Sprawy sercowe...

Dzięki dziewczyny, wiem, że dam radę to zrzucić, tylko zwyczajnie (nie motywacji) a siły i czasu mi brakuje. Ponadto dobija mnie, że jak jadam dziennie 1400-1500 kcal to waga mi się utrzymuje, wszystko powyżej... odkłada. Mam to przetestowane, bo zawsze strasznie liczę kalorie (zwłaszcza po tych wszystkich dietach i skokach wagi). Jedynie na ułożonej diecie przez dietetyka (~1200kcal) byłam w stanie na hormonach zrzucić te 5-7kg. Oczywiście jak wróciłam do normalnego odżywiania się (tak jak pisałam w poprzednim poście: zero słodyczy, fast foody od święta, unikanie gazowanych i słodzonych napojów) wszystko wróciło. Teraz, odkąd odstawiłam hormony planuje powrót na 5 posiłków, żeby w sumie dały te ~1500kcal (nie więcej) i dołożyć do tego ćwiczenia przed snem (ew. rolki co drugi dzień). Zobaczymy. Tym razem nie chce chudnąć 10kg w dwa miesiące - a zdarzało mi się - chce powoli, konsekwentnie zrzucić tą masę. Chce być ciastko, ale nie chce być ciastem. Bo jest różnica między apetyczną, okrągłą babeczką a całą brytfanką, prawda? 😉

M rzeczywiście jest subtelny i wspierający. Ucieszył się, że poruszyłam temat wagi, diety i ćwiczeń (co oczywiście zabolało, ale łyknęłam to nie dając po sobie poznać, myślę). Obiecał znosić humory mnie głodnej i marudnej. I nie brać do siebie początkowe warczenie "o wszystko!" i "bo TAK"!

Niestety ze mną jest jak z tym kolesiem z reklamy Snickersa: głodny nie jesteś sobą. Więc M się uzbraja 😉

Zen, Nerechta dzięki za pomysły i linki! Na pewno wypróbuję 🙂 🙂 🙂

Averis   Czarny charakter
09 września 2012 17:05
Sierra, to będziemy próbować razem, bo waga jak waga, ale obiecywane efekty zdrowotne bardzo mnie kuszą, bo ostatnio czuję się jak wrak człowieka.
Lov   all my life is changin' every day.
09 września 2012 20:10
Sierra, odnośnie diet, moja koleżanka jest na diecie Konrada Gacy, <tego od Iwony Pavlovic>, i jest bardzo zadowolona, ma ustalone posiłki, nie jest głodna, ma rozmowy z psychologiem co tydzień przez neta. W 5 miesięcy zrzuciła 25 kg, opracowali jej też ćwiczenia, dostosowali wszystko do trybu życia itp., i naprawdę wygląda to całkiem sensownie 😉

Hej, ale chyba o dietach to inny wątek 😁 i zgadzam się z częścią, że gdyby się przytyło jakieś 5, 6 kg, to naprawdę facet nie powinien się czepiać, bo same wiecie, jak to np zimą, mniej ruchu, zimno, to czasami się przytyje 😉 co innego jak nagle robi się +15kg, to wiadomo że partner coś rzuci, no ale na pewni nie takich tekstem jak "przytyła ci dupa".
bo tu o zdrowie dziewczyny chodzi po prostu! Trzymam za was kciuki 🙂
Rzeczywiście zrobił się dietowy OT i to przeze mnie  😡 A ja po prostu na własnym przykładzie chciałam dodać od siebie, że temat wagi to zazwyczaj trudny i śliski temat. Niezależnie od tego w jak normalnym jest się związku i z jak wspierającym, wyrozumiałym partnerem.

I wiem co mówię, zwłaszcza, że często w sprawach wagi mam wrażenie, że "syty głodnego nie zrozumie", czyli dobre rady chudych/szczupłych koleżanek, co w życiu nadwagi nie miały, a jeżeli kiedykolwiek były w swoim mniemaniu grube (i paradowały skwaszone z kefirkiem light jęcząc że już się nie mieszczą w rozmiar 34)  i "zrobiły coś z tym" zrzucając 3-4-5kg to IMO tylko drażnienie przysłowiowego lwa. Bo nic innego nie pozostaje, tylko pozazdrościć od Bozi figury, przemiany materii itd ugryźć się w język i przypomnieć sobie jak to było z tym sytym i tym głodnym. I z tymi dobrymi radami 😉
najlepsze jest to, że doradzają "jak to powinnaś schudnąć" najczęsciej  babki o naturalnie niezawodnej przemianie materii, które żrą węgle i tłuszcze na potęgę i bez zadnych ćwiczeń mają sylwetki jak spod noża. do tego najczęsciej rady odbywają się pomiędzy jednym kęsem cheesburgera a drugim 😉

dziś mnie chłop wrobił w prowadzenie po zmroku, a coś mi się dzieje z oczami, podczas szarówki średniawo widzę. ale odwiedziły mnie dwie RVoltowiczki, i jestem dumna z faceta, który aż tak bardzo się nie zbłaźnił 😉 strasznie mnie cieszą wizyty znajomych z forum, jak miałaby któraś ochotę na wczasy pod eee lipą to zapraszam serdecznie 🙂
Dziewczyny nie mam teraz siły nadrabiać zaległości. Powiem tylko tyle- wróciłam z bardzo fajnego wyjazdu z Pragi z ...pierścionkiem🙂
Gratulacje! 😅
Wyjazd był bardzo udany pod każdym względem. Pojechaliśmy na przedłużony weekend, ale bardzo miło spędziliśmy czas w fajnym towarzystwie.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
09 września 2012 21:53
Sierra, ja juz w domu oglosilam, ze bedzie wspolne gotowanie. Oczywiscie mezczyzn odparl '...to ja bede jadl 😉' Wiec jego wklad jest juz z gory ustalony.

Mnie moj TŻ oduczyl sie malowac. Smedzil 'po co Ci to?' ' a dlaczego to robisz?'. Przestalam. Rano kremik na twarz i heja. Dobrze mi z tym. Jak gdzies wychodzimy to oczywiscie nakladam delikatny makijarz, starannie sie ubieram. Zawsze uslysze jakis mily komentarz.
Z waga mnie pilnuje, bo zdarzylo mi sie w krotkim czasie zgubic prawie 6kg- chudne przy stresach, odrzuca mnie od jedzenia. Mam tez tendencje do mega niezdrowego trybu odzywiania. Wiec zaczelismy celebrowac sniadanka, wymyslac smaczne i zdrowe jedzenie, mi sie poprawil apetyt- troche juz przybralam z powrotem. Po to siebie mamy, zeby sie o siebie nawzajem martwic i troszczyc, na kazdej plaszczyznie. I  byc szczerym wobec siebie- zdarzylo mi sie wyrzucic jakies jego bokserki, jemu moj starszawy, sprany stanik (w zamian zabral mnie do sklepu i kupil nowy).

A akceptacja w zdrowiu i w chorobie, w dresie i spranej pizamie nie oznacza pozwolenia na 'zdziadzienie' kompletne, obejmujace po kolei wszystkie sfery zycia. Kiedy juz po prostu sie nie chce. Nie ma 'w srodku' potrzeby, zeby sie postarac. A potem zdziwienie, ze partnerowi tez sie nie chce.I aka jakas bylejakosc zwiazek ogarnia.

A tekst 'jak ci sie nie podoba to spadaj' bez wzgledu na kontekst i racje, przypomina mi polityke pewnej podwarszawskiej stajni pencjonatowej, gdzie na krytyke- dostawalo sie uwiaz w reke i zyczenia 'szerokiej drogi' 😉

D+A Gratulacje! To sie w sumie juz jakos tak zanosilo... 😉
Ja nie o swoim facecie, a o cudzym obecnie - po dwóch dniach i nocy 😉 spędzonych razem, mogę orzec: kujka masz strasznie fajnego boya 😀 Macie ode mnie błogosławieństwo 😉 To już co najmniej drugi bardzo fajny forumowy boy, jednak jak laska fajna to i w 85% przypadkach chłop trzyma poziom 🙂

D+A, super, gratulacje!! U was to różnie bywało, co? Rozstania, powroty i te sprawy... Fajnie, że jest happy end!

Co do bycia chudą/niechudą... dla mnie to w ogóle nie o to chodzi jak łatwo ktoś trzyma formę lub nie. Sama miewam różnie z wagą/cerą/fryzurą, ale mamy między sobą na tyle otwartości, żeby trochę pionizować drugą osobę jak przestaje nas pociągać. Ja nie widzę niczego złego gdy mój chłop mówi w łóżku: o niee, nóg nie golisz to ja nie... (i tu sobie możecie dopowiedzieć 😉 ), ja jego też gonię do walki z łupieżem czy czymś tam. W życiu bym się nie obraziła gdyby powiedział, że coś mu przeszkadza. Wzięłabym to pod uwagę, a nie ślepo zmieniała. Jasne, gdy mamy problem i walczymy z nim, a ta walka nie przynosi efektów, to pewnie przykro słyszeć na dokładkę coś od partnera, ale myślę że niektórym leniuchom przydaje się taki kubeł zimnej wody raz na jakiś czas 🙂
D+A gratulacje!

szafirowa ze stresami i niezdrowym odżywianiem to możemy sobie chyba piątkę przybić.. Od pewnego czasu jestem na takim zwariowanym etapie że wstaję rano, łapię kubek z kawą i lecę załatwiać sprawy wszelakie, czas na zjedzenie czegokolwiek mam przeważnie pół dnia później..
Dziewczyny, a co zrobić z mężczyzną którego priorytetem ewidentnie nie jestem ja? Dodatkowo robi mi on bardzo często nadzieję a potem nie dotrzymuje słowa. Dodam że jestem z nim od dwóch lat i dzieli nas odległość około 270km..
A opowiesz o jakichś konkretnych sytuacjach?
Ambrozja, a co jest jego priorytetem?
Moim zdaniem, w związku liczy się to, ile znaczymy dla drugiej osoby. Ja nie wytrzymuję w związku, kiedy wiem, że dla partnera, coś liczy się bardziej, niż ja, że np notorycznie powtarza się sytuacja, że woli iśc z kumplami na piwo, niż pobyć ze mną, że potrafi odwołać spotkanie, bo jest mecz, albo po prostu kumple wyciągają.
Wtedy ja przestaję się starać i bardzo widocznie odsuwam się od niego. Wytłumaczę, o co chodzi, jeśli mu zależy, to spróbuje to zmienić, jesli nie, to nie warto.

Ale jak to się pokazuje u Was? Kiedy jest taka odległość?
Quendi, Heval - Mój chłopak znalazł pracę, tyle że pracuje od poniedziałku do soboty, od samiutkiego rana do samego wieczora. Chciałam, żeby chociaż spróbował ustalić, że chce mieć 1 piątek i sobotę wolną w trakcie miesiąca, żebyśmy mogli się spotkać chociaż raz na te 30 dni.. Ale on mówi że nie ma takiej możliwości i koniec. Nie widzi nic złego w tym, że mamy się nie spotykać, pisze, że jestem dla niego ważna ale teraz ma pracę i chce zarabiać pieniądze. Pisze mi, że ludzie się nie widzą latami i nie robią z tego problemów - a gdy mówię mu, że związek naprawdę może ucierpieć bez fizycznego kontaktu, to stwierdza, że "fajna jest ta moja miłość do niego w takim razie". Przepraszam za nerwowy styl wypowiedzi, ale nie wiem co mam w takiej sytuacji zrobić.  Tym bardziej, że ta jego praca to nie jest jakiś mus, ponieważ nadal jest na utrzymaniu rodziców, którzy całkiem dobrze zarabiają, a poza tym uczy się w weekendy co 2 tyg. (technikum zaoczne).. Poddaję się po prostu, nie mam siły.
Dla mnie, to jego podejście jest chore. Praca wyklucza mu związek? Raczej powinien tęsknić i lecieć na skrzydłach na każde spotkanie. Ja rozumiem, ze praca może być dla niego ważna, ale jeden weekend w miesiącu, to nie jest tak dużo. A wcześniej wykazywał jakieś takie zachowania?  🤔wirek:

Heval - Wcześniej często było tak, że nie śpieszył się do spotkania - bo nie ma kasy, bo nie ma czasu (mimo że całe tygodnie siedzi w domu), bo pomaga tacie.. I tak ciągle.. A jak już było to spotkanie to tylko ja siedziałam jak na szpilkach - albo on tego zwyczajnie nie pokazywał. 🙁 Nie mam już na to siły, wydaje mi się teraz, że ja zawsze byłam tylko dodatkiem do jego życia, nie jego podstawą. Powiedziałam mu że jeden weekend to nie jest dużo - a on że to nie jest zależne od niego, i że nic z tym nie może zrobić.. I że chce pracować bo to mu przynosi kasę.. Nie wiem co robić..  😕
Przede wszystkim nigdy nie powinnas byc podstawa czyjegokolwiek zycia bo to jest po prostu niezdrowe i w jakims tam sensie niemozliwe po prostu..
To ze chce pracowac dobrze o nim swiadczy, to ze nie chce mu sie spotykac jest dziwne... Ale wiesz mysle ze jestescie jeszcze mlodzi i on szuka swoich priorytetow. Moze mu nie w glowie jakies milosne porywy... co zrobic 🙂
nerechta - Rozumiem, że chce pracować, to normalne i całkowicie się z tym zgadzam - po prostu chcę by znalazł w swoim życiu czas dla mnie, bo dlaczego mam iść w odstawkę? Co do podstawy jego życia - chodziło mi tu dokładniej o to, jakie są jego priorytety. Bo jak na razie wygląda na to, że jego priorytetem jest zawodowe spełnianie się (w kołchozie, ale co kto lubi 😉 ), a jeśli tak, to niestety nasze ścieżki się nie połączą, bo dla mnie miłość i spotkania są najważniejsze.
Dzionka, kiedyś mieliśmy mnóstwo mniejszych i większych kryzysów. Potem było bardzo dobrze aż do kryzysu na początku roku. Wyjaśniliśmy sobie pewne kwestie (wtedy poszło o moje zachowanie) i od tamtego czasu żyje nam się bardzo dobrze. Po prawie 6 latach już tak się znamy, że on potrafi powiedzieć co akurat pomyślałam- co czasami mnie denerwuje😉
Ja nie wytrzymuję w związku, kiedy wiem, że dla partnera, coś liczy się bardziej, niż ja, że np notorycznie powtarza się sytuacja, że woli iśc z kumplami na piwo, niż pobyć ze mną, że potrafi odwołać spotkanie, bo jest mecz, albo po prostu kumple wyciągają.

dziewczyny... ale co w tym złego? wiadomo, każda z nas chce być dla faceta całym światem, ale co w tym złego, że on chce sie spotkać z kumplami na piwo? to on może robić wyrzuty, że zamiast siedzieć i się patrzeć sobie w oczy pojedziecie do stajni 😉 dajcie tym chłopom trochę wolności, bo im krótsza smycz, tym bardziej ucieka... mimo, że mi do konca nie odpowiada, że mój M. idzie do baru się napić, robię słodką minę, pomagam mu wybrać ciuchy, śmiejemy się, że idzie na "dupy", ba, odwożę go i przywożę. wiecie jaki jest dumny przed kumplami, że jego żonka go nie zamyka i nie marudzi? a kumple patrzą się na mnie jak na cud od boga 😉 wtedy, jak wie, że to nie żaden owoc zakazany, to wychodzi rzadziej, w domu spokojniej jest, i sam chce wracać. nawet się martwi, dlaczego nie wydzwaniam do niego jak szalona, i potem obsypuje buziakami i "ale tęskniłaś? ale naprawdę?"

jego kolegów nie wszystkich lubię i akceptuję, ale żyję z nimi w bardzo dobrej komitywie. a facet dumny jak paw. jak na początku na niego warczałam i odciągałam od znajomych to chciał wyłazić jeszcze częsciej, a teraz (mimo mojej nieatrakcyjności) kumple mu zazdroszczą, że jego kobita to nie żmija jak ich żony 😉

lepiej sprawić, żeby facet sam chciał zostać z nami, niż go do tego przymuszać, bo i tak zwieje. a poza tym, bycie dla chłopa całym światem jest nudne 😉

Ambrozja odwrotna psychologia jest lepsza niż jojczenie 😉 przestań nalegać, daj mu się wykazać, zachowuj się, jakbyś miała własne życie i on nie był taki niezbędny. nie chce sie widzieć? ok! papa kochanie, lecę na spotkanie ze znajomymi i nie mam czasu gadać. mnie mój M. wkurzał, jak pracował bardzo dużo, i marudziłam. dopiero potem się okazało, że chciał się ze mną zaręczyć, ale pierscionki poniżej 2 tys uważał za "niegodne" i musiał do tego dorobić 😉 ale razem z pierścionkiem dostałam konia. pieniądze się nie biorą z niczego. może u niego też jest w planach jakas super niespodzianka? 😉

D+A gratuluję! wspaniała niespodzianka! opowiedz coś więcej! ależ to romantycznie wszystko brzmi! i bez fotki pierscionka się nie pokazuj  😅
kujka   new better life mode: on
10 września 2012 08:50
Dzionka, hihi dzieki! ja Twojego W. tez bardzo lubie i uwazam ze jestescie b. fajna para. I choc mam nietanczacego boya to czekam na Wasze weselicho!  💃

Oprocz bonow dostam od Boya na urodziny... fajne urodziny! Jako, ze nie przepadam za tym dniem, zawsze wszyscy sa wyjechani albo maja sesje i laduje z rodzicami i babcia przy torcie, gdzie dowiaduje sie jaka to jestem beznadziejna i jak nic nie robie ze swoim zyciem. Dlatego najczesciej wolalabym przesypiac swoje urodziny.
I Boy... odczarowal ten dzien! Bylismy na Mazurach i zupelnie bez mojej wiedzy zaprosil tam osoby ktorych sie zupelnie nie spodziewalam (bo mowily np ze nie moga przyjechac), miedzy innymi wlasnie Dzionke. I byla dzialkowo-ogniskowa impreza w dziadoskich dzialkowych polarach 😉
Jak tu go nie kochac?  💘

D+A gratuluje i czekam na fote pierscionka tak samo jak dziewczyny 😉
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
10 września 2012 08:56
D+A
Gratulacje! 🙂


Ambrozja
Nie chcę Cię martwić, ale przerabiałam niemal identyczny schemat... i na Twoim miejscu bym sobie odpuściła, skoro przez dwa lata nic się nie zmieniło, a on nie ma potrzeby częstszego przebywania z Tobą.
U mnie było tak samo, wszystko było ważniejsze niż spotkanie, aż w pewnym momencie facet postanowił odpuścić sobie naszą znajomość (która podobno tyle dla niego znaczyła), tylko jakoś zapomniał mnie o tym poinformować 🙁
Został mi z tego wszystkiego tylko żal, który do tej pory daje o sobie znać i strach przed kolejnymi relacjami, które pewnie znowu skończą się złamanym sercem. Wszystkiemu winna niestety moja nieuleczalna naiwność 🤔

Nie chcę być złym prorokiem, ale może być tak, że będziesz się męczyła coraz bardziej, będzie Ci go brakowało, związek, który powinien dawać radość będzie powodował tylko zmartwienia i frustrację. Zastanów się, czy warto jest się męczyć za wszelką cenę...


ash   Sukces jest koloru blond....
10 września 2012 09:18
Sierra, tak jak powiedziała Szafirowa jeśli Ciebie przybywa, to w bardzo apetyczny sposób. Masz kobiece kształty ( za taki biust to ja się dam pokroić :icon_redface🙂
Ja np. tyję tylko w brzuchu i bokach i nie wygląda to dobrze. Jestem wysoka, więc tego nie widać na pierwszy rzut oka, no i dobrze maskuje się ubraniami, ale mam do zrzucenia ok 4-5 kg z brzucha 😀iabeł:
D+A, gratki! Ustalacie termin??? Słyszałam z różnych źródeł 😁 że mocno zastanawiacie sie nad Willa Zagórze! Ja polecam bardzo bardzo!
No i foto pierścionka też chce 😅

Nam wczoraj minęły 3 miesiące od ślubu, a dziś 3 lata jak jesteśmy razem 😍
Fotek pierścionka nie robiłam🙂Jest bardzo klasyczny, prosty- taki jak chciałam🙂 Na wyjeździe była cała konspiracja, żebym nie znalazła tego pierścionka. Nawet nie wiem kiedy znajomi podali mu ten pierścionek na Moście Karola. Praga zawsze mi się podobała, więc cieszę się, że oświadczyny nastąpiły akurat tam. Sale będziemy niedługo zaklepywać- chcemy czerwiec 2014. Jeszcze przemyślimy, ale bardzo prawdopodobne, że będzie to właśnie Willa Zagórze.
wow, uwielbiam Prage, a zareczyny musialy byc magiczne! Zazdraszczam  💘 i gratuluje oczywiscie bardzo bardzo!!!
D+A, Gratulacje 🙂
gratulacje  😀
Najbardziej rozwalił mnie tekst Narzeczonego jak spytałam co czuł w czasie oświadczyn. Odpowiedział: ból w kolanach od klęczenia na tym bruku;p Oczywiście zaczęliśmy się śmiać a potem była już wymiana zdań "na serio". Najpierw trochę mnie zatkało. Biedak już zaczął się denerwować i ponaglać, aż mu się ręce z tym pierścionkiem trzęsły. No ale odpowiedź była oczywista. Ogólnie spędziliśmy cudowny weekend. Nie tylko ze względu na zaręczyny, ale ogólnie było bardzo miło i w świetnym towarzystwie. Znajomi też się bardzo przyczynili, bo to oni ukrywali pierścionek i podrzucili w odpowiednim momencie. Zupełnie nie wiem kiedy😉

Nie czytałam całej dyskusji o odchudzaniu, ale ważna jest dobra motywacja. Mój P. nie mógł zabrać się za odchudzanie, nie szło mu zupełnie. W końcu rzuciłam trochę w żartach, że nie przyjmę oświadczyn póki nie schudnie. Przez ostatnie 3 miesiące zrzucił 15 kg. Dalej inaczej je, ćwiczy, bo chce jeszcze trochę zgubić. No i przy okazji mi też łatwiej zabrać się za siebie🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się