Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Dworcika - trzymam kciuki z całych sił za siostrę.
Co do tej laski to po prostu masakra :/ skąd się tacy ludzie biorą  👿

Dzięki za kciuki, przydadzą się  :kwiatek:

Karina7 - dziękuję  :kwiatek:
Co do pracy, to myślę, że powinnaś pomyśleć o L4 już do porodu, bo jednak nie wskazane jest Ci noszenie ciężkich rzeczy, a wiem jak to jest w spożywczaku (moja mama pracowała). Kuruj się i dużo zdrowia.


Dziewczyny, dentystka pogoniła mnie do domu, powiedziała że do kanałówki to ja muszę spokojnie oddychać i nie myśleć czy wszystko ok z dzidzi, więc jak dziś pójdę do lekarza to mam zadzwonić i powiedzieć co i jak i wtedy się umówimy, a z lekarstwem mogę chodzić nawet 2miesiące, więc lepiej będzie jak już będę spokojniejsza i wszystko będzie ok.
Na 16😲0 gin, ale się stresuję.

I patrzcie co znalazłam [url=http://www.c-and-a.com/pl/pl/shop/product.html#!/dziewczynki/Dzieci,%20rozm.%2092-128/Kolekcja/T-shirty%20i%20topy/92247/2]http://www.c-and-a.com/pl/pl/shop/product.html#!/dziewczynki/Dzieci,%20rozm.%2092-128/Kolekcja/T-shirty%20i%20topy/92247/2[/url] cudna jest  😍 😍
Cierp1enie, Siostrze już niewiele brakuje - ma termin na 10 października, więc niech cyrków nie robi 😉 (ciśnienie wysokie i potworny ból głowy ją dopadł... na szczęście już wszystkop opanowane, głowa jeszcze trochę boli, ale do przeżycia... Młody jeszcze się nie pcha).
A skąd ta laska? Nie wiem... z kosmosu chyba. Z tego świata, w którym ja nie chcę żyć. Szkoda tych dzieciaczków, bo pewnie za kilka lat to będą te, których można się bać w ciemnym zaułku...
Szkoda, że przed samym porodem wylądowała w szpitalu, to się biedna nasłucha.
Cierp1enie   chciałabym już iść na L4 do porodu,ale nie mam gdzie zwolnienia sobie załatwić.dziś idę znów do pierwszego kontaktu lekarza,trudno powiem mu ze się tak źle czuje ale pewnie znów mi da 3 dni zwolnienia 🙄
w warszawie gdzieś może któraś z Was ma lekarza,który mi wystawił by zwolnienie,już nie wiem gdzie się udać  🙄
anai, akzzi, shagyaaa, Eurydyka, Cierp1enie - bardzo Wam dziękuję za wsparcie. Głupio to zabrzmi, ale ja nie mam żadnych znajomych tu na miejscu (nie mówię, że bez mojej winy...), bo prostu jestem trochę aspołeczna w realu i forum jest dla mnie rodzajem klubokawiarni. Dlatego słowa otuchy i motywacja od Was jest na wagę złota  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
shagyaaa, jasne jasne, zgodnie z wiekiem korygowanym napisała ta, co będzie swojemu wcześniakowi królika wciskać  🤣 Ale tak serio, to rozumiem - skoro Adaś dobrze toleruje nowe jedzonka, to czemu nie.

Anka, fajne imię. Nie znałam go wcześniej i zdziwiłam się, jak przeczytałam w necie, że jest w czołówce popularności imion nadawanych obecnie w Niemczech. Jakie ma pochodzenie i z co oznacza?

Milan odkrył swoje nóżki - na razie łapie je i trzyma zacięcie tylko na przewijaku, jak mu trochę podniosę pupkę. Poza tym posadziliśmy go dla żartu w chodziku i był wniebowzięty, nawet dzięcioła w deskę rozdzielczą nie zaliczył, chociaż zabezpieczyliśmy przód poduszką 😉 W mig rozpracował  wszystkie przyciski - one są chyba tak zrobione, że dzieci je od razu rozumieją 🙂 Nóżkami jeszcze nie sięga nawet na najniższym poziomie, więc sobie nie "pochodzi" jakiś czas jeszcze, ale i tak dużo zabawy miał i obowiązkowy bunt po wyjęciu  😤
A z jedzeniem oczywiście znów kicha. Znów przy każdym karmieniu płacz, wicie się, prężenie i odwracanie. Jak nie jest głodny, to pół biedy, niech sobie nie je. Ale po 5, czy 6 godzinach robi się głodny, a wtedy chce jeść, a go boli i nie może. I jest straszny płacz. Nas oboje 🙁 Ja już nie unoszę, kiedy on płacze z bólu, a najgorsze jest to, że on już to widzi, jak ja płaczę, odwraca się, patrzy na mnie i mówi "huuuu?"  🙁 Serce mi się kraje na miliard kawałeczków. Jeśli w tygodniu (od momentu odstawienia tej zupki marchewkowej) nie będzie poprawy, to chyba spróbuję przejść na sztuczne mleko z niską zawartością laktozy.
Cierp1enie będzie dobrze 🙂 musi być 🙂

My pierwsze grafitti na ścianie w pokoju już zaliczyliśmy  😤 a byłam metr obok. Nie zdążyłam. Niebieska kredka.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
24 września 2012 11:57
Dworcika ja bym taką laskę chyba jechała od dołu do góry nie przejmują się tym, co ona uważa... nienawidzę takiej "wygody" bez względu na dziecko :/
Cierp1enie  A jak u Ciebie? Jak się czujesz?

Kenna jaki słodziak 😀 Oj współczuję Wam, nie macie łatwo 🙁 Ale będzie lepiej :kwiatek: Teraz pewnie ciężko w to wierzyć, ale na pewno będzie lepiej 😉 Jedyna nadzieja w tym, że im jest starszy tym łatwiej powinno by- bo z każdym dniem będzie odporniejszy :kwiatek:

U nas na razie cisza i spokój, choć dziś małą coś trochę pobolało- ale nie mam pojęcia co 🤔 Pokrzyczała może z 5-10 minut i śpi na golasa, przykryta tylko tetrą... a ja się gotuję 😁
I z każdym dniem jestem nią coraz bardziej zauroczona 😍


Eurydyka   tu stać się może coś nowego
24 września 2012 11:58
kenna - przygotuj się na zmasowany "atak" 😉 w kwestii chodzika. Ja osobiście nie uznaję tego wynalazku.

Na zdjęciach Milan wcale nie wygląda na takiego malkontenta jak wynika z opisów jego mamy  😀. Mocno trzymam kciuki za unormowanie brzuszka!
kenna - przygotuj się na zmasowany "atak" 😉 w kwestii chodzika. Ja osobiście nie uznaję tego wynalazku.

Ja też, dlatego nawet nie skomentowałam zdjęć.
Cierp1enie, da radę. Narazie donosi bardziej co u tej drugiej - laska przez godzinę nieobecna, bo ją na USG zabrali, po powrocie mówi, że nawet nie wie czy jest lepiej czy gorzej. Po czym idzie się odfajczyć. Nosz.... :[
Siostra na szczęście nastrój ma OK, da radę. Ja właśnie próbuję zrobić fragment prezentu, ale igłę mi wrąbało. 2 komplety igieł właściwie.
Eurydyka, pokemon, no co Wy, będziecie kopać leżącego? Kobietę w depresji?  😁 A tak serio, to atakujcie, atakujcie. Ja nie jestem ani zwolennikiem, ani przeciwnikiem tego wynalazku. Posadziliśmy go tam dla żartu, bo chodzik dostaliśmy. Na pewno nie będzie w nim "łaził" jeszcze długi czas, a samo posadzenie na kilka minut nie jest IMO bardziej szkodliwe niż posadzenie w krzesełku do karmienia, czy wózku. Swoją drogą - jesteście też przeciwnikami nosideł? Bo moim zdaniem pozycja dziecka nie odbiega w nich od chodzika - też dziecko wisi na kroczku, podparte pleckami. Ja właśnie jestem sceptycznie nastawiona do noszenia godzinami w nosidle. Jeszcze nie wiem, czy w momencie, jak już będzie uczył się chodzić będę go czasami wkładać do chodzika - może na kilka, kilkanaście minut czasami, tak jak i teraz do leżaczka, który też uważam za wyjście gorsze, niż leżenie na płasko na macie, ale czasami po prostu się nie da...
kenna, teraz taka panuje opinia, ze do chodzika w ogole nie powinno sie wkladac dzieci, nawet jak juz dorosna do niego, bo to straszne zlo jest... Ja w kazdym badz razie sobie daruje.
Ja tam nie wiem czy te chodziki takie złe? Moje rodzeństwo (obecnie 25 i 26 lat) były w chodzikach wychowywane i wszystko jest z ich aparetem ruchu, kręgosłupem itd dobrze. Ja nie mówię, że jestem za, ale takie jest moje rodzinne doświadczenie.
ash   Sukces jest koloru blond....
24 września 2012 13:52
Ja może się nie znam, ale moje dziecko chodzika nie dostanie.
Tak z własnych przemyśleń, obserwacji i doświadczeń.
Ciekawe czy moje problemy z biodrem i kolanami to właśnie dzieki chodzikowi mam 😀iabeł:
agulaj79, ja też byłam wychowywana w chodziku, jako 6 miesięczny bobas śmigałam. Pewnie też dlatego, że moja mama samotnie wychowywała mnie i mojego 2 lata starszego brata i musiała jakoś mnie zająć, żeby cokolwiek zrobić w domu  (nosiła mnie też ze sobą po domu w wanience, bo żadnych bujaczków ani innych nosidełek wtedy nie było 😀 ). I ja nie mam żadnych problemów z kręgosłupem ani biodrami, ale nie mam też parcia na użytkowanie chodzika. Chciałabym się jednak dowiedzieć jakichś rzeczowych argumentów, dlaczego to "samo zło" bobek?
kenna, teraz taka panuje opinia, ze do chodzika w ogole nie powinno sie wkladac dzieci, nawet jak juz dorosna do niego, bo to straszne zlo jest... Ja w kazdym badz razie sobie daruje.


bo to jest teraz tak samo jak i z kolczykami 🙂
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
24 września 2012 15:46
kenna, w nosidle ergonomicznym, np. takim, jak moje, dziecko wcale nie wisi na kroczu a te, w których wisi, to ZUO  😁
Mi w poradni preluksacyjnej powiedzieli, ze chodzik ma zły wpływ na kształtowanie sie stawów biodrowych i zakazali. A skutki tego wcale nie muszą pojawić sie we wczesnej młodości, a właśnie na starość.

Dworcika takie "matki" to niestety wcale nie jest rzadkość.

Ja chodzików nie uznaję również.

My wczoraj mieliśmy przyjęcie z okazji 2 urodzin Filipa 😍 które de facto wypadaja w tą środę. Było dużo ludzi (tak to jest jak się ma dużą rodzinę), zamieszanie ale w sumie było fajnie. Tort zrobiła mi teściowa - sowę 😉 - chyba nawet nie cyknęłąm fotki. W ogóle nie wiem czy jakieś rozsądne fotki mam 🙁
Jestem padnięta, wszystko mnie boli i marzę  o kąpieli...ale...nie mam zimnej wody 😉 Właśnie studzę wodę w wannie dla Filipa. Koszmar jakiś.
Dodatkowo nie było nas w domu od soboty popołudniu i teraz jak weszłam to padłam w przedpokoju - mięsko świeżutkie które zostawiłam kotu zaśmierdło się tak że wietrzę już godzinę i nadal mi śmierdzi. Blee. Kochany kotek - myslałam że zeżre w sobotę a ten palancik zostawił.
Hej dziewczyny. Dziękuję za kciuki  :kwiatek:
A więc tak, znowu mam krwiaka i stąd te krwawienie. Mam brać duphaston 2 razy dziennie i zgłosić się do niej za miesiąc. Dodatkowo mam dużo leżeć i się oszczędzać (jak ja wytrzymam).
Z lepszych rzeczy to na 1000% będzie synek, więc potwierdzone, że Michał będzie Michałem 🙂
Dobry jej tekst "takie jaja, że mi oczy wybije"  😁 😁  Z każdej strony ten siusiak było widać i jajka  😁
Waży 194g więc jest duży 🙂 Dodatkowo widzieliśmy jak otwiera buźkę i macha rączka, jakby wołał "tu jestem, wszystko u mnie dobrze"  😍
Serce też pięknie biło. 🙂 A najlepiej jak mi ciśnienie skoczyło na 145 "syndrom białego fartucha" heh, ale zaraz było normalne.



Czarownica -
ale pociecha słodziutka 🙂 rośnie królewna 🙂

Kenna
- co do chodzików to Julka siedziała w swoim (dostałam od koleżanki), tylko by pokierować kierownicą i pobawić się guzikami i melodyjkami, w ogóle w nim nie chodziła, za to cały panel z zabawami był naprawdę interesujący.
Jak patrze na Twojego, to już bym chciała swojego 🙂

Muffinka - najlepszego dla Filipa na 2 latka!!  😅 ale czas zleciał!!
To super że chłopak!!!
Odpoczywaj w takim razie :kwiatek: Będzie dobrze.
Pochwal się fotkami z urodzin  :kwiatek:
Biala   z wieku geriavit z rozumu szczypior
24 września 2012 18:09
Super wieści. To znaczy szkoda, że krwiak, ale dobrze, że wiadomo co jest przyczyną plamień. Dbaj o siebie i się oszczędzaj. A Ty jak na wieść o chłopaku? Nie chciałaś drugiej córki? Ja trochę liczyłam na drugą dziewczynkę, no, ale akurat na to co się urodzi nie mamy żadnego wpływu 🙂
Cierpienie musze zgrać i zobaczyć co tam w tym aparacie w ogóle jest. Nie mogłam się o zdjęcia doprosić a sama nie miałam czasu robić.
Biała - ja od początku czułam, że synuś i bardzo chcieliśmy z mężem 🙂 Już jak Julia miała 2 latka, to mówiliśmy że super by było jakby był synek. No i jest  🏇

Muffinka - oki, ale jak coś to chociaż jedno 2 latka 🙂
Cierpienie - a jak się teraz czujesz? Poza świadomością "problemów".
Mi wszyscy (łącznie z mężem) mówią, że pewnie będę miała drugą dziewczynkę. Ja o dziwo wcale nie mam przeczuć! Ani na chłopca, ani na dziewczynkę. Za to na pewno na początku taniej by było mieć dziewczynkę 😉 Wszystkie ciuszki po Zosi bym wykorzystała. A tak bym musiała kupować.
Ale jakby obie weszły w okres dojrzewania i zaczęły chodzić do fryzjera, kosmetyczki i na zakupy to pewnie taniej by było mieć chłopaków 😉

Muffinka - sto lat dla Filipa 🙂 Ale ten czas leci co? 🙂

Kenna - a ile minęło już od odstawienia marchewki? Co do chodzika to ja też jestem przeciwnikiem, ale psów wieszać nie będę 😉 Nie moje dziecko w nim chodzi 😉



Mnie (odpukać) powoli przestaje mdlić. Jeszcze tylko odczuwam dyskomfort jak mam pusty żołądek. Ale senność nadal mi doskwiera.

Jakoś tak tą ciążę inaczej przeżywam.
Jestem tak jakby "obok".
W ciązy z Zosią dużo czytałam o dzieciach i porodzie, dbałam o pilnowanie regularnych badań, dużo o tym myślałam i jakoś tak bardziej "przeżywałam".
Teraz chwilami zapominam, że jestem w ciąży. Tak sie zaangażowałam w pomoc pszczole i nadal nie mogę do końca dojść do ładu z Cyronem po operacji, że nie mam czasu mysleć 😉
Laguna - no ja czuję się średnio, bo jak znowu biorę "dupka" to mdłości powróciły  😵 Mam też brak apetytu, jedyne co mogę jeść to owoce obecnie i piję tylko wodę bądź zwykłą herbatę.
Co do przeżywania ciąży, to bardzo ją przeżywam bo już od samego początku (5tyg) problemy 🙁
Myślałam, że ciężko będzie mi pokochać drugie dziecko tak jak Julkę, a od samego początku kocham dzidzię tak samo 🙂 i nie mogę się doczekać, aż się urodzi  😍
Zazdroszczę Laguna 😉 mi moja ciąża nie daje o sboie zapomnieć. Czekam na drugi trymestr - może będzie lepiej.
Wczoraj na imprezce Filipa wszyscy stwierdzili że mam teraz taki brzuszek jak z Filipem w połowie ciąży. Trochę mnie to podłamało choć neistety w domu lustro mam (omijam je szerokim łukiem 😎 )
Muffinka - no to możemy sobie przybić piątkę  😉 mnie mój rozmiar brzucha przeraża i rośnie w zastraszającym tempie  😁
Ja się poprostu boję co będzie w 8-9 miesiącu 😵 Może żeby pojechać do szpitala na poród będę potrzebować dźwigu 😉?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się