Stajnie w Warszawie i okolicach

Emptyline, nie wiem czy jest to natchniony ton. Bywam w okolicy często. Mam dobry dojazd, okolica jest przepiękna i chciałbym tu jeździć konno. Chciałbym uzyskać rzetelną informację i wstawić konia do stajni gdzie ktoś się nim dobrze zaopiekuje pod moją nieobecność. To chyba nie jest przestępstwo. Wydaje mi się, że jest to wątek o stajniach w okolicach Warszawy. Są tu dwie stajnie , które mnie zainteresowały . Jest jeszcze przepiękna, kameralna stajnia w miejscowości Wiersze, ale po wypadku właściciela nie będzie najprawdopodobniej oddana do użytku publicznego. Chcę znaleźć fajną stajnię dla swojego konia w okolicy Kampinosu. Cała tajemnica.

Być może w jeździectwie jestem świeży i nie rozumiem pewnych sytuacji. Nie jest dla mnie problemem dzień techniczny. Koń a zwłaszcza ludzie, którzy tam pracują też potrzebują oddechu. Napisałaś ,że był czas gdy tylko poniedziałki miałaś wolne a w chwili gdy ktoś  podobnie postępuje w stosunku do swoich pracowników zaczynasz się z tego wyśmiewać i piszesz, ze jest to żałosne i wyciągnięte z kosmosu. Ok. Każdy ma prawo do własnego zdania.

PS. Syfilis w obecnych czasach leczy się równie łatwo  jak grzybicę.
emptyline   Big Milk Straciatella
08 października 2012 22:51
Corso, żałosne jest to, że nie mogę wsiąść na konia, a nie to, że stajenny może wyjechać z rodziną nad zalew na Boga. I zdania nie zmienię. Poza tym, tak czy inaczej ktoś te konie chyba w poniedziałek musi nakarmić prawda, wyprowadzić na padok etc. Czy stoją głodne i zamknięte na 4 spusty, bo jest dzień techniczny. To ja będę decydowała o tym, kiedy mój koń ma wolne i z pewnością będzie to wtedy, kiedy ja będę zajęta (uprzedzając jakieś idiotyczne zaczepki z jakiejkolwiek strony, chodzi mi o okres kiedy koń jest zdrowy). Nie będzie przecież o tym decydował właściciel pensjonatu! I nie, broń boże nie chodzi mi o to, że pracownicy mają spełniać każda moją zachciankę i nie mogą odpocząć, ale o to, że są pewne granice dotyczące ingerencji w tryb pracy z koniem przez klienta, które w takim regulaminie, jaki był prezentowany, zostały wg mnie mocno przekroczone. Jeśli komuś to pasuje, bomba, mi zwyczajnie nie, dla mnie to niepoważne.

Ja nie wiem, gdzie zarzuciłam Ci jakieś poważne rzeczy, że mówisz o przestępstwie.
Rozmawiałem o sprawach poruszanych na forum. Widziałem ile wysiłku włożyły obie Panie w to aby umożliwić innym pasjonatom sztuki jeździeckiej realizację ich hobby.  Dziwię się osobom, które chcę ten wysiłek zniweczyć.
To nie jest poniosły ton? 🙂 Takie to troszkę na wyrost jak dla mnie, ale nie o tym toczy się rozmowa. Strasznie personalnie odbierasz wszelkie słowa na 'nie' dot. Bobrowego Stawu i mocno nadinterpretujesz. Nie chcę się bawić w teorie spiskowe, dlatego poradziłabym po prostu, mówiąc kolokwialnie, troszkę wyluzować i aż tak bardzo się nie angażować w rozmowy o stajni.
cieciorka   kocioł bałkański
08 października 2012 23:00
Pracownicy mogą pracować na zmiany. Konie i tak trzeba nakarmić i się nimi zająć, i tak. Nie ma wyjścia. Można jednego dnia nie wyrzucać całej ściółki, można nie bronować jednego dnia, pracownicy mogą karmić na zmiany- jeden rano, drugi po południu.
Rozumiem, że mogę nie móc wypożyczyć samochodu z wypozyczalni w święto, ale żebym własnego nie mogła odebrać z parkingu, to paranoja. Oczywiście, jeśli my akceptujemy takie warunki, to potem narzekać nie możemy. Nie akceptujemy, więc burzymy się, bo dla nas to zasady wyciągnięte z kosmosu psujące dość dobrze wyglądający obrazek.
Tradycja dnia konia wzięła się ze szkółek. Żeby zapewnić koniom dzień oddechu. Koń prywatny w wymiarze godzinowym pracuje mniej, a jesli także potrzebuje dnia wolnego, lub ja nie mogę któregoś dnia przyjechać, to koń ma dzień wolny, we własnym zakresie. Wolałabym sama móc dysponować swoim czasem i planem treningowym.
Spokój w stajni jest zawsze pożądany, nie tylko w porze kamrienia. Jesli kon wtedy źle znosi obecność człowieka, że aż nie może przebywać w pobliżu, to coś jest nie tak.
Corso - a gdzie w tej chwili stacjonujesz ze swoim koniem?
ElaPe : Nie, Nie Pani Agnieszka :-)  Ja w swoim altruiźmie nie zrezygnowałbym z dnia wolnego w stajni i uważam że to akurat był dobry pomysł. Ograniczenie prac do minimum. Nie sądzę aby ktoś zmieniał zasady tylko dla kilku komentarzy. Gdyby tak było zostałaby zmieniona zasada dotyczaca zamykania stajni na czas karmienia. ( może została, tego nie wiem ) Nie ma szans zaspokoić wszystkich a i pojemność stajni jest zawsze ograniczona do ilości boksów. Wszyscy się nie zmieszczą :-).
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
09 października 2012 07:45
Ograniczenie prac do minimum.  

ale co, jakie minimum? Przecież konie i tak trzeba nakarmić, dościeclić, powyprowadzać, wprowadzać itd.

Co niby zamknięcie stajni na 4 spusty ma z ograniczeniem prac do minimum. Co, pensjonariuszy też trzeba jakoś obrządzać, czy o co chodzi bo nie rozumiem tej całej idei z wolnym dniem.

Nie, Nie Pani Agnieszka :-)

ty wiesz i ja wiem

jak to tak szybko? Pod wpływem jakichś tam sobie komentarzyków na forum 👀




Świat jest bardzo mało a volta ma moc  😀iabeł:
Nie jest dla mnie problemem dzień techniczny. Koń a zwłaszcza ludzie, którzy tam pracują też potrzebują oddechu.


A czy za ten tzw. dzień techniczny jest odliczana kwota od ceny pensjonatu? No bo jak inaczej? Przecież jest to uszczuplenie moich praw jako pensjonariusza, który zgodnie z umową może nie tylko wynajmować boks dla konia, ale również korzystać z infrastruktury stajni.

Sama przez wiele lat stałam w stajni gdzie obowiązywał dzień techniczny (poniedziałek). Wtedy konie szkółkowe nie pracowały. Nie było instruktorów, nie było zajęć. Był na miejscu stajenny karmiący konie. Natomiast ja, jako pensjonariuszka, nie miałam żadnych problemów, aby do konia przyjechać, wziąć go na ujeżdżalnię czy w teren. Nikt mi nic nie zabraniał. Mogłam korzystać z całej infrastruktury.
To było jak najbardziej OK.
Tak rozumiany "dzień techniczny" jest jak najbardziej dla mnie do zaakceptowania.

Dla mnie dzień techniczny burzy cały plan treningowy. A co jeśli ktoś startuje, ma dokładnie wyliczone co robi i kiedy. I w jego planie dzień wolny wypada kiedy indziej? Zresztą, kurczę, jak mam ochotę powozić tyłek na MOIM koniu to czemu ktokolwiek mi tego zabrania..? Za taką kasę jaką płacę za utrzymanie to jak będę chciała to mój zwierz w ogóle nie będzie miał wolnego. Co nie zmienia faktu, ze zawsze ten dzień wolny, a nawet więcej, miał, bo nie zawsze ma się czas dojechać do stajni.

Majorka, a Corso w ogóle ma konia? Bo ja mam wrażenie, ze nie ma pojęcia o czym pisze
Większość prywaciarzy z końmi, których znam, jeden dzień wolny w tygodniu robi. Kwestia tego, kiedy. Znam takich, którzy go robią w niedzielę, bo to jedyny dzień, kiedy mogą pobyć z rodziną i żaden inny dzień nie wchodzi w grę. Znam takich, którzy robią wolne w poniedziałek, bo to jedyny dzień, kiedy mogą pozałatwiać sprawy w urzędach i na mieście. Sama idea dnia wolnego nie jest zła, ale niefortunne jest narzucanie obligatoryjnego terminu na wolne. Jakby nie było, czasem ma się konia kontuzjowanego, wdrażanego do ruchu, który musi codziennie po trochu pracować - co wtedy, też nie można wsiadać?
No dla mnie to też absurd. Ja zawsze robię dzień wolny wtedy, kiedy najwięcej pracuję i nie mam szans dojechać do stajni. Czy odgórnie czy nie, koń i tak ma wtedy wolne, nawet jak bym chciała inaczej. I co, właściciele pensjonatu narzucają mi drugi dzień wolny dla konia? No nie chce mi się wierzyć po prostu 🙂
O rany, no dlatego stoimy w innych stajniach niz ta z takimi zasadami 😉 Moze dla kogos, kto ma konie dla samego 'mienia', takie sprawy sa nieistotne? 😉 Mysle, ze nie ma co tego roztrzasac.
w który dzień tygodniu wypada wolne od konia?
Słuchajcie, ale dzień wolny każdemu się przecież należy.. nawet w stajniach, nie mówię tu o zamykaniu jej na cztery pusty-i bezwzględnym zakazie wstępu w wyznaczonym dniu.
My mamy dzień wolny w niedzielę tzn. konie są wyprowadzane, woda na padoki rozwieziona, w boksach pościelone, w wyznaczonych godz.dostają jeść i mamy dzień leniucha. Nikomu to nie przeszkadza, brama otwarta- jeśli ktoś chce przyjechać do konia-nie ma problemu, wszyscy wiedzą, że jesteśmy w domu.

edit.
Oczywiście wszystko jet pod kontrolą i konie i kto przyjeżdza.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
09 października 2012 16:43
Ale klienci mogą jeździć na swoich koniach? Bo my tu rozmawiamy o przypadku, kiedy w jeden dzień tygodnia jest powiedziane, że nie można jeździć na koniach.
Nie można jeździć i nie można przyjechac do konia?
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
09 października 2012 16:54
Ktoś tu pisał, że przyjechać można. Tylko wsiadać nie.
Ale klienci mogą jeździć na swoich koniach?


Oczywiście, że tak,  a co mi to przeszkadza?  😉
W takim dniu ograniczamy się do rzeczy, które trzeba/należy zrobić, bo rzeczą naturalna jest, że my też potrzebujemy odpocząć.
emptyline   Big Milk Straciatella
09 października 2012 17:08
W&P, no ale to jest logiczne i nie o tym mowa. W Bobrowym w dzień techniczny nie można było jeździć na własnym koniu. Ja nie mam nic przeciwko odpoczywającym pracownikom, ale narzucanie grafiku pracy z koniem to już jest żart. I dodaję, że oczywiście chodzi mi o konie prywatne, nie szkółkowe. Tutaj jak najbardziej popieram dzień wolny od jazd, np. w poniedziałek.
Być może w jeździectwie jestem świeży i nie rozumiem pewnych sytuacji.


i to jest dobre podsumowanie tej dyskusji.
mnie też by kiedyś taki dzień techniczny nie przeszkadzał... kiedyś, dawno temu.
Znam stajnie gdzie w święta jest zamykana i nie masz wstępu do swojego konia...
http://www.sarmacya.pl/
okolice Serocka
Ktoś kojarzy ? Z opisu wynika, że w rekreacji już trochę działają.
Pensjonat to ich nowo wprowadzona usługa ?
baba jaga, popatrz na kondycje tych koni, brrr. Dla mnie to mowi samo za siebie.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
10 października 2012 09:12
ale zdaje się baba_jak czysto informacyjnie się zapytuje bo konia póki co nie ma i nie zamierza w związku z tym nigdzie wstawiać
W Bobrowym w dzień techniczny nie można było jeździć na własnym koniu.

Emptyline, skąd masz informację,że w Bobrowym Stawie w dzień techniczny nie można było jeździć na własnym koniu ?
emptyline   Big Milk Straciatella
10 października 2012 10:36
Z tego wątku na Boga. No czytamy ze zrozumieniem. Takie informacje były podawane przez ludzi, którzy dowiadywali się o pensjonat i cały czas mówię o tym, że to jest absurd.
Komuś coś się chyba w Bobrowym stawie pomyliło. Ludzie kupują konie po to, żeby móc jeździć kiedy im się podoba i kiedy mają czas.
I niedopuszczalne jest zakazywanie przez pensjonat wizyt u WŁASNEGO konia. Ja rozumiem, że stajennym należy się luźniejszy dzień, ale przecież pensjonariusze zazwyczaj są samowystarczalni i nie trzeba za nimi chodzić i pilnować/doglądać.

Ja to nawet oburzona byłam jak mi chcieli stajnię o 21 zamykać ( na szczęście u nas właścicielka ugodowa i dało się jednak dogadać). Zimą raczej o tej porze nie bywam, ale latem często jeżdżę wieczorami - tylko wtedy mam czas i nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mi  spędzenia wieczoru z koniem zabronił. Nie wspominając już o zakazie wchodzenia do stajni podczas karmienia - a jak inaczej mogę sprawdzić co i ile mój koń je? 🤔

A Bobrowy Staw pewnie też swoje poglądy zweryfikuje, jeśli takie będzie wymaganie klientów😉
W pełni rozumiem zakaz wstępu rekreantom na czas karmienia, albo innym oglądaczom, ale akurat właściciele koni wiedzą jak się zachować w stajni w czasie karmienia.
Oj kajpo, moglabys sie bardzo zaskoczyc widzac, co niektorzy wlasciciele koni uwazaja za stosowne 😉 moim zdaniem nie ma co generalizowac, ze rekreant to nic nie wie a wlasciciel konia to juz jest spec.
Tak, to oczywiście uogólnienie, ale jak bywam w różnych stajniach to widzę że ludzie zazwyczaj szanują czas na posiłek dla koni. Zarówno swoich i sąsiada 😉

Ale miałam nadzieję że to nie są wyjątki.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się