Sprawy sercowe...

Czy to jest normalne, że po raz 3 z rzędu się w coś wkręcam, mając ku temu oczywiste podstawy i po raz 3 nie wychodzi zanim jeszcze zdążyło się zacząć? Mimo, że zawsze uważam, trzymam dystans, żeby nie namieszać sobie w głowie a jednak po raz 3 dałam sobie szanse, pomyślałam, że może tym razem będzie inaczej a wyszło jak zwykle?
Averis   Czarny charakter
02 sierpnia 2012 13:12
wasia,

Niestety to:
Też doszłam do takiego wniosku bo chwilami czułam się wręcz jak pies na łańcuchu i pod względem kontroli i pod względem szacunku czy bardziej jego braku.
Jest wynikiem tego:
Nie mogę uwierzyć w to, że on stał się taki bierny, a w dodatku kompletnie ślepy na to, że tak bardzo oddałam się temu związkowi i jemu.



wasia   Goniąc marzenia!
02 sierpnia 2012 14:06
Ja mam po prostu jakiegoś pecha. Już drugi raz trafiłam na faceta, który najchętniej zamknąłby mnie w domu, odseparował od znajomych i sprawdzał każdy ruch. Kompletnie nie rozumiem tego toku myślenia. Patrzę na moich rodziców i zazdroszczę, że jedno pozwala drugiemu odetchnąć, cieszyć się swoimi zainteresowaniami, a potem wieczorem siadają razem i cieszą się wspólnym wieczorem. Bez kontroli, narzekań, marudzenia za to z ogromem zrozumienia.
Taki z tego plus, że dzięki wcześniejszym doświadczeniom zamknąć się nie dałam i mimo, że oddana byłam to nie zostawiłam mózgu w lesie, 2 metry pod ziemią tylko zrobiłam z tym porządek.
wasia, więc powoli, ale wyciągasz jakieś wnioski. Następnym razem wcześniej wyczujesz ten typ, jeśli się taki trafi. Jeden wpadnie w coś takiego raz i więcej się nie da, inny uczy się małymi kroczkami.
Będzie dobrze 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
02 sierpnia 2012 16:48
Cricetidae, w jaki sposob nie wyszlo? Chlopak jednak okazal sie niezainteresowany?
Cricetidae- widocznie to jeszcze nie był ten właściwy  😉
Pierwsza sytuacja - poznałam kogoś, z kim od początku nawiązałam super kontakt, powiedzmy taka bratnia dusza, na początku dobry kolega, po czasie zaczęliśmy zachowywać się już trochę jak para, chociaż nic nie było konkretnie zdefiniowane, chłopak strasznie się motał między tym, że coś ode mnie chce a tym, że przecież on nie chce mieć dziewczyny. Na całe szczęście okazało się jakim potrafi być człowiekiem po alkoholu, od razu zakończyłam tą znajomość. Ok, nie wyszło, zdarza się, może trudno kogoś dobrze poznać w kilka miesięcy.
Za drugim razem potraktowałam sprawę bardzo poważnie, bo i druga strona traktowała mnie poważnie, a tym bardziej że był ode mnie starszy, zupełnie inny niż moi rówieśnicy (może to mnie zmyliło). Po jakimś tam czasie spotkań poczułam, ze tkwię w jakimś zawieszeniu, że tak naprawdę nie wiem czego ten facet ode mnie chce, dlatego zapytałam w końcu o co mu chodzi. Dowiedziałam się, że jestem super dziewczyną, że on po prostu nie potrafi zerwać kontaktu z kimś takim jak ja, no nie umie, ale też nie może być z nikim, bo kiedyś zrobił wielką krzywdę pewnej kobiecie i postanowił, że nie może nikomu więcej tak zrobić. Zakończyłam ten kontakt, ale do tej pory nie mam pojęcia o co chodzi.
Teraz, sytuacja była dużo bardziej spokojna, ja się nie zaangażowałam jakoś bardzo, ale przychodziły mi do głowy pewne myśli, że może warto dać tej znajomości szansę, bo znaliśmy się już dość długo jako kolega/koleżanka. Umawialiśmy się w sumie bardzo krótko, przez moje wakacyjne wyjazdy, ale po moim powrocie z wakacji dowiedziałam się od niego, że kogoś poznał, jeszcze w czasie kiedy między nami coś się tam działo. Sytuacja niby niezbyt poważna, bo po prostu zrobiło mi się przykro i tyle, przejdę nad tym do porządku dziennego, ale się teraz zastanawiam, że skoro poznał kogoś wcześniej, jak się okazało woli być z nią, to po co umawiał się ze mną? żeby dokonać wyboru, porównać, zastanowić się? super...

Jun, wiem, że to najwidoczniej nie ten właściwy, ale ja już jestem zmęczona, już nie wiem komu w co mam wierzyć, czy w słowa, czy w zachowanie, bo obie rzeczy już nie raz mnie zmyliły. Ja raczej trzymam ludzi na dystans, staram się patrzeć na takie sytuacje racjonalnie, nie podniecam się jednym smsem czy spotkaniem, ale jak mi ktoś mówi, to co mówi i robi to co robi, to czemu mam nie wierzyć w jego dobre intencje? Niestety po raz kolejny się na tym przejechałam i już jestem zmęczona...
Czasem się kilka łosi trafi hurtem po prostu... i przegalopuje takie stado po człowieku.

Ale to fajnie i strasznie mądrze, że kończysz szybko takie znajomości 😉
Cricetidae mysle, ze nie chodzi tu o zmeczenie tylko w rzeczywistosci o to, ze przestałas wierzyc w ludzi i miec do nich zaufanie- nic dziwnego.
To się leczy latami i niekoniecznie da sie wyleczyc.
Madrze postapiłas, ze zakonczylas z mety takie znajomosci. Teraz poczekaj co bedzie dalej, kogo poznasz i bierz poprawke na to co do Ciebie mowia i patrz dokladnie na to co robią.  😉
Jun a co w końcu u Ciebie?
eh... lepiej nie mówić.
Do rozmowy nawet nie doszło. W sumie stało się cos dziwnego...
Chodzi o to, ze po tym wszystkim właściwie nie mamy kontaktu. Pare dni po rozmowie, o której tu kiedys wspominałam, zadzwoniłam z jakas błachostką i miał sie do mnie w tej sprawie odezwac co nie nastapilo. Potem nie odbieral ode mnie telefonow, wiec nawet nie mialam szansy porozmawiac.
Wyjezdzam za niecałe dwa tygodnie, pogubiłam się w tym wszystkim...
Averis   Czarny charakter
03 sierpnia 2012 11:14
Jun, niestety- trzeba odpuścić... Gdyby chciał tego kontaktu, to dążyłby do niego choćby nie wiem co.
Póki co nic nie robię w tej sprawie. Uznałam, że ja się prosić nie będę.
Być może uznał, że ja cos źle zrobiłam po tym wszystkim, a moze co innego - już nie wnikam, bo jasnowidzem nie jestem, ale uważam, ze teraz to on powinien się odezwać.
Na początku było mi przykro, teraz jakos zobojętniałam na to wszystko, choć uważam ze wypadałoby sie pożegnac przed wyjazdem, ale zawsze wychodzę z założenia - nic na siłę.
Jak mu powiedzialas ze, cytuje "powiedziałam, ze nie chcę niczego wiecej oprócz przyjaźni- co wcale nie jest prawdą. ", moze dla tego sie wycofal i postanowil urwac kontakt? Bo to ciezko wrocic, do przyjazni po jakis wyznaniach milosnych.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
03 sierpnia 2012 16:52
Arimona, Dokladnie tak samo uwazam. Ale uwazam tez, ze warto to wyjasnic.
No wlasnie, chyba warto sprobowac.
Takiego fajnego powiedzenia sie nauczylam po polsku ostanio o kozie i smierci, tu chyba by pasowalo.  😀iabeł:
Siedzę w domu od 2 tyg na L4, widzieliśmy się ostatnio x dni temu i mnie zaraz coś trzaśnie, bo "chyba nie zdąży dziś do mnie podjechać", bo musi wyciągarkę zrobić.  😤
A ja głupia jagnięcinę marynowałam na romantyczną kolację... Nie wiem, czy to PMS, ale chyba mnie zaraz coś strzeli...
Na pewno nie chcę wyjechać i tak zostawić tej sprawy, bardzo chciałabym to wyjaśnić i mam nadzieję, że tak się stanie.
No więc ja muszę się czymś bardzo pochwalić 😀 Otóż ZAKOCHAŁAM SIĘ  😅

Myślałam, że to nie możliwe bo każdego odganiałam od siebie. No nie mogę.
Ależ jestem szczęśliwa 🙂 Pierwszy raz od bardzo dawna się tak nie czułam 🙂

Potem opowiem wam co i jak a teraz jedziemy z moją córeczką nad wodę.

miłego dnia  :kwiatek:


p.s przepraszam za posta w stylu nastolatki. ale same rozumiecie.
unicorna, ojej, jak dobrze słyszeć, że Ci się układa! Czekamy na opowieści  😅

a u mnie wyszło tak, że 11 sierpnia jadę do lubego  🏇
wczoraj się dowiedziałam o bilecie-niespodziance  😡 mam teraz tylko zagwozdkę, bo mam bardzo mało czasu na wymyślenie czegoś, na naszą rocznicę, wszak mamy takową pod koniec sierpnia. Swoją drogą, ten czas mija w szaleńczym tempie, to przerażające!
buyaka dziękuje  :kwiatek:

Moim obecnym chłopakiem jest Norbert. Jest młodszy ode mnie o dwa lata. Rozmawiając z nim naprawdę nie widzę różnicy.
Czuje się wręcz cudownie w jego towarzystwie. Na każdy temat możemy porozmawiać i jaki pomocny. Nie raz pomagał mi przy samochodzie w krytycznych sytuacjach i nigdy nie odmówił. Jego stosunek do mojej córeczki? Obłędny  😍 Jako, że został wujkiem wiedział jak takimi maluszkami się opiekować.
Zabiera ją wszędzie, prowadza, bawi się jakby była jego córeczką. Jego kolega chciał ją raz ponosić to on w żartach: nie dotykaj mojej córeczki bo za majty cię zgłoszę. Teraz najważniejsze jak się poznaliśmy: Styczeń tego roku - przyjechał do mnie ze znajomymi do stajni na jazdę. Zaprzyjaźniłam się z dziewczyną z tej ekipy i tak zżyliśmy się bardzo mocno. Od jakiegoś czasu miałam przeczucia, że mu się podobam jak i jemu kumplowi  z tą różnicą, że kumpel to pokazywał a on nie.
Rozmawiał bardzo dużo ze mną i ciągle mi się przyglądał takimi maślanymi oczkami. Paulina wiedziała o tym jakiego mam fioła na jego punkcie ale się bałam o tą różnicę wieku i dziecko - bo po co mu taka osoba jak ja? Niesłusznie.  Kolega się upił i zapytał czy chcę być jego dziewczyną - nie zgodziłam się. W złości przy wszystkich powiedział: a no tak podoba Ci się Norbert. Zrobiłam się czerwona jak burak po czym nie wiedziałam gdzie się schować. Pożegnał się i miałam jechać do domu kiedy N poprosił abym go odwiozła. To wtedy powiedział, że od bardzo dawna jestem mu bliską osobą i chciałby być moim partnerem. Więc jesteśmy razem.
Naprawdę nie żałuje. Bo czuję w końcu, że żyję 🙂
unicorna, super 💃
Najważniejsze, że się tak interesuje maleństwem🙂
unicorna gratulacje!! należy Ci się to szczęście jak psu buda po tym wszystkim!  😅


a ja wam powiem tyle, że być może coś niedługo powiem... ale jeszcze nie teraz...  😀iabeł: 😀iabeł: 😀iabeł: 💃
A cóż a my niby jesteśmy razem a jakby osobno...nic z tego dobrego nie będzie odnoszę wrażenie niby mój mąż coś tam zrozumiał ale jakoś po nim tego nie widać i ostatnio powiedział mi że w sumie to on sam nie wie czego on chce więc o czymś to jednak świadczy....ehhhh
Averis   Czarny charakter
05 sierpnia 2012 17:25
escada, czekamy, czekamy! 😀
unicorna, gratuluję!
unicorna
jakie swietne wiadomosci! zgadzam sie z escada, po tym co przezylas to super ze takie szczescie cie spotkalo  😅
Dyra prawie nie udzielam się w tym wątku, ale mój zrozumiał czego chce jak się wyprowadziłam 3 m-ce temu! Co będzie zobaczymy...
Aversis narazie nie zapeszam :P ale czuję się mocno dziwnie  😁




ovca coś się nie chwali a ja ostatnio poznałam jej faceta  😉 😁
ovca   Per aspera donikąd
06 sierpnia 2012 18:10
ovca coś się nie chwali a ja ostatnio poznałam jej faceta  😉 😁


i jak wrażenia?  😁 ja ciągle szukam, gdzie tkwi kruczek, stanowczo za dobrze jak na mnie nam się układa  😂
a chłop ciągle się dopomina że znowu chce do stajni- żałuj, że nie widziałaś jak kąpał Zosię!  🏇

ovca to gratuluję i trzymam kciuki za Was!  😅

agulaj79 wiesz masz rację czasami taka terapia wstrząsowa jest potrzebna, choć ja się też zastanawiam ostatnio czy ja się nie wypaliłam po tym wszystkim nie przyjemnym co usłyszałam...ehh tak jak piszesz co będzie zobaczymy...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się