Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Mój synek też od początku był na słoiczkach i potem nie było problemu z przestawieniem na normalne jedzonko 🙂

Ale dzisiaj w przedszkolu był kryzys.. Kubuś płakał na sali a ja za drzwiami. Nie wiem czy przez ciążę jestem tak wrażliwa teraz czy co.. inne dzieci też płakały a ich mamy twarde, a ja beksa  😕
Ponoć po ponad godzinie przestał płakać, ale ja do samego momentu odebrania go z przedszkola byłam niespokojna, zestresowana i ze ściśniętym żołądkiem. Jedna dziewczynka aż z tego płaczu wymiotowała..
Jak po niego pojechałam to akurat kończyli obiadek i zadowolony wychodził do toalety, więc chyba nie jest tak źle tam..
Ale boję się pomyśleć o jutrzejszym ranku.. najchętniej jutro bym go nie zawoziła.. chyba meliskę wypiję przed wyjściem..
A moja Julka ma gorączkę 🙁 czyli jednak mocno się rozchorowała 🙁 Zaraz do lekarza idziemy.
Może nasze bliźniaczki są inne, bo nie chcą póki co domowego jedzenia... ale uspokoiłyście mnie i będe kupować słoiczki  🙂 a w razie czego później będe się martwić... bo słoiczki chociaż są bezpieczne pod względem zawartości  😎

Bratanek też ma prawie 39 stopni gorączki i pożegnał się z przedszkolem  🙁
Eurydyka ja sobie radzę na razie dobrze, chociaż pracy jest dużo z takim maluszkiem...brzuch mam dużo większy niż przy Tadziu i 12 kg na plusie:/ a jeszcze trzy miechy zostały...ja mam termin na 24 listopada. Tadzia urodziłam w czerwcu, mogłam na taras wózek wystawić, często się przemieszczaliśmy, a teraz nie wiem jak będzie, szybko się ciemno robi, pada często...zimno... Ciekawe jaki naleśnik będzie🙂? czy tak jak żartobliwie pisze Basznia dla początkujących czy zaawansowany? A tak wogóle są tu jakieś mamy strzelców dziewczynek...bo skorpionice w razie czego znam dobrze🙂

A tak apropos słoiczków, nie są takie złe, zawsze też można ewentualnie doprawić..nie ma u nas kłopotów z obiadkami bo mały je zawsze to co ja i nic innego nie chce! A wcześniej właśnie jadł słoiczki najchętniej hippa.
Eurydyka   tu stać się może coś nowego
05 września 2012 17:12
Ano właśnie mam taki sam dylemat co do listopadowej aury 🙄, bo Jaś jest z końca maja i praktycznie całe niemowlęctwo spędził pod wierzbą płaczącą (a sam nie płakał prawie wcale  🙂😉. Ja mam cichą nadzieję, że Ola pójdzie w brata,bo to wyjątkowo bezproblemowy "egzemplarz",ale z drugiej strony to Skorpionek - oświeć mnie proszę ciut w kwestii Skorpioniczek. A na pocieszenie przeczytaj ostani post majek- mnie pomógł 😀.

Cierpienie - jak Julka po wizycie? Tobie radzę kupić Prenalen i brać prewencyjnie.
Eurydyka - jeszcze są z mężem w przychodni, ja już nie jechałam, bo tam dyżur i pewnie pełno chorych ;/
Czuję, że mnie łapie. Czuję się taka nieswoja, bolą mnie stawy i głowa. Do tego zaczynam kaszleć 🙁
Dziękuję Ci bardzo za ten Prenalen, nie wiedziałam o istnieniu takiego, a poczytałam opinię i chwalą sobie go.
:kwiatek:
Ej moja też smarka, a w przedszkolu nie była.
ja na razie nie mysle o przedszkolach, Victor moze do niego pojsc jako 2,5latek czyli za rok, moze tez wiosna 2014 bedac juz skonczonym 3latkiem 🙂 pewnie sam swoim dalszym rozwojem zdecyduje, ktora opcja wygra.
poki co (mimo, ze jako niemowlaka nie moglam go odlozyc do lozeczka bo wyl za mna... 😉 ) jest dzieckiem mega aktywnym, socjalnym, ciekawskim. i ludzi, i zwierzat.
dlatego tez to male gluciatko zamieszka z nami pod koniec wrzesnia. halo, horciakowa-  :kwiatek:

Lalena jakie cudo!!!!  Co to? Domyślam się ale nie chcę popełnić gafy 😉

Chaff ja jestem strzelcem, no i chyba dziewczynką 😎
Muffinka, powiedz, jestem ciekawa czego sie domyslasz 🙂
Lalena początkowo wyglądał mi Glut na pointera, ale  taki masywny?... No bo chyba nie Bracco Italiano?

edit: chociaż jak tak patrzę, to szczeniaki pointera mają takie grubaśne łapki🙂😉 no nie wiem.
Mów 😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
05 września 2012 19:35
No tak... godzina 20:30, po 21😲0 kąpiemy, a moje dziecko padło... 😵 I nawet się nie zorientowałam kiedy 🤔wirek: Siedziałyśmy sobie w kuchni, ja obierałam ziemniaki na obiad i do niej gadałam, mała w nosidełku siedziała sobie na podłodze i na mnie patrzyła. Skończyłam obierać, odwracam się- a dziecko śpi...
Ech. Pewnie obudzi się przy kąpieli i będzie buszować do 23 😉 Ale przynajmniej zapewne noc znów prześpi 👀
Muffinka, brawo, nie spodziewalam sie, ze ktos rozpozna 🙂 to moja rasa od liceum jeszcze, chyba milosc do konca zycia 🙂
Też kochałam te psy kiedyś miłością wielką. Nadal bardzo mi się podobają. Ale nie mam warunków na takiego psiura.
Muffinka eeee to jestem spokojna🙂 a tak naprawdę to znajoma ostatnio powiedziała mi, że będę miała pomysłowo
i nieprzewidywalnie ze strzelcem🙂

A skorpionice znam i wg. mnie to fajne fighterki, super przyjaciółki, jak kogoś polubią to pójdą jak w ogień, trudne dla otoczenia ale dla za to bardzo rodzinne i radzą sobie w życiu🙂

Lalena świetny pies, na pewno wyrośnie na przyjaciela rodziny i Victora przedewszystkim!
Chaff oj nie wiem 😉 Ja wprawdzie nie jestem tak do końca typowym strzelcem ale ciężki mam charakter 😉
Adaś znów był w szpitalu. Wczoraj wyszliśmy. W sobotę przyjęli nas na oddział z powodu duszności i zapalenia oskrzeli. Myślałam, że to znów grasica, przez weekend zrobili tylko badania krwi. Dopiero w poniedziałek miał rtg klatki piersiowej i usg grasicy, pobrany wymaz z gardła i wykrztuśny, mocz itd. Grasica jest ok jeszcze, ale przez cały pobyt dostawał sterydy w razie czego. Ja nic innego nie robiłam tylko go karmiłam. Ciągle wrzeszczał, że mu za mało, a z butelki nie chciał jeść. Po prostu masakra. Chodziłam z nim takim wyjącym po korytarzu w nocy po 3 godziny i czekałam aż trochę mleka się uzbiera. Zaraz wszystko wypijał.
W wymazie wyhodowali gronkwca. Szczęście w nieszczęściu łagodny szczep, dający się łatwo leczyć praktycznie każdym antybiotykiem. Dostaje Augumentin.
Gronkowcem zarazilł się w szpitalu jak leżał za pierwszym razem na sali z chłopcem, który na to chorował.
Generalnie jestem tak wykończona psychicznie i fizycznie, że tylko mi się chce wyć. Po raz kolejny musieliśmy odpuścić nasze codzienne rytuały, przez co Adaś ciągle płacze, nie chce spać, tylko by jadł i wstaje o 5 rano. Ja nawet do toalety nie mogę iść, bo się wydziera, a śpi tylko przy mnie, odłożony ryczy okropnie. A miałam takie fajne, kochane i grzeczne dziecko.
I Julka skończyła chodzić do przedszkola na jakiś czas 🙁
Jest chora 🙁( W nocy płakała, dziś cały nos zatkany, gardło ją boli, bo pokazuje mi i co chwile popłakuje. 🙁




Jak bardzo Cię rozumiem! Olo po 3-cim dniu w żłobku ma śpiki do pasa......  😵
Jak tak dalej będzie to mnie zwolnią za L4. Mam 3 nowe propozycje pracy ( ruchy kadrowe w firmie ), jedna lepsza od drugiej a każda ma też swoje minusy ( a i w tymczasowej kierownik chce o mnie powalczyć ), a tu dziecko zaczyna chorować... teściowa z nim nie zostanie bo za mały a musi jeszcze poodbierać pełno innych dzieciaków ze szkół/przedszkoli... no nic tylko walnąć sobie w łeb!



A skorpionice znam i wg. mnie to fajne fighterki, super przyjaciółki, jak kogoś polubią to pójdą jak w ogień, trudne dla otoczenia ale dla za to bardzo rodzinne i radzą sobie w życiu🙂



O, ja jestem skorpion  🤣
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
06 września 2012 09:51
...melduje,że moja obudziła sie dziś z katarem,zobacze co sie z tego po południu wykluje,mam nadzieję,że inhalacją uda się ja uchronić przed chorobą...a jak nie,to jutro do lekarza...

udorka, współczuję...znam ten ból aż za bardzo...przez swój urlop macierzyński bardzo dostałam po dupie w zawodowym życiu...nie dasz rady pracować zdalnie z domu?
BASZNIA   mleczna i deserowa
06 września 2012 09:56
Cudnie, kurde, juz sie boje, ja mam gluta w gardle...Caly lipiec przesiedzialy w domu, bo zwichnieta noga i kaszel, teraz poszly i zaraz znowu bedzie bal, jak znam zycie i sadzac z waszych opowiesci...Zdrowka!
Ktoś  - na tymczasowym stanowisku nie, na stanowisku, które rozważam tym bardziej.. zresztą nie wiem, które wybiorę nawet, mam tydzień czasu na decyzję...

Wcześniej 10 m-scy mnie nie było w pracy, spodziewałam się, że mnie wywalą ( tak zapowiadali ) a tu nie, i na dodatek tyle propozycji. Ani na tym ani na jakimkolwiek nowym stanowisku nie ma szans brać L4.
Ba, najbliższe 2 miesiące będę ( od poniedziałku ) pracować na dwóch stanowiskach ( nie mogę odmówić bo to polecenie służbowe i tyle ) - a jak wezmę wolne nie dość że nie będzie miał mnie kto zastąpić w dwóch miejscach to jeszcze wszystko się zawali i... zwolnią mnie.

Rozważam opiekunkę, ale kto mi się zaopiekuje dzieckiem za 500 zł  ( tyle góra mogę dać, może 700 przy pomocy finansowej mojej mamy )... a opiekunka, która byłaby tylko w razie choroby to chyba dla dziecka za duży stres....
A mój młody można rzec przespał dziś bez jedzenia całą noc  😉 wczoraj zjadł nieco później niż zwykle bo coś po 21ej (generalnie jest kąpany ok. 20ej, kolacyjka i nyny), i śniadanko zjadł o 6 rano, w nocy obudził mi się gdzieś po 4ej, ale dostał smoczka i od razu spał dalej.
Wcześniej dostawał na śpiocha porcyjkę ok. godz. 23-23:30 i potem jadł gdzieś między 4 a 5.
Ciekawe czy już my zostanie tak z tym spaniem  🙂
Młody ma trochę ponad 3 miesiące, a ja było u Waszych, bo nie mam pojęcia czy to wcześnie, czy późno czy w sam raz  🙂
dempsey   fiat voluntas Tua
06 września 2012 10:08
dziewczyny współczuję i życzę zdrowia zdrowia zdrowia.

Shayga koszmar. obyście budynek szpitala omijali od tej pory z daleka. szpital to okropność.

Udorka, Ktoś znam i współczuję. Rok temu odczułam to na własnej skórze.
Poszłam na półroczny kontrakt w zastępstwie dziewczyny, która urodziła dziecko. Dni wolnych nie przewidywało się  😀iabeł: żadnych  😀iabeł:
Tymczasem Julek już we wrześniu miał powikłania, duszność, 4 dni w szpitalu a przez kolejne 3 mce nawroty. Drżeliśmy o każde kaszlnięcie, nie rozstawaliśmy się z inhalatorem, dostawaliśmy kota z dietami itp. Pola tymczasem miała nawrotowe zapalenia uszu.. Strach przed konsekwencjami antybiotyków na zmianę ze strachem przed konsekwencjami powikłań. I odwołujące się rano opiekunki. Czasem w miesiącu byli 10 dni w przedszkolu  😵 Bardzo ciężki okres.
Na szczęście u nas od nowego roku się uspokoiło (zmiana przedszkola m.in)  i odpukać na razie nic nie wraca.. Ale też się boję jesieni i  korowodu infekcji  🤔 🤔 🤔
Udorko - dużo zdrówka dla Olka  :kwiatek: i wytrwałości dla Ciebie (dla mnie też) życzę. Ja po 1 dniu już wariuję :/ Julka nie chce jeść syropów, rano jej nie dałam, bo nie wiem jakim sposobem, próbowałam dać jej nurofen bo temperatura utrzymuje się na 38', całą dawkę wypluła na siebie, wczoraj to samo. Cała jest poklejona od tych syropów i nurofenów, a jak uda jej się coś połknąć to ma odruchy wymiotne i boję się by nie zwymiotowała. Do tego jest taki płacz, że chyba niedługo policja mi wpadnie. A na dobre tego wszystkiego, nie mamy ciepłej wody od niedzieli, więc nie mogę za każdym razem ją myć, bo w tych garnkach trzeba gotować  😤
A na dodatek jeszcze ja podłapuję, co dla mnie jest tragedią, bo w poniedziałek jadę do Niemiec do przyjaciółki (forumowa Amarotsa) na kilka dni, wyjazd zaplanowany już 2 miesiące temu, mąż urlop wziął, a ja coraz bardziej chora 🙁
Ja na szczęście nie pracuję, ale jakbym pracowała to raczej ciężko byłoby mi wziąć L4, bo jak byłam chora to i tak kazali mi przyjść - z lekami.


Ktoś -oby po inhalacji przeszło, u nas lekarz stwierdził przeziębienie, choć sama nie wiem czy jeden syrop wystarczy, jak gorączka nie schodzi jej od wczoraj wieczór.
Chyba też ten inhalator kupimy, bo smarki do pasa, a ona nie da sobie nosa wyczyścić. W ogóle jakaś niedotykalska jest ostatnio  😵.


Pokemon - a jak Agnieszka z katarem?
Adaś znów był w szpitalu. Wczoraj wyszliśmy. W sobotę przyjęli nas na oddział z powodu duszności i zapalenia oskrzeli. Myślałam, że to znów grasica, przez weekend zrobili tylko badania krwi. Dopiero w poniedziałek miał rtg klatki piersiowej i usg grasicy, pobrany wymaz z gardła i wykrztuśny, mocz itd. Grasica jest ok jeszcze, ale przez cały pobyt dostawał sterydy w razie czego. Ja nic innego nie robiłam tylko go karmiłam. Ciągle wrzeszczał, że mu za mało, a z butelki nie chciał jeść. Po prostu masakra. Chodziłam z nim takim wyjącym po korytarzu w nocy po 3 godziny i czekałam aż trochę mleka się uzbiera. Zaraz wszystko wypijał.
W wymazie wyhodowali gronkwca. Szczęście w nieszczęściu łagodny szczep, dający się łatwo leczyć praktycznie każdym antybiotykiem. Dostaje Augumentin.
Gronkowcem zarazilł się w szpitalu jak leżał za pierwszym razem na sali z chłopcem, który na to chorował.
Generalnie jestem tak wykończona psychicznie i fizycznie, że tylko mi się chce wyć. Po raz kolejny musieliśmy odpuścić nasze codzienne rytuały, przez co Adaś ciągle płacze, nie chce spać, tylko by jadł i wstaje o 5 rano. Ja nawet do toalety nie mogę iść, bo się wydziera, a śpi tylko przy mnie, odłożony ryczy okropnie. A miałam takie fajne, kochane i grzeczne dziecko.


Przykre strasznie, że Adaś tak często choruje  🙁
Może łyżeczka dałby się dokarmić? albo trochę mleka z kleikiem ryżowym? ( łatwiej podać ) a posiłek byłby bardziej syty  🙂
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
06 września 2012 10:17
udorka, a dostaniesz podwyżke na tym nowym stanowisku? może warto powalczyć i pomyśleć o negocjacjach - jestes dyspozycyjna,ale to mimoo wszystko więcej kosztuje,więc niech Ci za to zapłacą...wiem,wiem, łatwo mówić...czasami taka "ciocia" z doskoku tez jest fajna,bo zajmuje się tylko nim,więc dziecko ma komfort...może faktycznie warto pomyśleć o takiej cioci na czas choroby?

dempsey, masz coś sprawdzonegoo,poza solą fizjologiczną,do inhalatora?
dempsey   fiat voluntas Tua
06 września 2012 10:29
Ktoś, my jechaliśmy schematem dla kaszlaków oskrzelowo-astmatyczno-uczuleniowych
Czyli sól fizjologiczna przy kaszlu zwykłym, natomiast przy kaszlu typu astmatycznego (obturacja i początki duszności) natychmiast włączaliśmy sterydy  🤔 Pulmicort i Berodual
Ja dość długo byłam przewrażliwiona i włączałam je bardzo szybko -  no ale w sumie nic dziwnego, skoro za pierwszym razem duszność rozwinęła się o 2 w nocy i prosto z NPL dziecko wylądowało na oddziale pod kroplówką...

Teraz jak już to wszystko minęło, to podajemy samą sól fizjologiczną. Im wcześniej podana tym lepsze efekty obserwuję.
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
06 września 2012 10:41
shagyaa trzymaj się, w końcu szpitale się skończą i będziesz miała "swoje" dziecko, teraz tylko musisz to jakoś przeżyć  :kwiatek: Nie wiem, jak, bo ciężko jest sobie wyobrazić siebie samą w sytuacji, gdy dziecko cierpi, ale skoro dawałaś radę do tej pory, to dasz jeszcze, jesteś silna babka  🏇
Ja wczoraj zaszczepiłam swoje dziecko- trochę za późno, bo w naszej przychodni szczepią dopiero po przekroczeniu 5 kg, a on 5 kg przekroczył dopiero w ciągu ostatnich 3 tygodni (przed wyjazdem do rodziców, gdzie nadal jestem, ważył 4800 g) no i był lekki szum, bo tutaj z kolei szczepią 6-7 tygodniowe dzieci bez względu na wagę, a mój wczoraj skończył 12 tygodni. Ja tam nie narzekam, że później zaszczepiony  😉 Teraz trzęsę się nad nim strasznie, czy nie będzie miał jakiejś reakcji poszczepiennej. W nocy spał fatalnie, najgorzej do tej pory ze wszystkich nocy, ale zadowolony i wesoły jest. Chociaż reakcji to ja mogę się dopiero spodziewać  🙄
Cierpienie moja starsza od urodzenia nie tolerowała lekarstw- zaraz odruch wymiotny i walka na maxa, jedyny sposób na podanie, to ponieważ ona bardzo długo piła dużo mleka, to jak była chora robiłam jej kleik w butelce (dużo kleiku- żeby zabił smak leku) i "na śpiku" jej podawałam. Do dziś jak jest chora to z lekami jest sajgon, nawet jak ją przekupię i zdecyduje się sama, że weźmie, to przy przełykaniu zbiera jej się na wymioty. Na zbicie gorączki do dziś u niej najlepiej czopek- jego nie wypluje  😁
Za to młodsza jak ostatnio po raz pierwszy była zaziębiona, to z uśmiechem na ustach piła Nurofen  😲 ale one są zupełnie inne. Jedna koziorożec z bardzo kozim chrakterem - wręcz koza rogata  😁 a druga, młodsza waga- kraina łagodności  😁

shagyaa
może już w końcu będzie dobrze  :kwiatek: 
BASZNIA   mleczna i deserowa
06 września 2012 10:46
Kopyciak, Ty patrz, a moje dwa Bliźniaki, ale widac jedna Doktor Jekyll i druga pan Hyde. Kolejnosc dowolna i mieszana  😜 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się