MOTOCYKLIŚCI

Generalnie to miałam cykora że hej jak jechałam, do 50 max....kierownica leciutko chodzi i jest bardzo miękki, to taki super miękki kłus jakbym miała porównywać do konia. Jutro jadę do pracy, zamawiam kask i kurtkę bo jak zwykle nie mogę się zdecydować na grafikę kasku i chyba zostanie biały. Będę zdawać relacje codziennie bo dużo tego może być. A kufry? zostawię centralny na "szpilki" do pracy hehe
Ja bvm chyba zostawiła kufry, żeby robiły jaklo gmole w razie czego.  No i zawsze coś tam można upchnąć, jeśli chcesz nim śmigać do pracy.
Top boxik to podstawa, ale jakbym miala z bocznymi jezdzic po miescie to chyba bym wybrala samochod  🤣
Tunrida po ile w polsce chodza Dominatory?
Bo znalazlam kolesia w polandi ktory by mi go mogl obnizyc a nie oplaca mi sie wysylac moto..
Od 4,5 w górę.
[url=http://moto.allegro.pl/listing.php/search?string=honda+dominator&category=8660]http://moto.allegro.pl/listing.php/search?string=honda+dominator&category=8660[/url]

Swojego wzięłam chyba jakoś za 5 tyś. Tyle, że poszedł do malowania, bo nie mogłam patrzeć na te kolorowe maziaje.  😉
Dzieki. :kwiatek:
To chyba jednak oplaca sie wyslac 🙂
Ale ten koleś obniżałby ci go bardziej niż tylko na tych kościach? Czy myślisz, że same kości dałyby radę przy twoim wzroście?
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
27 czerwca 2012 11:11
A co powiedzie o motocyklach polskich, takich jak Junak czy Romet?  😉

I jeszcze jedno- odzież motocyklowa tekstylna czy skórzana? Pytam pod względem wygody użytkowania i BEZPIECZEŃSTWA (bo oczywiście wiadomo, że każdy lubi co innego  😉 )

Przepraszam, że zaśmiecam wątek moimi laickimi pytaniami  😡
Smarcik- ciuchy tekstylne są zdecydowanie funkcjonalniejsze.
Prawie każdy ciuch tekstylny ma ochraniacze ( skórzany- niekoniecznie. A ten, który ma, jest stosunkowo droższy niż tekstylny) Prawie każdy ciuch ma podpinki na zimne dni ( skórzane jeśli maja, to nie wszystkie i również cenowo są droższe) Tekstylne ciuchy mają rozporki służące jako wywietrzniki w upalne dni ( skórzane raczej nie mają takowych- na skórę gorzej się przyszywa takie pierdółki) Poza tym ciuchy tekstylne są jednak bardziej przewiewne niż skóra.
Moim zdaniem i wygoda i bezpieczeństwo przemawia za tekstylnymi. No chyba, że masz masę kasy i stać cię na skórzane z najwyższej półki cenowej.
Poza tym duża zależy od typu motocykla. Na chopery classiki tylko skóra, na chopery customy-można już dostać fajne ciuchy mieszane: skóra z materiałem. Na turystyki w podróże raczej tekstylne- bardziej funkcjonalne.
Smarcik jak dla mnie to tylko tekstylna... Lepiej oddycha, łatwiej to uprać i szybko schnie w razie deszczu....
Ze skórą trzeba się obchodzić jak z jajkiem, pielęgnować, smarować i robić wszystko, żeby to nie przemokło, a latem się w tym gotujesz.....
A co do Junaka i Rometa.... to te nowe to juz nie jest polska produkcja i podobno straszny złom.
A stare..... jak ktos lubi dłubać to pewnie.... w końcu to kultowy motocykl 😉
smarcik, z własnych obserwacji (na szczęście nie na własnym ciele), jeśli chodzi o ciuchy to skóra jest bezkonkurencyjna. Całkiem niedawno byłam świadkiem kilku ślizgów, znajomy jechał w kombinezonie tekstylnym, może ucierpiał za bardzo bo było to ledwie 40? 50? km/h w dodatku na zamkniętym torze ale z jego kurtki i spodni za dużo nie zostało. Rozdarły się baaardzo, protektory wyszły na wierzch. Nawet sensu nie było tego zszywać.  Druga sytuacja, ta sama prędkość (możliwe, że minimalnie większa), ale kombinezon skórzany. Chłopak wyszedł ze ślizgu z kilkoma obtarciami kombinezonu. Żadnego rozdarcia, pęknięcia 🙂 Ślady widoczne dopiero jak się na prawdę skupisz 😉

Wiadomo, zależy na czym jeździsz. Na crossa nie założysz jednoczęściowej skóry ale na sm, jakiegoś plastika czy cokolwiek szosowego jak najbardziej 🙂 ... . Jeszcze rok temu byłam całkowitą przeciwniczką  😁 ...bo wiadomo, gorąco, niewygodnie, itd 😀 ...ale po obejrzeniu tego co zostało z tekstylnych ciuchów i to przy tak małej prędkości, całkowicie zmieniłam tok myślenia  👀
Koszt skóry przewyższa tekstylia najczęściej przynajmniej jednokrotnie. ...wydaje mi się, że jednak warto zainwestować, jeżdżąc choćby gsem czy jakąś niedużą kawą. Warto poszukać używek, często ludzie sprzedają w bardzo przyzwoitym stanie, za fajną kasę bo np nie pasuje już im kolorystycznie 😉

...ale to takie moje skromne zdanie, decyzja należy do Ciebie  :kwiatek:

A ja uważam, że zależy JAK się ślizgniesz i na CZYM I jeśli ślizgniesz się na asfalcie w mieście to i tekstylne i skóra będzie zdarta tak samo i tak samo nie będzie się nadawała raczej do łatania.
I podstawą są ochraniacze wbudowane w ubranie.

Gdyby mąż nie miał ochraniacza w spodniach na kolanie, to miałby zdarte kolano pewno aż do kości. Cały ochraniacz przetarł się na wylot. Nie wierzę by skórzane spodnie nie miały śladów po takim tarciu. Tez byłyby starte. A gdyby nie miały ochraniaczy, to cala siła krawężnika wbiłaby się chłopu w kolano.
Skóra tak, ale tylko pod warunkiem, że będzie wewnątrz komplet wszystkich ochraniaczy.
I jednak nie liczyłabym, że skóra wyjdzie bez szwanku w ślizgu na asfalcie.

A na dowód mamy buty, który zostały podczas wypadku obtarte. Nie są wytarte na wylot, bo nie na wylot- to fakt. Skóra jest zdarta do połowy grubości i też był to ślizg raptem przy 40/h.  Ale stopami nie ślizgał się po asfalcie tak jak kolanem. Skórzane na kolanach byłyby wytarte na wylot, jestem tego PEWNA. ( zwłaszcza, że spodnie mają cieńszą skórę niż utwardzane buty)
Mówię o własnych obserwacjach. To co widziałam i macałam  😉  Warunki praktycznie identyczne, prędkość podobna. A różnica w tym co zostało z kombinezonów kolosalna.  Poza tym z tego co się orientuję to raczej każdy kombinezon (jedno i dwuczęściowy) posiada protektory na kolanach, łokciach barkach, ramionach, wzmocnienia na plecach. Plus miejsca na dodatkowe ochraniacze pleców czy bioder
... poza tym skóra jest raczej bardziej odporna na rozdzieranie.

Oczywiście nie mówię tu o odzieży skórzanej na chopperowate tylko o odzieży na motocykle sportowe 😉

Jasne, że gadamy o naszych doświadczeniach. Do badań nie mamy dostępów.  😉

Mąż jest 6 tygodni po wypadku na asfalcie. Nadal chodzi na rehabilitację. Diagnoza z dziś- zmiażdżenie mięśnia uda, czas leczenia nieokreślony.
Ponad 1 cm grubości ochraniacz na kolanie przetarty na wylot. Nie ma szans, by spodnie motocyklowe skórzane, choćby nawet sportowe, miały tylko rysy na sobie w takiej sytuacji.

Masz porównanie do toru i pewno na torze masz rację, skóra będzie trwalsza. Ale w spotkaniu z asfaltem uważam, że skórzane tak samo oberwą jak tekstylne.
Jeśli ktoś się będzie tylko grzecznie turlał po asfalcie, to może nie przetrze na wylot. Ale jeśli upadnie na jakiś staw i go pociągnie po ziemi to i skóra będzie zdarta na wylot na tym stawie.

W ogóle upadek upadkowi nie równy. nawet przy tej samej prędkości i na tym samym podłożu. No bo właśnie.....możesz się turlać zwinięta w kłębuszek, a może cię przygnieść i ciągnąć po żwirze. I to chyba właśnie tu jest pies pogrzebany jeśli chodzi o stopień zniszczeń w ubraniach.
Pewnie, dosyć równego toru, nawet połatanego, nie da się porównać z nierównościami naszych polskich dróg  👍
...ku zdziwieniu wszystkich tak było, obtarty kombinezon skórzany a tekstylia rozerwane. Może jakieś zdjęcia uda mi się odnaleźć 🙂
Z resztą ... dyskusje o wyższości skóry nad tekstyliami i odwrotnie, trwają już bardzo długo i chyba strony nigdy w tej kwestii nie dojdą do porozumienia  😁
Gwoli ścisłości- jeśli chodzi o samo tylko bezpieczeństwo wolałabym skórę + ochraniacze.
Ale wydaje mi się, że ponieważ komfort jest po stronie tekstyliów nieporównywalnie większy, a ochrona dawana przez samą skórę nie aż tak wielka w porównaniu do tekstyliów, i jakbym miała wybierać, to po uwzględnieniu wszystkich plusów i minusów wzięłabym jednak ciuchy tekstylne.
To ja sie wypowiem 😀
Wiec tak Dominator bylby bardziej obnizany oprocz kosci.
Co do ciuchow na moto, to ja zawsze bylam, jestem i juz na pewno pozostane wiernym fanem skor!!!
Wcale nie prawda ze trzeba sie z tym cackac jak z jajkiem. Ja moje Dainese mam juz 3 lata, wyczyszczony moze 2 razy, zmokl razy wiele...
Wole skore nawet w cieplejsze dni, moja ma takie dziureczki przez ktore w czasie jazdy wpada powietrze jak cieplo bardzo to rozsuwam troche zasuwak niestety w spodniach sie pieke. Jak jest upal jezdze w dzinsach z kewlarem i ochraniaczach. Tak bylam durna robilam "lans" czy lenistwo jezdzilam w getrach tez. 👿
Mam ciuchy materialowe i jezdze w nich tylko deszcz albo jak jest k*^$ zimno.
A teraz jak ma sie skora do wypadku:
a no tak, ze w tamta sobote zaliczylam szlifa, na asfalcie. Naszczescie mialam na sobie moje najlepsze (pod wzgledem ochrony) ciuchy (chyba mialam czuja) Ja posiadam ciuchy na moto tylko najlepszych firm, Dainese i Alpinestar.
W kazdym razie, mala predkosc bo okolo 30km/h wyjechal mi debil bez kierunku, reakcja byla szybka! za szybka!! w rezultacie  usliznelo mi sie kolo i jakies 2 do 3 metrow moto mnie pociagnelo za noge. Czyli nie jakos drastycznie. Nic mi sie nie stalo, no mam siniaka na wewnetrznej stronie kolana. Ale moje spodnie to Dainese Delta maja mega ochraniacze na piszczel i kolano ze slidersem. Smialam sie ze wreszcie go przytarlam i do tego mam kurtke. Nawet nie wiedzialam ze lokiec tez lecial po asfalcie  😀
Biodlo mnie bolalo, ale sinca nie bylo, a spodnie na biodrze mialy maly zadziorek.
Natomiast porzadne buty to podstawa, noga uwiezla pod motocyklem czyli stopa tez, jak bym miala trampek to bym malego paluszka od stopy na pewno nie miala.
Tak drogie sa to skorki, teraz maja male obtarcia, ktore bede mi pzypominaly zaby uwazac!!  😉
Dobre rekawice tez sa bardzo wazne zeby mialy ochraniacze na kostki!! Damskie czesto nie maja  👿
Mam nadzieje ze pomoglam  🤣
wiec pamietajcie, na ile cenicie swoja skore albo nawet stawy... Moze glowe.
lewa do gory!
Kwestia tego jak się człowiek przewróci. Na męża motocykl się położył, docisnął go do krawężnika i tak przygniecionego pociągnął do przodu ze sobą.
Stawy ( kolano, kostka, łokieć) uchroniły się dzięki ochraniaczom, które miał wewnątrz ciuchów.
Ale najbardziej ucierpiało udo od wewnątrz. I żadna skóra ani ochraniacz by go nie ustrzegł w tym miejscu.

Lekarz powiedział wprost- panie..pana mięsień przekształcił się w kaszankę. Został zmiażdżony, naczynia krwionośne zniszczone, limaftyczne zniszczone. Krwiak który wewnątrz powstał to była objętość ponad szklanki- 250 ml. Siła uderzenia motocykla w udo, dociśnięcia go do uda i przeciągnięcia po krawężniku była na tyle duża, że skórzane portki by go nie zabezpieczyły nijak przed tym co się stało.
Tak więc wiele zależy od rodzaju urazu.

Za 2,5 tygodnia mamy jechać na Rumunię a mąż dostał kolejne skierowanie na rehabilitację.  🤔

No właśnie....dziewczyny.....najprawdopodobniej, na 95 % POJADĘ NA RUMUNIĘ  😅 😅 ( mąż pojedzie z nie wyrehabilitowanym do końca mięśniem, cóż- nie jest to do końca mądre więc możecie sobie darować komentarze  😀iabeł:, ale nie idzie go powstrzymać. Myślę, że czuje się na tyle dobrze, że wie co robi)

Strasznie się cieszę a z drugiej strony boję się czekającej mnie przeprawy przez Transalpinę- to droga prowadząca przez Karpaty.
Tak bardzo tego chciałam, a teraz tak bardzo się tego boję...... Nie jeździłam po górach, ani po takich ostrych zakrętach. W ogóle to dopiero zaczynam mój 3-ci sezon na motocyklu. A tu takie wyzwanie..... Chłopaki mnie pocieszają, że dam radę, a ja po cichutku, wewnątrz lekko pękam.








Oczywiscie, ze sa czesci ciala, na ktore nie ma ochraniaczy. Ale ile sie da trzeba chronic.
Sluchaj chlop dobrze wie na ile sie czuje, najwyzej zrobicie pare kilometrow mniej dziennie i tyle.
Szczerze zazdroszcze, bo ja wlasnie z moim chlopem rozeszlam i w zwiazku z tym Nordkapp zostal odlozony na rok nastepny, bo sama nie pojade.
Jedz Tunrida dasz rade!! A co?!!
bawcie dobrze 😀
Tunrida..... ależ ja Ci zazdroszczę!!!!!!!!!!!!!!!!

P.S. ale ja też bym cykorzyła 😉
Sama sobie zazdroszczę.
To taka wiesz...prawie że wyprawa życia. Jak na razie. Sami z mężem byśmy nie wpadli, żeby jechać aż tak daleko. Wszystko rozkręcił kumpel, który wyjściowo miał chrapkę na Gruzję.

Nie dość, że boję się zakrętów, to boję się samej wysokości. Jak mi zacznie w uszach dzwonić i piszczeć, to zaraz zacznie mi się kręcić w głowie i jeszcze napadu lęku jakiegoś dostanę. Chyba wezmę ze sobą jakieś leki ziołowe na uspokojenie.  😉
Byliśmy z mężem na wyprawie na podlasie. PODLASIE JEST FAJNE !!



Szwędaliśmy się pod samą granicą z Białorusią. Ludzie w wioskach zaciągali po białorusku i używali wyrazów, które ciężko nam było zrozumieć.
Dotarliśmy do wioski Kruszyniany ( zaznaczonej czerwoną kropką. To wioska w której jest wiele rodzin tatarskich. Są tam gospodarstwa agroturystyczne prowadzone przez rdzennych Tatarów. Nocowaliśmy w jednym z nich- Tatarskiej Jurcie)



Jedliśmy prawdziwe tatarskie żarcie. ( tylko nie pytajcie o nazwę, bo nie powtórzę. Tłuste, kaloryczne ale bardzo smaczne. Dużo ciasta na głębokim tłuszczu, trochę mięsa i dużo przypraw)



Oglądaliśmy meczet ( Tatarzy wierzą w Allaha)



I stary cmentarz muzułmański.



Wioski przygraniczne pełne wyznawców prawosławia są bardzo urokliwe. Bruk i żwir. Tu się kończy Polska wschodnia.  🙂 I tu doceniamy możliwości motocykli enduro.





Na czerwono zaznaczyłam widoczne po przybliżeniu słupy graniczne na rzeczce. Mieliśmy pomysł, żeby się do nich zbliżyć, ale tubylcy odradzili. Bez pozwolenia straży granicznej lepiej się tam jednak nie kręcić.



Wracając zaliczaliśmy kościoły prawosławne. Ludzie na podlasiu są jacyś sympatyczniejsi niż na moich Kurpiach.



Jedna z fajniejszych i bardziej klimatycznych wypraw. Polecam zakamarki podlasia- naprawdę można tam znaleźć niesamowity klimat.



smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
01 lipca 2012 20:53
tunidra zazdroszczę! Przepiękne okolice no i super pogodę mieliście. Chętnie zobaczę tu więcej zdjęć, myślę że inni re-voltowicze też się nie pogniewają  😀
tunrida. Ale super spędziłaś weekend, podziwiam i wierzę że ja też będę tak śmigać🙂
Smarcik- no to jadę dalej ze wspominkami.  🙂

Zdjęcie na przejściu granicznym w Bobrownikach. Kolejka masakryczna. Upał, skwar, współczułam tym ludziom czekającym na odprawę.



W miejscu gdzie nocowaliśmy ktoś przyjechał choperami. Jeden wielki Triumph Rocket i Warrior ( taki chciałam mieć) Nasze motocykle stały obok i wyglądały jak ostatnie parchy przy tych świecących cackach. ( na fotce słabo widać ten efekt, ale tak to jednak wyglądało)
Masa ludzi przychodziła oglądać motocykle. Na nasze tylko spoglądali, po czym szli zachwycać się choperami.  😉



Jedna z tablic z nowszej części cmentarza muzułmańskiego.



Tu widać jakimi drogami chłopaki mnie zwykle ciągają. Jeśli tylko gdzieś można przejechać gdzie kończy się asfalt, to mogę być pewna, że tak właśnie pojedziemy. Na takich piachach i żwirach trzeba po prostu odkręcić manetę i jechać. Jeśli motocyklem zaczyna rzucać na boki, to trzeba się przełamać psychicznie i zamiast zwalniać to przyspieszać.
No tak.....
Ale jednak trzeba jeszcze mieć trochę tej siły w rękach, żeby utrzymać ster!! A ja tej siły nie mam. I wygląda to tak, że oni pędzą pierwsi i czekają na mnie, a ja dojeżdżam ostatnia.
Tu akurat droga świetna była, bo nie było miałkiego piachu, tylko taki ubity. Na takim to mogę na 3-ce lecieć. Przy 4-ce zaczyna mi latać ster i jednak się boję. Głupio byłoby się wywalić 300 km od domu i popsuć motocykl.



Zawsze po takich piachu jestem caluśka zakurzona. ( tu fotki z dróg wiodących wzdłuż granicy z Białorusią)



Jakaś prawosławna kapliczka przycmentarna. ( niestety zamknięta)



No i my. Tu w Białowieży.
Zbroje- to był jeden z najbardziej sprawdzających się zakupów motocyklowych. Jest w nich tak przewiewnie i miło, że jestem w stanie znieść tę niewygodę jaką się w nich odczuwa.Moja jest wyjątkowo niewygodna. A to mi podjeżdża do góry. Jak ją zsuwam na dół, to i tak żółw na plecach mi przeszkadza. W ogóle mi się nie podoba. Mąż w swojej wygląda fajnie, a ja jak jakiś niedorobiony robocop. No ale kit w oko.
Naprawdę w niej chłodno.
I zamalowałam te lamówki wokół nacycników, bo nie mogłam na nie patrzeć.



A tu z jazdy przez Białowieski Park Narodowy.



No i to chyba tyle.  😀







Tunrida 🙂 Superowe fotki i opowiadanko 😀
Bardzo zazdroszczę takich wycieczek.... ja niestety ze względu na budżet domowy muszę przystopować z wyjazdami 🙁 No chyba, że uda mi sie sprzedać rowery 😀
Ale do tej pory też trochę pojeździłam, więc proszę bardzo 🙂
Moje galerie 🙂
Tabunada
https://picasaweb.google.com/109251917517607909190/Tabunada2012Mierki?authkey=Gv1sRgCNzhqcKMv8anjgE
MotoŻagle
https://picasaweb.google.com/109251917517607909190/MotoZagle2012?authkey=Gv1sRgCJW-56n-19y-gAE
Zlot klubowy
https://picasaweb.google.com/109251917517607909190/ZlotTransalpClubFotKret?authkey=Gv1sRgCNi3u6Sjkd2fZw


tak się jeździ motkiem na konie🙂
Też tak jeździłam czasami do wypadku męża.  😉
Ale motocykl fajny, pasuje ci.  🙂
Dziewczyny- wyjechałam dzisiaj !!! Na Rumunię.
Trzymajcie za mnie kciuki, bo jednak się boję drogi jaka mnie czeka.
Na razie jestem na południu Polski, ostatni dzień z netem.

Nasza ekipa przed drogą.

Jak na południu to wpadaj do mnie, szerokości i wracaj cała do nas.
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
16 lipca 2012 15:00
tunrida szerokości i przyczepności, wracajcie bez przygód


Moja i Frania przygoda z naprawą i likwidacją szkody przez Liberty Direct szczęśliwie się zakończyła. Przyznam że łatwo nie było- ale po blisko 2 miesiącach od zdarzenia motocykl został naprawiony i znów wyjechaliśmy na podbój polskich szos 🙂

Co do skóry i tekstyliów to miałam okazje oglądać obie wersje po szlifach mniej lub bardziej spektakularnych i wiem jedno- na jesieni kupuje kombiaka, bo jednak skóra i dobre protektory dają IMO znacznie więcej ochrony.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się