SCYNTYGRAFIA - czy, jak, gdzie, za ile??

tfu euro - za całego konia + oczywiście inne typu dojazd
Zima- to jest substancja radioaktywna z tego co pamiętam. Zawsze jest ryzyko. U mnie przez 8 miesięcy szukalismy przyczyny kulawizny. Po kobyła łopatką wchodziła do mi do wewnątrz, z dołu w ogóle nikt tego nie widział, ja się uparłam, że nie jest ok i nie było. I dopiero po badaniu w końcu koń zaczął chodzić dobrze.
Warto, bo trafiasz w sam problem, a nie jak to czasami bywa zalecza się objawy. Gdybym zawiozła od razu, a nie szukała przez ten czas innych rzeczy, jeszcze bym zaoszczędziła...bo jakby nie patrzeć, każda wizyta weta kosztuje...
Zima- to jest substancja radioaktywna z tego co pamiętam. Zawsze jest ryzyko.

niewielkie. dobrze by było, gdyby Analop napisała coś więcej, dlaczego były przeciwsskazania do tego badania u jej konia, też jestem ciekawa.
U mojego konia badanie miało dotyczyć odcinka szyjnego kręgosłupa, miało być wykonane w pełnej narkozie na leżąco, a koń miałby mieć wyginaną głowę od przeganaszowania po wyciąganie w tył, mieli też go kłaść na plecy z głową odchyloną do tyłu. Było duże ryzyko, że uraz, który prawdopodobnie znajdował się w górnym odcinku szyji mógłby się pogłębić i koń by nigdy nie wstał. Dlatego zrezygnowałam. Tym bardziej, że samo znalezienie przyczyny choroby wcale nie oznaczało, że "wymyślą" sposób leczenia. 🙁
Wracam z koniem z kliniki Dallgow, jesli ktos planuje takie badania i potrzebuje wiecej info, to wbijajcie na pw. Ogolnie sam wyjazd, pobyt i badania na plus,i warto bylo jechac, ale oczywiscie dopiero czas zweryfikuje wyniki.
diabeli   Jak idziesz na szczyt to nigdy nie jest z górki!
29 października 2014 22:15
Hej, odkopałam ten staaaary temat. (Mam nadzieje, że ktoś się odezwie.) Potrzebuje informacji dotyczących scyntygrafii i jeśli ktoś robił takie badania swojemu koniowi to bardzo proszę o kontakt :kwiatek: Bardzo potrzebuje informacji na ten temat  👀
Witam wszystkich właścicieli czterokopytnych z problemami zdrowotnymi  🏇

Wczoraj odebrałam moją kobyłkę z kliniki w Czechach (http://www.klinikahm.cz/) i zdecydowanie polecam wszystkim którzy wahają się nad wykonaniem badania!
Orientowałam się w różnych klinikach i w tej scyntygrafia wychodziła najtaniej i rzeczywiście - zapłaciłam dokładnie 686,08 euro i w tym poza scyntygrafią miałam bardzo dokładne zdjęcia rentgenowskie wszystkiego, co wyszło na scyntygrafii (chyba z 10-15 zdjęć jak nic), usg przednich nóg, w których doktor znalazł problem, badanie serca i pobyt konia, więc cena naprawdę świetna. Szczerze mówiąc wybierając się tam myślałam, że dostanę tylko zdjęcia ze scyntygrafii i to już mój weterynarz będzie musiał ogarniać, a tym czasem dostałam pełną diagnostykę i wszystkie zalecenia co do leczenia.  :kwiatek:

Samą scyntygrafię, jako badanie szczerze polecam, ponieważ pokrótce mówiąc weterynarze, którzy próbowali diagnozować mojego konia znajdywali problem w potylicy (dezmopatia insercyjna więzadła karkowego), grzbiecie i lewej przedniej nodze. Byłam bliska ostrzykania pleców i potylicy, jako że wszyscy twierdzili, że to w nich jest przyczyna bólu, a jednak scyntygrafia udowodniła, że, po pierwsze, dezmopatia przestała się rozwijać dawno temu i nie wywołuje bolesności, a dwa ból w plecach nie jest bólem kręgosłupa, a bólem mięśni wywołanym przez to, że kobyła oszczędza nogi, które, jak wyszło na badaniu są w średnim stanie (oczywiście okazało się, ze prawa noga jest dużo gorsza, odwrotnie do diagnozy innych weterynarzy).

Jakby nie patrzeć, oszczędziłam parę stówek na ostrzykiwaniu, które i tak nic by nie pomogło, a problem dalej by się rozwijał no i pewnie oszczędziłam na ewentualnych zdjęciach rentgenowskich, które dalej weterynarze chcieliby robić. Najważniejsze jednak, że znalazłam problem mojej kobyłki i mogę zatrzymać jego rozwój i trochę ją podreperować 😉

A propos samej kliniki w Czechach, o której niewiele osób nawet wie - sama infrastruktura zrobiła na mnie mega wrażenie, czysto i porządnie wykonane, boksy ogromne, a cała klinika wyposażona we wszystko, o czym tylko można pomyśleć. Kadra, z którą miałam do czynienia bardzo sympatyczna, bez problemu dogadaliśmy się po angielsku i zdecydowanie zatroszczyli się o mojego konia  👍 A sam dr Plachy jest przesympatycznym człowiekiem, który interesuje się każdym koniem, który trafia do jego kliniki i do każdego podchodzi indywidualnie. Uważam oczywiście, że jest świetny w tym, co robi i jestem wdzięczna mu za zdiagnozowanie mojej kobyły. Przy okazji bardzo fajnie potrafi wytłumaczyć właścicielowi wyniki mówiąc prostym językiem, który każdy zrozumie  👍

To chyba tyle z mojej strony, chętnie odpowiem na wszystkie pytania i mam nadzieję, że moje sprawozdanie z wyjazdu do Czech pomoże komuś podjąć decyzję, bo uważam, że tak kompleksowe badanie od ucha do ogona dało mi nieporównywalnie więcej niż wizyty wszystkich wetów  😎

PS. Mówiąc o polskich wetach nie mam zamiaru mówić, że Ci, którzy mnie diagnozowali są niedoedukowani w porównaniu do czeskiego doktora, ale że nie mają takich możliwości. Przecież, kto widząc bolesność w kręgosłupie konia prześwietlałby nogi?  😂
ciaciurka, fajnie opisałaś, rzeczywiscie fajna cena.
Dzięki za relację, mam nadzieję się nie przyda 🙂
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
11 stycznia 2015 16:10
ciaciurka,
dzięki za namiar na klinikę  :kwiatek: 
Porozumiewałaś się po ang. czy znasz czeski?
Averis   Czarny charakter
11 stycznia 2015 16:10
ciaciurka, super, że napisałaś :kwiatek: Dobrze mieć alternatywę w razie tfu tfu czegokolwiek.
Na_biegunach, bez problemu po angielsku, jak nie rozumiałam czegoś typowo końskiego to byli mi to w stanie bardzo fajnie wytłumaczyć prostym językiem  😉
Gdzie obecnie polecacie wykonać scyntygrafię? W Niemczech czy Czechach? I w jakiej klinice.
Gdzie obecnie polecacie wykonać scyntygrafię? W Niemczech czy Czechach? I w jakiej klinice.

Ja niezmiennie polecam Niemcy http://www.pferdeklinik-bargteheide.de/
Losia ze znanych mi voltowiczów korzystała bodaj w zeszłym roku.
[quote author=ARDNAS link=topic=87975.msg2619908#msg2619908 date=1480250725]
Gdzie obecnie polecacie wykonać scyntygrafię? W Niemczech czy Czechach? I w jakiej klinice.

Ja niezmiennie polecam Niemcy http://www.pferdeklinik-bargteheide.de/
Losia ze znanych mi voltowiczów korzystała bodaj w zeszłym roku.
[/quote]

Dziękuję za odpowiedź, ja niestety nie mam nikogo w moim otoczeniu, kto jechałby z koniem za granicę na "postawienie diagnozy".
Może Losia się również odezwie i napisze coś więcej 🙂
ARDNAS, bo Polski w ogóle nie rozważasz? Jest chyba w Olsztynie?
Losia też z zagranicy jechała- z Danii 🙂
ARDNAS, bo Polski w ogóle nie rozważasz? Jest chyba w Olsztynie?


Z tego co słyszałam, to w PL nigdzie nie ma scyntygrafii, dlatego myślę o jakiejś klinice za granicą.
Wszyscy weterynarze, z którymi mam kontakt, mają inne zdanie na temat kulawizny mojego konia.
Pomimo konsultacji z różnymi wetami, chiropraktykami, fizjoterapeutami nadal jestem w punkcie wyjścia. Dlatego rozważam wyjazd do jakiejś "konkretnej" kliniki, gdzie nam pomogą 🙁
ARDNAS, forumowa Domiwa była z koniem gdzieś w PL, wydaje mi się właśnie że Olsztyn, zadowolona była.
xxagaxx, na pewno na scyntygrafii? Aż trudno uwierzyć, żeby w PL którakolwiek klinika dostała zielone światło na zabawę z materiałami radioaktywnymi...

Dobry dojazd jest do Dalgow (Berlin), na miejscu można nawet się dogadać po polsku, ale czy ich tak na 100% polecę, to nie wiem. Lubią dokładać dodatkowe odpłatne badania i podiagnozować sobie na własną rękę, nawet jeśli badanie ma być wyłącznie uzupełniające dla lekarza prowadzącego konia.
Można było zrobić albo całego konia (+/-1500€), albo tylko część (np. szyja, przednie albo tylne nogi) i za to liczyli bodajże 800. Czechy będą na pewno tańsze.
http://www.pferdeklinik-dallgow.de/cms/

Swego czasu dr Golonka współpracował z kliniką w Wiedniu i zdecydowanie ją polecał.
quantanamera, może pomyliłam, trzeba pytać u źródła. Nie upieram się 😉

dr. Golonka dalej z tego co wiem współpracuje, koń Klami był na pewno w Wiedniu.
quantanamera dziękuję 🙂
Myślę raczej nad zrobieniem całego konia, przy jednej drodze i wydatkach.
A kulawizna mojego konia to problem nawracający, powiązany wcześniej z wypadającą łopatką (wg diagnozy chiropraktyka).
Jednak tym razem jest gorzej i napewno nie jest to problem łopatki :/
Dava   kiss kiss bang bang
28 listopada 2016 07:12
quantanamera, może pomyliłam, trzeba pytać u źródła. Nie upieram się 😉

dr. Golonka dalej z tego co wiem współpracuje, koń Klami był na pewno w Wiedniu.


Nie, nie pomylilas sie. W Olsztynie moga zrobic scyntygrafie juz od xxx lat, dawniej tylko sami przyznawali, ze nie maja specjalisty do odczytu i zawsze konsultowali sie z klinikami zagranicznymi. To bylo sporo lat temu, wiec nie wiem, mozliwe, ze teraz moga juz tam zrobic full servis.
U nas (malopolska) ludzie jezdza do np. Berlina, bo wygodniej i blizej 😉
W Olsztynie minusem jest także sposób wyładowania konia, bo rozpakowujesz go na po prostu na ulicy  😁
http://wet.uwm.edu.pl/o-wydziale/katedry/katedra-chirurgii-i-rentgenologii-z-klinika/pracownie/
Coś na temat scyntygrafii? Bo nie mogę doczytać

Za to ci się chwalą (10 lat temu bym polecał, teraz po prostu nie mam kontaktu, ale widzę, że ekipa bez zmian)
http://www.pferdeklinikwolfesing.de/index.php/de/leistungen/diagnostik
[quote author=xxagaxx link=topic=87975.msg2620095#msg2620095 date=1480280968]
quantanamera, może pomyliłam, trzeba pytać u źródła. Nie upieram się 😉

dr. Golonka dalej z tego co wiem współpracuje, koń Klami był na pewno w Wiedniu.


Nie, nie pomylilas sie. W Olsztynie moga zrobic scyntygrafie juz od xxx lat, dawniej tylko sami przyznawali, ze nie maja specjalisty do odczytu i zawsze konsultowali sie z klinikami zagranicznymi. To bylo sporo lat temu, wiec nie wiem, mozliwe, ze teraz moga juz tam zrobic full servis.
U nas (malopolska) ludzie jezdza do np. Berlina, bo wygodniej i blizej 😉
[/quote]

Dzwoniłam do Olsztyna, nie wykonują scyntygrafii i nigdy jej nie wykonywali. Dzwoniłam najpierw do polikliniki małych zwierząt, następnie do polikliniki dużych zwierząt, tam przekierowali mnie na Katedrę Chirurgii i Rentgenologii, rozmawiałam bezpośrednio z lekarzem. Nie mają takiego sprzętu i nie mają pomieszczeń do przeprowadzania takich badań.
Zasugerował, że ktoś mówiąc mi o scyntygrafii zasugerował się rezonansem magnetycznym.

Tak więc tylko w grę wchodzi zagranica.
Też obstawiałam rezonans 😉 Scyntygraf to nie jest drukarka, albo ksero. To jest urządzenie, którego praca bazuje na wykorzystaniu izotopów. To oznacza na co dzień pracę z substancjami radioaktywnymi, a za tym idzie ich przechowywanie, utylizowanie, odpowiednio zabezpieczone pomieszczenia - i to nie tylko sala, w której stoi sprzęt, ale nawet stajnia przez zabiegiem i po, bo przecież koń po badaniu jest - przez krótki czas i w nikłym stopniu - radioaktywny 😉 To samo dotyczy personelu, jego przeszkolenia, jego bezpieczeństwa, jego odzieży ochronnej, którą trzeba tak samo odpowiednio czyścić, utylizować - i tak na każdym kroku. Nawet kantar podlega specjalnemu traktowaniu i na czas badania koń nie nosi swojego. Pewnie cały obieg wody w stajni musi być zamknięty (w sumie ludzcy pacjenci po radioterapii lądują w pełnych izolatkach i nawet siusiać muszą do specjalnego kibelka).

Jeśli ja mając w projekcie ośrodka jeździeckiego okna z socjalu na halę muszę spełnić milion wymogów dotyczących rozmiarów szyby, jej parametrów, odpowiednich właściwości ściany w odpowiedniej odległości od tego okna, odpowiedniej właściwości dachu w odpowiedniej odległości od tego okna, tysiąca zaleceń odnośnie świetlików w dachu nad oknem, dwóch tysięcy odnośnie samego dachu, a wszystko to z powodu jednego okna... To nie wierzę, żeby którakolwiek klinika w Polsce odważyła się przebić przez formalności niezbędne do uruchomienia i prowadzenia weterynaryjnej pracowni scyntygraficznej. Przecież nawet w wersji "ludzkiej" to tych klinik ze scyntygrafią prawie nie ma.

Pozostaje wozić konie za granicę i cieszyć się z tego, że przynajmniej drogi mamy lepsze 😉
Dava   kiss kiss bang bang
28 listopada 2016 15:35
Możliwe, że chodziło o rezonans  😁

I tak większość osób wybiera wyjazd do takiego Berlina, bo i droga lepsza i doświadczenie w klinikach wszyscy mają większe  :kwiatek:
Właśnie z powodu tego większego doświadczenia i oczywiście sprzętu chcę wybrać w miarę najlepszą klinikę zagraniczną. 😀
ARDNAS tak jak Paa pisala, moja kobyla miala scyntografie, dokladnie tutaj: http://www.pferdeklinik-bargteheide.de/

miala badanie ''przedniej polowy' - czyli szyja, przednie nogi, kloda i grzbiet mniejwiecej do wysokosci slabizny. badanie kosztowalo dokladnie 601euro netto.
z samego badania bylam bardzo zadowolona, poniewaz konia diagnozowalo kilku weterynarzy i ze wzgledu na strome kopyto (lewy przod) i slabe wyniki zdjec rtg, zgodnie stwierdzili zmiany kostne w obrebie kopyta i dozywotnia kulawizne konia.
jak sie okazalo po badaniu (kon kulal na lewy przod) problem tkwil w miesniach na szyji. po leczeniu i rehabilitacji (kulala w sumie 14 miesiecy 🙁 ) kon wrocil do pelnej sprawnosci.

cale diagnozowanie konia - 7 dni w klinice, blokady, rtg calego konia, scyntografia, ostrzykiwanie szyji x 2 i cala reszta lekarstw, konsultacji, boks, kosztowala mnie ponad 1900 euro, ale ja pojechalam z przypadkiem beznadziejnym, ktorego weterynarz chcial uspic kilka miesiecy wczesniej.

takze ja osobiscie bardzo polecam! bo bez tego podejrzewam, ze zaden weterynarz nie znalazlby przyczyny kulawizny.
chcieli uśpić bo kulawy ?  😲
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się