Praca przy koniach za granicą załatwiana przez pośrednika

Chociażby http://www.yardandgroom.com ...🙂
Kochani .. czy ktoś wie czy jest szansa pracy w niemczech jako luzak (najlepiej okolice hamburga ) dla osoby nie znajacej języka ? Może u Kogoś kto już tam pracuje jest wolne miejsce ?
Dzięki ale ni w ząb nie rozumie 🙂
GusiaChi, zadam ci pytanie - tak na chlopski rozum - jakbys dostala maila od kogos z Armenii, ze chce pracowac w twojej stajni, ale nie zna slowa po polsku, to chcialabys zatrudniac ta osobe - w dodatku bawic sie w papierkowa robote w urzedzie emigracyjnym, uiszczac dodatkowe oplaty, jeszcze do tego codziennie sie bawic w jezyk migowy "taczka. widly. posprzataj. prosze"?
Jakie masz "osiagniecia" w Polsce? W czym jestes wyjatkowo dobra, dlaczego szef mialby wybrac wlasnie ciebie, zamiast 20 innych pracownikow mowiacych plynnie po niemiecku?

Wybaczcie, ze wylewam zale, po prostu mam dosc dostawac przynajmniej raz miesiacu maila z prosba o prace. Niektorym ludziom sie wydaje, ze przyjda do pracy za granica i od razu dostana konie GP do jazdy, zero wyrzucania gnoju, praca 4 godziny dziennie i do tego stawka 300 funtow za tydzien. I do tego wszyscy mowia plynnie po polsku. Nie, moi drodzy life is brutal, takie rzeczy tylko w Erze. Na zachodzie, jesli w ogole chca Polakow, to dlatego, ze w ich mniemaniu zrobia wiecej za mniej kasy. Ewentualnie, jezeli ktos ma farta trafi na kogos, kto ma sentyment do Polakow, bo ktos byl tam kiedys wczesniej i swietnie pracowal.
Dobra, wdech, wydech juz mi lepiej 😀
Lotnaa   I'm lovin it! :)
17 września 2012 20:54
ikarina, nic dodać nic ująć...
ja również szukam pracy jako luzaczka.http://www.yardandgroom.com już się zarejestrowałam 😀 teraz trzeba poskładać aplikacje ^ ^
Przestrzegam wszystkich przed pracą w Niemczech u amerykanki Sally i jej męża, francuza Silvana. Koni ma kobieta 5, ale robi się więcej przy nich jak przy trzydziestu. Kobieta jest niezrównoważona a jej mąż jeszcze bardziej. Konie mają wyimaginowane choroby, które luzak musi leczyć, za pomocą 2-3 godzinnych oprowadzań lub innych bzdurnych rzeczy. Nie wolno używać taczek - obornik nosi się w wiadrze, bo na taczkach ma być siano. Porcje do jedzenia odmierzane na mini wadze. Wszystko ustalone co do minuty, a jeśli ktoś zrobi coś wcześniej lub później 5 minut, zostaje mieszany z błotem. Od męża na porządku dziennym są wyzwiska, typu stupid polako, co jest jego ulubionym, teksty o zawszonych, brudnych robakach i "przyjechałeś do pracy żeby pracować a nie tęsknić za rodziną", a jeśli się sprzeciwisz, to nie mają oporów podnieść na ciebie ręki i uderzyć... Stawka zawsze dla każdego 800, bez umowy, praca od 6 do 18-19, po czym codziennie koło 21-22 trzeba przyjść i nakarmić konie. Na prawdę, od tej baby z daleka.
Dla zainteresowanych jest praca w Niemczech w państwowej stadninie koni trakeńskich. Szukają bereiterów do roboty młodych koni, luzakowanie na wyjazdach, przygotowanie koni do sprzedaży. Praca bardzo blisko mojego miejsca zamieszkania, więc w razie problemów służę pomocą. Aaa praca dla osób z biegłym niemieckim i umiejętnościami na poziomie srebra (to tak bardzo mniej-więcej).
Lotnaaa, taka okazja! Rzucać wszystko i jechać już!  🏇
Ciekawe, czy jak kupię jedzenie to na waciki wystarczy. Ale nieważne, to fantastyczne lokum mnie przekonało  🏇

dodzilla, a  u tych ludzi w Niemczech to Ty pracowałaś? Masakra jakaś  😲



zna ktoś  z Was Alessandro Vanni?
Nie, nie ja. Najpierw mój chłopak, po czym doszło do bitki między nim a mężem szefowej, a później taka dziewczyna z Węgier, której w ogóle nie zapłacili.
Jezuuuu dodzilla, wy to macie pecha w tych Niemczech 🙁

Lotnaa, to jeszcze nic, ja dostalam jeszcze lepsza oferte - obrabianie samemu stajni z 5 konmi + jezdzenie,  zajmowanie sie dziecmi, w tym podwozenie do szkoly, odrabianie z nimi lekcji, gotowanie, sprzatanie, opieka nad psami, mieszkanie w jednym z pokojow w domu i uwaga uwaga - wszystko za zawrotna sume 60 funtow tygodniowo!!! Nic tylko brac i sie cieszyc 🏇
dodzilla, buu, trzymajcie się jakoś. Macie wyjątkowe "szczęście" do przyciągania debili 🙁

ikarina, no to szał  🤣  Ja za 20 min. mam poważną rozmową z szefem. Okaże się, czy zostaje czy jadę do domu. W sumie trochę bym chciała już wracać, ale znów to pytanie - co dalej. To jest najbardziej wyluzowana praca jaką w życiu miałam, ale czuję że już zaczynam łapać dolinę na tym końcu świata...
Do trzech razy sztuka. Próbujemy załatwić trzecią robotę, a jak nie to spadamy do Polski się dowartościować w prawa jazdy 🙂 A później może jedno z nas zmieni profesję z koni na coś innego.
Taa, właśnie usłyszałam "you do excellent job!" i inne takie... Buu, zostaję. I jakoś mi smutno. Wiem wiem, dziwna jestem. Ale za częstych wizyt w domu robić raczej nie będę, bo przeciętne loty stąd kosztują ok. 500 euro w jedną stronę, i to nawet nie do PL, a Berlina 🙁 Hura.
Lotnaa, jak ja doskonale rozumiem, co czujesz  :przytul:

Wlasnie dobiega konca moj pobyt w Polsce. I mi sie ryczec chce. Nie chce wracac do Anglii. Niby mi sie tam wszystkie marzenia spelnily, mam konia, jezdze zawody, rozwijam sie zawodowo i jezdziecko, zarabiam kasiore, jakiej bym pewnie nigdy na ojczyznie nie zarobila, ale... mam dosyc. Tutaj jakos tak sie od razu lepiej poczulam - od pierwszej minuty, gdy wyladowal samolot. Ten taki ciezar w piersi ustapil, latwiej jest wziac gleboki oddech. Brakuje mi po prostu Polakow i rodziny. Anglicy nie maja w sobie takiej zyczliwosci, z nikim tam nie umiem poczuc takiej bliskosci, jak tu. Ale niestety nie moge zostac. Trzeba zarabiac pieniadze, trzeba zarabiac na rodzine. Nie wiem, jakbym sobie ze wszystkim poradzila w Polsce. Pochodzilam troche po sklepach i ceny mnie po prostu przerazily. Bardzo bym chciala tu zostac, ale przerasta mnie wszystko po prostu.
Wiec zostaje mi taka rozterka - albo zyc bezpiecznie, z praca, zarobkami zapleczem socjalnym, ale w samotnosci, z lekkim dolem, albo isc na zywiol, zyc w nieco ciezszych warunkach, ale wsrod swoich.
Widze, ze czas dla mnie na wymyslenie jakiegos planu 😉
ikarina, ehh, nie róbmy OT, idziemy do emigracyjnego na towarzyskich.
ikarina Ale ja Ci zazdroszczę ! Wyjechałaś za granicę, dorobiłaś się konia, startujesz na zawodach, zarabiasz kasiorę. Dużoo bym dała, żeby być na Twoim miejscu. Masz możliwość wciągnąć kogoś?
amazonka1993 Ikarina dopracowała się tego zaczynając od zapierdalania po 12-13 godzin dziennie (wiem bo razem wtedy zasuwałyśmy). Taką pracę naprawdę nie jest trudno znaleźć. Potem tylko ciężka praca, po godzinach również i świat stoi otworem!
To najpierw daj mi PEWNĄ ofertę, bo już raz się porządnie nacięłam. I nie chce ryzykować po raz kolejny.
amazonka1993, a dlaczego ktokolwiek ma ci cokolwiek dawac? myslisz, ze ikarinie dal? Lotnej?
Lub mi...? xD Niestety, zawsze jest jakieś ryzyko, nawet jak sprawdzone miejsce, to szefostwu może coś w jakimś momencie odwalić na czachę, np. wizja zarobienia dużej kasy w krótkim czasie i ci zrobią piekło. Rozmawiałam z pracownikiem z lat poprzednich - 7:30-17 i ani minuty dłużej, a w soboty i niedziele do 13 praca... A teraz? 18, 19, weekendy jak 'normalnie' w tygodniu, koni trzecie tyle co było... I stres, łażenie, narzekanie, krzyki czasem... Mi się otworzyła właśnie furtka - w piątek jadę na 'kawkę' do kowala 🙂
katija, czasami brakuje mi na tym forum przycisku "Like" 😉

amazonka1993, dorośnij! W czym jesteś aż tak wyjątkowa, żeby ktoś miał Ci dać pewną ofertę? Masz jakieś wybitne umiejętności i doświadczenie? Spróbuj znaleźć zajęcie jako "working student" (często za małe kieszonkowe lub wręcz tylko za utrzymanie i wyżywienie), udowodnij, że jesteś dobrym pracownikiem, zdobądź podstawy i dobre refernencje. Będzie Ci wtedy łatwiej szukać czegoś konkretnego, a może wręcz przekona Cię to, że praca luzaka nie jest dla Ciebie.
Myślę, że nikt z nas nie dostał na dzień dobry €1500 na rękę, super mieszkania, możliwości treningu i rozwoju. Chyba że jesteś wybitnym jeźdźcem, ale mam wrażenie, że wówczas nie siadziałabyś tutaj i nie narzekała... 

Edit: Pierwsze lepsze:
http://www.yardandgroom.com/jobs/Germany/Hamburg/Student-Volunteer-Trainee/22390
http://www.yardandgroom.com/jobs/United-Kingdom/Powys/Equine-Apprentice-Working-Pupil/25441
http://www.yardandgroom.com/jobs/United-Kingdom/Wiltshire/Working-Pupil/25439
No, niestety, po credit chrunchu ciezko znalezc robote gdziekolwiek.  Moja pierwsza robota, o ktorej kamykokrowka pisala dala mi mocno do wiwatu, jednak konie do jazdy i do zawodow dostalam. Jednak, zeby to osiagnac - po pierwsze zachrzanialam jak maly kaczor, robilam wiecej i szybciej, niz inni, pracowalam wiecej godzin za nizsza stawke niz inni i... przychodzilam w dni wolne i objezdzalam kilka koni - ZA DARMO. Malo tego, z dziewczynki jezdzacej tak sobie srednio bardzo szybko zamienilam sie amazonke, ktorej mozna dac kazdego, nawet najbardziej zepsutego, "zjechanego" konia i byc pewnym, ze przejedzie parkur na czysto, czworobok na powyzej 60% (co z niektorymi na prawde bylo osiagnieciem) i na dodatek nie bedzie bala sie przeklusowac przez jakies tam "straszne przeszkody" na krosie. Mowiac w skrocie - latwo bylo mnie nauczyc nowych rzeczy.

Nie pisze tego, by sie chwalic, tylko, zeby uzmyslowic, czego pracodawcy chca. Ja obecnie, jak szukam pracy, to oprocz wypisywania w ofercie, ze wygralam tyle zawodow, ze pojechalam tyle i tyle oficjalnych czworobokow na ponad 70% to jeszcze pisze duzymi literami, ze jestem osoba pracowita, nie plotkuje, nie narzekam, ze jestem "fajna dziewczyna, z ktora milo sie spedza czas". I wiecie co? Wiele  osob z checia mi odpisuje, gdyz bardzo ciezko takie osoby "dostac" jako pracownika. Wszyscy by tylko chcieli jezdzic i zbierac laury, spychac najciezsza robote na kogo innego. Wiele z was pomyslaloby, ze "przeciez ja taka nie jestem, ja przeciez ciezko pracuje, jestem pogodna i wesola..." Taaaaa. Zobaczymy, jak bedziecie pracowac po 12 godzin, jezdzic ponad 8 koni dziennie, wywalac gnoj, wszystko to przy mrozie lub deszczu, jeszcze do tego w stresie, ciaglym ruchu, chaosie i na koniec, jakby tego bylo malo, majac na karku zazdrosnych Angoli, bo "ta imigranta z nikad musi byc ulubienica szefowej, bo jej daje konie i zawody,ona powinna siedziec cicho i po nas sprzatac"  😵 Zobaczymy, ktora z was zostanie energiczna, serdeczna, pracowita, usmiechnieta i chetna do pomocy  🥂

Ale coz, dzieki tej szkole zycia jest mi duuuuuzo latwiej dostac dobra prace, wiem, o co kaman z tym calym "team work" - i powiem wam, ze czasami to najwazniejsza, najwyzej ceniona i zarazem najtrudniejsza do opanowania umiejetnosc
Adaaa   Me gusta el caballo, me gustas tu!
17 października 2012 19:31
Dokladnie, ikarina ma swieta racje! Na wszytsko trzeba sobie samemu zapracowac 🙂

Sama przekonalam sie na wlasnym przykladzie ciezka praca poplaca 😉

Pamietam jak jeszcze rok temu pisalam do Ciebie ja to z praca w uk przy koniach wygląda🙂

Teraz, po ponad roku, ciezkiej pracy zdobylam sporo doswiadczenia i ejstem bardzo zadowolona, dla chcacego nic trudnego!

Jednak, to fakt na wysyk latwo trafic.. ja dopiero za trzecim razem dobrze trafilam..
Podpisuję się wszystkim😉 Ze mną było tak, że przyjechałam do pracy za kieszonkowe, ale w tym miałam mieć treningi, starty i utrzymanie swojego konia. Zasuwałam jak szalona, robiłam też boksy, po prostu wszystko, bez narzekania i z uśmiechem, wspominanym przez ikarinę. To rzeczywiście bardzo ważne! I efekt był taki, że pierwsza wypłata była znacznie większa niż suma, na którą się umawiałyśmy. Kilka razy większa😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się