Jabłka dla koni

Się zastanawiam czy jabłka są zdrowe dla koni?
Ponoć mają dużo cukru i w dużych ilkościach powodują kolki.  Wcześniej jabłka dawałam tak okazjonalnie, co jakiś czas dostały parę jabłek. Dzisiaj z jednej jabłoni odłamała się spora gałąź, na które jest dużo zielonych jeszcze nie wpełni dojrzałych jabłek.
Czy konie mogą dostawać je np. na kolację? Jeśli tak, to w jakich ilościach?
moje od lat jedzą garściami i nigdy nic im nie było  😉 wiadomo, że akz aczyna się sezon ,,jabłkowy" to zaczynam od jednego czy dwóch jabłek/karmienie. Teraz już nawet nie liczę tylko zapełniam żłoby  🤣
u mnie z papierówki to teraz tak leci, że konie zjadają po 2-3 wiadra dziennie w sumie...
papierówki dojrzałe od kilku dni wcinają , czyli te zielone niedojrzłe jeszcze też mogę im dawać?
moje jedzą małe dzikie jabłuszka, duze papierowki i uwaga: gruszki. przez pierwsze lata troche się bałam i kilka razy dziennie zbiealam je z padoku ale teraz konie zjedzą kilka i zajmują się trawą  😉
Ja od ponad tygodnia, codziennie podaje papierówki, ale na konia wychodzi maks po ok 10 jabłek, więc to raczej tak tylko na smak. Z jabłkami trzeba uważać jeśli konie nieprzyzwyczajone i łatwo kolkujące.
No, moje miały czas się przyzwyczaić bo z początku spadało mało 😉 teraz jest apogeum, ale za to te co spadają sa bardzo dojrzałe.
Ale i tak ich z tego padoku zabieram i wpuszczam tylko na jabłka 2 razy dziennie, bo zaczęły się dobierać do późniejszej jabłonki. Wcześniej ją olewały bo pewnie jabłuszka były niesmaczne, a teraz jak pozbierają spod papierówki to idą obrywać tę drugą jabłonkę :/
BASZNIA   mleczna i deserowa
01 sierpnia 2012 21:21
Moje dostaja rowniez, na poczatek sezonu po 2-3, teraz klienci po ok 10, moje po ok 30-nie dlatego, ze szczedze klientom, tylko dlatego, ze tez slyszalam, ze konie moga od tego kolkowac-ja uwazam, ze to nieprawda, ale jednka klienckie kobyly traktuje bardziej zachowawczo niz swoje... Codziennie daje jablka. Na 18 koni zadnych rewelacji nie stwierdzam.
Nasze jedzą jabłka, gruszki, śliwki, orzechy. Trudno im zabronić, skoro pasą się też w sadzie, a na padoku mają jabłonie i orzechy. Początkowo się bałam, zwłaszcza tych orzechów, ale nic im nie jest. Jedzą tyle, ile chcą. Każdy ma swoje ulubione owoce - mój gruszki, hucuł śliwki.
heartland, nie sądzę by jabłka koniom szkodziły - bez przesady - mój wcina banany,gruszki a najbardziej kocha nektarynki - są dla niego "cenniejsze" niż owies -brzoskwinią też nie pogardzi - żyje i ma się świetnie 😉 ludzie kochani nie popadajmy w paranoje  🏇
moj ukradł mamie z koszyka... rzodkiewkę  😂
Gillian   four letter word
01 sierpnia 2012 22:45
nie daję jabłek w ogóle. Wolę dać marchew albo kawałek suchego chleba. Jabłek się boję.
ostrzegam przed podawaniem "zbyt małych jablek". Duże koń pogryzie, a małe... jest ryzyko, że łapczywy koń pochłonie w całości i "zatka się" (jak np krowy na wsiach - pamietam jak u moich Dziadków, weterynaryjny "znachor" przepychał krowę wężem takim grubym do podlewania - coś a'la sonda). Z końmi chyba ciężej niż z krowami...

mój poprzedni trener (osoba z ogromną wiedzą hodowlaną i jeździecką) - mniejsze jabłka ZAWSZE kroił - na połówki lub ćwiartki

wiem, że przy jabłoni na padoku krojenie jabłek jest absurdem, ale przy podawaniu "do żłobu" już nie...

a apropos "dziwnych owoców", u tegoż trenera, akurat na przecisko angielskiego boksu, w którym stał mój koń rosła mirabelka - konie wręcz rzucały się na jej owoce opadające na ziemię i UWAGA - nauczyły się pluć pestkami 🙂😉)
nie daję jabłek w ogóle. Wolę dać marchew albo kawałek suchego chleba. Jabłek się boję.

No właśnie, to jak z  tym chlebem? Można dawac konikom czy nie? A jeśli tak to raczej jako przekąskę czy można poleciec na calego?
Osobiście słyszałam, ze nie powinno dawac się chleba, ale dlaczego - nie wiem. Byłabym wdzięczna za odpowiedz 🙂
moje jedzą spore ilości suchego chleba (sąsiedzi zbierają i przynoszą w kilku reklamówkach naraz) 😁 i też im od wielu lat nic nie dolega  😉
Na dalekim ciepłym Wschodzie /Uzbekistan, Turkmenistan/ konie pochłaniają spore ilości arbuzów. Rośnie tam tego więcej niż u nas ogórków czy jabłek 😉

Myślę, że podawanie większych niż kilka sztuk ilości jabłek to nic złego. Kwestia przyzwyczajenia i zdrowego rozsądku. Za chlebem moje wręcz przepadają...
Wydaje mis ie ze wszystko to kwestia przyzwyczajenia. Są konie na wsiach które jedzą takie rzeczy ze już dawno powinny być chore. Znam konia który jadł cukierki typu krówki, karmelki i zupełnie nic mu nie było albo resztki z obiadu :O wiadomo wszystko trzeba dawać z umiarem ale tez nie robić z koni głupków które to bezmyślnie zjedzą wszystko.
ktoś tu na forum pisał, że w Niemczech w sporej stajni zetknął się z karmieniem koni chlebem i innymi wyrobami typu lukrowane kołaczyki/drożdżówki. Łopatami do szło. Koń się pewnie przyzwyczaił, ale czy zdrowe to to, to ja nie wiem.

mat_f, Można, moje suchy chleb jedzą (ale suchy, że suchy).

heartland, Myślę, że koniowi nie przeszkadza, że jabłko niedojrzałe 😉
Moje jabłka też jedzą. Ostatnio częściej obierki 😁 ale wszystko w ilości po kilka sztuk, kilkanascie raczej nie bo a) my sobie kompoty z tych jabłek robimy i b) konie mogą dostać biegunki ze zbyt dużej ilości, jeśli są wrażliwsze/nieprzyzwyczajone (no mój niestety zaliczył kiedyś, mimo, że przyzwyczajałam).
nie robić z koni głupków które to bezmyślnie zjedzą wszystko.

z tym, że konie są głupkami zjadającymi wszytko
Daj koniowi wiadro jabłek - zje... a jeśli nieprzyzwyczajony sie przy okazji spsuje, to już inna para kaloszy
Jeden z moich koni kiedyś włamał się do paszarni i zeżarł ze 20 kg owsa... skończyło się na strachu, a mogło ochwatem
Dziś boksy , paszarnia i owies lepiej zabezpieczone... opcji powtórki nie ma ;-)
Ja uważam, że jedno- 3 jabłka żadnemu koniowi nie zaszkodzą.
Ale wiaderko już może. A dokładniej to nie ilość tych jabłek, ale MOMENT wprowadzenia tych jabłek.
Uważam, że jeśli koń który nie jest nadwrażliwy na cukier będzie jadł co dzień dużą ilość jabłek, to nic mu nie będzie.
Ale jeśli nie będzie ich jadł systematycznie, a np raz na tydzień walniemy mu znienacka wiadro jabłek do żłobu, to MOŻE mu to zaszkodzić.
Bo konie są wrażliwe na zmiany diety i widać to często na ich kopytach. Oczywiście jest to sprawa dość osobnicza. Jeden jest bardziej wrażliwy, drugi mniej. Mój akurat jest bardziej wrażliwy i jabłek nie dostaje więcej niż 2 na raz.
arabiansaneta   Konie mamy zapisane w gwiazdach
02 sierpnia 2012 07:48
Najważniejsze, żeby koń nie jadł zbyt łapczywie. U mnie kiedyś burza złamała wielki konar jabłoni, który upadł prosto na wybieg. Gdyby wszystkie jadły powoli i spokojnie, pewnie nic by się nie stało, ale ówczesna przewodniczka stada odgoniła resztę i sama się obżarła. W rezultacie zakolkowała.
Polce kroje,wlasnie dlatego,ze strasznie lapczywa,marchew,buraki takze,Chleb zbieraja mi sasiedzi...Pola uwielbia ten z siemieniem i slonecznikiem,nie lubi na miodzie.
_Gaga ale przeczytaj cała wiadomość 🙂 napisałam ze wszystko z głową się daje, Uważam że jeśli koń coś zje i mu to smakuje a nie szkodzi to czemu mu tego nie dawać? jeśli koń czuje że coś z jedzeniem jest nie tak to zwykle nie rusza (jeśli nie ma jakiś patologii) w takim kontekście nie robić z koni głupków.
uważam, że jabłka w jakiejś skromnej ilości nie zaszkodzą-wiadomo, co za dużo, to nie zdrowo.  😁
U nas konie jedzą jabłka okazjonalnie, jak ktoś przyniesie-w tej sytuacji na pewno bałabym się dać od razu 5-10 sztuk. ;p Ale skoro koń przyzwyczajony...
_Gaga ale przeczytaj cała wiadomość 🙂 napisałam ze wszystko z głową się daje, Uważam że jeśli koń coś zje i mu to smakuje a nie szkodzi to czemu mu tego nie dawać? jeśli koń czuje że coś z jedzeniem jest nie tak to zwykle nie rusza (jeśli nie ma jakiś patologii) w takim kontekście nie robić z koni głupków.

Odniosłam sietylko do stwierdzenia, że koń nie jest głupi i nie zje wszystkiego
Piszesz tak po raz kolejny ,ale w takim razie dlaczego konie jedzą np. spelśniałe siano,czy zaparzoną zielonkę?
Uważam, że konie trzymane w warunkach sztucznych niestety niezaspecjalnie potrafią odróżnić co mogą jeść, a czego jeść nie powinny :-(
Przy czym sama jabłkami karmię od kilku dni aż do końca października - jabłek w sadzie tyle, że szkoda wyrzucać...
A ulubionym owocem moich kopytnych są śliwki, które same strząsają z drzew... Muszę to kiedyś nakręcić, bo wygląda przezabawnie ;-) Zwierz łapie zębami za gałąź i trzęsie...
_Gaga 🙂 napisałam ze zakładam że nie ma patologi a dawanie koniom zepsutej paszy zdecydowanie nią w moim mniemaniu jest i konie jedzą co muszą a nie co chcą.
Mój Jasny kiedyś dostał wzdęć od jabłek. Wszystkie konie w stajni dostawały codziennie kilka do posiłku, aż w końcu Jasnemu zaszkodziło i trzeba było zrobić 1-2 dni przerwy od owoców.
mój koń ma zabronione, bo jest po leczeniu wrzodów, a jabłka są kwaśne i źle wpływają na żołądek wrzodowca.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
02 sierpnia 2012 11:59
A jak jest z klaczami karmiącymi? Też co jakiś czas daję koniom jabłka, co prawda nie duże ilości (ok.4-5 sztuk), ale karmiąca dostaje tylko pół jabłka, bo nie wiem jak zareaguje na nie źrebak.
Siwa je wszystkie jabłka, jakie jej dam. Nawet zielone, twarde papierówki, przypadkiem zebrane i jej dane. To akurat koń z typu "zjem wszystko, kolki nie mam". Z kucem jest inaczej, on nie jadał wcześniej jabłek i nie chce ich jeść, po prostu.

Ja słyszałam, że koń nie powinien dostawać środka jabłka. Powinno też się unikać kwaśnych jabłek, ale aktualnie nie mam podstaw, by w to wierzyć.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się