. A buddyzm?
kujka   new better life mode: on
31 maja 2012 17:52
Averis, hmm... no nie jestem tego taka pewna. Nawet tak pokojowo dzis odbierani Tybetanczycy byli kiedys bardzo wojowniczym narodem (skumali sie z Mongolami!). No w kazdym razie za buddystow sobie nie dam uciac reki.
kujka, właśnie tak sobie w głowie układałam i nijak żadne ze znanych mi nie pasowało. A buddyzm?

Nalezy sie odniesc do idei, nie do czego wykorzystali dana idee zli ludzie.
Uwazacie, ze demokracja jest zla do szpiku kosci? Ile wojen w tym i poprzednim stuleciu prowadzono w imie demokracji?
Averis   Czarny charakter
31 maja 2012 18:02
Akurat w poprzednim stuleciu prowadzono wojny głównie w imię totalitaryzmów.
Dworcika   Fantasmagoria
31 maja 2012 18:02
Aż się niedobrze robi. Kilka stron wcześniej Dzionka pisała o sporze z mamą na temat ślubu kościelnego. Bo mama chce, a ona z narzeczonym nie. I wielkie 'halo', bo jak to tak, że mama sobie życzy? Że to ich wybór itd.
Teraz avero_2 pisze, że nie wierzy, ale święta obchodzi i ślub kościelny chce wziąć, bo jej się podoba. To znowu 'halo', bo jak to tak? Bo hipokryzja, oszustwo, ośmieszanie.
Bo jak ktoś twierdzi, że nie wierzy, to absolutnie ślubu kościelnego brac nie może. A co to komu szkodzi? Jak jej się taki podoba (ładna ceremonia, ładne miejsce i co tam jeszcze), to co za problem? A może chce to zrobić, żeby babci zrobić przyjemność? A może dla białej sukienki Obo uważa, że do USC taka kieca nie pasuje?). A może to naprawdę taki kaprys? Co komu do tego?
Jeśli dzionkowa mama ma się nie wtrącać do takich decyzji swojej corki, to jakim prawem Wy komentujecie w ten sposób decyzje obcej osoby?

Może ja tak na to patrzę, bo i podejście mam trochę podobne. Nie uważam się za osobę wierzącą w Boga. Do kościoła trafiam raczej z przypadku od czasu do czasu, powiedziałabym, że wręcz turystycznie. A ślub kościelny planuję, mam wybrany kościół i takie tam. Bo mi się PODOBA. Bo mam wierzącego faceta. I Babcię. O, przyjemność im zrobię. Mi korona z głowy nie spadnie, a im będzie miło. I nie będzie to ceremonia jednostronna. Po to mnie kiedyś tam ochrzcili, po to poszlam do Pierwszej Komunii i dalej do bierzmowania, żeby teraz cyrku nie robić. I tak, będę mówić, że dzieci w wierze wychowam, chociaż mi to lotto w co będą wierzyć (ale ochrzczę i cała resztę też zrobię, a do koscioła niech je ojciec prowadza jak będzie miał taką chęć).
Dla mnie ceremonia w USC to jedna wielka papierologia. W kościele będę ślubować głównie przed rodziną i "świadkowi zewnętrznemu" - księdzem.
Hipokryzja w czystej postaci, ale co komu do tego?
Averis   Czarny charakter
31 maja 2012 18:07
Nie podobaja mi sie np te, ktorych wyznawcy w przeszlosci dopuszczali sie ludobojstw i budowali na nich zbrodnicze systemy.

bobek, ah, źli ludzie powiadasz... Dopracuj swoją argumentację, bo zaczynasz gubić sięw wyznaniach. Wszak komunizm to takze piękna idea, którą wykorzystali źli i podli ludzie.
Dworcika dokładnie 😉

Mi tam nie przeszkadzają osoby niewierzące - ich sprawa. Ale odbiegając od tematu...byliście kiedyś na pogrzebie osób niewierzących? To jakiś koszmar jest 🙁
kujka   new better life mode: on
31 maja 2012 18:09
bobek, a jak do idei sie odnosimy, to nie wiem ktora to twoim zdaniem ta gorsza religia. nie przypominam sobie zadnej - pozastarozytnymi czy pierwotnymi - nawolujacej jawnie do przemocy wobec kogokolwiek.
Averis   Czarny charakter
31 maja 2012 18:17
bobek, ale tak serio- ile wojen prowadzono w tym i poprzednim stuleciu w imię demokracji? Nie licząc interwencji w Iraku i Afganistanie (american version), gdzie i tak krzewienie cnót demokratycznych było tylko pretekstem.

Edit: 'W imię' rozumiem jako sytuację, gdzie chęć krzewienia demokracji wymusiła na danym państwie napad na inne- nie jako obronę przed totalitaryzmem, który dla demokracji był zagrożeniem.
Ja z resztą przyznaję się do swoich poglądów, nie ukrywam ich i nie udaję, że czytuję sobie na dobranoc Biblię. Jestem ze sobą szczera i nie mam z tym problemu. Z resztą tak jak już pisałam lubię święta, chcę mieć ślub w Kościele i nie odcinam się więc grubą kreską od Kościoła i nie rozgłaszam na prawo i lewo jaka jestem niewierząca. I nie widzę w tym nic zdrożnego. A znam właśnie takich, co się grubą kreską odcinają, a pierwsi lecą do Kościoła z koszyczkiem na Wielkanoc 🙂

W ogóle chodziłam do gimnazjum społecznego prowadzonego przez księdza i przed bierzmowaniem ksiądz odpytywał z książeczki. Jako, że znał mnie bardzo dobrze, to kazał mi modlitwę przeczytać, bo wiedział, że nie znam jej na pamięć, ale nie karcił mnie za to! Często w ogóle wchodziłam z nim w dyskusje, bo akurat w gimnazjum chodziłam na religię i ksiądz zawsze cierpliwie tłumaczył i rozumiał, że każdy może mieć wątpliwości różne.  Może gdyby więcej ludzi i księży miało tak otwarte głowy jak on, to by tylu młodych ludzi nie odwracało się obecnie od kościoła. A, że młode osoby są tak zacietrzewione w tym temacie, to już w ogóle nie rozumiem.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się