szkółki jeździeckie, rekreacja w okolicach Warszawy, Warszawa

Cricetidae, o Irdze już pisałam- kobyłkę wywieźli w nieznanym bliżej kierunku, być może do Włoch, Omen padł w marcu, a raczej nie padł, bo go uśpili- nogi wysiadły... Otello nie kojarzę, więc nie mam jak przybliżyć losów 🙁
kobyły też nie kojarzę, myślałam, że może chodzić Ci o Emarę, ale to kasztan nie jest i 9 lat temu była w kwiecie wieku, lecz jest spokojna... też jej nogi wysiadają, lata robią swoje...


[sub]takie tam dopiski[/sub]
Oj, nie wiedziałam o Omenie, smutne 🙁
Na Emarze chyba też jeździłam, taka gniada, jak sie do niej do boksu wchodziło to sie odwracała zadem (bo tylko to pamiętam 😉)?
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
12 czerwca 2012 14:27
Cricetidae, teraz to ja też czytam, szukam, dopytuje bo wiem że jest coś poza tym jechaniem przód, prawo, lewo. Nie jeżdżę w Szwadronie bo wolę mieć dalej ale bardziej indywidualnie, mimo, że w zastępie. Od jakiegoś czasu chcę się wybrać do Szwadronu w odwiedziny bo mam do tego miejsca sentyment, tak się wybieram i wybieram. Omena odwiedzic nie zdążyłam (jak jeździłam w Szwadronie to po jazdach czyściłam Omena i wyprowadzałam na trawę, lubiłam to robić, dzięki temu zrozumiałam że jeździectwo to nie tylko ten czas kiedy siedzisz na koniu). Ogólnie to miło wspominam ten czas ale chyba nie poleciłabym tej stajni osobie początkującej- do nauki.
Na Emarze też miałam kiedyś jazdę, pamiętam że oddawała na bat 🤣 Kiedyś po jeździe koleżanki Emarze leciała krew z nosa, bół bryczesów koleżance zakrwawiła, podobno to było przez wysiłek.
Druga koleżanka chciała wydzierżawić Timura, powiedzieli że koń ma chore trzeszczki, że nie bedzie mógł skakać, na blogu jakiejś dziewczyny widziałam że skacze metrówki 🙄
Ja najczęściej jeździłam na Oliwce (jeśli nie stała przez kulawiznę) bo była bardzo wygodna i jakoś tak ją lubiłam, nie płoszyła się za bardzo choć jak miałam się uczyć galopu to ponosiła :/ Pamiętam tez Jagnę która zatrzymywała się jak się pochyliło do przodu a nie do tyłu 😁
Gniada, z paleniem przy kłębie, a czy się zadem odwraca? nie zaobserwowałam, ale chyba tak 😀 i rzeczywiście, oddaje na bacik.
Oliwka ma w sobie arabską krew- dlatego takie miękkie chody, ja osobiście jej nie lubię, bo jest za prosta :P i nie czuję, czy to stęp/kłus/galop. zawsze kanapa. na Jagnie też dawno nie jeździłam, bo wybija za bardzo :P (ah, jak trudno mi dogodzić...)
co do trzeszczek i Timura- koń jakoś się trzyma, ma około 20 i wciąż skacze metrówki... może powiedzieli tak na odczepnego? bo Timura to raczej wątpię, żeby chcieli wydzierżawić- i do rekreacji dla początkujących i zaawansowanych i do wojska koń jak znalazł 😉
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
12 czerwca 2012 14:53
Liczyli tyle że raczej im się opłacało, zwłaszcza że za dużo chętnych na niego nie było (w rozpiskach miał mało jazd) a koleżankę odstraszyła tylko cena. Zreszta od kilku osób słyszałam że koń z problemami trzeszczkowymi co się objawiało kulawiznami.
I czy ja wiem czy pod początkujących, potrafił takie rodeo urządzić... Jak się go prowadziło na uwiązie i szło nie tam gdzie on chce to i dęba potrafił stanąć 🤣
napraaaaawdę? 😀 no to ciekawie się zachowywał, bo teraz to baranek 🙂 i jest sporo chętnych, zwłaszcza wojsko :P ile wtedy liczyli za dzierżawę? bo teraz 1000 idzie i witaminy z własnej kieszeni, co w sumie się opłaca, jak karnet liczą sobie za 400 zł...
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
12 czerwca 2012 15:04
Kawałek ponad 1000 chyba a karnet był za 350. Ojjj, brykał to on nieźle, wręcz widowiskowo momentami 😁
i tak wolę Timura od Fagasa- po tej cholerze mam uraz kolana :P
tak ogólnie to aż znalazłam
🙂 P.S. ElaPe- to nie Baśka w tle?



[sub]dodany filmik[/sub]
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
12 czerwca 2012 16:08
Fagas kiedys poniósł moją koleżankę na przeszkodę, skoczyli coś koło metra 😂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
12 czerwca 2012 17:41
Omen padł w marcu, a raczej nie padł, bo go uśpili- nogi wysiadły...
Pamiętam Omena - już w roku 2000 był leciwy więc pewnie miał koło 30tki jak go uśpili. Przesympatyczny i wszystko umiejący konik.
Starsza kobyłka kasztanka z Miłosnej to była Borowina.
majeczka   Galopem przez życie!
12 czerwca 2012 21:34
Pierwszy swój parkur na dużym koniu jechałam właśnie na Borowinie, byłyśmy w tym samym wieku 😉
Kto jeszcze pamięta te dawne konie? Banialuka, Ditta, Signals, Gregors, Sygnał, Max, Fortuna, Mefisto, Ewelina, Herma, Miła, Nurek ??
Jest ktoś kto je pamięta?
Banialuka szczudłata kasztanka...Signals to import z Łotwy który najpierw był nadzieją ujeżdzeniową, potem wkkistyczną, urwany i palony okazał się "wybitnym koniem ujeżdzeniowym", Gregors też Łotysz, nawet go kupiłem  😉 Mefisto bilardujący nielot potwór, Fortuna uczestniczka ME i matka znanego z krosów Faworka...Nurek zawsze faworyt na hubertusach i koń na którym jechałem pierwszy parkur w życiu.
...reszta też znana, ale bez szczególnego sentymentu.
majeczka   Galopem przez życie!
12 czerwca 2012 21:59
Banialuka miała takie śmieszne garbiki na zadzie, w późniejszym czasie chyba w rękach Pana Mariana Nowickiego. Rzeczywiście Grzesio potem poszedł w Wasze ręce, krótko był koniem szkółkowym. Nie wiem czy mówimy o tym samym Mefisto, mały brudny kasztanek. Nurek był moim ulubieńcem, jego sławetne quiiiii i długa 😉
Ja uwielbiałam jeszcze Miłą.
Był jeszcze Sky i Kropie Prince i Salut- Pan Ogier. I Armator -WKKW-ista i Dymitr - pierwsze moje zawody ujeżdżeniowe 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
12 czerwca 2012 22:41
oo, pamiętam Borowine vel Borówkę. Rzeczywiście koń anioł. 



Pierwszy swój parkur na dużym koniu jechałam właśnie na Borowinie, byłyśmy w tym samym wieku wink
Kto jeszcze pamięta te dawne konie? Banialuka, Ditta, Signals, Gregors, Sygnał, Max, Fortuna, Mefisto, Ewelina, Herma, Miła, Nurek ??


Signals trafił na jesienie 2000 na Legię do rekreacji. Był ulubieńcem ludzi bo super chodził. Potem ktoś go kupił prywatny.

Kasztan Sygnał to był wredota nad wredoty. Też razem z Signalsem przybył na Legię. Zwalał ludzi i to tak perfidnie że potem jeszcze starał się wierzgnąć i trafić w głowę osoby którą zwalił. Na jesieni złamł rękę mojej wtedy 10 letnij córce. W niedługim czasie zniknął z rekreacji, trafił zdaje się w prywatne ręce i potem widziałam że w WKKW startował.

Na Legię trafił też wraz z Signlasem i Sygnałem łaciak Kropi. Nie był zbyt przyjemny do jazdy ale miał swoje grono fanów. Padł na kolkę jakoś w 2004 roku.
Signals przyjechał razem z Gregorsem. na bank oba stały na Jedynce jesienią 1996 (łatwo pamiętać, bo to IO w Atlancie ). Reszta się zgadza, Sygnał chodził P WKKW pod junioremCWKSu
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
12 czerwca 2012 22:55
Na Signalsie jeździłam jak pierwszy raz moja stopa przestąpiła progi Starej Miłosnej. Było to w Boże Ciało roku pańskiego 2000. Był potworny upał, Warszawa wyludniona, a na jeździe tylko ja z koleżanką. Ona Omena dostała. Jeździłyśmy na placyku przed stajnią czyli smażyłyśmy się na tej patelni.

Signals był już przed Tobą, bo był już, jak Omen jeszcze chodził WKKW
majeczka   Galopem przez życie!
12 czerwca 2012 23:08
Jak ja jeździłam w szkółce to one z Łotwy właśnie we dwa przyjechały, Signals był marzeniem każdej z nas kary z odmianami 😉
Fajne były te szkapiny😉 Sygnałek fajny był taka popierdułka mała, przecinak, fajnie skakał. Widziałam go jakiś czas temu wystawionego na sprzedaż przez dziewczyne bodajże z Kielc
Dada, dziekuje! Własnie o Borowinę mi chodziło, cały dzień próbowałam sobie przypomnieć jak się nazywała. Moja pierwsza lonża była na niej, pierwszy kłus bez lonży też na niej, pamiętam jaka byłam spokojna bo i ona była, tak sobie grzecznie chodziła... Wiadomo, co się z nią stało?
majeczka   Galopem przez życie!
12 czerwca 2012 23:18
Wraz z innymi końmi podobno pojechała do Finlandii do rekreacji...
tak tak...w Finlandii też hodują lisy 😎
majeczka   Galopem przez życie!
12 czerwca 2012 23:31
tego też się obawiam, bo pojechały w pęczku ;(
Planuje drugie odrdzewienie. Pierwsza proba byla bardzo udana jednak po roku nasza wspolpraca z instruktorka zakonczyla sie z nie do konca dla mnie zrozumialych powodow. Dlatego szukam stajni w ktorej bedzie mozna sie porzadnie rozwijac ujezdzeniowo z przerywnikiem na skoki lub teren. Najblizej mam do stajni Michalow Grabina. Niestety mam tez do niej jakies 4 numery telefonow moze ma ktos pewny numer. Za aktualne opinie tez bede wdzieczna.
Za polecenie innych stajni bede rowniez wdzieczna. Aktualnie przebywam na tzn dalekiej Bialolece (blizej Plochocinskiej) wiec wszystko w tych okolicach bedzie jak najbardziej brane pod uwage.
o stajni Michałów Grabina była spora dyskusja na drugim wątku o stajniach w warszawie, o tym, że nie karmią koni wystarczająco i takie tam. Poczytaj sobie 🙂
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
13 czerwca 2012 13:51
Pamiętam jak przepięknie ruszał się Signals, wsiadłam na niego raz i cały urok prysł. Konik chodzący super, ale mi wydawał się wtedy bardzo niewygodny. Sygnał to menda straszna  😀iabeł: Krążyły legendy o tym jak zrzuca ludzi z siodła, łamiąc im przy tym obojczyki. O niego nie odważyłam się nigdy poprosić na jeździe, chociaż korciło mnie wiele razy. Kropi był jedynym srokaczem wtedy w rekreacji, więc budził zainteresowanie. Na pierwszej naszej wspólnej jeździe zaliczyłam glebę i jakoś nie pałałam później zachwytem do tego konia 😉 Moją ulubienicą była Primorska. Niesamowita kobyła. Podobno wyjechała gdzieś na mazury... A pamiętacie Drima? Wielkie konisko, którego bałam się jak ognia i gdy dostałam go na jazdę, to już przy wyjściu ze stajni spłoszył się i wyrwał mi wodze z rąk. Później trzeba go było ganiać po terenie.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 czerwca 2012 14:04
Primorska - świetny koń. Rosyjska trakenka czy folblutka. Przywieziona z Rosji przez p. Mietka P. który jakiś czas w latach 90 trudnił się handlem końmi z Rosji. Przeszła na własnośc Legii w rozliczeniu za pensjonat. Jak przyszłam na legię latem 1996 to miała 4 lata. I ona wszystko umiała, delikatna w psyku, super chody.  Jak wiosna 97 pani WW zorganizowała zawody ujeżdżeniowe to klasę L wygrałam na Primorskiej dostając jak nagrodę uwiąz od pani WW który długo mi służył.

Niestety zbagatelizowano u niej zapalenie płuc (no tak cieknie jej z nosa biała wydzielina ale to normalne mówiła ówczesna instruktorka Małgosia i instruktor Krzysiek) Potem, po miesiącu chyab zaczęto ją leczyć ale potem miała OCPD nie miała siły i robiła bokami. Okolo roku 2001 wywieziono ją na Mazury do rodziny instr. Krzyśka i ponoć tam ją leczono.

Drima oczywiście pamiętam. Koń należący do klubu, przyszedł na rekreację z sekcji skoków jako 6-latek a dano go na rekreację "bo nie rokował na wysokie konkursy skokowe" Nie był moim ulubieńcem, taki toporny wielki i twardy do ujechania. Ale niektórzy go bardzo lubili. Poszedł w ręce prywatne tak ze 6 lat temu.

Na samym początku mego bywania na Legii były konie takie jak: Koral (rocznik 75), Krochal (siwy kłusak orłowski), Nostrzyk, Wergel, Lwów, Kretes, Wenet, Korund (olbrzymi) i inne których w tym momencie nie pamięam.

przypomnialo mi się, że w roku 2000 jakoś razem z  Signalsem, Sygnałem i Kropim na Legie przyjechał ze Starej Miłosnej ogier Pilot, taki gniady. Bardzo był lubiany bo byl przyjemny do jazdy. W 2003 kupiła go p. Agniezka z dawnego Końskiego Sadu potem wywiozła go na Mazury do pensjonatu agroturystycznego. W międzyczasie wykastrowała go i ponoć Pilot żyje po dziś dzień tam.
Primorska moja ulubiona klacz.... jak to bylo dawno

Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
13 czerwca 2012 14:42
Pamiętam pierwszą wiosenną jazdę poza halą. Konie brykały, ponosiły, zrzucały jeźdźców po kolei, no istny szał na ujeżdżalni. Siedziałam wtedy na Primorskiej i jako jedna z niewielu nie spadłam podczas tej jazy. Oj, jaka byłam z siebie duma (byłam chyba najmłodsza z grupy, w której jeździłam) i zapewne najmniej wtedy umiałam. Uwielbiałam tą kobyłę i jako dzieciak marzyłam, żeby była moja. Cudownie skakała. Cieszę się, że prawdą jest to, że wyjechała na mazury.

Pilota pamiętam, ale tylko tyle, że taki koń był. Nigdy nie miałam okazji na nim jeździć.

Przed Priomorską jeździłam na Brzasku, to był koń chyba dla każdego, nie pamiętam chyba żadnej "strasznej" jazdy na nim. Taki misiek do kochania. Był też słynny Batalion, którego losy znają chyba wszyscy. Oj, ten też potrafił chodzić 🙂 Myślę, że to że na Legii naprawdę można było się dużo nauczyć było głównie zasługą koni. Nie były to typowe rekreanty, chodzące jedynie w zastępie, a konie, które umiały wiele, najczęściej zaraz po sporcie, więc i nie zniszczone rekreacją. Mało która szkółka może pochwalić się takimi końmi.

edit.
Macie jakieś stare zdjęcia z Legii?
O rany! Stare dobre czasy! Ja na Legii na Kozielskiej jeździłam we wczesnych latach 90, jako młode dziecko. Pamiętam doskonale  konie wymienione przez ElęPe: Korala, Nostrzyka, Korunda, Lwowa, Hermę, ale tez i te sporo wcześniejsze: Wikta, Amanta, Grysa, Amatora, Sofoklesa, Dioramę, Savoya, Gandaka, Scouta, Cichociemnego, Bojkota, Sombrero, Celofana, koniki polskie Kindżała i Hewala  i cała masę innych. To była wspaniała szkoła życia i świetne czasy...

edit. dodane imiona, o których zapomniałam.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się