Co mnie wkurza w jeździectwie?

mnie wkurzają ludzie, którzy mają po X lat i myślą, że nie wiadomo jak nie jeżdżą (tu przykład pewnej osoby). No tak, bo jak ktoś dojdzie do poziomu galopów to już nie musi się dalej uczyć. Fajnie też robi się koło na zewnątrz (oczywiście na złą nogę) galopując w prawo. Równie mile skacze się przeciągając wędzidło do takiego stopnia, że z jednej strony widać je prawie całe a z drugiej nie widać już prawie kółka  😵
Może nie jestem nie wiadomo jakim jeźdźcem, ale takie rzeczy to mnie strasznie irytują.
bakalia07   Nigdy nie rezygnuj z marzeń!
22 czerwca 2012 07:01
A mnie wkurzają ceny koni do negocjacji ... Można by chociaż mniej więcej podać jaka cena nas interesuje... Bo ktoś się nastawi na jakiegoś konia  myśli ,że jest np. za 15000 zł a jest za 30000zł.... to jednak jest mała różnica.... 😵

Wkurza mnie to ,że nie dają numerów telefonu . Jeżeli mnie interesuje jakiś koń to wolę zadzwonić od razu i się w ogóle dowiedzieć czy oferta aktualna a tak to muszę czekać parę dni na odpowiedź na email.

Ogólnie to mnie wkurza jak robią sprzedający z ludzi idiotów. Koń psychopata i morderca ,na zawodach  skacze ewentualnie jedną przeszkodę a taki napisze ,że koń super ,mega spokojny i chodzący zawody... A gdy przyjeżdża kupiec to tu przybaruje ,  coś wstrzyknie ,da pastę uspakajającą i koń marzenie . 

Ogólnie to mnie wkurza sprzedaż koni . Jest chyba mała różnica pomiędzy tym jak koń chodzi np. zawody co dwa tygodnie a tym jak poszedł raz w życiu . A taki napiszę ,że koń chodzący zawody . Człowiek jedzie przez pół polski zobaczyć konia ,który podobno jest mega świetnym koniem sportowym a tutaj widzi chabetę ,która ledwo skaczę krzyżaka.

Ach... wyżaliłam się.  🤣
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
22 czerwca 2012 08:00
[quote author=Ktoś link=topic=885.msg1437292#msg1437292 date=1340283275]
Dodofon, koń, który teraz chodzi wkkw tez nie miał doświadczenia w sporcie...a konie,na których zdawała osoba,która oblewa brąz,to sportowi emeryci,którzy z niejednego pieca....

czy kwestia konia? raczej chęci nauczenia się,a nie gwiazdowania...

też talentu
ja nie mam talentu
kompletnie
to co komuś powiedzmy ze średnim talentem przychodziło po miesiącu-dwóch
mi przychodziło po roku i to bardzo wymęczone
[/quote]
do pewnego poziomu - powiedzmy L klasy w trzech dyscyplinach...a tym bardziej poziomu srebra czy brązu,da się wyszkolić każdego. każdego. kwestia warsztatu szkoleniowca i chęci nauki adepta. da się doprowadzić od zera do owego poziomu w rok...niektórych krócej,ale w rok da się doprowadzić każdego,jeżeli tylko się chce.

Człowiek jedzie przez pół polski zobaczyć konia ,który podobno jest mega świetnym koniem sportowym a tutaj widzi chabetę ,która ledwo skaczę krzyżaka.


przy wszechobecnym interrnecie, można znaleźć bez problemu wyniki konia...jezeli faktycznie startuje...jezeli wyników ni jak nie można znaleźć - szkoda czasu i kasy na podróż....
Happiowa   córka grabarza
23 czerwca 2012 08:53
wkurza mnie ludzka zawiść. Zawsze się dziwiłam jak o tym czytałam, a teraz sama tego doświadczyłam. A niby koniarze to tacy dobrzy ludzie... 🤔wirek: Jak tylko coś komuś wyjdzie, kończą się dobre stosunki i już się postarają, żebyś przypadkiem nie miała za lekko. A najgorsze jest to, że mieszają w to Bogu ducha winnego konia 🤔wirek:
bakalia07, Kupowanie konia to też sztuka i bardzo szybko można się nauczyć które ogłoszenia są podejrzane i w ogóle nie warto dzwonić, jakie pytania zadać na samym początku, żeby niepotrzebnie nie strzępić sobie języka i od razu odrzucić niepoważne oferty chłopków, oszustów i ludzi źle traktujących konie...
Po jakimś czasie jesteś w stanie poznać po głosie z kim rozmawiać a z kim nie 😉
Jeśli ktoś jest uczciwy, to będzie Ci odpowiadał na pytania i przysyłał zdjęcia i filmy dopóki nie będziesz miała żadnych wątpliwości.
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
23 czerwca 2012 09:29
A mnie to, że tylko bogatsi ludzie mogą sobie pozwolić na regularne stary w zawodach, wygodny pensjonat i trenera... 🙁 Mnie przypadkiem trafił się fajny konik, ale ma on 7 lat, a byliśmy na zawodach z 5 razy. I to na towarzyskich. A ja nawet odznaki nie mam, bo ciągle brakuje 🤔 😕 Trenera też brak i muszę użerać się z wrednym facetem, który jest właścicielem stajni, gdzie z resztą pracuję jako stajenna. Ale to tylko do jutra... (już dzisiaj miałam się przenosić z koniem, ale nie wypaliło).
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
26 czerwca 2012 07:53
Wkurza mnie "poziom" niektórych osobników na zawodach towarzyskich. Nawet nie chodzi mi o te dzieciaki zapędzane na przeszkody bo same nie moga skoczyć bo koń wyłamuje, bardziej wkurza mnie to, że jakaś pani biegająca po parkurze każe im po wyłamaniu zawrócic konia prawie w miejscu i skakać z takiego 2 metrowego najazdu (i dziwi się że koń nie chce albo skacze z miejsca jak mu za zadem pani powiewa jaskrawą kurtką) ale jeszcze bardziej wkurza mnie dorosła kobita na takich zawodach, która za to, że koń wyłamał zaczyna go na przemian kilkakrotnie okładać batem po zadzie, po szyi/ łopatce (zależy gdzie trafi) i... w łeb między uszami 🤔 Naprawdę. przykre są takie widoki, zwłaszcza jak jedziemy żeby się pokazać (wszystko jedno że to zawody towarzyskie). Mało tego, koń po głowie dostawał nawet po przejeździe na rozprężalni, oberwał też (na szczęście już nie w głowę) jak ktoś podawał pani wodę dość pewnym ruchem i koń się wystraszył i zrobił dwa kroki w bok 😵
Brak mi słów...Wobec ludzkiej głupoty szczęka opada po prostu.
Wkurza mnie "poziom" niektórych osobników na zawodach towarzyskich. Nawet nie chodzi mi o te dzieciaki zapędzane na przeszkody bo same nie moga skoczyć bo koń wyłamuje, bardziej wkurza mnie to, że jakaś pani biegająca po parkurze każe im po wyłamaniu zawrócic konia prawie w miejscu i skakać z takiego 2 metrowego najazdu (i dziwi się że koń nie chce albo skacze z miejsca jak mu za zadem pani powiewa jaskrawą kurtką) ale jeszcze bardziej wkurza mnie dorosła kobita na takich zawodach, która za to, że koń wyłamał zaczyna go na przemian kilkakrotnie okładać batem po zadzie, po szyi/ łopatce (zależy gdzie trafi) i... w łeb między uszami 🤔 Naprawdę. przykre są takie widoki, zwłaszcza jak jedziemy żeby się pokazać (wszystko jedno że to zawody towarzyskie). Mało tego, koń po głowie dostawał nawet po przejeździe na rozprężalni, oberwał też (na szczęście już nie w głowę) jak ktoś podawał pani wodę dość pewnym ruchem i koń się wystraszył i zrobił dwa kroki w bok 😵


No dobra a ja się pytam dlaczego nikt dorosły nie zainterwniował. Dla mnie brak reakcji i bierna postawa oznaczaja przyzwolenie i akceptacje.
i przede wszystkim skoro to byly zawody - dlaczego nikt nie zainterweniowal u komisji sedziowskiej.
Też tak uważam. Baba zachowuje się jak psychiczna, a wszyscy sobie na to spokojnie patrzą? Z komisją sędziowską na czele...
To co to za zawody?  🤔wirek:
Wkurza mnie to, że jazda konna to cholernie drogi sport.
Wkurza mnie to jak niemal wszyscy mówią o rekreacji takiej na przykład w szkółce, jak o czymś gorszym. No proszę! Przecież każdy jakoś zaczynał...
Wkurza mnie również zadzieranie nosa. "A bo ja, to już byłam na zawodach". "A bo ja, to skakałam 120 centymetrów a ty dopiero 90 ".
Wkurza mnie to, że tak bardzo chciałabym jeździć a nie mam na to pieniędzy. A kiedy już je mam i chciałabym chodź by wydzierżawić konia to nie mam gdzie.

Ale nawet jeśli takie wiele rzeczy mnie wkurza to i tak nie mogę przestać jeździć i kochać tego sportu 🏇
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
26 czerwca 2012 13:16
Julie, zwykłe towarzyskie LL, L, P. "Komisja" a dokładniej spiker chyba sam nie wiedział że to źle, zdaje się że go dopiero inni uczyli jak oceniać przejazdy- kiedy eliminacja, kiedy punkty itp 😵 Pani wyglądała "profeszjonal", kobity nie znam, może jakaś "ważna znajoma", nie wiem, startowała chyba na kilku koniach (2?) a jednego "nagradzała" batem za wyłamania, drugi szedł jakoś, nawet go po przejeździe poklepała, tamtego tylko od pał zwyzywała.
Kurcze, to tylko koń, też może mieć gorszy dzień, może mieć stresa bo widzowie, muzyka, inne konie itp ale ludzie nie potrafią tego zrozumieć :/
Taa... zawody "towarzyskie". Cieszymy się, że jest możliwość startu blisko, tanio, na luzie.
Ale - a to koń idzie 6 razy, a to ktoś nie ma pojęcia o pojęciu a "komisja sędziowska" też nie, a to podłoże takie, że żal.pl... Nie ma konkretnych przepisów, nie ma żadnych(!) konsekwencji.
No bo nawet jeśli jest zapis "wg przepisów PZJ" a ktoś ich nie przestrzega, to co?
Nawet na zawodach regionalnych jest kłopot z dyscyplinowaniem zawodników/"srenerów" - bo przecież  "klient", opłacił start, trzeba jak z jajkiem. A na towarzyskich - hulaj dusza, piekła nie ma. Jasne - wszystko zależy od postawy organizatora. Do organizatora trzeba zgłaszać swoje oburzenie. I deklarację, że nigdy więcej się nie przyjedzie i innych zniechęci  🍴
Przepraszam, ale nie ma w PZJ jasnych, klarownych przepisów co do karania za agresywna jazdę? Nie straszy się sędziów utrata licencji, czy coś? Niektóre opowieści z Polski mnie przerażają 🙁
Mnie też denerwuje to co się dzieje na zawodach np. towarzyskie w Sopocie.
Sędziowie wezwali kilka razy do siebie osoby, które agresywniej pojechały czy coś tam na przejeździe zrobiły. A zastanawia mnie to, dlaczego nie wezwali osoby, która na przejeździe zaczęła wyzywać innego uczestnika i przez cały przejazd koń miał przeciągnięte na zewnątrz tak wędzidło, że w pysku miał praktycznie wodze i kółko  😵  to teraz tak można każdemu nawrzucać na przejeździe?? Specjalnie pojadę w niedzielę zobaczyć, jak się zachowa tym razem.
ikarina, na zawodach "towarzyskich" "sędziować" przecież może ktokolwiek.
A nawet, jeśli próbuje sędziować "normalnie" - to co może zrobić? Powiedzmy, mówi: "Nie dopuszczam pana do startu, bo..." A "pan": A wal się! Nie po to przyjechałem 5 km, żeby nie jechać. Jadę! I co?
Żeby działały jakiekolwiek przepisy, muszą istnieć dotkliwe konsekwencje ich nie przestrzegania. Gdy nie ma konsekwencji - przepisy są martwe? postulatem jedynie? bajką?
dokladnie tak jak pisze halo, na towarzyskich, szczegolnie tych robionych samodzielnie, nie np. przy regionach g...mozemy.Nie mamy prawa jako sedziowie wymagac np. karetki, szczepien koni itp. ba! sa osrodki na Mazowszu np. ktore nawet w propozycjach pisza,ze nie zapewniaja karetki,lekarza,lekarza wet. ja takie omijam. Duzo lepiej sie czuje na imprezach przy ZR gdzie mam wszystko i czuje sie bezpiecznie.
Na towarzyskich organizator moze wszystko-zrobic konkurs dla piegowatych,potege skokow itp. i niestety nie jest to takie super propagowanie jezdziectwa-to w wiekszosci propagowanie niechlujstwa, braku zasad i samowolki🙁
Dokładnie.
halo, Karla🙂, Jezuuuu to wy az z takim buractwem mialyscie do czynienia?  🤔zczeka:
Blagam, powiedzcie mi, ze to tylko jednorazowe sytuacje, no blagam  😕
Kara pieniezna, nazwisko na czarnej liscie PZJ oraz w ostatecznej sytuacji - cofniecie licencji, skreslenie z listy zawodnikow zrzeszonych - czy to na prawde tak trudno wykonac? Szlag mnie trafia na PZJ - nie wychowuja naszych jezdzcow wcale a wcale. Nic dziwnego, ze z jezdziectwem jestesmy w dzikim lesie 🙁
Nie da sie z tym nic zrobic? Bo powaznie, w porownaniu z innymi krajami, to w sprawach organizacyjnych reprezentujemy totalna wioche. No przepraszam, ze mowie tak oschle, ale bedac przyzwyczajona do zupelnie innych standartow bardzo mnie razi to, co czasami piszecie na naszym forum  😕
ikarina, nadal nie rozumiesz. Zawody oficjalne, firmowane przez PZJ, WZJ mają "drogi" egzekwowania przepisów. Ułomne, ale są. Kary pieniężne, postępowanie dyscyplinarne, zagrożenie cofnięcia licencji... No - są przepisy i jakoś to funkcjonuje, lepiej, gorzej - zależy.
"Buractwo" jest limitowane.
Ale na "towarzyskich"? Nie ma czym zagrozić "burakowi". Kara pieniężna? A kto ją wyegzekwuje? A jak "burak" zechce "sędziemu" dać w mordę? Ochroniarzy niet, policja może mieć kłopot z wejściem na "teren prywatny"...
W praktyce wszystko zależy od standardów, jakie narzuci organizator/właściciel ośrodka. Jedyna osoba, z którą wszyscy się liczą, bo muszą. Jest u siebie, "wolnoć Tomku w swoim domku". I są takie "towarzyskie", że pozazdrościć, że tylko dlatego są "towarzyskie", że zorganizowane ad hock, czy też - żeby umożliwić fajną zabawę (ogólnie zgodną z przepisami) ludziom bez licencji. A są takie, że włos się jeży - samowolka. W tym - z góry wiadomo kto wygra 🙂
tyskakonik no niestety, to jest okrutne... trenujesz i wiesz że prawdopodobnie i tak nie uda Ci się zbyt wiele osiągnąć bo nie masz 200 tys na konia. To trochę boli, mi się na szczęście poszczęściło i znalazłam konia za normalną cenę z możliwościami, ale i tak będzie na max 145 cm więc Mistrzostwa Polski juniorów jak zdążę się przygotować, a dalej? poza tym koszt wyjazdu na regionalki to koło 700-800 zł jak się nie ma przyczepy, o ogólnopolskich boję się myśleć...

A co do towarzyskich zawodów, to niestety jest jak jest. Na HMPA w Wolicy były po półfinałach towarzyskie i sobie ze znajomymi poszliśmy obejrzeć... gość wjechał na parkur galopem nawalając konia batem po czym wjechał w stojak i słyszę " proszę chwilkę poczekać, zaraz poprawimy" i obsługa leci poprawiać, zaczął przejazd, na trzeciej czy czwartej przeszkodzie pomylił parkur " zaraz dostanie pan drugi przejazd", weszły ze trzy osoby na parkur i wrzeszczą gdzie ma jechać, a ten ciągle nawala batem i szarpie biednego konia za mordę, po czym co? znów nie wcelował i wjechał w stojak, w tym momencie nie wytrzymaliśmy i poszliśmy stamtąd. Jeszcze co najciekawsze gość miał zielone bryczesy i zieloną kurtkę. Albo jak wyglądały starty pana prezesa ( właściciela Wolicy)? podłapaliśmy jak szliśmy do sklepu, dzieci jeżdżą sobie, on podchodzi " daj no na chwilę tego konia", wsiada, jedzie na parkur, wraca, oddaje i bierze kolejnemu dziecku ;/ no po prostu śmiechu warte... za to muszę polecić właśnie towarzyskie zawody w Huzarze, bo są na prawdę na poziomie i JMPA które w odróżnieniu od halowej wersji są organizowane na prawdę na poziomie i wszystko jest dopracowane. 😉
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
27 czerwca 2012 09:03
ale i tak będzie na max 145 cm więc Mistrzostwa Polski juniorów jak zdążę się przygotować, a dalej?

przepisy się zmieniły? 145 to MJ maja na MP.
halo, no włosy mi na głowie stają, jak opowiadacie mi o takich rzeczach. Jakby ktoś mi na zawodach zwrócił na cokolwiek uwagę,to bym sie ze wstydu spalila. A tu taki wieśniok (celowo nie pisze wieśniak, żeby nie obrażać mieszkańców wsi 😉) wyskakuje i jeszcze chce w papę dać. Przykre.
kujka   new better life mode: on
27 czerwca 2012 10:20
na ostatnich zawodach towarzyskich na ktorych jechalam, sedziowala Pani Wanda Wasowska.

I myslalam ze sie ze wstydu spale, jak podeszla do rozprezalni zeby sobie poogladac jak sie zawodnicy przygotowuja do startu i zaczela im mowic zeby na start pozdejmowali owijki... A te buraki zaczely sie z nia wyklucac, ze jak to? Ze nie po to pol godziny zawijali, zeby teraz zepsuc efekt i zdjac!!
Pomijam juz to, jak te konie byly pozawijane i ozdobny efekt buly nie chroniacej niczego na kazdej nodze...

Dla mnie to oczywiste ze na przejazd ujezdzeniowy kon ma miec gole nogi. A oni sie jeszcze sprzeczali i obrazali, kiedy taki autorytet im to mowil!!  😵
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
27 czerwca 2012 10:22
....rozmiawiałam własnie ostatnio z dość znaną trenerką ujeżdżenia,która mówiła,że zaczeło się lobby,aby chociaz w konkursach dla młodych koni zezwolic na ochrone nóg...
kujka   new better life mode: on
27 czerwca 2012 10:27
Ktoś, ale oni nie o nogi sie martwili, tylko o to ze tak elegancko owijki zawineli! 😂
ale odwinęli w końcu..? czy się uparli na startowanie w owijach? 🤔 Dzizas... jadą na zawody i nie wiedzą, że się startuje bez owijek/ochraniaczy?
kujka   new better life mode: on
27 czerwca 2012 11:56
Sankaritarina, daj spokoj polowa nie znala programu i w ogole nie mieli pojecia o pojeciu...
w koncu z wielka laska i po dlugich dyskusjach - odwineli...
Loool. Szłoby ich zdyskwalifikować za dyskusje.  😀iabeł: Niech zgadnę: połowa z nich miała jaskółki i cylindry...? 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się