Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Złota- nie schudniesz na dłuższą metę głodząc się. Spowalniasz przemianę materii. Niby w Oświęcimiu grubych nie było, tak? Tak. Ale oni NIE MIELI możliwości zjedzenia czegoś. A ty masz. Więc jak się przegłodzisz 7 godzin, to ta kanapką którą zjesz po 7 godzinach wlezie ci w tyłek.

Podstawowa zasada odchudzania "żeby schudnąć trzeba jeść". Możesz sobie w to wierzyć, lub nie wierzyć. Ale taka jest prawda. I tyle. Tyle, że trzeba jeść mało i niskokalorycznie. Ale jednak- SYSTEMATYCZNIE.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
26 września 2012 18:56
Niby w Oświęcimiu grubych nie było, tak? Tak. Ale oni NIE MIELI możliwości zjedzenia czegoś.

dzizas ostro jedziesz jak na przykłady  😉


Niestety organizm trzeba po prostu zwyczajnie rzecz biorąc oszukiwać.  Jeść a niby nie jeść 🙂
Zlota, a moze odpowiednia by byla dla Ciebie dieta z posilkami dostarczana do domu lub do pracy..? To finansowo sporo wychodzi, ale przynajmniej bedziesz jesc regularnie. Jest kilka firm do wyboru. Zacznij jesc i dolacz cwiczenia, bedzie dobrze  :kwiatek:

U mnie standard, godzina 20 i zaczyna mnie lapac chec na cos niezdrowego 😵
Witam ,no i nadszedł czas i na mnie!Waga 78 kg,chciałoby się tak poniżej 70.już od paru dni ograniczam jedzonko,dieta głownie mż.!Na wieszaku powiesiłam na zachętę ładne bryczesy, lekko za ciasne,a hubertus już za miesiąc!Motywacja jest i chęci też.Zobaczymy jak to wyjdzie w praniu.
[quote author=Złota link=topic=89332.msg1535248#msg1535248 date=1348679554]
kiedys po pierwszej ciązy ambitnie zapisalam sie na aerobik. Po pierwszej lekcji, gdzie panny cwiczyly jakby szykowaly sie do tanca z gwiazdami -slicznie cwiczyly...  ja po godzinie wyczolgalam sie z sali... potem do samochodu a po schodach wchodzilam wpełzalam w zasadzie....

ale zen moze masz rację- sprobuję i zobaczymy


mam herbatkę odchudzającą pt zioła mnicha ( ale boję się ją pić , bo mowiła mi ciotka ze bliskosc toalety jest konieczna) 🤔

dzis zjadłam rano jedną kanapkę... nic wiecej
waga w miejscu 73 kg
[/quote]

Organizm sie przedstawił na alarm - magazynuj, bo zaraz nic mi nie dostarczy !!! I co? I na ogół to prawda, waga sie nie rusza, to sie ogranicza jedzenie - więc organizm - wiedziałem!!! Magazynowac trzeba wiecej!!!

Btw - codziennie wieczorem przygotuj jedzeńie na kolejny dzień. 5 posiłków.
Rano  zjedz 2-3 kanapki ciemnego pieczywa z warzywami(pomidor, ogorek sałata), koło 10 jogurt  + 2 łyzki musli, 13- zupa warzywna, 16- jabłko, 19 - pierś kurczaka (mała) + surówka, do tego dużo pić. Dużo. Zero soli - do potraw ziola, pieprz itd. Zero cukru, żadnego podjadania.
Gwarantuje ze zlecisz z wagi. Ja zlecialam 18 kg.
Ważna regularnosc, nie ossukiwańie. Nie podjadanie. Regularnosc posiłków.
.
Po kilku dniach, które były porażką, jeśli chodzi o dietę, wczoraj i dziś dzień na 5. Brak grzeszków i grzechów, trochę ćwiczeń, spacery i koń. Jem mało ale za to dość często. W dodatku dałam sobie ultimatum (tudzież zaplanowałam nagrodę  😀) że jeśli schudnę do 54 mogę sobie kupić fajny pierścionek  😉 Już się zastanawiam nad 'nagrodą' za schudnięcie do 51 kg -wagi docelowej  🤣 Ostatnio też w sklepie ćwiczę silną wolę i jak przechodzę obok pyszności  to mówię do siebie w myślach: 'niee patrz na to, nawet nie próbuj, przecież chcesz w końcu schudnąć..' - jak na razie działa. Już boję się weekandu - zapowiada się wyjazd w góry z rodzicami a tam jest ponoć pyszne jedzenie 😵
Na pocieszenie napiszę wam co dziś zjadłam:
orzechy w czekoladzie, jajecznica z grahamką, udka kurczaka pieczone, sałatka z rukoli i makaronu, grzanki z masłem i czosnkiem. Tak wiec spoooko dziewczyny, dietę czasem można łamać 😉
Ja i ciasto w moim ręku pozdrawiamy... i to nie pierwsze dziś.
Mam jakoś tak, że szaleje z jedzeniem jak jestem chora, to dziwne bo wszyscy wlasnie wtedy nie mają apetytu.
Dziś na 2, znów :/
.
U mnie najgorsze jest to, ze ja tak wlasciwie nie jestem glodna...... 🤔wirek: naprawde, wszystko jest w glowie 🤔 nie jestem glodna, a wlasnie dokonczylam salatke z ziemniakow i popchnelam to pierogami. Normalna nie jestem 🤔wirek:
U mnie dziś dzień na 1 a nawet 0 z minusem 🙁

Wiedziałam że kino mnie pokusi... zeżarłam nachosy z sosem serowym, popiłam colą a po powrocie dopchałam się marsem...

Od jutra wracam do walki. Będzie dzień na 5!
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
26 września 2012 21:40
Śniadanie w subwayu, obiad w sphinxie, piwo na kolację, nie ma to jak dieta 😉
Ituch   Co pies ma z twarzą ?
26 września 2012 22:51
Melduję się i ja!
Niedziela na 4, bo objadłam się gotowaną kapustą.
Ale od poniedziałku do dzisiaj na mocne 5, bo poruszałam się całkiem sporo, wsiadłam na konia  💃 i nic nie nagrzeszyłam. Jedynie jadłam trochę zbyt mało, dlatego nie ma oceny celującej.

Swoją drogą, założyłam dzisiaj swoje bryczesy (ostatni raz miałam je na sobie ze 4 tygodnie temu) i dopiero zauważyłam ile schudłam.  🤔 Wisiały na mnie w każdym miejscu, nie wyglądałam zbyt seksownie.  😁

Dzisiaj oficjalnie zakańczam 6 tygodni diety dr Ewy, jutro się zważę i napiszę jakieś krótkie podsumowanie w odchudzaniowym wątku. 🙂 Zacznę też poszerzać gamę jedzeniowych produktów, więc będę musiała poważnie się pilnować, więc już kręćcie na mnie bata.  😉
u mnie dziś na 5, na śniadanie musli z jogurtem, na drugie jabłko, na obiad biały ser i jogurt z musli, podwieczorek znów jabłko, na kolację 150g indyka. monotonnie na jogurtach jabłkach i serkach  ale niestety jak pracuje to jest jedyne co dostarcza co trzeba i można to zjeść w dwie minuty. ogólnie 100% białka zapewnione, witaminy wypite i 1000kcal zjedzone.

😅
Wczoraj nie kupiłam w kinie ani popcornu ani coli. Z wielkim bólem, otoczona zapachami popijałam wodę. 😁 Opłaciło się, gdyż dzisiaj na wadze 71,8. 😅
ja wczoraj znowu zawaliłam...wieczorkiem spotkanie z przyjaciółmi-alkohol, czipsy, czekolada...  🤬
Flygirl brawo  😅 oby tak dalej

Ja wczoraj na 4+
Coś tam słodkiego wjechało, coś tłustego, albo bardzo minimalne ilości  😀 tyle że ja nie zamierzam rezygnować zupełnie z niezdrowych/smacznych/tuczących rzeczy- skończe diete i wróci mi z nawiązką, bo na pewno zaczne jeść spowrotem.
Zresztą życie jest za krótkie i zbyt skomplikowane, żeby sobie odmawiać przyjemności  😁

Dzisiaj na wadze 64,5 czyli pół kilo mniej  😅
a teraz wjeżdża śniadanko- chlebek razowy z zielonym ogórkiem i soczek marchewkowy  😀
flygirl Gratki 😀

Ja od wtorku rano jestem -0,5kg na minusie. Mało, ale cieszy  😀
dzieki dziewczyny :kwiatek:

biore sie za siebie od juz 🤬

ha! moje wczoraj wytrzymało na 5🙂 było spotkanie z dziewcznami, było kino, a ja tylko wsunęlam mały kawalek ryby i po trochę dwóch sałatek😀 i nawet nie byłam głodna i po powrocie nie rzuciłam się na jedzenie tylko grzecznie poszłam spać o 23!!! no jak nie ja😀 zaraz robię sobie jajka na miękko i pędzę na siłownię😉
Aż mnie mobilizujecie (nie, nie dołuję się, że wam jakoś idzie, a mi nie).
Jest tu ktoś kto ma jakiekolwiek pojęcie o dietetyce? Wypisałabym co jadam, może ktoś by umiał powiedzieć czy czegoś mi może brakować teoretycznie. Nie mam finansów na dietetyka.
Aha. Ważyć się i podawać wagi nie zamierzam. Ważę tyle, ile w życiu nie ważyłam niestety. Ale to mi nie przeszkadza. Przeszkadza to, że ciężko mi się ruszać, w spodnie się nie mieszczę i tyję, tyję, tyję... Plus niezdrowo się odżywiam. Eh. Ciężko będzie, bo lubię tłusto i niezdrowo jeść.
U mnie kilogram w górę  🤔 nie mam pojęcia czemu.

No i dzisiaj piekę muffinki dla przyjaciółki, mam nadzieję, że nie najdzie mnie ochota spróbować  😁
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
27 września 2012 10:23
Mia mnie naszła ochota od samego Twojego wpisu o nich  🙁 Chyba jutro upiekę..

Kolejny dzień zapowiada się na 1, na szczęście jutro wracam z wyjazdu i biorę się za siebie  😉
Mia, może organizm się wzbrania resztkami sił albo może po prostu taka faza cyklu  😉 don't give up :kwiatek:

magda, wypisuj, ale razem z godzinami, o której wstałas i o której się położyłaś spać. I mniej więcej ilość (odnośnikiem może być twoja dłoń, np. warzyw jem tyle, co szerokość odrysu całej dłoni, mięsa tyle, co dolna jej część, węglowodany tyle, co np. palce. W ogóle moja miarka ilości jedzenia to dłoń własnie, staram się na jeden posiłek nie przekroczyć jej wielkości).
smarcik, mnie też będzie kusić, nie martw się 😀
zen, nie wiem, ale trochę to dołujące. Bo stojąca waga to jedno, ale podskakująca to już trochę gorzej. No nic, poczekam, zobaczę.
Hmm no dobrze.
To dzisiejszy dzień np.
pobudka 7 - 4 kromki razowca z salami, ogórkiem kiszonym i śladową ilością majonezu (bez masła)
2 'śniadanie' ok 10 - 5 pyz z wody, posolone
'lunch' planuję nie wcześniej jak o 13 - 330g jogurtu owocowego + pestki słonecznika i płatki zbożowe 'musli'
kolacja - jajecznica na kurkach (2 jajka) + 2 kromki razowca z masłem
Dzień bez ruchu, bo w pracy do 18 minimum. 10 minut rowerem + 45min. spacer.
Tłusto, ale to resztki, których nie wyrzucę.

Do picia herbata/woda.

Jutro czasowo będzie podobnie:
2-3kromki razowca ze szprotkami (chyba z oleju)
pyzy (5-6)
jogurt z ziarnami
na kolację pewnie łosoś na warzywach (generalnie pewnie coś w Ikei bo muszę tam podjechać)

I jeszcze generalnie nawyki moje:
przede wszystkim nie jadam żadnego sera, mleka, kefiru, jogurty tylko czasem. Nie jadam pomidorów, oliwek. Chcę wykluczyć mięso (lepiej się czułam nie jedząc mięsa), z wyjątkiem ryb.
Lubię jedzenie tłuste (wiadomo, trzeba ograniczyć, zmienić na oliwę w sałacie, a nie majonez do grzanek), chrupkie (grzanki bez tłuszczu na pewno nie znikną). Uwielbiam owoce 🙂
Po weekendzie wracam do biegania, mam siłownię na świeżym powietrzu do dyspozycji, jeżdżę rowerem. Generalnie albo minimum 2h rowerowania (o ile jest z wysiłkiem - podjazdy, gonienie ile fabryka dała), albo bieganie, albo bieganie+siłka, albo joga - codziennie coś, z urozmaiceniem, by nie codzień to samo było i jeden dzień w tyg. przerwy.

Do zrzucenia ok 10kg, ale tak naprawdę jak się wbiję w spodnie i będę się lżej czuć to to mi wystarczy.
Przerobiłam już w życiu niejedną dietę😉 Pozwolę sobie odnieść się do Twojego Magda jadłospisu.

Co to za pyzy? Takie ziemniaczane? Ni jak się mają do diety.
Majonez jest na drugim końcu listy, co można jeść na diecie.
Wszelkie kupne płatki,musli zawierają bardzo dużo cukru. Lepiej więc przygotować je samemu. Zrobić mieszankę płatków owsianych, otrębów , ziaren itp.
W Twojej diecie zdecydowanie brakuje warzyw. Właściwie to jest tylko jeden ogórek kiszony (!).

Napiszę przykładowy dzień diety wg mojej dietetyczki:
1. śniadanie : 2 kromki razowca z twarogiem lub serkiem typu homo lub podobnym, pomidor, ogórek,sałata, na to zioła
2. II śniadanie: jogurt naturalny plus owoc
3. obiad: ryba pieczona w folii w piekarniku lub filet z piersi kurczaka, sałatka z warzyw (dowolnych), byle bez sosów i majonezów (ewentualny sos można zrobic z jogurtu)
4. podwieczorek: jogurt naturalny plus owoc
5. kolacja do wyboru: sałatka z warzyw z rybą (np. tuńczykiem) lub warzywa plus 2 jajka. Generalnie warzywa+białko.

Może to Ci pomoże w ustaleniach jadłospisu.
Jeśli się dużo ruszasz trzeba by dorzucić do obiadu węglowodany np. porcję kaszy.
Płatki to ja mam o takie:

tylko z mieszanki zbóż a nie jednego rodzaju.
Więc to nie te cukrowe zdecydowanie.

Twój przykładowy dzień diety nijak mi nie pomaga, bo nie jadam ani sera/twarogu, ani pomidorów ani jogurtów naturalnych ani tuńczyka  😀
Poza tym wygląda mi na zupełnie beztłuszczowy (no prawie...) a to też nie przejdzie tak szybko.
Nie ruszam się dużo - niestety.

W dni, kiedy jadę z sakwami jem totalnie inaczej (drożdżówki, czekolada, makarony z sosem) - ale przy 100-150km (często po górach) z sakwami to się spala, a nie można sobie pozwolić na brak energii.

Twój przykładowy dzień diety nijak mi nie pomaga, bo nie jadam ani sera/twarogu, ani pomidorów ani jogurtów naturalnych ani tuńczyka  😀
Poza tym wygląda mi na zupełnie beztłuszczowy (no prawie...) a to też nie przejdzie tak szybko.
Nie ruszam się dużo - niestety.



To po co w ogóle wstawiłaś swój jadłospis? Szukasz rady czy może potwiedzenia, że jesz dobrze i na pewno schudniesz? Ferra ma rację, jesz kiepsko i na pewno Ci to nie pomoże w zrzuceniu 10kg. A to, że tego nie lubisz, tamtego nie lubisz, a bez czego innego z kolei nie możesz żyć - cóż, z takim podejściem to chyba najszybciej przyjdzie polubić zbędne kilogramy...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się