Wynagrodzenie instruktorów

Przed wakacjami przenoszę stajnie do innej miejscowości, około 15 kilometrów od obecnej siedziby. Sam muszę na sezon zostać "na wsi" aby poprowadzić pensjonat "ludzki". W nowej lokalizacji ( miejscowość turystyczna ) muszę zatem zatrudnić instruktorkę.  Mam z dawna upatrzona osobę, ale jest kwestia wynagrodzenia. Jej oczekiwania płacowe to 1/3 wartości poprowadzonych jazd ( 5 koni do jazdy, z czego jeden z uwagi na wiek byłby do oprowadzanek i terenów w stępie lub z niewielką ilością chodów wyższych) . Wydaje mi się, że oczekiwania płacowe instruktorki sa cokolwiek wygórowane. Stąd moje pytanie do instruktorów i osób ich zatrudniających:
- ile płacicie, lub ile otrzymujecie za pracę instruktora?
Rozumiem, że nie każdy ma ochote o tym publicznie pisać, więc informacja na PW tez spotka sie z moja wdzięcznością. Wszystkie informacje na PW będę, oczywiście traktował z pełna poufnością.
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
31 maja 2012 19:43
ja dostawałam kiedyś 1/2 z jazd plus zakwaterowanie i obiady. 1/3 nie jest wymaganiem "zachłannym"


(p.s. miałam 3,5 konia)
1/3 to normalne wynagrodzenie, jest to prosty podział, 1/3 na konia, 1/3 na właściciela i 1/3 na instruktora, generalnie masz 2/3.
nie wiem ile ty chcesz płacic, ale nie sądze by dziewczynie opłacalo sie porżadnie prowadzic jazdy i dbac o konie za mniejsze pieniądze.
jezeli jazda kosztuje 30 zł to introktor ma z niej 10. Nie przesadzajmy ale na tych 5 koniach za duzo sie nie utłucze, a wszystko drogie, jak będzie miala 50 zł z dnia pracy to wyda na jedzenie i to skromne....jak bedzie jej zostawalo to bedzie chętnie pracowała.
1/2 miałam w ostatnim miejscu. A jazd było dużo.
no kurcze. 1/2 to duzo. Przecież własciciel konia, musi go utrzymac , szczepic,zadbac o kopyta  itp itd. Wy instruktorzy macie ta forse na czysto, włascicel tak jakby musi podzielic się z koniem. Sezon jest krótki a konia trzeba utrzymac cały rok.
No właśnie sezon jest krótki, a jeść trzeba cały rok🙂
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
31 maja 2012 20:26
no kurcze. 1/2 to duzo. Przecież własciciel konia, musi go utrzymac , szczepic,zadbac o kopyta  itp itd. Wy instruktorzy macie ta forse na czysto, włascicel tak jakby musi podzielic się z koniem. Sezon jest krótki a konia trzeba utrzymac cały rok.


mój akurat nie chciał zarabiać na koniach za bardzo bo konie miał dla siebie dla przyjemności. Cieszył się, że ludzie na pensjonacie zadowoleni, że rodziny wracały za rok na wczasy etc. Koni nie miałam dużo i to było raczej jak fajne wakacje. Za to drugi sezon miałam 100% z zarobku- niby przy 3 koniach nic, ale dwie bryczki dziennie przez weekend i miałam 200zł. Oprowadzanki też fajnie wynosiły, jakiś teren i uzbierało się całkiem przy małej gromadce.
okry i ja swoje konie i ludzi do nich zatrudniam dla "swojej pasji, przyjemnosci" ale...sa ludzie którzy żyja tylko z prowadzenia agroturystyki czy ze szkólek jazdy konnej. Przestaje się dziwic ,że coraz bardziej spada zatrdudnianie profesjonalnch instruktorów. Nie stac ich ,przy obecnych cenach energii, kowali, wetów ,paszy na płacenie 1/2 instruktorom. Sory ale nie wszyscy będa działac tak aby tylko dla instruktorów i dla nich starczyło kosztem zaniedbania koni.
Chciałabym miec ta 1/3  😁 1/3 to wydaje mi sie wynagrodzenie "w sam raz" dla obu stron. Przynajmniej Ci dziewczyna nie ucieknie po tygodniu. Z tym 1/2 to juz moze byc dosc nieoplacalne dla własciciela.
Ja mam zazwyczaj stałą kwote za godzine, nie od obrotu i powiem tak- o ile mam 1-2 konie na jeździe, komfort- jest w porządku. Ale jak jazda w jazde sa po 4 w porywach 5 koni a dla mnie stawka ta sama i wychodzi to jakis niewielki procencik od utargu z danej jazdy, to coraz mniej mi sie to zaczyna widziec... Zobaczymy. Dobrze ze to lubie no i ze czesto mam jakies dodatki, zazwyczaj tez płacone za czas 'ogarniania' stajni/koni/dzieci  i paliwo w 100% zwracalne bo moglo by byc roznie z motywacja...
Nie wiem czy tylko ja mam takie wrazenie, czy ten zawód robi sie coraz mnie opłacalny dla obu stron i w koncu bedzie tak ze w wiekszosci przypadków jazdy beda nastolatki bez podstaw..
No i z tego też powodu niektóre zawody mają być "uwolnione". W praktyce  będzie można zatrudnić sąsiadkę do prowadzenia jazdy. Nauczy się jej paru komend i może za 1/4 ceny się zgodzi (jak i tak nie ma nic do roboty) 😜
o ile mam 1-2 konie na jeździe, komfort- jest w porządku. Ale jak jazda w jazde sa po 4 w porywach 5 koni a dla mnie stawka ta sama i wychodzi to jakis niewielki procencik od utargu z danej jazdy, to coraz mniej mi sie to zaczyna widziec...

ale za godzinki jak siedzisz i nie ma klientów też masz płacone prawda 😉?

1/3 wydaje sie naprawdę fajnym układem, 1/2 trochę nieuczciwa wzgledem własciciela. ale jak oferuje 100% to dlaczego sie nie godzić 😉
A co jak jazd jest mało albo wcale.
Jak wygląda u was stawka za godzinę?
o ile mam 1-2 konie na jeździe, komfort- jest w porządku. Ale jak jazda w jazde sa po 4 w porywach 5 koni a dla mnie stawka ta sama i wychodzi to jakis niewielki procencik od utargu z danej jazdy, to coraz mniej mi sie to zaczyna widziec...

ale za godzinki jak siedzisz i nie ma klientów też masz płacone prawda 😉?



Wiesz-no co tu duzo mówic, nie jest to tak ze zawsze mam np 8-godzinny dzien pracy i sie nie martwie..... Ze np sa 2 jazdy bo sie ktos odwołał a ja bede miec zapłacone za 8 h czy nawet 5, bo tyle było przewidziane....
Bardziej wyglada to w ten sposob ze jak jazdy sie poprzesuwaja nie z mojej winy i np koniec koncow jazd poprowadze 5 a godzin wyjdzie np 6 bo w miedzyczasie dzieciaki ogarnac, konie zmienic/przyprowadzic to mam to dopłacone. Albo jak konia młodego wsiade, do lonż konie przygotuje cos tam porobie co na bierząco zrobic trzeba- to mam zapłacone. Ale nigdy nie jest tak ze sobie siedze a zapłacone mam.
Ja pracowałam jakieś 3 lata temu, koni miałam 4-5, jazdy umawiałam sobie sama, miałam dużo klientów stałych i sporadycznych, z reguły musiałam odmawiać ludziom przychodzącym z nienacka. Ośrodek oddalony był od miasta, a w mieście sporo innych ośrodków, więc cena musiała być konkurencyjna- 25 zł plac, 30 teren. Pamiętam, że za długi ( prawie tygodniowy) weekend miałam 1500 zł. Przestoje to miałam takie tylko żeby konie zjadły. Czasem pojedyncze konie zostawały na godzinę w stajni.
a no wlaśnie, prowizyjne wynagrodzenie jest o tyle bardziej sprawiedliwe, że instruktor się stara, żeby mieć więcej klientow, w skład prowizyjnej kwoty wchodzi tez wyszykowanie konia.  ale mało kto chce pracowac na sama prowizję.

może to zabrzmi brutalnie, ale... ludzie są leniwi. widzę po naszych handlowcach, da się takiemu zwrot paliwa i podstawę to sobie dogrucha inna robote, bedzie ciągnął zwrot i podstawę, nawet jak nic nie sprzeda. ja nie znając zupelnie asortymentu spokojnie wyciągałam 200-300 zł w ciągu 3-4 godzin pracy. potem jest żal i lament, że się nie zarabia. da się zarobić jak człowiek popracuje.  a dasz podstawę to bedzie siedzial w domu i zbijał bąki, zero motywacji.  dlatego jestem przeciwna płacom "godzinnym". widziałam wielu instruktorów, którzy sobie szli poplotkować, kawkę wypić, fajeczke pyknąć, zamiast pracować, bo i tak mieli płacone za godzinę, a jakby taki miał placone od klienta, to starałby się go uszcześliwić, żeby przyszedł ponownie i dał zarobic znowu.
Kami   kasztan z gwiazdką
31 maja 2012 21:59
Mnie się podoba system wynagrodzenia przyjaciółki - dostaje podstawę plus procent od jazd. Tylko że ona oprócz prowadzenia jazd jeździ też młode konie i konie wstawione w trening, robi sporo przy stajni itp. - za to jest podstawa. A dzięki procentowi z jazd bardzo się stara i ma wielu stałych klientów - czyli zyskuje i ona i właściciel stajni  🙂
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
31 maja 2012 22:05
Mnie się podoba system wynagrodzenia przyjaciółki - dostaje podstawę plus procent od jazd. Tylko że ona oprócz prowadzenia jazd jeździ też młode konie i konie wstawione w trening, robi sporo przy stajni itp. - za to jest podstawa. A dzięki procentowi z jazd bardzo się stara i ma wielu stałych klientów - czyli zyskuje i ona i właściciel stajni  🙂



za takim systemem jestem jak najbardziej. Za % z jazd można w jakimś miesiącu nie mieć np na kredyt bądź rachunek (bo np jazd było w miesiącu 5)
... bo nie zawsze brak jazd jest winą instruktora. zeby moc je prowazić trzeba miec do dyspozycji dobre konie, zaplecze no i trwa dlugo  zanim się zbierze klientów (pomijajac jakies mega ruchliwe miejsca powiedzmy).
i co? 1/3 z jazd a jazda jedna co 2 dzien? za co jesc? za co dojechac? i to nie zwiny lenistwa instruktora?
w normalnej pracy pracownika nie obchodzi czy zwierzchnik da mu materiały na ktorych ma pracowac czy nie....
ze sie obija? to niech szef pilnuje!
z drugiej str: ja bym nie chiala instruktora na % który zarzyna mi konie (bo nie jego) robiac po 5 godzin jazd dzienie czy wiecej - ze konie maja czas na jedzenie tylko , allbo je zamęcza na treningach bo klient chce, bo czym wiecej chodza tym ma więcej kasy....
i jeszcze szef który nagle zacznie liczyś ze ta 1/3 to kuuupa kasy....wtedy obetnie % i co? wiecej bezie zamęczał instruktor konie czy oleje?

dla mnie stala pensja (ew+premia) jest najbardziej uczciwa. w okolicy (napewno latem)obowiązuje 2-2,5 tyś mieś +nocleg i wyżywienie
horse_art- nie przeginaj z tym zarzynaniem koni, bo czuję, że to na moją wypowiedź Twoja reakcja. Czy koń nie może 6 godzin dziennie z przerwą dwugodzinną pochodzić stępo-kłusem , jak zdrowy i odżywiony? Co mu się stajnie? Nikt nie mówi o forsownych treningach.
[quote author=horse_art link=topic=88284.msg1416982#msg1416982 date=1338498998]


dla mnie stala pensja (ew+premia) jest najbardziej uczciwa. w okolicy (napewno latem)obowiązuje 2-2,5 tyś mieś +nocleg i wyżywienie
[/quote]

I taka stała jest za co- normalny etat godzinowo, czy np jazdy 4-5 godz tyle? Własnie, jak to wyglada w sezonowej pracy?? Jakie pieniadze idzie wyciagnac np na obozach? (nie biorac pod uwagi zajec opiekuna kolonijnego, czyli samo instruktorzenie i prace stajenne)
Evson- jak masz stajnie na swojej głowie to nierealne pracować 4-5 godzin dziennie.
A, no tak myslalam wlasnie  🙂 u mnie tez to zazwyczaj wychodzi cały Bozy dzien zajety, dlatego domyslam sie ze nawet w takiej sezonówce to jest własnie pensja za zapytalanie od rana do wieczora  😉
Evson- napisałam Ci PW.

Generalnie moje zdanie jest takie: przy koniach można nieźle zarobić. Ale to jest ciężka praca, nie dla kobiety, nie dla osoby posiadającej rodzinę. Najlepiej dorywczo.
instruktor, opiekun na obozie. czyli 24h praktycznie w pogotowiu, bo na miejscu. jak napisala marysia - w wielu miejscach te jazdy to takie 6 h +2 h przerwy w ktorych tez cos robi i juz jest 8 h ;/ potem najczesciej pilnuja dzieci, karmia konie...
wiec za tyle godzin to nei jest duzo...
a z drugiej str - jesli nie ma jazd z winy wlasciela,to dlaczego ktos ma pacowac (bo jest na miejscu i nie moze zarobkowac inaczej) za darmo?
[quote author=horse_art link=topic=88284.msg1416982#msg1416982 date=1338498998]
obowiązuje 2-2,5 tyś mieś +nocleg i wyżywienie
[/quote]
Gdzie tak jest - ja się chętnie przyjmę do takiej pracy, bo w biurze tyle nie zarabiam a i dojechać kilkadziesiąt km muszę i noclegu oraz wyżywienia mi firma nie daje  🤔
Warto by poznać system pracy i dopiero coś doradzać. Na Pojezierzu Drawskim klientów w sezonie nie brakuje, ale są lata kiedy bywa kiepsko. Wiele zależy od pogody, wiele od miejsca... Swego czasu pracując u Strzeszynopiteka jazdy musiałam zapisywać z 14 dniowym wyprzedzeniem  😲 tylu było klientów. Ale były i lata słabe, kiedy klient pojawiał się co 2-3 dni...
Przemyślałabym raczej podstawę jakąś + dużo mniejszy procent od jazd. Wówczas instruktor byłby "kryty" (nie ma jazd, ale jest kasa), ale i przy większej ilości pracy miałby więcej kasy... Istotnym też jest czy instruktor poza prowadzeniem jazd ma prowadzić stajnię. Sprzątać, karmić, ogarniać, etc... Czy ma zapewniony nocleg i wyżywienie...
Potencjalnym pracownikom tego typu stajni przypominam, że tzw wysoki sezon trwa tak na prawdę 6 tygodni, a konie trzeba utrzymać cały rok. Zatem podział 1/3 do 2/3 niespecjalnie pozwala zamknać bilans na zero (na tylu koniach z reguły się nie zarabia i fajnie jeśli nie trzeba dołożyć)...
A do Strzeszynopiteka sobie zadzwonię później  🤣
kujka   new better life mode: on
01 czerwca 2012 06:45
W Warszawie przy 5-6 koniach mialam 1/4 z jazd. Jazda 40 zl/h. Calkiem w porzadku sie zarabialo z jesli na 1 jezdzie bylo wiecej niz 2 konie 😉
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
01 czerwca 2012 07:13
ja pracowałam w różnych ośrodkach, w stajni której stałam miałam też pozwolenie na prowadzenie jazd na własnym koniu, więc prowadziłam jazdy indywidualne i całą kasę brałam dla siebie.

w jednej stajni zarabiałam za dzień 40zł podstawy + 10% z jazd, pracowałam głównie w tygodniu popołudniami między 15 a 20 lub w weekendy rano, jak nie było na dany dzień żadnych jazd, dostawałam podstawę a w czasie pracy np czyściłam sprzęt lub jeździłam konie
w innej dostawałam stałą pensje za prowadzenie jazd 4 dni w tygodniu po 4 godziny,

byłam też kiedyś rozmawiać o prace jako instruktor w  nowym ośrodku, rekreacja dopiero się tam zaczęła funkcjonować, usłyszałam że podstawa miesięczna to 300zł netto + 10% premii  😲 po szybkim przeliczeniu wyszło że, żeby zarobić 1500zł musiałabym mieć wszystkie dni obstawione na full jazdami, co tak na prawdę przy dopiero otwartej rekreacji raczej nie możliwe, dlatego podziękowałam.


czy 1/3 to dużo dla instruktora/ właściciela, wydaje mi się że to zależy od dochodów, ilości jazd, koni, klientów. bo jeśli jest sezon i wszystkie konie chodzą po 4 godziny dziennie to już fajna suma się zbiera i dla czego nie zrobić tak by właściciel był w stanie utrzymać konie i na tym zarobić a instruktor miał fajną godną pensję.

niestety ośrodki oszczędzają na wypłacie dla instruktorów więc nie każdemu się chce pracować, lub pracownikami są osoby bez doświadczenia i czasem też bez umiejętności jeździeckich dlatego poziom rekreacji jest jaki jest.
hym...2 tys to duzo?
2 tys/30 dni (bo tak sie pracuje w sezonie) / 8 godzin= 66 zl ->8zl/h to duzo? 🤣 a w realiach pracuje taki opiekun nie 8 tylko np od 7-8 (karmienie) do 23.-24 jak dzieci polozy spać. to jest nawet 16 h pracy na placu, w stajni czy czuwania (wiec pracy) - to wychozi jakies 4 zl/h. za ciąką odpowiezialna prace.
dodatkowo wspomne ze np za niewymagajace wyksztalcenia platnego, nieodpowiezialne malowanie scian jest 10-15 zł za godz;]
powinna być praca na zmiany - konczysz - do domu. ale gdzie tak jest?
no kokosy jak nic ! nawet z wiktem wiecej w mc donalds placą ;]
(przy 2,5tys mala róznica)

jak pisaliscie - jesli osrodek pręzny to taką pewnsje wypracuje nawet w 2 dni (jak jazdy jak pisala marysia), albo za 1,5-2 dzieci na obozie za tydzien (a w miesiacu są 4 obozy a na każdym przynajmniej kilkanaście os...)

dlatego podstawa+ za jazdy (jeśli to nei obozy bo na obozach z góry wiadomo co się robi) to podstawa + % fajna rzecz. instruktor nie bedzie tracil czasu za darmo, a jak dobrze idzie to tez dobrze zarobi jak i wlasciciel. bo oboje po sezonie beda mieli mniej pracy=kasy...
horse_art,  jeszcze trzeba wziąć pod uwagę region. np w Szczecinie zarabiałam blisko 3x tyle co w Łodzi 😉
Z tym, że Ty horse_art nei piszesz o pracy instruktora, a instruktoro - opiekuno - stajennego
To 3 stanowiska w jednym... sporo
U Strzeszynopiteka obozów nie ma, nie ma zatem kłopotu z opieką nad dziećmi... Pracuje się tyle, ile jest jazd...
Przy 4 koniach chodzacych max po 2 razy dziennie (średnio) + 1 dzień konia - wcale kokosów nie ma... Cen też nie można zrobić "szczecińskich" czy "miejskich" bo to niestety nie taki rynek. Ceny są o połowę niższe niż u nas, a pasze i ściółka wcale tańsza nie jest  🙁

Isabelle od kiedy padła Stocznia i kilka innych sporych zakładów produkcyjnych - wynagrodzenia w Szczecinie i okolicach nie należą do szczególnie wysokich, przy wysokich niestety kosztach utrzymania :-( Ja zarabiam tyle samo, co 7 lat temu (może ze 100 zł więcej), ale cieszę się że w ogóle mam pracę i co miesiąc przelewik na koncie ;-) Dorabiam ile mogę - jako sędzia, czy jakkolwiek się da... Gdyby nie to, że pracuję na etacie - pewnie bym do Strzeszynopiteka pojechała na sezon, bo normalna z niego bestia ;-) i całkiem sympatyczny pracodawca
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się