Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Ja tez skonczylam cwiczenia, lekka kolacja i spac 😉
Ja też właśnie z ćwiczeń wróciłam, ale już dzisiaj nic nie jem. 😉 Korci mnie za to znowu kakao. 👀
Pierwszy raz wystawiam sobie dzień na 1, mam nadzieję że to mnie zmobilizuje do jutrzejszego 5. Muszę w weekend zobaczyć 5 z przodu, muszę 🙁
efeemeryda   no fate but what we make.
16 października 2012 20:29
flygirl
Ja Ci już w jakimś wątku pisałam jak zrobić kakao, żeby to nie był grzech 😉 właśnie takowe spożywam  😀
Tutaj nawet pisałaś. 🙂 Tylko, że odpisałam ci, że muszę dokończyć to które mam, a nikt oprócz mnie go nie wypije, a tata mnie niedługo wyrzuci z domu za kupowanie jakichś rzeczy nie kończąc poprzednich. 😁
efeemeryda   no fate but what we make.
16 października 2012 20:36
Heh, no cóż, to może dyskretnie je zutylizuj albo oddaj komuś ? nie wiem  😂
uf, ciężki to był dzień. na śniadanie pozostałość po wczorajszym obiedzie - placki ziemniaczane 😡 te ostatnie... na obiad zupa ogórkowa i w roli kolacji sok z jabłka, marchwi i pomarańczy - wytworzony chwilę wcześniej przez Michała - przeeeeeeeepyszny! ińsza ińszość, że apetytu w ogóle nie mam. znowu mnie przeziębienie gnębi (Alicja od września chodzi do przedszkola i tak się złożyło, że od września obie chorujemy...)

wszystko mnie boli i żyć się nie chce. do tego zakwasy po wczorajszych aktywnościach. dziś tylko rano obrobiłam stajnię, a później mieliśmy domowe sprzątanie. padłam i zasnęłam ok. 16😲0. jutro Michał jedzie szukać tranu, zapasów mleka, miodu i czosnku. będziemy podnosić odporność, bo tak się nie da żyć

edit:

Zen, oooo tak, doping zdecydowanie się przyda :kwiatek:

Famka, uf, razem w cierpieniu raźniej! :kwiatek:
Dietę trzymam, ale dalej nie ćwiczę bo plecy strasznie bolą. Waga znowu stoi i myślę, że teraz już tak będzie. Tu parę gram, zastój, kolejne parę gram i znowu stopa.  🙁

Ale czuje się dobrze, cerę mam nieporównywalnie lepszą, jestem lżejsza nie tylko na ciele ale i na duchu. Teraz nie będę się ważyć codziennie, żeby się brakiem spadku wagi nie demotywować, będę się ważyć raz w tygodniu przed uzupełnieniem tabelki. 😉
efeemeryda   no fate but what we make.
17 października 2012 05:41
no i mam progres  😅
Jest to jeden kilogram, dokładniej niestety nie podam, czy to 1,1 czy 0,8kg bo to waga ze wskazówkami i to dosyć wiekowa, ale nawet jeśli oszukuje to i tak w zeszłym tyg. było 70, a teraz jest 69!  😍
Gratulacje! Ja rowniez przestaje wchodzic na wage, bo stoooooi i stoi i stoi. I mnie demotywuje, serio..jak tak dalej pojdzie, to sie sama wykopie z watku, bo wczoraj tuz przed snem postanowilam dokonczyc paczke chipsow. Glupia ja..nie bylam ani troche glodna. Ani troche.
dziewczyny, jak to jest z kalafiorem na diecie? Można jeść "bez ograniczeń"?
Pokroiłam wczoraj ugotowanego kalafiora, paprykę i pomidor, udusiłam z przyprawami i sproszkowanymi drożdżami i to było takie pyszne, że aż niemożliwe, że dietetyczne 😜 😜
Bez ograniczeń to nie. Bo rozepchasz sobie żołądek i będziesz później ciągle głodna. Ale tak- kalafior ma bardzo mało kalorii.  😉
Ja pokonałam przeziębienie i mogę walczyć dalej. ( bo jak gardło boli i z nosa leci, to jeść mi się chce więcej niż normalnie  :icon_redface🙂 Ale nie przytyłam na szczęście jakoś.
A u mnie w dóóół! Wczoraj miałam dzień na 4+, pewnie efekt dzisiaj natychmiastowy. Nie mogę się doczekać ważenia w piątek, bo coś czuję, że z taką motywacją jak teraz, może być dobry wynik. Poćwiczyłam też wczoraj, mam zakwasy, więc jest do przodu. Wreszcie brzuch mi się wciągnął, nic nie wisi. Tylko te uda, grr...
Postęp zrobiłam - jem bardzo regularnie. Porcje mniej więcej stałej wielkości, teraz trzeba popracować nad ich składem.
Waga stoi, nadal czuję się spuchnięta (grubo zwyczajnie).

Dzisiaj:

-1 posiłek
2 kromki z wędliną
3 ogórki kiszone  😍
-2 posiłek 
mały jogurt owocowy z płatkami i słonecznikiem
-3 posiłek
2 kromki z pasztetem z soczewicy
2 ogórki kiszone  😍
-4 posiłek
2 kotleciki z kalafiora
jakiś dodatek, chyba kus kus, bo czasu będzie mega mało na przygotowanie
-5 posiłek
sałata z jajkiem i kromką chleba

Wieczorem joga  😍
efeemeryda   no fate but what we make.
17 października 2012 16:38
uważaj na słonecznik, ma naprawdę MEGA dużo kalorii, moim zdaniem na diecie naprawdę nie  opłaca się go jeść  :kwiatek:
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
17 października 2012 18:01
Jestem dalej na 4+....
tylko czuję jakiś taki spadek formy 🙁
Oczywiście na bieżąco uzupełniam witaminy i minerały po głównym posiłku w granicach 11, ale mimo wszystko jestem osłabiona.
OK, odpalam Skalpel 🙄 Parafrazując słowa poety "nie ma op*****nia się"! 😁
Ja dzisiaj 1 z wykrzyknikiem. Już widzę ten kilogram w górę jutro. 😵 Najgorsze jest to, że nadal jestem głodna. 🤔wirek: Zawsze tak mam przed okresem, ale są chyba jakieś granice przyzwoitości.
Ja dziś przełamałam złą passę. Dzień na 4+. Jest ok. Aby tak dalej. Dziś nie ćwiczę, jutro to zrobię.
mam podły humor i popijam malinowego redsa

poza tym dzien calkiem niezle... jesli chodzi o jedzenie


mam stresa bo kon dziwnie sie zachowuje, nie kolka- wetka bedzie wczesnie rano. Kurde jak dzieci juz ok to na konie teraz przyszedl czas?

dobrze ze nie mam duzo fajek, bo pewnie wypalilabym paczke do jutra
Cenciakos   Koń z ADHD i złośliwa zołza ;)
18 października 2012 08:04
U mnie zastój. A nawet waga w górę 🙁 Jem jak jadłam od początku odchudzania, a tu takie niefajne rzeczy mi się dzieją 🙁
Cenciakos, u mnie też waga w górę, ale sama sobie jestem winna (czyt. lunch z klientem).
Ja wczoraj mocno zgrzeszyłam wieczorem (nacho grande zrobiliśmy z chłopem), ale za to mocno poćwiczyłam i waga dzisiaj stoi tak jak stała. Fajnie by było coś do weekendu zrzucić. Obiecuję codziennie ćwiczyć 🙂
W ogóle to ważenie co tygodniowe to mi by pasowało nie w piątek, ale w poniedziałek. Miałabym większe zacięcie na weekend, żeby nie zjeść.
famka   hrabia Monte Kopytko
18 października 2012 09:40
z jedzeniem trzymam się dzielnie ale waga nadal w miejscu
wczoraj wieczorem odpuściłam sobie na 2 sztuki gołąbków ale bez niczego dodatkowego wiec tylko mięso i kapusta

co do ćwiczeń ponieważ leniwa jestem jak nie wiem .....
moja psiapsuła zakupiła sobie takie oto cudo (żadna kryptoreklama, żeby nie było 🤦 )
ja lecę w weekend po to do sklepu
a efekt , skubana w pasie zgubiła wiele wiecej odemnie chociaż się nie dietetuje  🤔

http://disport.pl/8892-hula-hoop-z-masazem-64-kulki.html

Wy chcecie schudnąć,a ja bym dała wszystko,żeby z grubnąć chociaż 3 kg. 🙄
A ja odkrywam nowe smaki na diecie, smakują mi rzeczy, a które bym się nie posądzała. No i mam motywację, żeby sobie zdrowo gotować a nie zwalac skoki wagi na odsmażane przez rodziców ziemniaczki jak wracam z pracy po 20.00 😉

Na tapecie niezmiennie krem z dyni, na obiad (żebym nie zaczęła gdakać) zamiast indyka/kurczaka jem gotowanego łososia. Waga oczywiście stoi, ale ubrania coraz luźniejsze 😀 No i w tym momencie nie wyobrażam sobie dnia bez świeżego marchewkowego (lub z dodatkiem selera) soczku jednodniowego. Fajnie mi z tym i mam nadzieję, że takie nawyki zostaną ze mną na dłużej. Chętnie na stałe 😀

ps. ale i tak po nocach śni mi się obiecana na drugą rocznicę pizza w ulubionej knajpie  😜 😂
Ja nie wyobrażam sobie śniadania bez owsianki.  😉 I polubiłam kaszę perłową.
Ja się trzymam i nie poddaje,waga różnie,raz w górę raz w dół.Ale z tendencją w dół!!Kurcze, już po spodniach czuję ,że jest fajnie.Nawet ograniczyłam colke lihgt prawie do minimum.Jestem ciekawa jutrzejszej wagi.Najfajniejsze jest to,że żołądek się skurczył i nie marudzi że głodny!!
Odpaliłam killera i... ja naprawdę mam to wszystko robić 😀? Przecież to jest jakieś mordercze, nie ma opcji że dam radę! No dobra, próbuję.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się