Koń odsadza się - pomocy

Witam. Niedawno kupiłam 15 letniego konia. Super ułożony itp - ale jest tutaj jedno ale: odsadza się i nie z powodu tego, że się przestraszy czegoś. Panicznie boi się stać uwiązany. Może macie jakieś metody aby przełamać ten lęk u konia?
Moon   #kulistyzajebisty
31 lipca 2009 09:53
A stoi grzecznie bez wiązania? to nie wiązać.
Chociaż z drugiej strony zdaję sobie sprawę że i to może być w jakimś sensie niebezpieczne...

Mieliśmy jednego takiego delikwenta, który przy wiązaniu (w jednym konkretnym miejscu) też sie odsadzał. nie dlatego, że się czegoś bał (bo jak można bać się... ŚCIANY?! o.O) że miał złe wspomnienia, że coś się kiedys tam stało... po prostu sobie tak wymyślał - chciał stać bokiem do ściany i już. Mniej wprawnych opiekunów po prostu przeciągał do trawy.
A wystarczyło tylko ostrzejszym tonem powiedzieć "Przestań!" i nagle konio stało potulnie ze spoczywającą tylnią nogą... ;-)
metoda na odsadzaczy jest przywiazanie na dlugiej "gumowej" linie. kon sie odsadza, lina rozciaga, ale nie zrywa sie i nie jest "sztywna". w koncu kon przestaje walczyc i sie uspokaja. to jest metoda bodajze monty'ego robertsa, na youtubie jest bardzo fajny filmik ktory pokazuje zasade dzialania tego systemu.
bez uwiązania stoi grzecznie, ale są takie chwile że czasem trzeba przywiązać. niestety nie pomaga metoda głosowa oraz to kiedy nawet do niego podchodzę. spróbuję z tą gumową linką 🙂
Miałam do czynienia z takim koniem. Na polecenie trenera postawiłam go tak żeby z tyłu miał krzaki. Jak się cofał to krzaki miały go drażnić i prowokować do odskakiwania. Ale on jedynie nauczył się wierzgać i kopać ze strachu.  🤦
Po prostu przyzwyczaiłam się do tego i pozwalałam mu stać spokojnie 🙂🙂
Mój koń się odsadzał od zawsze. Niczego z tym nie robiłam, bo jakiekolwiek przełamywanie go powodowało w nim za duży stres. Nie było sensu walczyć, bo wystarczyło go postawić przekładając uwiąz przez kraty i już wiedział, że ma stać.
W przyczepie się nie odsadzał, bo nie miał możliwości żeby się cofnąć więc problemu nie było
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
31 lipca 2009 11:04
A jak koń reaguje na nacisk na potylicę? Moim zdaniem warto takiego konia nauczyć ustępowania od najlżejszego nacisku na nią. Warto poprosić o pomoc naturalsa jeśli masz takowego pod ręką.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
31 lipca 2009 11:05
tylko gumowa linka nie może być byle jaka, bo jak koń naciągnie, a ona strzeli, to będzie z tego więcej kłopotu niż pożytku, z utratą np. oka włącznie.
Ja uczyłam swojego konia tak: na ujeżdżalni miałam poprzeczną mocną belkę na wysokości jego klatki piersiowej i zamiast wiązać przekładałam linkę przez tą belkę i trzymałam w ręku. Gdy koń się odsadzał i siłą rzeczy wyrywał mi linkę, starałam się, żeby jak najszybciej wróciła ona do poprzedniego napięcia (oczywiście bez szarpania). Po kilku razach koń doszedł do wniosku, że to nie ma sensu.
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
31 lipca 2009 12:48
15-letniego konia raczej już nie oduczysz 🙁
Jedyne co przychodzi mi do głowy to arkan ale podejrzewam, że ten zwierzak jest specjalistą wysokiej klasy(w końcu trenował przez naście lat) i niemożność uwolnienia się może spowodować megapanikę a to już stanie się niebezpieczne.
Mamy taka aparatkę i dla bezpeczeństwa wiążemy ją na sznurku od snopowiązałki 🙂sznurek do kółka/kratki-uwiąz do sznurka), stoi sobie grzecznie a jak włącza się schizka to sznurek łatwo pęka, kantar cały,uwiąz cały, koń cały 🙂.
Dlatego takie ważne jest wiązanie źrebiąt i młodziaków.
My wiążemy do każdego karmienia -nawet przez myśl im nie przejdzie, żeby się próbować urywać, nawet w momentach stresujących-co procentuje w późniejszym wieku.
Hej, zamiast szukać gumowej linki wystarczy dętka od opony rowerowej. Spełnia dokładnie to samo zadanie a jest:
a) a tańsza
b) łatwiej dostępna
c) bezpieczniejsza, bo raczej nie pęknie tak, że się na części rozerwie
(bo jak można bać się... ŚCIANY?! o.O)

konie nieswojo czują się stojąc przed ścianą, ponieważ zamyka im to drogę ucieczki w razie jak coś z tyłu się wydarzy i mają ograniczone pole widzenia. Dlatego nie lubią stać uwiżane do ściany przodem. Może być, że jest jakiś przypadek, który w dosłownym znaczeniu będzie się właśnie takiej ściany bał (bo go ogranicza).
Nie wiąż go -poprostu. Zaufaj. Będzie stał jak cielę -zobaczysz.
To odsadzanie to jakiś taki rodzaj klaustrofobii czy myśli "kurczę ,przywiązali .... a jakby wilki przyszły to..."
Znam odsadzające się konie i historie z szarpaniem,siłowaniem i dętką .
I nic nie pomogły. A były zawsze okrutne.
Po co to robić swojemu Przyjacielowi? A raczej-za co?
Jak musisz - niech ktoś chwilkę potrzyma i pogada.
Jak nie musisz luźny uwiąż rzuć i tyle.
Chyba nie wchodzisz na kilka godzin do saloonu?
Pozwól koniowi zapomnieć o wilkach a za jakiś czas może uwiążesz.
Nie mam doświadczenia z odsadzającym się koniem, bo mój tego nie robi ale wydaje mi sie że Tania ma rację - po co wiązać? Koń ma widać jakiś powód z przeszłości że tak się zachowuje, po co więc mu fundować stresy.
Tak naprawdę większość z nas wiąże konie TYLKO do czyszczenia, a jak koń stoi grzecznie i nie ucieka to moim zdaniem nie ma potrzeby wiązać.
12 lat temu kupiłam młodego konia z lękiem do wiązania i do dziś go nie wiąże
Mojej Młodej nie dało się uwiązac bo strzelały wszystkie kantary, nieuwiazana stała grzecznie wiec dałam jej spokój.Przerzucałam uwiaz przez rurkę, później zawijałam dookoła rurki, w międzyczasie bawiłyśmy się właśnie z ustępowaniem od nacisku równeż na potylice i  w tej chwili problem zniknął.  😅
Koniczka - reaguje ładnie na ustępowania 🙂

Myślę, iż macie racje. Raczej jest już za stary na próbę "naprawienia".
Po prostu skorzystam z waszych rad i będzie stał luzem 🙂
Dziękuje ślicznie ;*
Gillian   four letter word
31 lipca 2009 19:23
zostawianie konia luzem to średnio dobry pomysł. To tylko zwierzak... coś spadnie, huknie, jakiś inny koń ucieknie i nieszczęście gotowe 🙁
Mozesz sprobowac przywiazac konia w kantarze sznurkowym zrobionym ze sznurkow od siana.Kiesdys musialam wyczyscic konia ktory sie odsadzal wlasciciel wlozyl mu taki kantar i bylo ok.Nie wiem jak to dziala ale tak bylo ;p

Pozdr. 😉
Bruner niestety już raczej wie, że wszystko da się porwać lub połamać na dany sposób.
Czy bruner jest moze kupiony z Krainy Westernu/ 👀
własnie - unikorna czy musisz go przywiązywać??


ja mam konia "odsadzacza", żadne czary i bajery nie pomogły...
nie odsadza się zawsze, ale raz na jakiś czas - ale za to gwałtownie i skutecznie (np wyrwana część deski w drewnianej stajni, zerwany karabinek od uwiązu itd.)
staram sie nie wiązać i już

da się
unicorna  - moja Alcoe też czasami się odsadza
więc proszę o pomoc kogoś, nie wiążę jej tylko ktoś mi ją przytrzymuje i po kłopocie.
ceffyl   Niektórzy ludzie są taktowni. Inni mówią prawdę.
20 września 2012 20:07
odświeżam... bo Bili zaczął się uporczywie odsadzać na uwiązie 🙁
niestety nie mogę sobie pozwolić na "nie wiązanie" z wielu powodów...

poczatkowo, jako że koń mlody (niecale 4 lata) sądziłam, że to próba sprawdzania "muszę czy nie muszę" wyglada na to jednak, że problem leży glębiej..

siwy 3 tygodnie temu pojechał do zajazdki, dzisiaj dzwoniłam i dopytywalam o postępy i usłyszałam, że notorycznie próbuje się "zerwać' włącznie z wywrotką, spala się przy tym i jest mega zdenerwowany.. 🙁 

problem jest tym większy, że ogon ma bardzo wysoki próg bólu i nawet silny ucisk na potylicę go nie zniechęca (zerwał już kilka kantarów, lina za uszami nie robi na nim wrażenia)

wcześniej zdarzyło nam sie kilka prób, ale że byłam obok, więc szybkie odeslanie do przodu i koń stał jakby nigdy nic  🤔

zaczynam się zwyczajnie bać o jego zdrowie, ale też o potencjalnych "przechodniów" bo koń reaguje w ten sposób nagle, bez konkretnej przyczyny i bardzo gwałtownie a ja siłą rzeczy muszę się niekiedy oddalić o tych kilka metrów  🤔
1. Nauczyć ustępowania od nacisku na potylicę.
Doprowadzić do obniżania głowy na nacisk kantara i robienie kroku do przodu na ciągnięcie za kantar do przodu.

2. Następnie wiązać do czegoś za pośrednictwem sznurka od snopków.
Z dętką ostrożnie i czymkolwiek gumowym ostrożnie. Ja nie radzę, bo w przypadku prawdziwej paniki guma pęka i koń dostaje z tej gumy jak z procy tak w łeb, że ma jeszcze większą traumę. Widziałam raz.
Ja oduczylam jedna mloda kobylke w taki sposob - zamiast uwiazu przyczepialam do lonzy i ta lonze luzno przewlekalam przez "pierscien" (taki w scianie, co sie konie do niego przywiazuje, wiecie, o co mi chodzi). Najwazniejsze - lonze nie przywiazywalam, ale przewlekalam. Koniec lonzy trzymalam w reku i w razie szarpniecia glowa wypuszczalam pare centymetrow, ale nie puszczalam tak zupelnie.. W razie, kiedy kobyla sie odsadzala, po prostu ciagnela przed soba linke. Po dwoch sekundach, jak przestala sie odsadzac, skracalam lonze spowrotem, sciagalam kobyle tam, gdzie stala wczesniej. (oczywiscie, nie ciagnac na chama, ale spokojnie ja przestawialam)

A tak w ogole - to nie da sie konia siodlac jakos w boksie? Zmniejszyc stres, badz ilosc okazji do zlego zachowania do minimum?
arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
20 września 2012 20:30
Ja powiem od siebie; najlepszym sposobem jest nauczenie ustępowania od nacisku na potylice- jeżeli to uda się wypracować koń przestanie się odsadzać- wiem to z własnego doświadczenia. Jednakże do tego typu rzeczy polecam wziąć jakiegoś sprawdzonego naturalasa, bo takie próby samemu mogą przynieść więcej szkód niż pożytku.
Jezeli potylica jest problemem, a nie np. bunt mlodzienczy, to radze zatrudnic porzadnego chiroterapeute - mowie wam, cuda sie dzieja 😉
Też mam konia odsadzającego.

Umie ustepowac od nacisku i  teraz, gdy sie uspokoiła rzadko się odsadza, ale moje rady są takie :

Mocny kantar i długa linka. Kantar nie może sie rwać, bo uczy konia, że może się uwolnić i uciec. Większośc nowych kantarów wygląda ładnie, ale jest g**no warta.
Długa linke przewlekamy na trzy razy przez rurę i za czwartym przekładamy pod spodem.
Takie wiązanie sprawia,że koń podczas paniki wysnuwa centymetry linki, ale linka się nie rwie i nie odwiązuje nagle, w razie silnej paniki po prostu sie odplątuje powoli do końca. Czasem kilka centymetrów swobody jest dla konia zbawieniem.
Zalecam przy odsadzaniu wysyłac konia od razu do przodu, moja nauczyła się ,że jak wpadnie w panikę to chwilę się poszarpie i zaraz sama sobie radzi.
Ja na początku starałam się nie zostawiać konia na zbyt długo uwiązanego i samego. Brałam wszystko ze sobą, gdy czegoś zapomniłam znikałam dosłownie na minutkę, albo zostawiałam innego konia do towarzystwa.
Poza tym należałoby na początku , jezeli jest duży problem nie prowokować sytuacji. Szkoda zdrowia. Wiązać na korytarzu ,gdzie z tyłu jest ściana, podczas wietrznych dni również wiązać w spokojnym, zacisznym miejscu... Uważać na nieprzywiązane czapraki i latające siatki. Skupiac konia na sobie, nie pozwalać się gapic i ekscytować. Wiązac do elementów stałych, które nie zostaną wyrwane. Na chwile odwiązać i pooprowadzać, żeby się uspokoił i znów uwiazać. Uczyć cierpliwości i nieruchomego stania w każdych okolicznościach. Dużo mówić.

Sposobów jest mnóstwo i niekoniecznie trzeba się uciekać do gumowych uwiązów. Mam nadzieję ,że troche pomogłam 🙂
Flondra   Szczęśliwa posiadaczka gniadego sierściucha :)
21 września 2012 09:50
Ja również nie ufam gumowym uwiązom, koń w panice ma tyle siły, że strach pomyśleć co się stanie jak taki uwiąz pęknie... Ja kupiłam 11 latka z manią odsadzania się, teraz ma lat 14 i jakoś udało mi się to zwalczyć, ale dalej staram się wiązać na sznurek od siana, albo przekładać uwiąz przez koniowiąz, ale nigdy na stałe nie wiąże, bo jak wiadomo święto jest raz w roku 😉 Za każdym razem kiedy kopytny się odsadzał - w większości bez żadnej zauważalnej przyczyny -  bardzo spokojnie podprowadzałam go do koniowiązu z powrotem i zachowywałam się jak by nic się nie stało. Po każdym podejściu do koniowiązu chwaliłam, raz poświęciłam chyba godzinę na odchodzenie i podchodzenie do koniowiązu i za każdym razem staliśmy tam kilka minut. Spokój i cierpliwość w naszym przypadku się opłaciła 🙂

Edit: poszalałam z tymi przecinkami, mam nadzieję, że da się to przeczytać  😡
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się