Zdjęcia z wypadów w teren. Reaktywacja tematu!

Jejciu, jak ja bym chciala choc raz w zyciu pogalopowac po plazy!

Wczorajszy teren to zobaczenie wschodu slonca, 1 lisek, 2 sarenki, zbladzenie w lesie, ucieczka przed muchami i na koniec kapiel w jeziorze  😀
A powiem Wam jedno- nie ma to jak zobaczyc wschod slonca z grzbietu galopujacego konia  🏇


ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 czerwca 2012 10:52
fajne wschód - zza gór
Fisia to o której ty wyjechałaś? 🤔
Palemka,  cos kolo 4.30  😀.
Niestety upaly nie pozwalaja mi jezdzic pozniej, bo o 9.00 jest juz skwar i baki strasznie gryza - zadna przyjemnosc.
Super 🙂 Mnie ostatnio korciło jak zobaczyłam poranne mgły...
Livia   ...z innego świata
19 czerwca 2012 18:41
Fisia,  😜  💘 Przepiękny widok! Muszę koniecznie kiedyś się wybrać w góry z moim koniem 🙂
Jutro ruszam koniem do domu. A że za domem mam nowo stworzony wielki park/plac zabaw, to może być ciekawie.
W moim mieście koń nadal jest wielką atrakcją a nie utrapieniem, więc raczej nie mam obaw, że ktoś się przyczepi. No nic...pożyjemy, zobaczymy.  😉
Livia   ...z innego świata
23 czerwca 2012 14:57
tunrida, mam nadzieję że twoja wycieczka do domu fajnie się właśnie udaje 🙂

Ja dziś jechałam z kolegą, koń był na bosalu. Uskuteczniliśmy piękny, luźniutki spacer i czuję się znów mega pozytywnie naładowana 🙂
Przeglądam ten temat i muszę przyznać że zazdroszczę wam wszystkim i każdemu z osobna, ja strasznie boję sie jeździć w tereny 🙁 a to że nie mam z kim to już zupełnie inna kwestia.
No....wróciłam.  😀 Było super.
Sorki za jakość fotostory, ale mam zepsutą ostrość w aparacie.  😕

Najpierw wjechaliśmy do nowo zbudowanego parku, który jest za moim domem. Ogólnie koń był wielkim widowiskiem i masa ludzi robiła nam fotki. Wiele dzieci głaskało konika albo samych albo siedząc na rękach u rodziców.







Po wizycie w parku pojechałam do domu. Fota przed domem.



W domu rozsiodłałam go i podkarmiłam trawą z ogródka.



A że w ogródku mało trawy i mało miejsca jak widać, poszliśmy znów do parku na jedzenie. Dobrze, że kręciliśmy się na skraju parku, to nikt nie widział jak koń się odlał.  😡



Łażąc tak po parku doszliśmy do drogi. Koniowi to rybka gdzie jest, jeśli ma do żarcia trawę.  😉



Po odpoczynku znów go osiodłałam i pojechałam w drogę powrotną. Moje dziecko trochę nas odprowadziło na rowerze.



No i my na koniec. Na luzie w drodze do stajni.





Kocham mojego konia.  😍


Super! Wyluzowany koń to skarb! 😀
tunrida zazdroszczę tak wyluzowanego konia w mieście! Ja zastanawiam się czy moja siwa będzie, aż tak spokojna w drodze przez osiedla, ale rzetelnie odrabiamy lekcje i wciąż tam spacerujemy.
Wytrwałość czyni mistrza. Ze 3 lata temu nie był taki wyluzowany. Naprawdę. 😉 Po iluś tam spacerach w takie klimaty zrozumiał chyba, że mimo wszystko....nie zabija go to. I odpuścił.
Aczkolwiek i my miewamy straszne momenty, kiedy NIE UJADĘ, bo koń się po prostu cofa, jest napięty i czuję, że jest na granicy psychicznej ucieczki/poniesienia/ cholera wie czego. Zsiadam i przeprowadzam w ręku. Głaszczę, wsiadam i jedziemy dalej.
tunrida Chłopak to już niczego się nie boi !!!!    Tak się napatrzałam że jadę w teren  😉 
Boję się jeszcze przejeżdżać koniem przez ulicę i jechać poboczem, ale za pierwszym razem jak szła to wzorowo. Ja się bardziej trzęsłam w środku niż na zewnątrz. A ona jak stary wyga, przed siebie i nic jej nie rusza.
Boi się.  😁
Dziś np pokonał nas zjazd z maluteńkiej górki ( kurde...z 50 cm miała), który pokryty był błotem w jednolitym ciemnym kolorze. ( tak jakby woda spływała po stoku tej góreczki i zostawiła idealną powierzchnię) Choćbym nie wiem jak pchała, tańcował, zakręcał, uskakiwał i całym sobą mówił, że "NIE ZEJDZIE".
Odpuściłam i zeszłam bokiem, tam gdzie nie było strasznie wyglądającego błota, tylko normalna trawa.
ekuss   Töltem przez życie
23 czerwca 2012 18:05
W łubinie 🙂

Wróciłam , najgorszy teren w moim życiu , zaliczyłam rów z wodą , kilka baranów ,dębów i odskoków . Ale tak to jest jak koń nie chodzi pod siodłem bardzo długo  😵  na dodatek 2 teren w życiu  🤔wirek:  Za to już droga powrotna była ok  😉
Livia   ...z innego świata
23 czerwca 2012 19:53
tunrida, szałowa wycieczka 🙂 Fajnie, że koń wyluzowany 🙂

monia, faktycznie nie za ciekawy teren miałaś... ale grunt, że nie stało się nic poważniejszego i dotarłaś cała z powrotem 🙂
Livia ja dotarłam , mąż dojechał dopiero do domu w takim stanie  😂    😂    😂  😁
monia, może też i przez pogodę? Z moją miałam jechać, ale za dużo owadów, poza tym wietrznie. I rzeczywiście miałam nosa, bo siwa nie wariowała, ale kombinowała, a pod siodłem pewnie wyglądałoby to nieco inaczej. Wciąż się podszczypywała, odganiała, robiła dziwne pozycje.  🤣 Także cieszę się, że wzięłam ją w ręku na spacer.
Też miałam zrobić drugi teren na mojej młodej, ale robale latają w takich ilościach, że zrezygnowałam. Długo jeszcze będzie to to latać? 🙁
Na pewno cały lipiec, zważywszy na upały. Może w sierpniu zaczną już uciekać? Ja w tereny jeżdżę jak ma się na deszcz bądź jest po deszczu, po prostu jest ich zdecydowanie mniej bądź wcale.
Ja staram się jeździć rano, ale po 8 już jest masakra. Deszcz też im nie przeszkadza, przed jest zdecydowanie więcej, po też sporo. Taki region chyba, ech. Na polach też atakują chmarami.
Omijam szerokim łukiem tereny podmokłe, rzeczki czy oczka, bo rok temu popełniłam pewien błąd i obie żeśmy uciekały z pola, ale tylu końskich much, co nad nami to ja w życiu nie widziałam.  😵
emptyline   Big Milk Straciatella
23 czerwca 2012 23:52
monia, co się mężowi stało? Coś nie mogę doczytać.

Ja mam takie z naszej pierwszej rocznicy. Wytrzymaliśmy chwilę, dla odmiany robactwo cięło jak cholera :/

grzeczny kuc


standardowy kuc


a to nie wiem co :P
tunrida, Super! Jak miło widzieć Passata w terenowej formie 🙂 Podziwiam!
I Ciebie podziwiam za cierpliwość. Nie wiem czy wytrzymałabym nerwowo park = masę dzieci i ludzi.  👀

monia Mąż skuterem w wodzie popływał? :P
emptyline Gratuluje rocznicy  😉 

Sankaritarina  mąż pojechał po moich śladach przez łąki , jechał do kumpla po jakąś część do motoru . Łąki u nas są zalane i jak wracał wpadł w koleinę i się skąpał ze skuterem .  Brakuje mu szaleństw ( motory w naprawie ) więc męczy skutera .
monia- u nas też w ubiegłym roku były podmokle łąki.  😁 Mąż musiał mi wypychać sprzęta, bo wjechałam jak przysłowiowa blondynka.  😁



Dzisiaj chciałam z koniem iść do lasu na spacer, ale końskie muchy nas zaatakowały. Off jest super na komary, ale na końskie nie działa. W lesie to albo kłusem, albo galopem. Stępem się nie da.  🤔
A my dzisiaj spotkałyśmy pierwszy raz w życiu quada razem z krosówką. W panice wpakowałam ją w krzaki jak najdalej od drogi  i czekałam, bo dudnienie było bliskie. Jak panowie mnie zobaczyli to grzecznie zwolnili, a mój koń nie wyglądał na zmartwionego tymi straszydłami. Nawet chciała ich gonić jak wróciłyśmy na drogę. Jestem z niej bardzo dumna  😀 To ja się bardziej zestresowałam niż ona  😉

U nas nawet nie ma tak dużo much. Stępem spokojnie da się jechać, jak koń się spoci też nie ma tragedii. Ale to chyba jakiś mikroklimat tego miejsca.  😎
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się