Sprawy sercowe...

Jak kocha to poczeka, o ile stare powiedzenie jest prawdziwe.
mandi dla mnie to też dobry układ jak nie jesteś zdecydowana bądź wolisz swobodę.

A ja spokojnie czekam na telefon.  😍
efeemeryda   no fate but what we make.
23 czerwca 2012 10:29
Sambor
Wielu studentów zarabia i samemu się utrzymuje to fakt, ale ja miałam na myśli kierunki na których nie ma takiej możliwości.
Sama chętnie bym pracowała, ale nie mogę, bo studia pochłaniają całą moją energię i u konia jestem raz na dwa lub trzy tygodnie, czasem rzadziej. Każdą wolną od nauki i zajęć chwilę spędzam w klinice bo chcę coś umieć, zdaję sobie sprawę, że studia mnie do pracy nie przygotują.
Mogłabym zawsze wziąć kredyt, ale czy to jest wyjście? Wchodzić w dorosłe życie z konkretnym zadłużeniem?
Znam osobiście ludzi zdolnych, najlepsza uczelnia medyczna w kraju - dostali się, ale co z tego kiedy po semestrze skończyły się pieniądze, które zarobili przez lato? Trzeba było wracać do domu...
Także dzieci z biedniejszych rodzin mogą iść na studia, ale nie koniecznie na to co chcą i niekoniecznie w takim mieście jakby chcieli.

Macierzyństwo musi być w pełni świadomą decyzją - przynajmniej dla mnie, a jeśli każdy mężczyzna tak bardzo pragnie potomka, to niech wynajmie surogatke.
Co do macierzyństwa i dzieci to wkurza mnie, ze znowu za wszystko są winne kobiety. No panowie, wiatropylne my nie jesteśmy, do tego trzeba dwóch osób, do rodzicielstwa najlepiej także dwóch. Jeżeli forumowicz Sambor twierdzi, ze przyrost naturalny w Polsce jest w złym stanie, niech wniesie swój wkład w ideę, pójdzie do kliniki i napelni kubeczek (przepraszam, nie mowie tego złośliwie, po prostu mam takie poczucie humoru😉)
Poza tym, drazni mnie, ze kolejna osoba na  forum traktuje dziecko jak przedmiot. W prezencie można dać pieska albo telewizor, dziecko powinno być przemyslana decyzja obu stron. Niestety, zauważyłam, ze niektórzy ludzie nie zdaja sobie sprawy, ze "to" jest człowiek, "to" ROŚNIE, "to" ma coraz większe potrzeby. Niestety, będąc drużynową harcerska spotkałam się z kilkoma dziećmi, które były fajne, dopóki miały 5 lat, a potem "to" się znudziło, przeszkadzało. Rodzice chwalili się zdjęciami dziecka w pieluszce, po czym narzekali, jak teraz jest okropne, nieznośne. Albo wyrzucali z plecakiem na obóz i mówili, ze ja mam je wychować 🙁
Jak ktoś chce dziecko, niech się zastanowi, czy może sobie na nie pozwolić czasowo, finansowo, a przede wszystkim MENTALNIE. Bo później rośnie nam sfrustrowane, zakompleksione i rozpuszczone społeczeństwo.
Aha i bardzo proszę przestać obwiniać panie za to, ze mamy bardzo zła sytuacje finansowa i spoleczna oraz zła politykę prorodzinna w kraju 😉
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
23 czerwca 2012 12:34
Sankaritarina dobrze kojarzysz! 🙂 Postawił rodziców przed faktem dokonanym. A gdy mnie poznali, mama przyznała się do błędu pochopnie mnie osądzając. Gdyby mi o tym nie powiedział, nigdy bym nie uwierzyła, są teraz dla mnie tacy mili. Ba! W życiu chyba nie usłyszałam tylu miłych słów i komplementów, co od jego babci i mamy. Że jestem fajna i porządna dziewczyna "z jajami" 😀 a jak czasami tupnę nogą lub "krzyknę", to babcia się jeszcze za mną wstawia 😁 Więc już się nie kryjemy i wszystko jest tak, jak być powinno 🙂

Isabelle teraz też się z tego śmieję, ale wtedy okrutnie mnie to przerastało. Długo o to walczyłam, ale jako że lubię dopinać swego, stało się po mojej myśli, nawet  gdy większość znajomych ustawiła nas na straconej pozycji. Tylko mój przyjaciel mówił mi, że potrzeba po prostu czasu. Zawsze najważniejsze czego potrzebujemy, to czas.
Sambor, mam wrażenie, że miałeś czas sporo rzeczy przemyśleć, ale z ich weryfikacją to już gorzej. Jak (?) ma wpłynąć możliwość wyjazdów (emigracji?) i studiów pozytywnie na chęć posiadania dzieci? W tym samym czasie? Tak to sobie wyobrażasz, że mężczyzna(!) podróżuje, studiuje, potem zarabia tyle (???), że jego wybranka (w "odpowiednim" wieku rozrodczym, z gorszym zatem wykształceniem) może tylko zajmować się dziećmi? Do niedawna taka opcja była całkiem możliwa. Dziś - utrzymanie rodziny choćby 4-osobowej z dochodów 1 osoby jest możliwe najwyżej(!) w kilku procentach rodzin (i dużo kosztuje obie strony, nie tylko w finansach rzecz). A jeśli kobieta także dba o swoje wykształcenie i doświadczenie zawodowe to nie dziwne, że na dziecko trudno się zdecydować, bo kiedy jest dobry czas?
Warunków bytowych się nie przeskoczy. Dlatego większość rodzin będzie 2+1 i tyle. Gdyby miał być dodatni przyrost naturalny, to sporo rodzin powinno być 2+3. Jakim cudem?
Ludzie mają decydować się na wieloletnią wegetację w imię "dobra powiatu"?
Uderzyła mnie wypowiedź na blogu pewnej zaradnej, dowcipnej, wykształconej i dzielnej,  matki dwojga. Że pracuje w dwóch pracach. I zarabia... 300 PLN, bo tyle zostaje po odliczeniu kosztów przedszkoli.
Mam parę informacji, dosłownie sprzed 3h. Otóż okazało się, iż był dzisiaj ze swoją mamą w sklepie, a i moja ciotka tam była zupełnym przypadkiem. Dobrze się znają, więc pogadały. On był w samochodzie, więc podsłuchiwać nie mógł, tym bardziej nie miał sposobności, by coś ukryć. Wyszło na to, że dla mnie zrobił wyjątek z sianem, tzn. on nie lubi jeździć w interesach kogoś i odmawia, a u mnie zgodził się bez namysłu. Dowiedziałam się również, że skubany jeździ często obok mojego domu w celu wpadnięcia na mnie przypadkiem, ale że jest nieśmiały to bezpośrednio do mnie nie podjeżdżał pod furtkę. I ciekawostka... Jeżeli wierzyć jego mamie to ja mu się podobam.  😉

Chyba kroi się romans...
efeemeryda   no fate but what we make.
23 czerwca 2012 13:55
Być
no to zapowiada się super, hoho, pora zacząć spacerować przed furtką przypadkiem  😁
Być., ale fajnie się zapowiada! Trzymam kciuki!
Komentarz jego mamy: "Chyba mi się synowa szykuje."  😁 Ale nie wybiegajmy, aż tak w przyszłość. Dzisiaj ma dzwonić, później napiszę, co dalej.
Być, super! Liczyłam, że właśnie coś równie pozytywnego napiszesz 🙂
Sambor absolutnie nie jestem spięta i tym bardziej na nic sie nie nastawiam.
Nie wiem w którym momencie stwierdziliście,ze szukam na siłę,byle kogoś mieć.
Dodo źle mnie zrozumiałaś.
Pisałam Brevie kilka stron wczesniej,że to oni do mnie lgną i zapraszają,a ja
jestem wybredna,wymagająca,wybrzydzam na prawo i lewo,a po ostatnim związku z J.,nie jestem już w stanie naginać się pod faceta.
Toteż czasem sie spotkam(z nadzieją,że będzie to fajny mężczyzna),ale jak to ostatnio bywa- okazuje się głąbem w ładnej oprawce.Albo odwrotnie  😉
Dlatego stwierdziłam,że szlag mnie trafi na kolejny niewypał,bo to oznacza kolejny zmarnowany wieczór.
Owszem stwierdziłam też,że jak tak dalej pójdzie to zestarzeje się z bandą kotów  😉 bo za mało tolerancyjna jestem.
Chyba tylko Breva zrozumiała dokładnie co chciałam przekazać.
A czemu ryczeć po ostatnim spotkaniu? Kochana, z powodu włosów...  🥂 nawet przez chwile nie mogłam miec tak długich jak chciałam  😂
Być., ale ci sie fajnie ułożyło 😀 I fajnie, że widać, ze także on się stara, a nie tylko ty.
Stara się mimochodem, bo on naprawdę (podobno) bardzo ciężki przypadek, jeżeli chodzi o nieśmiałość. Zrobiłam znowuż wywiad środowiskowy i okazuje się, że on nie pali ani nie pije, co dla mnie zdecydowanie ma znaczenie. Palenie bym zaakceptowała, ale picia już nie. Tzn. jeżeli chodzi o rozsądne ilości to ok, nic mi do tego, ale ogólnie nie lubię jak ktoś pije i jest pijany. Moja rodzina ma pecha do pijaków i mi zostało takie przeświadczenie.
kujka   new better life mode: on
23 czerwca 2012 18:36
nerechta, coz, Sanka juz napisala wlasciwie wszystko co ja bym Tobie chciala odpisac.

od siebie dodam, ze ja moze i przegielam, moze to dla kogos bylo ołwerriakszyn 😉 ale sie nie znizylam przynajmniej do przekrecania czyjegos nicku na chujka (bo tak  przez charczace arabskie ẖ خ czytamy 'kh', ktorego celowo uzyl przekrecajac moj nick uzytkownik sambor... a za tak dojrzalego i doroslego sie przeciez uwaza 😉 a IMO przezywac to sie moga ale moje dzieci na swietlicy a nie dorosli na forum internetowym) i nie sprowadzam innych uzytkowniczek do samic, ktore zamiast wyglaszac swoje opinie sie powinny zajac produkcja potomstwa... dla mnie to jak sambor traktuje dziewczyny ktore sie tu wypowiadaja jest po prostu zenujace... i tak zwraca sie do kazdej, ktora podwazy jego zdanie w jakikolwiek sposob. bo to, jak sobie ten pan mowi do mnie, to mi naprawde lata...

tyle ode mnie i juz nie zrzedze 😉

Być. hohohoo ale sie dzieje!
kujka-khujka, wreszcie mam dobrą odpowiedź na twoje Dzionka-Dzwonka 😁

Być., ale super historia, jak z filmu normalnie 🙂 Będę czekać na ciąg dalszy 🙂

Ktoś wie co u Pauli? Odezwij się laska, napisz jak się sprawy mają! 
Uważajcie, bo mój film nie będzie mieć jeszcze happy end'u.  😉 Nie zadzwonił, a to oznacza, że albo zapomniał, albo czekał na mój ruch. Zatem dzwonię jutro, prawię z samego rana i wałkuję sprawę.  😉
efeemeryda   no fate but what we make.
23 czerwca 2012 21:54
trzymam kciuki  :kwiatek:
Być, świetnie opisujesz to uczucie, przypomniałam sobie jak to było...  😜

Akurat w moim przypadku niestety za takimi motylkami nigdy nie szło stałe i głębsze uczucie, ale i bez tego też było fajnie.
Trzymam kciuki 🙂
[quote author=Być. link=topic=148.msg1439536#msg1439536 date=1340468318]
Stara się mimochodem, bo on naprawdę (podobno) bardzo ciężki przypadek, jeżeli chodzi o nieśmiałość.
[/quote]

Nie ma nic lepszego 😀
Najgorsi są tacy przeświadczeni o własnej zajebistości 😉

(A "khujka"  jest boska  😁 To się akurat ludzkiemu ogierowi udało  😀 )
Mysza   "Śmierć jest kolejnym koniem, którego dosiadamy"
23 czerwca 2012 23:04
Być., skoro nieśmiały to obstawiam, że raczej czeka aż Ty zadzwonisz 🙂 Na pewno wszystko będzie super 🙂


A mnie dzisiaj coś trafiło i zaczęłam prowadzić stalking facebook'owy na punkcie znajomego 🤔wirek:
Jak do mnie pisze to mi serce kołacze 😵
Przez to wszystko zaczęłam gadać głupoty, sama się sobie dziwię, że znam tyle słów 😁
Co do macierzyństwa i dzieci to wkurza mnie, ze znowu za wszystko są winne kobiety. No panowie, wiatropylne my nie jesteśmy, do tego trzeba dwóch osób, do rodzicielstwa najlepiej także dwóch. Jeżeli forumowicz Sambor twierdzi, ze przyrost naturalny w Polsce jest w złym stanie, niech wniesie swój wkład w ideę, pójdzie do kliniki i napelni kubeczek (przepraszam, nie mowie tego złośliwie, po prostu mam takie poczucie humoru😉)
Poza tym, drazni mnie, ze kolejna osoba na  forum traktuje dziecko jak przedmiot. W prezencie można dać pieska albo telewizor, dziecko powinno być przemyslana decyzja obu stron. Niestety, zauważyłam, ze niektórzy ludzie nie zdaja sobie sprawy, ze "to" jest człowiek, "to" ROŚNIE, "to" ma coraz większe potrzeby. Niestety, będąc drużynową harcerska spotkałam się z kilkoma dziećmi, które były fajne, dopóki miały 5 lat, a potem "to" się znudziło, przeszkadzało. Rodzice chwalili się zdjęciami dziecka w pieluszce, po czym narzekali, jak teraz jest okropne, nieznośne. Albo wyrzucali z plecakiem na obóz i mówili, ze ja mam je wychować 🙁
Jak ktoś chce dziecko, niech się zastanowi, czy może sobie na nie pozwolić czasowo, finansowo, a przede wszystkim MENTALNIE. Bo później rośnie nam sfrustrowane, zakompleksione i rozpuszczone społeczeństwo.
Aha i bardzo proszę przestać obwiniać panie za to, ze mamy bardzo zła sytuacje finansowa i spoleczna oraz zła politykę prorodzinna w kraju 😉


Zeby bylo zabawniej to w wiekszosci sie zgadzam z tym co napisalas 😉 poza napelnianiem kubeczka - uwazam to za cos ochudnego zarowno u ludzi jak i u koni.
Sambor, mam wrażenie, że miałeś czas sporo rzeczy przemyśleć, ale z ich weryfikacją to już gorzej. Jak (?) ma wpłynąć możliwość wyjazdów (emigracji?) i studiów pozytywnie na chęć posiadania dzieci? W tym samym czasie? Tak to sobie wyobrażasz, że mężczyzna(!) podróżuje, studiuje, potem zarabia tyle (???), że jego wybranka (w "odpowiednim" wieku rozrodczym, z gorszym zatem wykształceniem) może tylko zajmować się dziećmi? Do niedawna taka opcja była całkiem możliwa. Dziś - utrzymanie rodziny choćby 4-osobowej z dochodów 1 osoby jest możliwe najwyżej(!) w kilku procentach rodzin (i dużo kosztuje obie strony, nie tylko w finansach rzecz). A jeśli kobieta także dba o swoje wykształcenie i doświadczenie zawodowe to nie dziwne, że na dziecko trudno się zdecydować, bo kiedy jest dobry czas?
Warunków bytowych się nie przeskoczy. Dlatego większość rodzin będzie 2+1 i tyle. Gdyby miał być dodatni przyrost naturalny, to sporo rodzin powinno być 2+3. Jakim cudem?
Ludzie mają decydować się na wieloletnią wegetację w imię "dobra powiatu"?
Uderzyła mnie wypowiedź na blogu pewnej zaradnej, dowcipnej, wykształconej i dzielnej,  matki dwojga. Że pracuje w dwóch pracach. I zarabia... 300 PLN, bo tyle zostaje po odliczeniu kosztów przedszkoli.

Ktos powiedzial, ze postep cywilizacyjny jest najlepszym srodkiem zmniejszajacym populacje.
Wiesz nikt nie twierdzi, ze zycie jest latwe a i tak uwazam, ze jest lepiej niz kiedykolwiek. Stytuacja nie jest cukierkowa ale po to sa problemy by je rozwiazywac.
Zauwazam cos charakterystycznego w tym co napisalas a dokladnie sposob komunikacji, rozmowy.  Jesli ja zaczynalbym tak wyliczac problemy, rozdmuchiwac i zastanawiac sie nad problemem od razu zostalbym ( przez czlonkow rodziny, przyjaciol) zrugany, wrecz wyzwany, ze "pieprze" zamiast cos poprawic, rozwiazac itd. Nastawienie jest najwazniejsze.

nerechta, coz, Sanka juz napisala wlasciwie wszystko co ja bym Tobie chciala odpisac.

od siebie dodam, ze ja moze i przegielam, moze to dla kogos bylo ołwerriakszyn 😉 ale sie nie znizylam przynajmniej do przekrecania czyjegos nicku na chujka (bo tak  przez charczace arabskie ẖ خ czytamy 'kh', ktorego celowo uzyl przekrecajac moj nick uzytkownik sambor... a za tak dojrzalego i doroslego sie przeciez uwaza 😉 a IMO przezywac to sie moga ale moje dzieci na swietlicy a nie dorosli na forum internetowym) i nie sprowadzam innych uzytkowniczek do samic, ktore zamiast wyglaszac swoje opinie sie powinny zajac produkcja potomstwa... dla mnie to jak sambor traktuje dziewczyny ktore sie tu wypowiadaja jest po prostu zenujace... i tak zwraca sie do kazdej, ktora podwazy jego zdanie w jakikolwiek sposob. bo to, jak sobie ten pan mowi do mnie, to mi naprawde lata...

tyle ode mnie i juz nie zrzedze 😉


no nie dąsaj sie tak - najpierw to khujka Cie troche rozbawilo a teraz piszesz elaboraty jak to twoj intelekt przeszedl probe czytajac moje wypociny.
Moim zdaniem nadinterpretujesz moje posty no i oczywiscie w moim mniemaniu przesadzasz bo daleki jestem od produkcji czy zachecania do niej w przypadku istot zywych. A kobiety lubie i szanuje. A ze podraznic sie lubie... 🏇  🥂  🏇
Sambor, ty naprawdę wysyłasz czytelne przesłanie: "nie myślcie tylko ródźcie", "nie kombinujcie, tylko dawać d* i już". By net się nie da, więc próżne apele. A forum dyskusyjne nie jest od praktycznego działania (admina nie licząc, sprzedawców nie licząc).
"Nastawienie jest najważniejsze". Pogódź się z tym, że świat nie jest i nie będzie rodem z twoich marzeń/wyobrażeń. Kobiety też nie.
"Akceptacja jest źródłem zachwytu. Nie zachwyt  - źródłem akceptacji".
kujka   new better life mode: on
24 czerwca 2012 08:15
jak nie wiem, czy mam sie smiac czy plakac, to wole sie smiac. przciez nie bede sie obrazac za to ze ktos mnie w internecie "przezywa" na Boga...  🙄

Dzionka-Dzwonka Ty uwazaj bo wymysle cos innego  😁

halo ostatni cytat bardzo prawdziwy 😉
Averis   Czarny charakter
24 czerwca 2012 08:33
Może ignory i są dla dzieciaków, ale mam wrażenie, że ten wątek jest dla mnie lepszym miejscem odkąd Sambora ignoruję 🙂
kurde, ikarina, teraz zbilas mnie z tropu... myslalam ze z dzieckiem jak z tamagoczi, jak mi sie znudzi to przestane karmic i po klopocie  😜

ps dostalam w prezencie od narzeczonego dwa koty - zyja, maja sie swietnie, sa bardzo kochane i zadbane - moze ktos inny traktowalby je jak smieci, ale dla mnie sa czescia rodziny. I moze zabrzmi to absurdalnie, ale dziecko jak dla mnie jest taka sama odpowiedzialnoscia jak zwierze i jak tylko bede chciala dac taki "prezent" mojemu mezowi to dam. Twoje interpretacje ida przynajmniej za daleko. Martw sie za siebie 🙂

kujka, luzik!  🥂
Sambor, ty naprawdę wysyłasz czytelne przesłanie: "nie myślcie tylko ródźcie", "nie kombinujcie, tylko dawać d* i już". By net się nie da, więc próżne apele. A forum dyskusyjne nie jest od praktycznego działania (admina nie licząc, sprzedawców nie licząc).
"Nastawienie jest najważniejsze". Pogódź się z tym, że świat nie jest i nie będzie rodem z twoich marzeń/wyobrażeń. Kobiety też nie.
"Akceptacja jest źródłem zachwytu. Nie zachwyt  - źródłem akceptacji".


Pozwol, ze pozostane idealista. A co wazniejsze nie jestem moim celem zmusic kogokolwiek do czegokolwiek a tym bardziej do tak intymnej czynnosci jak seks czy rodzenie dzieci.

A co do tego pogodzenia sie ze swiatem jakim jest i tym, ze nie moze byc spelnienia naszych marzen. Otoz moj przyjaciel osoba owszem zaradna ale niskiego wzrostu jak na faceta ( 166 cm) marzyl o kobiecie wyzszej dla siebie ( nie zrobie tego moim dzieciom mowil i nie spowoduje by byly tak niskie jak ja, chce wysokiej). Niestety jego marzenie bylo czesto niweczone przez podswiadoma chec posiadania przez kobiete wysopkiego mezczyzny ( przynajmniej wyzszego od niej). Takze koszy zaliczyl sporo czego i ja bywalem swiadkiem. Los jednak chcial, ze spotkal dziewczyne od siebie sporo wyzsza ( 175 cm ) i w dodatku inteligentna i poukadana. Nie musze dodawac, ze sie chlop zakochal po uszy. Powiedz mu prosze, ze nie ma kobiet z marzen, ze takie nie istnieja.

We wczesniejszym poscie chcialem Ci jedna rzecz przekazac otoz osobiscie irytuje mnie to, ze ludzie na tyle stracili hart ducha, ze moga dzialac tylko w sytuacji idealnej. Ja zostalem wychowany i przez sporty, ktore uprawialem, ze nie ma idealnych sytuacji jest tylko nasza wola i co my chcemy z zaistniala sytuacja robic. Przeszkody sa w nas. Mam to niestety strasznie zabite w mozg a realne wprowadzanie tego w czyn tak czesto sprawia mi problemy.
Sambor, zależy, co kto rozumie pod "idealizm". Za 25 lat powiedz mi, że "kobieta z marzeń" nadal nią jest.
Ano - przeszkody są w nas. Różne. Rozliczne.
Ja akurat mam tak, że im trudniej - tym bardziej tryb "activ-reactiv", a gdy luuzik - tryb "filosuuf".
"Iście taranem", może, w niektórych przypadkach, sprawdza się w seksie. Na ogół jednak właśnie "sprawia problemy". Zacznij ty wreszcie kobiety uwodzić - a nie - straszyć.
nerechta, my tu śmichu hichu, ale mnie na prawdę nie bawiły niektóre rozmowy z rodzicami 🙁 No masakra momentami. I żeby to była jedna sytuacja, albo dwie.



cieciorka   kocioł bałkański
24 czerwca 2012 16:03
Mój ojciec jest furiatem, naprawdę ma coś z głową.
kajpo, ja tez mam doswiadczenia z ojem raptusem i furiatem. Teraz sie uspokoil (kilka lat temu), a odkad nie mieszkamy juz razem, nasze stosunki sa kumpelskie i zdecydowanie lepsze. Ale wielokrotnie w dziecinstwie i okresie nastoletnim zastanawialam sie co do cholery podkusilo moja mame, ze za niego wyszla. I co ja trzyma. Ale ojciec dorosl i dojrzal (w okolicach 45-50 lat) i jest o niebo bardziej opanowanym i ugodowym czlowiekiem. Od kilku lat juz sie nie zastanawiam dlaczego nie odeszla, tylko skad te lata wojny sie wziely i dlaczego.

Generalnie konkluzja jest taka, ze problem tolerowany narasta zamiast wygasac. I o ile jednorazowy wybryk mozna zlozyc na karb sytuacji, o tyle powtarzajacy sie to juz jakas prawidlowosc jest.

Ja mam dla odmiany ojczyma raptusa. Typ "nieomylny pan i władca". Dziwie się mamie, ale nie wiem, czy chciałabym jej rozwodu, chciałabym jej szczęścia. Nie wie, tylko jak. Ja nie wytrzymałabym z takim partnerem. Boję się, że mogłabym się w takim zakochać, dać osłabić i nie móc odejść.
Z dwojga złego, wolę chyba jednak choleryków niż "gierkowców"

dopiero ok 17 wyslal mi smsa ,ze mam przyjsc do jego pokoju to porozmawiamy.

rzeczywiście jest tak, że zwyczaje w każdej rodzinie są inne. Może ciebie traktują już jak "swoją", że nie widzieli problemu. Natomiast to, co napisałaś w zacytowanym fragmencie mną wstrząsnęło. Nie wiem, jak bym się zachowała.
On uważa, że wszystko jest ok, ponieważ tak po prostu się obudził i nie miał na to wpływu o której wstanie... A na moje komentarze odnośnie nie odzywania się do mnie i olewania mnie, nie uzyskałam odpowiedzi

Masz też pretensje, że gość się nie odzywał. Rozumiem, że pewnie miałaś pretensje o poprzedni dzień i oczekiwałaś przeprosin, ale czy to coś powiedziałaś, poinformowałaś go o tym?
Nawet jeśli między wami już ok, a nawet szczególnie wtedy powiedz mu, że jest ci przykro, kiedy jesteś u niego, a on się tobą nie zajmuje.

ze nic sie ńie stało
że było ci cieżko jak sie ńie odzywał.
Raczej ńie krytykuj jego rodziny

Dodo, co ty masz z tym "ń"?  🤣

Dla mnie nie byłoby problemu mieć np. męża Niemca, Szweda, Czecha, Slowaka, Belga, Norwega, Holendra, Dunczyka, Litwina,
Wydaje mi sie ze to kultury dość zbliżone do naszej pomimo różnic kulturowych i językowych.
Dużo czasu spedzalam onegdaj na południu i Hiszpan, Włoch odpada... nie moja bajka.

Myśle ze jest trudno i dziwnie. Nagle owa osoba nigdy nie oglądała Bolka i Lolka, nie zna smaku kiszonej kapusty... Nie mówiąc już o ludziach z mojego pokolenia które pamiętają doskonale tylko ocet w sklepach 🙂

Bariera językowa tez ma znaczenie - nawet umierać język doskonale.
No i kwesta kraju w którym sie żyje - czy u siebie, czy u męża... Czy np. w kraju gdzie sie razem wyjedzie.

Ooooo, z Czechem byłoby śmiesznie.... tak sobie myśle... Mając na myśli żart z czeskiego pornola...
/facet w akcji i Ci szepcze: "pozor, pozor, budu tryskać/ chyba kulałabym sie ze śmiechu całą noc 🙂

Znam kilka mieszanych par- mieszanych z mieszanymi efektami. Mnie ciężko byłoby się zdecydować na związek z kimś spoza naszego kręgu kulturowego. Uważałam, że mimo dobrej znajomości języka zawsze obcoęzyczność będzie powodować barierę. Nie nie do pokonania, ale zawsze to kolejna przeszkoda. I też, że ostatecznie mółgby być Czech, Słowak, Niemiec, Wyspiarz 🙂. W filmach, motto jest zwykle takie, że najfajniejsi faceci to Irlandczycy. Czytałam gdzieś też, że Czeszki są najbardziej zadowolonymi  seksu kobietami w Europie, ale potem naszla mnie refleksja, że może one tego seksu wcale nie mają z Czechami, lub mają niewygórowane wymagania. I tak ich lubię.
I też miałam znajomą sypiającą z Czechem i też się obśmiewałyśmy, z tego, co ponoć mówił w chwili rozkoszy, ale niestety nie przytoczę  🤣
on - A! Drażni! To ty mu tylko tego nie mów, bo u nas "drażnić" to znaczy "podniecać"!
hihi, kiedyś do mnie do pracy przyszła spóźniona grupa, koleżanka więc mówi "no to nie będziemy się rozwlekać". Na to opiekunom grupy zaświeciły się oczy i szczerzą się głupio. W końcu jeden zapytał- a normalnie to jest w programie? Drugi wyjaśnił, że u nich "rozwlekać" znaczy "rozbierać" 🤣 nie pamiętam, skąd byli, ale Polacy :P

Tak, jak pisałam kiedyś- dla mieszanych, najłatiwej w kraju trzecim.

no mandi, prosze Cię - nie bądz desperados...
ak jakbyś sie spotykała na siłe by kogoś mieć - tak się nie da

Kurcze, nigdy nie kumałam szukania faceta, dla szukania feceta i odwrotnie. Chodzenie z takim nastawieniem i te sprawy. Nie mówię o mandi- jakbym się umówiła, z kimś, kto mi się podoba, też bym się nakrecała, ale ogólnie- że są takie osoby.
Z drugiej strony ostatnio znajoma mi zarzuciła, że nic nie robię, żeby poznawać ludzi, w domyśle facetów. I tak się zastanawiam, bo nawet bym nie wiedziała- gdzie się szuka/poznaje tych szukających? Ja zawsze wszystkich poznaję przypadkiem i nie umiałabym się odnaleźć w sutyacji o której mówiła koleżanka. Co ciekawe, ona wcale nie z tych uganiających się, zdesperowanych. Obecnie mężatka, ale zawsze lubiła z kimś być i wcale nie chodziło tylko o randkowanie, czy przelotne znajomości.

[quote author=Być. link=topic=148.msg1438570#msg1438570 date=1340369982]
Wydaje mi się, że jestem za nudna, za prosta, za pospolita.
[/quote]
Piątka! Ja to nawet planuję otworzyć klub nudnych dziewczyn. Nudne też są fajne, tylko nudne ;p
Byc, zapowiada sie fajnie, mam nadzieje ze wspolna wycieczka po siano zakonczy Twoje rozterki 😉

Padłam!  😅
[quote author=Być. link=topic=148.msg1439450#msg1439450 date=1340456518]
Komentarz jego mamy: "Chyba mi się synowa szykuje."  😁 Ale nie wybiegajmy, aż tak w przyszłość. Dzisiaj ma dzwonić, później napiszę, co dalej.
[/quote]
Czyli coś się jednak szykuje! Trzymam kciuki! 🙂
Isabelle, w Syrii. tej samej, w ktorej teraz kochajaca glowa panstwa wyrzyna narod...

nazywasz mieszkaniem półtoramiesięczny wyjazd?

Nie kumam również najazdu na Sambora- dla samej zasady. Przeszkadza wam, to go olejcie. Pewnie, że nie zachowuje się w tej chwili ani rozsądnie, ani dojrzale a co najmniej głupie, ale sorry miłe panie- to wy zaczęłyście i nakręcacie dyskusje. Prawdę mówiąc, jakbyście jej nie ciągneły, to by umarła. A Sambora cieszy zaintereswanie, jakie mu poświęcanie. Dopóki będziecie go nim karmi, będzie wam serwował objawione prawdy i wydawał oceny. A tak- może by mu się znudziło, poczytałby trochę i potem włączył się do normalnej dyskusji. Narazie... warci siebie jesteście i tyle.

Słuchajcie, a co poradzicie na faceta, który zachowuje się jak baba, w sensie 'powinnaś wiedzieć", "sama się domyśl" i tak dalej? Sympatyczny chłopak, ale jego nieżyciowość mnie czasami rozwala. Coś w tym stylu, ale na opak:
Więc... Zadzwoniłam jak byłam w pracy, poczekałam do rozsądnej godziny, co by nikogo nie obudzić i wybrałam numer domowy. Odebrała jego mama i już wiedziała z kim rozmawia, a miałam wrażenie, że uśmiecha się przez słuchawkę. "On na pewno zadzwoni, bo ma zadzwonić. Powiedział, że zadzwoni". No to ładnie podziękowałam, połączenie zakończyłam i czekam. Nie muszę mówić, że w przeciągu paru minut dzwonili inni, a nie on? Za każdym razem jak słyszałam dzwonek telefonu to banan na twarzy. W końcu on.  😉 "Pasuje ci jutro?" Oczywiście, palnęłam bez namysłu. Ustaliłam godzinę, a on się zgodził. I jego pytanie: "Ale ty jedziesz ze mną w kabinie?" Oczywiście, przecież nie po to snuje plany, by wsiąść w samochód i jechać przed nim.  🤣

Także jutro będę się rozpływać, siedząc obok niego.  😍
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się