Podróże

Kaktus ja zawsze zabieram takie - http://disport.pl/7315-buty-do-wody-salvas.html
Ale jak ich tutaj nie kupisz to nie problem, bo w Chorwacji na stoiskach aż się od nich roi.  😀
Sonkowa buty to nie problem, bo akurat mam w Deca 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
23 sierpnia 2012 17:07
Turcja to nie kraj arabski  tam wiekszosc stanowia Turcy a nie Arabowie. To zupelnie inne nacje
Wiem, to moja ignorancja i nie wiedza każą mi nazywać wszystkich ludzi w typie tj z ciemną karnacja, włosami - Arabami.

Kairuan bardzo ładne miasto, niestety za zagłębiałam się w nie za bardzo. W ogóle Tunezja to było pierwsze państwo gdzie pojechałam na "egzotyczne" wczasy (2009) (nie licząc Paryża, Irlandii itp), mało wiedziałam o zwiedzaniu.
Oczywiście największą atrakcją Kairuanu jest Wielki Meczet, bo to 4 święte miasto Islamu 😉 Tuż obok meczetu jest piękny cmentarz. Obok również jest sklep z pięknymi, ręcznie robionymi dywanami, a jaki oni tam mają w tym sklepie sufit! Żałuję, że w tamtym czasie nie miałam aparatu swojego, tylko pożyczony, który robił brzydkie zdjęcia. Mam bardzo mało zdjęć z Tunezji, garstkę dosłownie. 🙁





Z daleka każde miasto jest białe/piaskowe, wygląda jak bogate, a po wjechaniu bieda aż piszczy. Białe domy + turkusowe okna i drzwi (przeciw owadom), coś pięknego!
Później wybraliśmy się dżipami na rajd odcinkiem trasy Paryż-Dakar, po pustkowiu i po wydmach, czasem tak stromych, że byłam pewna, że będziemy tym autem koziołkować.



Przy drodze można było spotkać stado pasących się dromedarów. Jakie one mają stopy! Jak rogaliki!


A to już oaza w górach Atlas, ok 10km od granicy z Algerią, już sporo wojska i strażnic można było spotkać po drodze. Na każde żądanie trzeba się zatrzymać.





Podbije ktoś temat, to wrzucę więcej zdjęć ? 😉
Wrzucaj, wrzucaj 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
23 sierpnia 2012 19:54
Ciąg dalszy Oazy w Atlasie




Africa 😉 Tu wyschnięta rzeka.


Zadupie w Tunezji, droga przez Altas. Tam nawet na Saharze mają lepsze drogi niż u nas.


A kto poznaje to miejsce?


To miasteczko, w którym kręcili .... Gwiezdne Wojny 😉

Kibelek gdzieś na Saharze
Monny   bez odbioru .
23 sierpnia 2012 22:52
Ja za 1,5 tyg wybywam do Tunezji 😀 Już się nie mogę doczekać po Twoich zdjęciach.
kujka   new better life mode: on
24 sierpnia 2012 15:51
JARA, bylam w tej samej oazie chyba 😉 ale to bylo ho ho hooo.. lat temu (edit: to byl rok wyborow, chyba ostatnich przed ostatnim obaleniem kochanego prezydenta). za mala bylam na Kairuan 🙁 ale kiedys tam dotre!
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
24 sierpnia 2012 21:23
I na sam koniec Susa.






😉 Więcej z Tunezji nie mam  😁
Wojenka   on the desert you can't remember your name
24 sierpnia 2012 21:30
Ostatnie najlepsze  😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
24 sierpnia 2012 21:38
W Maroko podobnie 😉
Monny   bez odbioru .
24 sierpnia 2012 23:17
Hmmm na Dominikanie na targowisku też ;P

KuCuNiO   Dressurponyreiter
25 sierpnia 2012 22:46
A ja jutro wylatuje do USA:-)
Z przesiadkami z Amsterdamie i Detroit;-)
W sumie podróż taka sobie, ale zawsze coś!
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
26 sierpnia 2012 07:47
Zazdroszcze Stanow, ale nie zazdroszcze lotu. Tyle godzin w samolocie bylo by dla mnie i moich nog meka. 5h do Maroko bylo dla mnie koszmarem. 😉
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
26 sierpnia 2012 09:29
O ja, KuCuNiO  😍 Ja co prawda niezmiennie zakochana w NYC, ale i tak zazdroszczę! Szczęśliwej podróży!
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
26 sierpnia 2012 09:53
A ja własnie wróciłam z piekelnego kraju,  gdzie ziemia  jest czerwona jak pomidor , temp. dochodziły do 44 C w cieniu, a z morza wychodziło się  tylko po to żeby się schłodzić - Hiszpania moja druga miłość.
Zabeczka17 proszę Cię... Tylko tyle?
Natychmiast chwal się gdzie dokładnie byłaś, z kim, jak, po co i dlaczego  😀
Opowiadaj.
My chcemy w połowie września do Hiszpanii na kilka dni, ale bilety drogie, a doszło teraz pare wydatków i nie wiem czy nie polecimy jednak do Mediolanu, a wiosną do Hiszpanii
baffinka a w które miejsce chcecie w Hiszpani?
zabeczka gdzie dokładnie byłaś?

Byłam 3 razy w Hiszpanii i tak po prawdzie to nie chciałabym na razie znowu tam jechać mimo, że lubię ten kraj i jest po prostu przepiękny. 😀
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
26 sierpnia 2012 10:26
Dziewczyny 🙂 spoko ogarniam dopiero fotki  i jakie tereny zwiedziłam - bo latwiej chyba zadac pytanie gdzie nie bylam  😁
Moj brat  mieszka w Hiszpani od  18 lat- dokladnie w Parli  pod Madrytem, wiec  mialam przewodnika/ tłumacza 24 h na dobe 😀
Póki co dodam tyle ze pierwszy tydzien smazyłam dupsko w Gandii 60km od Valencii, drugi tydzien zwiedzałam Madryt i okolice 🙂
Jak ogarane zdjecia opisze wszystko dokladnie, bo troche tego jest 🙂
O to byłaś w tej części, której nie znam. Chętnie poczytam i pooglądam zdjęcia. 😅
Flygirl najbardziej do Alicante, ale bilety 8 stów na połowe września  😵
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
26 sierpnia 2012 12:27
No nic, jestem ;] ledwo żywa po wieczornej podróży 🙂 w skrócie opisze co i jak mam nadzieje że mnie nie zabijecie ilością zdjęć - która i tak jest baaaaardzo ograniczona. Bo pokazać wszystko to co widziałam, gdzie byłam- zabrakło by jednej strony 🙂
Do Madrytu lecieliśmy samolotem- Podstawowym Rayanairem - było całkiem znośnie. A że lot odbywał sie w godzinach nocnych widziałam przepięknie oświetlone miasto- zdjęć niestety nie posiadam. Wrażenie? totalne.

Pierwszy etap naszej podróży - Gandia, która leży 60 km od Valencii. Mieliśmy apartament z widokiem na Morze Śródziemnomorskie. Do plaży niecałe 3 min pieszo.Samo miasto, port powala na wszystkie cztery strony. Woda byłą tak gorąca że wychodziłam na plażę się ochłodzić  (!!!!!).
Najlepsza była pielęgnacja skóry- rano smarowanie olejkiem, po kąpieli w morzu- smarowanie kolejne olejkiem i czymkolwiek co ma filtr. Po powrocie z plaży- kąpiel w mega zimnej wodzie i zgadnijcie? smarowanie balsamem a po 30 min znowu olejkiem. po obiedzie... kąpiel w morzu i? TAK - smarowanie olejkiem. Wieczorem po prysznicu do usranowa smarownaie olejkiem.Sam  balsam który normalnie w Polsce zużywam w 2 miesiące  skończył mi się po 7 dniach. Włosy? haha jak ktoś miał trwałą to mniej więcej wie jakie to uczucie. Zero ładu i składu.
A w samej Gandii -dużo turystów- mieścina raczej rodzinna niż imprezowa. I.. mali ludzie. Mnie widać było z 200m bo głowa wystawała ponad innych- a mam tylko 173cm wzrostu. Jak jakiś Hiszpan miał mój wzrost to był uważany za wysokiego. Budziliśmy nie małe zdziwienie. Mąż ma 192cm  a brat 205 cm. Wszyscy patrzyli na nas  jak na kosmitów. A my na wszystkich 🙂
W Gandii odpoczęłam, poopalałam się- a raczej nie wychodziłam z wody.Ciuchy? tylko sukienka ( bawełna 100%) i strój kąpielowy bo nigdy nie było wiadomo czy idziemy na plażę czy na miasto. Bo aby się ochłodzić wystarczyło przebiec na drugą stronę ulicy i zamoczyć dupsko w wodzie. Temperatury? Gorąco.. ale znośnie.  Woda? Mega słona, nie daj boch się tego ustrojstwa napić, albo  w pierwszych minutach zalać oczy. Piekło niesamowicie. A tak poza tym nie wychodziłam na ląd jeśli nie musiałam.
Drugiego dnia trafiliśmy na odbój/ odpływcoś takiego. W każdym razie jak byłam zanóżona w wodzie do pasa- morze porywało. Fale podcinały nogi i ściągało do środka- dochodziły do 3 m. Oberwałam taką jedną w ucho , podcieła mnie przy kolanach i ledwo dotarłam na brzeg. Tam nie ma żartów 🙂
Spróbowałam też miejscowych specjałów- lokalnych win, owoców, dań regionalnych. No i oczywiście paelli ,,paedzi". Cos przefantastycznego.
Jeszcze a propos ciuchów... połowę rzeczy które zabrałam z Polski kompletnie mi się nie przydała. Czemu? Tam w Hiszpanii najlepiej mieć wszystko co posiada 90-100% bawełny. Inaczej człowiek się chamsko poci i boleśnie obciera. A na morzem gdzie sól jest wszechobecna.. jest to naprawdę duży problem.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
26 sierpnia 2012 13:10
Przepraszam że post pod postem ale chcę dodać dalszą czesc sesnownie poukłądanej  podróży  😁.

W trakcie pobytu w  Gandii skoczyliśmy dwa razy do Valencii.
Tam odwiedziliśmy ogromne oceanarium- z rybami i  ssakami wodnymi- Rekiny, delfiny, rybki tropikalne, morsy, morświny, foki. Brakowało chyba  tylko ogromnych waleni i orek :P
Najlepsze były tunele wodne gdzie nad głowami pływały  chociażby rekiny- ogromne stano 3-4 m rybeczek. Można było dokładnie obejrzeć ich prześliczne ząbki. Kilka takich osobników przeleciało mi nad głowa- słów brakuje by opisać co się w takich chwilach czuje gdy widzi się tak niebezpiecznego osobnika na żywo, tylko przez szybę i na wyciągnięcie ręki.
W oceanarium w cenie biletów organizowano  również występ delfinów. Przyznam ze widowisko piękne.. ale żal mi było tych zwierząt. Nie przepadam za taką formą show.

W drugim tygodniu wróciliśmy do Madrytu a dokładniej do Parli. Zwiedzaliśmy wszystko co się dało.
Toledo - muzea i każdy zakamarek który nie jest przeznaczony dla turystów. Ładowaliśmy sie nawet do klatek schodowych by oglądać przepiękną architekturę i malowidła na ścianach.
W Madrycie -Plaza Mayor, Plaza del Torros, jedną z najstarszych restauracji na świecie - Botin,Campo del Moro, Hotel Ritz, Reina Sofia- z wystawą Picassa,Palacio Real - ale tylko z zewnątrz,  Museo del Prado, Stadion Real Madrytu ( z zewnątrz)- chcieliśmy iść nawet na mecz ale akurat grali na wyjeździe w Barcelonie, zwiedziliśmy całą Gran Vie ze słynnym drapaczem chmur ( haha) Metropolis. W Palacio de Comunicaciones siedziałam sobie za friko n a re-volcie hehe 🙂. Kolejny punkt to Pchli targ Rastro który odbywa sie w każdą niedzielę.Widziałam z auta Puerta del sol. Odwiedziłam nawet Meczet i kilka przepięknych dzielnic których nazw juz nawet nie pamiętam.
Najczęściej po samym Madrycie woził nas  brat.. Ale kilka razy wsiedliśmy sami do pociągu i ruszyliśmy z buta zwiedzać  to piękne miasto wg książkowego przewodnika.
Braciszek po prostu z nami nie wyrabiał.
Piłam przepyszne Sherry fino w La Venecia, jedliśmy cocido madrileno która jest gotowana w glinianym naczyniu. Rozkoszowałam się najpyszniejszą czekoladę w życiu w jakieś chocholateri.
Najśmieszniejsza miałam sytuację w Mc donaldzie w Madrycie. Gdzie siedzieli obok nas przy stoliku polacy. Standardowa rodzinka mama tata dziecko. Stolik na 12 osób. Mąż czekał na zamówienie to przysiadłam się  na samym końcu-  A że mam śniadą cerę i ciemne rysy słyszę nagle:
- Patrz jaka Hiszpana obok nas usiadła, ale ma cycki,
-Ty Stefan tylko o jednym
- Ale zobacz jaka rasowa...jakie ma oczy..
- Stefan przestań mi cyrk robić , bo mnie popamiętasz. Świnia nie facet.
A ja nic, cisza, nawet głowa nie ruszyłam by nie dać po sobie poznać, ze rozumiem. Czuje tylko jak gość wlepia te swoje ślepia w mój dekold. Jeszcze trochę i trzeba będzie  sprzątaczkę wołać aby ślinę z podłogi pościerać.
Nagle siada mój mąż z chesbugerami a ja do niego trochę głośniej ale wesoło:- Kochanie ale ja prosiłam o chickenburgera- i spojrzenie na gościa.
Mina? Bezbłędna.. nigdy nie zapomnę papuchy strzelonej przez tego gościa.
😁 😁
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
26 sierpnia 2012 13:13
dodaję jeszcze na zakończenie kilka fotek - przepraszam że post pod postem ;] nie bić ;]
zabeczka a byliście może w takiej restauracji w Madrycie, w której kelnerzy sprzątją zwalając na podłogę wszystko razem z obrusem i spokojnie ubierają czysty obrus i układają zastawę, a ta cała reszta leży na podłodze? 😁 Rodzice mi o niej opwiadali, ale teraz nie pamiętam jak się nazywała teraz. 😀
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
26 sierpnia 2012 13:27
i na deser.... 🙂
Oczywiście nie mogłam oprzeć się odwiedzeniu pobliskiej stajni.. gdzie posiadają przepiękne hodowlane i przeznaczone do sportu konie.
Miałam dwa treningi na jakimś hiszpańskim walaszku - miał fajnie na imię- Ballar czyt. Badziar.
Właścicielka zaproponowała pracę w zamian za treningi. Jest sierpień i wszyscy wyjechali na wakacje, a ona bidna sama musi objeżdżać 6 koni dziennie 🙂 Myślała że trafi jej się pomoc 🙂 Serio bardzo żałuję że nie zostaliśmy dłużej.
Na andaluzach i tego typu hiszpańskich koniach niestety nie miałam okazji śmigać z racji tej że to były konie prywatne. Ale powalały swoją pięknością. Ogólnie architektura stajni była świetna. Dookoła boksy a w środku fontanna z kwiatkami 🙂

Oczywiście w Madrycie nakupowałam pełno sprzętu, ogłowie, ciuchy do jazdy konnej .. ba nawet DVD z hiszpańskim szkoleniem koni z tłumaczem angielskim. 😍
O reszcie pamiątek typu suknie, stroje itp nawet nei wspomnę. 

flygirl Nie jestem pewna czy właśnie w Botinie tak nie robią. My tam weszliśmy napić się wody- ceny powalają. Ale widziałam jak kroją świnkę talerzami i ostro przy tym przygrywają.

To w sumie tyle jeśli chodzi o skrót 🙂 2 tygodnie szybko strzeliły.
Sumując? Hiszpania jako  kraj turystycznie- TAK, osiąść na stałe? NEVER. 😁 😜
zabecka17 o byłaś w Toledo!
Jak wrażenia?
Uwielbiam to miasto, jest przecudne. Moja rodzinka tam mieszka więc kilka razy do roku też tam bywam. A z ciekawostek końskich to niedaleko, 5 km za miastem jest świetny ośrodek Hippica de Toledo. Gigantyczny parkur z genialnym podłożem, zresztą organizują co roku duże CSI 4*, bardzo ładna stajnia, infrastruktura typu karuzela, bieżnie, solaria itp. fajny personel i dobre konie skokowe.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
26 sierpnia 2012 16:58
Toledo jest przepiękne. Zwiedziliśmy je sami... bo brat nie dał rady tyle chodzić.
Byliśmy tam w tych wszystkich muzeach, katedrze, kościołach. Zaliczyliśmy klimatyczne  restauracje i kafejki. Wszystkie te miejsca w których wypadało być. 😎 oczywiście ból jeden wielki bo nie wszędzie można było robić zdjęcia 🙁
Największe wrażenie zrobiło na mnie - muzeum wojskowe- 4 godziny życia w plecy 🙂 ale było warto 🙂
Mało czasu aby to wszystko obejrzeć... zobaczyć.
Strasznie żałuję że nie mogłam sobie kupić miecza- replikę z filmu Gladiator ... a mąż wariował na punkcie  broni z Connana.
Niestety nie mieliśmy tego jak przewieść.
ps. jak widac na wielu zdjęciach się kładę  zamiast stać. Ale mięśnie krzyża już tak bolały że każda minuta postoju była katorgą. No to korzystałam 🙂
Dziewczyny, znacie może jakieś hostele albo inne tanie noclegi w Mediolanie? Lecę tam na 4 dni i chętnie bym się nie spłukała 🙂 Poczytam też chętnie o fajnych miejscach, knajpkach i takich tam.


Podbijam pytanie Dzionki 😉  Będę mieć przesiadkę w Mediolanie i kilka ,kilkanaście godzin czasu.  :kwiatek:
Monny   bez odbioru .
28 sierpnia 2012 00:15
Kasija, a z jakiego lotniska? Weź pod uwagę jeszcze dojazd do centrum i z powrotem
Bergamo

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się