Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

U mnie ok,dzień zabiegany mocno.może trochę za mało zjadłam .ale ni mam już siły ani chęci na nic.Myślę teraz o ciepłej herbacie i chyba lulu.Boję się za to poniedziałku i wtorku,bo siostra przyjeżdża i zawsze robi smacznie jedzonko,nie wiem czy dam radę nie pokosztować!Trzymać się dziewczyny i nie poddawać,patrząc na tabelkę jest super!

Dziś dzień na 5-kę, ale najgorsze dopiero przede mną. Wieczór w domu.  😵 W lodówce same pyszności, na stole chipsy. A ja mam na dziś wieczór w planach jedynie warzywa z patelni teflonowej. Masakra.
Najlepiej by było kłaść się spać zaraz po wieczorynce, ale chyba ni dy rydy.


U mnie dokladnie to samo...a juz jestem po kolacji, wiec na dzisiaj koniec z jedzeniem 😵 caly dzien mam na 5, do tego cwiczylam sporo. Ech, szkoda zmarnowac..moze faktycznie pojde spac zaraz 😵
zen- myśl o tym, że JA nie zjem na pewno. A ja będę sobie myśleć, że TY na pewno nie zjesz, więc ja też nie mogę.
Jak mi się jutro przyznasz, że zjadłaś, to jesteś ostatnia dupa. Ok?  😉
O hahahaa, ok 😍 wlasnie wypilam kubek ziol-pokrzywa i jest ok.
Ja żeby nie jeść poszłam se zrobić wieczór piękności. Umyłam głowę, teraz będę się kąpać w piance, zrobię sobie pediciur, maseczkę, masaż twarzy i ciała i może jakoś wieczór zleci.
Mam jeszcze kawę inkę z mlekiem 0% i słodzikiem ( to prawie zero kalorii a smakuje prawie jak cappucino)
.
Uh, u mnie ciezko, ale racjonalizuje sobie potrzeby mojego organizmu, wiec jak w koncu dotarlo do mozgu, ze naprawde nie jestem glodna, to jakos ssanie sie uciszylo. Ale na wszelki wypadek zbieram sie juz spac 😁
Ja niestety jeszcze muszę z godzinę, półtorej wytrwać. Ale jest git. Kawa inka w łapie. Nie powinnam się już na nic skusić.
Myślę, że sobotę przeżyłam.  😉
Ja dziś zawaliłam , po całym dniu na Hubertusie na wieczór wchłonęłam wszystko na co miałam ochotę  😵  Ale byłam 7 godzin w siodle więc może będzie dobrze  😉 
Po całym dniu jadłowstrętu dopadła mnie straszliwa gastrofaza. Ciekawe co jutro na wadze będzie. 😵
Nie wiem jak was ale mnie zmobilizowało
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
29 września 2012 23:05
hehe dobre  ;]

flygirl myśl pozytywnie. Jutro postaraj sie nadrobić dzisiejsze straty 🙂 Niech to Cię zmotywuje. A później stwierdzisz że warto było zawalczyć i się nie poddawać ;]
u mnie dzisiaj 4- 🙂
chyba będę musiała się wpisać do wątku... brak mi totalnie motywacji, może z Wami się uda 😵 Jutro rano się zważę i poproszę o dopisanie do tabeli.
żabeczka będzie tak jakby tego wczorajszego nie bylło, bo dzisiaj na wadze 71,6 czyli jedziemy dalej 😉
Melduje, ze wczorajszy wieczor zakonczony sukcesem 🏇 nie zjadlam nic a nic oo kolacji. Za to rano zlapalam sliwke w czekoladzie 😉 ale to jedyny planowany wyskok od diety. Sniadanie ok, drugie sniadanie zaraz przygotuje i zjem w stajni. Mam zapas na obiad, podwieczorek i kolacje, wiec nic nie powinno kusic.

Za to czuje, ze nabieram wody. Znowu... 🙁 Zaczne brac chyba jakis diuratyk (?), bo czuje jak palce zginam, ze mam takie nabrane poduszeczki 🤔
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
30 września 2012 09:18
żabeczka będzie tak jakby tego wczorajszego nie bylło, bo dzisiaj na wadze 71,6 czyli jedziemy dalej 😉


Swego czasu Kaśka Nosowska śpiewała:- I stanie się tak, jak gdyby nigdy nic nie było... I stanie się tak, jak gdyby nigdy nic....

Gratuluje i trzeba wyciągnąć wnioski na przyszłość 🙂 nie poddajemy się 🙂

Zen- wszystko jest ok.. te momenty są najtrudniejsze. Ja np nie patrze w lustro bo wydaje mi sie że jeszcze rosnę w szerz mimo że jakiś tam mały ubytek wagowy jest. Dasz rady 🙂
Można się jeszcze dopisać? Ja na tę chwilę ważę 71,4 kg. Marzyłoby mi się 65, ale 67 też byłoby zadowalające. Z doświadczenia wiem, że waga zatrzymuje mi się na 69 kg. Może tym razem udałoby mi się pokonać tę cudowną liczbę  😁 Na razie zjadłam jajecznicę z trzech jaj z szynką. Do tego jedna kromka ciemnego pieczywa z masłem (nie odmawiam sobie masła, bo to jeszcze z mleka od naszej krowy - szkoda witaminy A!). Przytyłam dwa kilo w dwa tygodnie, bo od tego czasu nie robię właściwie nic poza futrowaniem koni i pilnowaniem dziecka. A jak pilnuję mojego grzecznego dziecka to się nudzę i wciąż podjadam... Na szczęście w środę teściowa wraca z Grecji i mam nadzieję, że znów będzie mogła zajmować się Frankiem cztery godziny dziennie. Będę jeździć konno, jeździć, jeździć bo raz, że tęsknię, a dwa - pomoże mi to schudnąć.
Ituch   Co pies ma z twarzą ?
30 września 2012 10:44

Właśnie się zważyłam i 59,3 kg. Szaleńczo się cieszę, że pokonałam granicę 60 kg. 😜

Wczorajszy dzień na 3, bo nie ruszałam się zbyt wiele i wieczorem zjadłam łyżkę miodu. Dzisiaj w planach dzień na 5!


ja dziś 66,5. od najniższego momentu mam 3kg na plusie cały czas od miesiąca (ważyłam najmniej 63,5), aż pomierzyłam obwody i wszystko jest po staremu, więc nic nie przybyło, z tego względu obstawiam przyrost masy mięśniowej od biegania i jeżdżenia, choć wcale mi się ta waga nie podoba to wygląd się poprawia  🤔

cały tydzien mogę określić na 4, oby następny był lepszy ruchowo bo w tym pobiegałam tylko dwa razy i 4 razy jezdziłam :/
U mnie waga stoi. Okres przedokresowy... Zagryzam smutki jabłkami w sporym nadmiarze 🍴
Waga stoi.
Obwody trochę spadły więc się cieszę 😀

Dziś na razie zjadłam:
-śniadanie- pół bajgla z chudym białym serem
-2gie śniadanie - jabłko +troche winogron
-na obiad kurczak pieczony i pewnie jakaś sałata
No dobra dziewczynki, czas spojrzeć prawdzie w oczy 😀 Naprawdę gratuluję i stwierdzam, że ten wątek ma moc! U mnie dzisiaj 51,0 na wadze, mam nadzieję że mi się do przyszłego piątku utrzyma.




Trochę to mało profesjonalne, ale widać o co chodzi 🙂
I wychodzi na to, że jako jedna z nielicznych nic nie zrzuciłam  😂. Czas najwyższy się też ruszyć, a nie tylko dieta  😡
Dzionka, jest super 🙂

u mnie dziś rano przekroczona magiczna granica na 68.9! i tłuszcz dalej poleciaaaał na 31.5 (startowałam z ok 32.5).
Dziś grzeczniunio na razie 🙂
Rano płatki musli z mlekiem i pomidor z serkiem.
Zupa dyniowa wersja chudziutka 🙂
I zaraz kurczak chudy i do tego brokuuuuły 😀 yeah!
wkręciłam się 😉 mnie takie sprawozdania mega motywują 😉 jak mi się uda do nast. piątku osiągnąć wagę 67.coś to będę mega happy 🙂

a moim ostatnim odkryciem jest twarożek domowy (nie przepadam za granulowanymi serkami wiejskimi) z piątnicy. 4% tłuszczu 🙂 o ten:
http://piatnica.com.pl/p/pl/twarozek-domowy-150g.html
jest też w wersji z oliwkami i z koperkiem i ogórkiem. pychota 😉
Pomocy, mój mąż UPIEKŁ szarlotkę!
Mój dziś zrobił kurczaka w tłustym sosie. I pierwszy raz pękłam tak ewidentnie.
Pocieszam się, że to tylko jeden raz,bo tak to się nieźle trzymam diety.
Chyba wieczorem pójdę biegać w ramach zadośćuczynienia. Albo poćwiczę calanetics.
Nie lubię weekendów.
Ja też dzisiaj poległam - makaron z kurczakiem i dynią, ciastka... no ale chora jestem, a do tego 2 godziny jeździłam intensywnie konno i targałam drągi, może więc nie będzie tak źle...Ćwiczyć nie będę, bo ledwo ciepła jestem po tym porannym szaleństwie, zostaje mi tylko nie wchodzić jutro na wagę...
Dziewczyny, zauważyłam że gdy piję yerba mate kompletnie nie mam ochoty na słodkie 😀 Odstawiłam na pare dni i były to dni istnej porażki i wcinania czekolady, dziś znów pije i jest super, jak ktoś ma z tym problem to polecam  😀
Ja dzisiaj na -10, bo z racji przeprowadzki do innego miasta brat uparł się, żeby mnie zabrać do Manekina. No i ten... zapiekane w śmietankowym sosie naleśniki z ryżem na mleku, malinami i migdałami, cuuuudnie.  😵
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się