Sprawy sercowe...

łojezusie, dziewczyno, nie zameczysz sie spotykajac sie z takim mrukiem?  🤣
Jak nie mam nic do byłego, tak wyrachowanie mojej ex koleżanki mnie powala na kolana. Wie jak było, wie jaki on jest, wie co wyprawiał po naszym rozejściu, wie co wyczynia teraz grając na dwa fronty. Mimo to dalej ciągnie tą pseudo przyjaźń z nim, na złość mi usiłuje zrobić. Jak można  🤔wirek: Nie wiem czy jej się wydaje, że ja będę zazdrosna ? Baby są jakieś inne ...
łojezusie, dziewczyno, nie zameczysz sie spotykajac sie z takim mrukiem?  🤣

Powiedz mi jak pokonać jego nieśmiałość to Cię ozłocę.  😵
[quote author=Być. link=topic=148.msg1441896#msg1441896 date=1340655165]
łojezusie, dziewczyno, nie zameczysz sie spotykajac sie z takim mrukiem?  🤣

Powiedz mi jak pokonać jego nieśmiałość to Cię ozłocę.  😵
[/quote]

Daj mu wódki 🤣

A moze Twoja smialosc go tak oniesmiela? Zachowujesz sie troche jak lowca a malo ktory facet lubi jak sie tak na niego nastaje. Kloci sie to bowiem z jego wewnetrznym instynktem mysliwego. Moze zapoluj na niego tak by to on mial wrazenie, ze poluje. Nie wiesz jak? Juz Ty cos wymyslisz lisiczko 😁
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
25 czerwca 2012 23:24
tulipan można bardziej po polsku? 😁
Twoja pseudo-przyjaciółka udaje, że przyjaźni się z Twoim ex, tak? Ale, że niby co Cię to obchodzi? Jak oboje są pseudo/ex to nie powinnaś sobie zawracać głowy 😉
A baby są straszne zazdrośnice i ze złości potrafią różne głupie rzeczy robić.

Na przykład u mnie - kiedyś moja dobra przyjaciółka przyjaźniła się z siostrą mojego obecnego M (kiedy jeszcze go nie znałam). I okrutnie mi dupsko obrabiała. Siostra M mnie nie znała, a już jej się przykro mnie robiło, że moja "przyjaciółka" jeździ po mnie jak po łysej kobyle. Na szczęście zarówno moja, jak i siostry M drogi z naszą wspólną "przyjaciółką" się rozeszły. Teraz jesteśmy my przeciwko niej 😁
Ale żeby było śmieszniej, to opowiem Wam inną historię - spotkałam ową "przyjaciółkę" na stacji z obecnym chłopakiem. Nie rozmawiałyśmy od roku. Spytała mnie:
- Jesteś z M??
- Tak
- Ale tak na serio czy tak dla beki?
<moja mina - 🤔 😵>
- Na serio

Powiem Wam, że padłam na twarz prawie. Co to za durne pytanie? Jak można być z kimś "dla BEKI"? 🤔
Innym razem mój M (też ją zna) spotkał ją przypadkiem na ulicy, a ona spytała go "Jesteś z N dlatego, że jest zarobiona?". Powiem Wam, że po tym tekście do dziewczyny chyba już nigdy ust nie otworzę, bo szkoda energii marnować 🙄
kujka   new better life mode: on
26 czerwca 2012 09:08
Strucelka, a co to znaczy zarobiona? bo ja to slowo rozumiem jako zapracowana... ale w tym kontekscie to sie robi juz totalnie bez sensu.

tulipan, tez nie czaje, skoro sie z nia nie przyjaznisz, to ona moze chyba przyjaznic sie z kim chce bez wzgledu na to co Ty sobie o tym myslisz? Ale bardzo ogolnikowo wszystko napisalas, my mozemy nie rozumiec o co chodzi. 😉
Mysza   "Śmierć jest kolejnym koniem, którego dosiadamy"
26 czerwca 2012 09:13
A mnie wczoraj wkurzył mój były 👿
Czekałam na telefon od R., a ten kretyn mi wydzwania żeby linię zająć.
R. się wkurzył i to chyba dosyć poważnie... 😵


Najlepsze w tym wszystkim jest to, że od 3 lat nie jesteśmy razem, a on za wszelką cenę próbuje mnie odciąć od jakichkolwiek chłopaków 🙄
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
26 czerwca 2012 11:35
kujka nie, u nas zarobiona może oznaczać też bogata. A żeby nie było, to M biedny też nie jest i generalnie chyba oboje wychodzimy na 0, w sensie, że nie ma dużej (o ile w ogóle jest) rozbieżności finansowej. Aczkolwiek dla mnie jest to ostatnia kwestia, na którą zwracam uwagę 😉
Mysza jestem zgubiona w Twoich sprawach sercowych...  😜

Byc, (na szczescie) nie mialam z takim typem do czynienia wiec nie wiem co Ci doradzic.. moze zadawaj duzo pytan i wymagaj 3 zdaniowych odpowiedzi - powiedz ze krotsze sie nie licza  🤣
Ale szczerze, jak facet sie nie rozkreci to przemysl to jeszcze raz  😀
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
26 czerwca 2012 11:48
Spedzilam wczoraj 3h na rozmowie tel. z (powiedzmy) przyjacielem, uswiadamiajac, ze jezeli nie tak dawno temu przez rok spotykal sie z jedna kobieta i twierdzil, ze ja bardzo kochal (nie mam powodow nie wierzyc), a teraz zastanawia sie nad kolejnym zwiazkiem (tyle, ze z dziewczyna z mentalnoscia licealistki, ktora podklada sie jak moze), plus przeprowadzil sie do Wroclawia (sam), gdzie otwiera biznes, to... stwierdzenie, ze jego malzenstwo (13 lat stazu) jest idealne jest conajmniej nie na miejscu. On nie widzi problemu, nigdy nie mial cienia wyrzutow sumienia, zadnego poczucia lojalnosci wobec malzonki, mimo, ze generalnie bardzo cieply, uczuciowy i wrazliwy z niego facet. W dodatku latwo i mocno angazujacy sie emocjonalnie.
Pytam- tesknisz za domem (zona, dwoje dzieci), z rozbrajajaca szczeroscia mowi, ze nie. Czujesz ulge, jak wracasz sam do Wroclawia? Tak. Pomyslales choc przez sekunde o zonie, zastanawiajac sie czy sypiac z kolejna panna i poswiecac jej swoj czas, uczucia i zaangazowanie. Nie.

Dla mnie niepojete. Dla niego niepojete, dlaczego to jest problem, dysfunkcja i ze bredzi mowiac o swoim perfekcyjnym malzenstwie. I ze nie ma czegos takiego jak 'wszyscy tak robia i to jest normalne'.

Mam ogromna nadzieje, ze nigdy przenigdy nie przyjdzie mi doswiadczac  podobnego 'idealu' i 'perfekcji'...
Być., a ja trochę popieram Sambora! Uważaj, żebyś go nie przytłoczyła, bo tym samym możesz mu jeszcze bardziej odbierać resztki śmiałości😉 Przykład - zagadujesz cały czas, prowadzisz rozmowę, jak on nie zagaduje od razu to tym bardziej zagadujesz - możesz mu nie dawać szansy na działanie po swojemu😉 a może warto by było trochę pogadać, trochę rozśmieszyć, a trochę tylko się pouśmiechać i pomilczeć? może między Wami coś się zacznie właśnie bez słow, a poprzez gesty, uśmiechy, itp? albo faktycznie daj mu wódki😉

Mysza, Ale R się wkurzył na Ciebie czy na Twojego byłego?

PS. W zdjęcia re voltowiczów są obiecane zdjęcia w brązie😉
Jak facet nie ma kregoslupa moralnego to zeby sie wzruszal i zakochiwal to jest ...no brak mi cenzuralnego okreslenia.
Wszystko to wroci do niego. Rzeczywistosc dziala w cyklach, ktore sie powtarzaja.

Szafirowa a ten przyjaciel wyznaje jakies wartosci? Ciekawe co zrobi jego zona jak sie dowie. A moz emu sie definicje kochania pomylily?
dempsey   fiat voluntas Tua
26 czerwca 2012 12:10
Spedzilam wczoraj 3h na rozmowie tel. z (powiedzmy) przyjacielem, uswiadamiajac, ze jezeli nie tak dawno temu przez rok spotykal sie z jedna kobieta i twierdzil, ze ja bardzo kochal (nie mam powodow nie wierzyc), a teraz zastanawia sie nad kolejnym zwiazkiem (tyle, ze z dziewczyna z mentalnoscia licealistki, ktora podklada sie jak moze), plus przeprowadzil sie do Wroclawia (sam), gdzie otwiera biznes, to... stwierdzenie, ze jego malzenstwo (13 lat stazu) jest idealne jest conajmniej nie na miejscu. On nie widzi problemu, nigdy nie mial cienia wyrzutow sumienia, zadnego poczucia lojalnosci wobec malzonki, mimo, ze generalnie bardzo cieply, uczuciowy i wrazliwy z niego facet. W dodatku latwo i mocno angazujacy sie emocjonalnie.
Pytam- tesknisz za domem (zona, dwoje dzieci), z rozbrajajaca szczeroscia mowi, ze nie. Czujesz ulge, jak wracasz sam do Wroclawia? Tak. Pomyslales choc przez sekunde o zonie, zastanawiajac sie czy sypiac z kolejna panna i poswiecac jej swoj czas, uczucia i zaangazowanie. Nie.

Dla mnie niepojete. Dla niego niepojete, dlaczego to jest problem, dysfunkcja i ze bredzi mowiac o swoim perfekcyjnym malzenstwie. I ze nie ma czegos takiego jak 'wszyscy tak robia i to jest normalne'.

Mam ogromna nadzieje, ze nigdy przenigdy nie przyjdzie mi doswiadczac  podobnego 'idealu' i 'perfekcji'...

Mrożą mnie takie opisy. Jakbym czytała o jakimś gatunku ...nie wiem..owadów  🙁  A jednocześnie wiem, jak wielu ludzi żyje w taki absurdalnie zakłamany sposób na co dzień. Zakłamywanie świata.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
26 czerwca 2012 12:45
Sambor, wiesz co jest najlepsze? Pytam, czy zdradzilby swoja ex kochanke, a on bez zastanowienia oburzony 'oczywiscie, ze nie!'.
dempsey, mnie tez przeraza to i smuci zarazem. I,w tym konkretnym przypadku,wkurza niesamowicie. A najbardziej chyba brak szacunku do matki swoich dzieci, chocby na tyle, by sie po ludzku rozstac.
kujka   new better life mode: on
26 czerwca 2012 13:04
szafirowa, no wlasnie, dlaczego oni sie nie rozstana? Ona o tym wszystkim wie? Tez go zdradza? Bo moze to taki wiesz, czysty uklad... :/
Sambor, wiesz co jest najlepsze? Pytam, czy zdradzilby swoja ex kochanke, a on bez zastanowienia oburzony 'oczywiscie, ze nie!'.
dempsey, mnie tez przeraza to i smuci zarazem. I,w tym konkretnym przypadku,wkurza niesamowicie. A najbardziej chyba brak szacunku do matki swoich dzieci, chocby na tyle, by sie po ludzku rozstac.


Facet ma nie po kolei w glowie. Zona mu sie zwyczajnie znudzila i szuka podniet, innych kobiet bo zona mu sie z obowiazkami kojarzy a moze i problemami, moze tez nie jest juz taka atrakcyjna. Mam tez na to inna teorie ale nie bede tutaj jej glosil.

Ja znam podobna historie. Maz kuzynki ja zdradzal potem  odszedl ( sa po rozwodzie). Pamietm ich slub bylem swiadkiem do dzis nie moge sobie wybaczyc, ze nie wypowiedzialem sakramentalnego " jak jej cos zrobisz albo bedzie przez ciebie plakala to cie zabije ( tu potrzebny jest wlasciwy wyraz twarzy, glos bogusia lindy i odpowiednia reputacja lub znajomosci)". Niby proste, niby brutalne ale 99% facetow do konca zycia nie zapomni tych slow i dwa razy sie zastanowi.

Dlatego warto miec dziewczyny rodzenstwo, jak nie rodzenstwo to przyjaciol by w razie czego dzialali.
Mysza   "Śmierć jest kolejnym koniem, którego dosiadamy"
26 czerwca 2012 13:29
Mysza jestem zgubiona w Twoich sprawach sercowych...  😜

😁 Trochę się pozmieniało od ostatniego czasu 😉
Nerwy mi puściły po ostatniej akcji "teściówki".
Na razie trzymajmy się R., może coś z tego będzie 😀
Mysza, Ale R się wkurzył na Ciebie czy na Twojego byłego?

Myślałam, że wkurzył się na mnie, ale jednak brakło mu kasy na koncie i dlatego nie zadzwonił 🙂



dempsey   fiat voluntas Tua
26 czerwca 2012 13:36
" jak jej cos zrobisz albo bedzie przez ciebie plakala to cie zabije ( tu potrzebny jest wlasciwy wyraz twarzy, glos bogusia lindy i odpowiednia reputacja lub znajomosci)".
Ładnie brzmi i tak filmowo 😉 ale w rzeczywistości układy męsko-damskie są tak zawiłe i nasycone zależnościami od dziesiątek innych spraw, że proste prawo pięści nie bardzo widzi mi się jako remedium na kryzys. Życie to nie western.
Pomijam już fakt, że zdumiało by mnie gdyby np. mój brat wyskoczył z czymś takim do mojego męża na naszym ślubie (tym bardziej, że on akurat z racji mało zwalistej budowy musiałby ze trzech kumpli nająć do takiej sceny, żeby to wyglądało poważnie 😉 )
hahah 🙂
Mi tez sie wydaje ze to tylko slowa, i jesli cos ma sie takiego jak zdrada wydarzyc to sie wydarzy, niezaleznie czy sie kogos postraszy czy nie..

ja rozumiem ze mozna przestac kogos kochac (choc nie wiem czy nie wiedzialo sie ze to nie jest "to" zanim mialo sie dzieci  🙄 ) ale zeby walic boki, miec wzglednie dlugie relacje i jednoczesnie mowic ze malzenstwo jest udane to juz przegiecie totalne... Mialby chociaz jaja i by po prostu sie rozwiodl... Chyba ze naprawde taki ma uklad z zona....  🙄
Averis   Czarny charakter
26 czerwca 2012 17:07
kujka świat jest piękniejszy, prawda 😉?
Ja go nie zagaduję cały czas, bo nie chcę go przytłoczyć. Czekam na jego inicjatywę, ale z nią krucho. Jego mama daje mi wskazówki, ale cóż z tego jak on nie potrafi się jakoś "zaangażować"? Ja mogę za nim biegać, ale jak da mi sygnał, że warto.  😉
Być - mój M. też na początku jak się spotykaliśmy się nie odzywał. Tylko chodził  i się na mnie patrzył - w końcu wypaliłam, że mi głupio, że tylko ja gadam, a on się nie odzywa. Zawstydził się i mówił jeszcze mniej 😁
Zostałam pocieszona.  😁  Nie mam na niego pomysłu, aktualnie. Moje znajome kazały mi go zaprosić na imprezę firmową, ale nie wiem czy to nie za bezpośrednie i mi nie ucieknie.  😉 Jedna zaś mówi, że mam go oszukać i zadzwonić, że mi samochód "pane" złapał i ma mnie zawieść do pracy. Kombinują razem ze mną.  😁
PonPon, super😀 hehe.. a z ciekawości - jak sobie z tym poradziłaś? w jaki sposób to w końcu ruszyło?

Gaduła ze mnie, ze stresu mówię jeszcze więcej. Jak się spotykaliśmy to ja non stop gadałam pierdoły i na niego nie patrzyłam, on się na mnie patrzył z maślanym wzrokiem i nie mówił nic. W miarę sensowne rozmowy prowadziliśmy przez facebooka/sms i po alkoholu. Z czasem, jak zaczęliśmy się spotykać częściej to stres trochę zszedł i od banalnego "jaką kawę ci kupić" czy "jak poszło ci dzisiaj koło" przeszliśmy do normalnej komunikacji 😀

I mi smutnoooo. Normalnie, w trakcie roku akademickiego widzimy się codziennie, zazwyczaj też śpimy razem. A teraz mam 2 tyg odwyku tylko z jednym wieczorem i porankiem w połowie. Strasznie tęsknię 🙁 Jak zasypiam to okładam się poduszkami z każdej strony, żeby czuć się chociaż trochę przytuloną 🙁
Ale już jutro wraca 😅
ja chyba wyszłam z wprawy już totalnie... Dziewczyny jak poderwać faceta w dwie godziny???  😁 😁 Przybywa taki jeden do mnie do salonu i tyle też tam będzie... co robić co robić? Ja już do takich tematów podchodzę jak pies do jeża... facet miły, kontaktowy otwarty na rozmowę i chyba singiel (mam nadzieję  😁 ) i nie mam totalnie pomysłu jak wyprowadzić taką znajomość poza pole formalno-robocze 🤔 🤔 🤔
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
26 czerwca 2012 19:47
escada, usmiechem ;-) ktorym pewnie i tak sie zdradzisz troszke ze swoim zainteresowaniem. Plus male prowokacje,gierki slowne,spojrzenia... Do boju! ;-)
kujka, zona przyjela pozycje obronna 'udaje, ze nic nie wiem i niczego nie widze',choc on sam przyznaje, ze musiala by byc slepa albo glupia,zeby czegos nie podejrzewam. Wiec pytam- a jakbys sie dowiedzial, ze ona  cie zdradza? To bym pogonil, nie bedzie mi nikt rogow przyprawiac!
Tez nie wiem dlaczego sie po ludzku nie rozwioda, z wygody chyba.
Mysza, czyli rozstalas sie z K i przeskoczylas w nowy zwiazek?

szafirowa uśmiecham się tak już pół roku, jest miło i sympatycznie, rozmawiamy nie tylko o tym co aktualnie wyczyniam z jego psem ( :hihi🙂 ale również na inne tematy... cięzko tak coś wymyśleć jak widzę go co 3 miesiące przez dwie godziny... Nie umiem być taka bezpośrednia żeby coś sama zaproponować (a pomysłów kilka mam 😉 ) a on też nic nie proponuje, pewnie zwyczajnie nie jest mną zainteresowany... sobie powzdycham znowu dwa tygodnie i pewnie nic z tego 🙁 Kurcze dopadły mnie problemy nastolatek, jednak w liceum było łatwiej nawiązać bliższe kontakty, a teraz, łojezu, dopóki nie przydarzy się trzęsienie ziemi to nic się nie stanie  😵
A ja Wam powiem,że nie zadzwoniłam do gościa.
Jakoś tak... chyba nie jestem przekonana.Znowu,haha!
Ja nie wiem jak ja to robię,że zawsze wyszukam(na pierwszym czy drugim spotkaniu) jakieś mini "ale",które mi wadzi i dowidzenia.
Mam tak po ostatnim związku i już nie umiem się naginać pod faceta chocby troszeczkę.
Chcę czuć mega chemię,miętę,motylki w brzuchu... inaczej moze na rzęsach stawać.
Sam więc zadzwonił,zaproponował spotkanie w czwartek,ale ściemniłam,że zapracowana jestem.
Singlowo jest fajnie. Wyciszyłam się,zaczęłam mysleć o sobie i własnych potrzebach. Tylko czasem jednak brakuje mężczyzny  🍴
a ja nie rozumiem Myszy.
Jeszcze jakieś 2 tygodnie temu byłaś z K., który wyjechał i ogólnie go kochasz i walczysz o związek, a teraz już jest R. ? i on się obraża, że K. z którym rozstałaś się tydzień temu do Ciebie wydzwania..?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się