hucuły.

Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
03 października 2012 10:04
O rany, nie zauważyłam. Edytowałaś post, więc wątek nie poszedł w górę i nawet nie czytałam, bo myślałam, że to stara wiadomość  😡
a w ogóle to jak wrażenia, HuculskaOstoja ? zdjęcia super  😉
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
03 października 2012 14:53
I co w końcu z tym przejazdem na oklep? Był czy nie, bo na zdjęciach nie widzę?
nie było, nie było. Taka jednak była decyzja Wikusiowatej  😉
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
03 października 2012 15:21
Szkoda, strasznie byłam ciekawa jak jej poszło.
W Nielepicach, dawno temu ktoś jechał ścieżkę na oklep i z tego co pamiętam, z powodzeniem. Ale zabijcie, nie mogę sobie przypomnieć kto.
Szumka94   This opportunity comes once in a lifetime yo ! ♥
03 października 2012 19:58
Na którymś Memoriale Jaśmina, też była para która jechała na oklep, na ogierze Pleyboy-właśnie zapomniałam jak się nazywa jego właścicielka.
I próbę dzielność jechali na oklep z powodzeniem, było to o ile pamiętam w roku 2009.
Jednak ja jestem fanką klasyki  😍
no własnie zastanawialiśmy się jak to jeżeli chodzi o regulamin. Wiele rzeczy osoba na oklep ma mimo wszystko łatwiej, np. ciasny przejazd, rozwiązuje to też problem doasowania siodła na niektóre kluski 🙂
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
03 października 2012 20:25
Ale w ilu przypadkach ma jednak trudniej np. skoki. Ja wiem, że przeszkody nie mają oszałamiającej wysokości, ale mimo wszystko w siodle łatwiej się je pokonuje, na próbie, gdy koń jest młody i jest to jego pierwszy wyjazd chyba jednak też bezpieczniej czułabym się w siodle. Tym bardziej podziwiam osoby, które decydują się na takie przejazdy w trakcie zawodów.
Szumka na Playboyu jechała Agnieszka Zielińska (wówczas tak miała na nazwisko 😉 ) fanka oklepowej jazdy 🙂
Szumka94   This opportunity comes once in a lifetime yo ! ♥
04 października 2012 14:57
o właśnie! Na śmierć zapomniałam jak miała na nazwisko 😉


Znalazłam nawet jakieś zdjęcia https://picasaweb.google.com/meteoriteee/IIIMJZurawiejka#5360879369187487586
proszę, powiedzcie że wasze hucuły zamieniają się już w mamuty, 😵 Ja mojego chyba już zaczne na noc przyprowadzać, bo nie chce żeby miał kudły 10cm w zimie 😀
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
10 października 2012 11:23
Oj tak. Farunka wygląda już jak niedźwiedź, Ifa zarasta umiarkowanie, ale futerko już widać, Ignaś poszedł w matkę 😉, natomiast Wróbilica jak nie zacznie zaraz zarastać, to trza jej będzie derkę zimową kupić  😂
A ja wczoraj pierwszy raz dosiadałam takiego prawdziwego hucuła  😍
Obecnie mam młp i kuca (matka kn ojciec kuc), ale co hucuł to hucuł 😀
W terenie jak burza, koniska w sam raz- łydka i ładnie kłusuje, nie trzeba ich pchać. W galopie lekko przyłożyć łydkę i leci 'jak dzik' 😀
Wiem, że co hucuł, co sposób jazdy to co innego. Ale w tych jestem zakochana . Jeden był kombinator, który nagle ze stój się kładł. Kolki nie miał-po prostu taka zachcianka. : d Moje muszą najpierw nosem po ziemi pociągać x czasu, pokręcić się w miejscu a ten nic  😜
Już się nie mogę doczekać następnego terenu  😍
oprekli mój już od dawna wygląda jak jakiś niedźwiedź...
Daniella_283 No to super !
apropo terenów,ja uciekam po mojego hucka i jedziemy do lasu. Mam tam wyczajone drzewo powalone, a skoki+las= mój będzie wniebowzięty !  😜
zazdroszczę  Wam terenów , ja  juz dawno nie byłam 🙁
albo pogoda do kitu, bo deszcze ,albo straszny wiatr , a teraz jak jest pogodato ja nie moge, bo mam zbite żebro
( źrebak postanowił swoją radość wyładować na mnie i oberwałam  )

heh niom moje zaczynają  juz obrastać , najbardziej  chyba Wieśka
ale jeszcze trochę i wszystkie zaczną wyglądać jak mamuty 🙂

a tu zdjęcie z 11 października :
Wieska  sie  opala na słoneczku 🙂  a inne poszły się  kapać  🤔wirek:






jak tam wybieracie się gdzies ze swoimi hc.na hubertusy ?
ja 20 jadę ( jako fotograf) do Hucuły nad Tajtami ,
więc  na pewno  bedzie  duzo zdjęc 🙂




Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
14 października 2012 22:52
A ja po półtora miesiąca w końcu wsiadłam na Farunkę. Nie jeździłam, bo a to nie było czasu, a to kobyła zakulała, a to mi się po prostu nie chciało i jakoś tak nam zleciały prawie dwa miesiące  😡 Stracha miałam sporego, bo Farunka z tych, które jak nie pracują, to energię kumulują i na pierwszej jeździe wybuchają. O dziwo obyło się bez żadnych niespodzianek, a nawet więcej! Mała chodziła super i nawet coś skoczyłyśmy, co ostatnio było dla niej nie do pomyślenia. Jestem strasznie zadowolona i tak sobie myślę, że ta przerwa była jej potrzebna. Walczymy teraz z wagą, bo przytyła niesamowicie, wygląda jak wieloryb, a ponieważ ma już futerko, to wygląda na jeszcze grubszą.

Na hubertusa mieliśmy jechać, ale w końcu zrezygnowaliśmy. Na okoliczne nam się nie chce, a znowu te, które z chęcią byśmy odwiedzili są daleko. Brakuje mi w okolicy typowo huculskiego hubertusa 🙁
Przypominamy się z Faworem. Chłopak zaczął już pracować na lonży. Za jakis czas szykuje się kastracja najprawdopodobniej. I jestem w nim zakochana po uszy 😍 😍 😍





Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
15 października 2012 13:50
Kastorkowa nie przypinaj w ten sposób lonży, przeciągasz w ten sposób wędzidło  😉
Zawsze uczono mnie w ten sposób przypinać. W sumie to i tu gdzieś na forum toczyła się na ten temat dyskusja. Jak powinnam przypinać według Ciebie?
pewnie za zewnetrzne kolko wedzidlowe ... o tak :

Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
15 października 2012 19:17
Kinia tym sposobem z wędzidła robi się ostry kolec.

Kastorkowa sposób ok(chociaż specem sama nie jestem, ale z pewnością lepszy od tego, który przedstawiła Kinia) , ale jeżeli lonżujesz wyłącznie na ogłowiu, to dobrze jest zaczepić wędzidło chociaż o nachrapnik. Może załóż chociaż gumki na wędzidło, chyba że kółka nie wpadają Wam do pyska, ale wydaje mi się to mało możliwe na samym ogłowiu bez żadnych patentów.
mnie kiedys zganili za to, ze zapielam tylko za wewnetrzne kolko, ze wedzidlo do pyska wpada ( jak kon dopiero uczy sie chodzic na lonzy ) zas w szkole jak zapielam od wewn do wewn to tez, ze zle i kazali zapiac tylko za wewn  😵

wiec jak najlepiej przypiac lonze, gdzie kon dopiero uczy sie ?

Kastorkowa ile on ma lat ?
On nie wyciąga z koła więc kółka mu do pyska nie wchodzi. Jutro jeszcze pokombinuje z przypięciem wewnętrzne kółko plus nachrapnik.
Ten temat był już poruszany milion razy! Każdy sposób jest zły - najlepiej zainwestować w mostek. Jeżeli chodzi o pracę z młodym koniem to zgadzam się w zupełności 🙂
Ale z drugiej strony, jeżeli mówimy o lonżowaniu konia grzecznego, dorosłego, który "już umie" to nie popadałabym w skrajności. Law lonżuje tak jak Ty na zdjęciach - wie, jak powinna chodzić, jej złe zachowanie powoduje dyskomfort, który mija jak tylko zaczyna zachowywać się dobrze 🙂 Ale konie młode, czy takie, które ciągną na lonży bezpieczniej lonżować na mostku, dla pewności, że nie zrobimy im krzywdy. Nie ma innego poprawnego sposobu przypięcia lonży.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
15 października 2012 20:27
Kinia najlepszy do lonżowania jest kawecan, a jeżeli chodzi o przypięcie lonży do wędzidła, to sposobów jest milion, który tak naprawdę dobry nie jestem w stanie powiedzieć. Sama staram się lonżować tak jak Kastorkowa, ale dodatkowo mam albo czambon, albo lonżę zaczepioną jeszcze o nachrapnik, a najczęściej lonżujemy się bez lonży.

Rexiu koń Kastorkowej jest młody, a mostki też raczej nie są polecane 😉


Kastorkowa a wracając do Faworka, to przypomina mi na niektórych zdjęciach mojego Ignasia. W ogóle widać, że chłopak dorasta i się zmienia. Wychodzi z okresu brzydkiego kaczątka.  :kwiatek:

Mały  🚫 czy Wam też przeglądarka podkreśla słowo nachrapnik?  🤔wirek: Korzystam z google chrome.
Kurczak dziękujemy, no rozwija się chłopak. Jestem w nim zakochana po uszy, z żadnym koniem jeszcze takiej więzi nie miałam. Jest bystry,szybko się uczy, no nie mogę się doczekać wsiadania.

A co do nachrapnika to mi też podkresla na mozilli.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
15 października 2012 20:43
Oj, też tak mam. Patrzę na mojego malucha i nie mogę się doczekać kiedy w końcu będę mogła na niego wsiąść (ma dopiero 1,5 roku, więc jeszcze kawał czasu), ale wiem, że w przyszłości będę nie raz tęsknić za źrebięcym okresem życia, więc staram się cieszyć chwilą.
Można jeszcze od wew kółka przeciągnąć przez potylicę i zapiąć do zewnętrznego. Ale w sumie jak koń umie chodzić na lonży to w żadnym przepadku nie jest to dla niego dyskomfort.
Niedaleko mnie będzie chyba w przyszłym tyg. zaprzęgowa próba dzielności, jak tylko nie będę w pracy postaram się podjechać i popatrzeć na hucyki🙂
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
15 października 2012 20:51
marysiu ale dawno Cię tu nie było 😀 Zdecydowałaś się w końcu na nową pracę (coś pisałaś o tym na forum), czy na razie oglądasz konie z daleka?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się