Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

A ja wciąż nie mogę ściągnąć tych ćwiczeń z Chomika. Ktoś z szybkim internetem spróbowałby mi to jakoś przesłać na skrzynkę? Będę bardzo, bardzo wdzięczna  😡

edit: ślepowron ze mnie, już znalazłam je na YT. Sorry 😉
Sierra, daj znać jak spróbujesz. Ja właśnie siedzę czerwona jak burak i nie mogę złapać oddechu 😀
Watra u mnie to samo - najadam się znacznie mniejszą porcją. Ciężko się do tego przyzwyczaić, bo wychowałam się na dużych porcjach i lubię sobię porządnie nałożyć na talerz  😀
Dzionka-  ja to odnoszę wrażenie, że Ty to chyba tak naprawdę jesteś z tych co generalnie jedzą wszystko a są szczupli? Bo jak czytam czasem o Twoich wyskokach typu krewetki na maśle o 22 to myślę, że osoba z tendencją do tycia to już by chyba wyglądała na Twoim miejscu jak matka Gilberta Grape'a, a Tobie to jakoś uchodzi wszystko płazem 😉 Po prostu wydaje się, że aby schudnąć to tak naprawdę nie musisz być na żadnej diecie, tylko wystarczy że troszeczkę się ograniczysz względem fastfoodowego/megakalorycznego zarcia. Czy też się mylę? 😉

A ja się cieszę, bo wszystko wskazuje na to, że po zrzuceniu 7kg w zeszłym roku i jedzeniowo przebalowanej zimie, wiośnie i wakacjach teraz wystarczy, żebym się trochę uspokoiła i usystematyzowała, żeby te przybrane od tamtej pory 1,5-2kg (zapewne wody) ze mnie zeszło. Zapewne już niedługo będę mogła się wypisać z wątku, przynajmniej póki co - za jakiś czas być może będę potrzebowała wrócić...
Hiacynta, jasne, że masz rację 🙂 Dlatego nie przeszłam na dietę typu jogurt z musli na śniadanie, bo mi to niepotrzebne i z góry byłoby skazane na niepowodzenie. Moja "dieta" to właśnie nie jedzenie nocą, nie obżeranie się nachosami czy popcornem dzień w dzień i takie tam 🙂 Wprowadziłam też sporo zdrowszego jedzenia z tej okazji. No i na pewno muszę ćwiczyć, bo moje uda strasznie mi się nie podobają, o ile jestem dość szczupła, o tyle one wyglądają źlee. Pierwszy z brzegu przykład:


Ja się z wątku wypiszę nie jak osiągnę zaplanowaną wagę, a kształty 🙂
A jak tak sobie myślę,że najgorzej będzie utrzymać tą wagę już docelową.A do tego zima przed nami,oj nie będzie lekko.Mam zamiar na czas zimy ,pośmigać na basen,mam niedaleko można by skorzystać.W tamtym roku ważyłam 85kg,udało się zejść do 78 do wiosny,potem już tak zostało z małymi wahaniami,oczywiście w więcej w górę niż w dół.Najbardziej się cieszę ,ze sama gotuję i szykuję sobie zdrowe jedzonko,żadnych gotowców.Teraz szykuję ciasteczka owsiane,ciekawe co z tego wyjdzie,bo pierwszy raz.Zdam relacje 😁
Dzionka, a jaki nosisz rozmiar spodni/ bryczesów?
Mnie się tak Twoje uda podobają, są takie... kształtne 😀
jest na sali psycholog? chyba bardziej mi się przyda niż dietetyk... moje łakomstwo jest nie do ogarnięcia   😵
efeemeryda   no fate but what we make.
18 października 2012 14:03
też się czasem nad tym zastanawiałam, kiedyś w czasie sesji, stresów potrafiłam takie ilości pochłaniać, że aż niewiarygodne  🤔
wendetta, mam rozmiar spodni 34 - jak mam swoją prawidłową wagę to wyglądają super, a jak górną (te 52 od których zaczęłam), to się z nich wylewam i zamieniam na legginsy i spódnice 😀 Wiesz, ja jestem niewysoka, więc też inaczej z rozmiarówką niż u kogoś o wzroście bliżej 170cm 🙂 Uda dziękują za komplement, haha 😀

baffinka, jest na sali psycholog, ale z tym samym problemem, co twój, więc... 😉
Psychiatra też łakomy. I kombinuje jak tu sobie wypalić kubki smakowe.  😁
A na razie z braku narzędzia do wypalania kubków radzę sobie inaczej.
- biegnę mierzyć ciasne ciuchy
- włączam sobie teledyski z laskami tańczącymi Bollywood ( są takie chude, eteryczne i w kolorowych szmatkach jak motyle)
- ewentualnie oglądam ciuchy na allegro ulubionych firm, w których będę dobrze wyglądać jak zejdę o rozmiar w dół
- ostatecznie wychodzę z domu ( o ile mogę sobie na to pozwolić) i albo jadę do stajni, albo idę chociaż pobiegać trochę wokół domu

kurde, już nie mam pomysłów na siebie  🙄
zamiast tego bólu pleców jakiś ból zęba by mi się przydał. może by pomogło  😂
Ja tam się dziś trzymam elegancko. Płasko w brzuchu, luźno w pasie w spodniach. Jutro też dam radę, bo też mieszkam w pracy.
Najbardziej się boje weekendów. Weekendy to moja zmora.  🤔

ha- i kupuje sobie prezenty na allegro. Czyli np używane sweterki esprita czy river island za 25 zł, ciaśniejsze w pasie, obciskające. Potem czekam na nie, mierzę i się cieszę, że fajnie wyglądam.  😀 I motywacja rośnie.
baffinka, zajmij się czymś, nie musisz od razu ćwiczyć. Ja dzisiaj cały dzień pracuję w domu i w przerwach między kolejnymi ludźmi żeby nie myśleć o jedzeniu, to:
- wyszorowałam łazienkę, mimo że to zadanie mojego chłopa
- poczytałam książkę
- wyszłam 3(!!) razy z psem
- zrobiłam sałatkę na wieczór

Cokolwiek, byleby z nudów nie podjadać 🙂
no właśnie w domu nie mam z tym większych problemów. najgorzej jest w pracy. siedze 9 godzin w sklepie i myśle co by tu zjeść- może milky waya, a może czekolade, a może chipsy. albo nie- lepiej sobie zamówie obiadek z knajpy  🤔wirek:

Tunrida teoretycznie pomysł dobry, ale  w praktyce u mnie z tym ciężko. Moja szafa to 3/4 ciuchów w które się albo nie mieszcze w ogóle, albo mieszcze tak że się wszystko wylewa  👿 i chce je zacząć nosić, no ale co miesiąc nadchodzą takie 2 ciężkie tygodnie w których motywacja spada do zera, a nawet jest na minusie  😵
także na początku z Wami schudłam 2 kilo, a teraz znowu 2 przytyłam i wróciłam do punktu wyjścia

Mówie sobie "aaa schudne w końcu, żeby się oglądali i myśleli: ale ma zaj*bistą figure"
a tak to się tylko oglądają i myślą: ciekawe z kim jest  w ciąży  😂

i jesienne smutki trzeba zajadać... bez sensu w ogóle

bez kitu- jest beznadziejnie  😤 plecy bolą cały czas. kupiłam skakanke i skakałabym na niej codziennie... ale wystarczy mi że poskakałam raz- jakieś 10 min. na drugi dzień nie mogłam z samochodu wysiąść i do teraz chodze jak postrzelona  🙁

zbieram na rower stacjonarny, bo na basen nikt nie chce ze mną iść (cała woda by się chyba wylała  :hihi🙂

dobijcie mnie, proszę  💃
U mnie stoi od poniedziałku, o 19 odpalam turbo
U mnie ciężko z motywacją , ostatnio jadam w aucie ,w tym tygodniu 3 pączki  🤬  1 czekolada , to i tak wielki sukces  😅  waga spadła ale minimalnie . Bardzo ograniczyłam słodycze i zaczęłam jeść normalnie , dziś nawet zrobiłam sobie kanapkę pod sklepem zamiast słodyczy  🥂 
Zjadłam dzisiaj dużą pizzę. Co prawda na mega cienkim cieście i z małą ilością dodatków ale i tak  🤬. Była tak pyszna, że się powstrzymać nie mogłam. A dupa rośnie  🍴
Mia, wszamanie dużej pizzy to szaleństwo nawet bez bycia na diecie!😉
Czuje sie taka silna po 😅 i jak mop
wendetta, ale to nie ta z tych dużych standardowych, bez przesady 😀 Nawet ja bym nie dała rady. Byłam w pizzeri, gdzie mają tylko jeden rozmiar- ni to mały, ni to duży. Mimo wszystko, co pizza, to pizza 🤔
ja odpadam.
walczcie dziewczyny dzielnie!
pozdrawiam  😀
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
18 października 2012 20:06
Zapnij się czemu? Przestajesz się odchudzać czy po prostu nie chcesz dzielić się wagą?  😉


Ja dzisiaj po godzinie pole dance czuję każdy mięsień, jutro nie będę mogła się ruszać  🙂 za to zjadłam całą tabliczkę czekolady więc dzień na 3  🙄
Cenciakos   Koń z ADHD i złośliwa zołza ;)
18 października 2012 20:11
Ja dzisiaj po godzinie pole dance czuję każdy mięsień, jutro nie będę mogła się ruszać  🙂 za to zjadłam całą tabliczkę czekolady więc dzień na 3  🙄


Rura jest świetna! Miałam wrócić po przerwie wakacyjnej, ale po wyjęciu śrub z ręki mam zakaz podnoszenia talerza tą ręką jeszcze przez jakiś czas, a co dopiero utrzymywania ciała na rurce  🙁

Ja zeżarłam dzisiaj 6 Piegusków. Dałam ciała.
Scottie   Cicha obserwatorka
18 października 2012 20:19
smarcik, może nie powinnam pisać tego w tym wątku, ale serio polecam wypić browara. Albo nawet 3. Bo jeśli nie uprawiałaś ostatnio żadnego sportu z dużym wysiłkiem fizycznym, to jutro nie będziesz się mogła ruszać 😉

Mnie się nie udało schudnąć po rurze, za to bice wyrobione pierwsza klasa. Po 1,5 miesiąca miałam lepszą rzeźbę niż brat mojego chłopaka, który prawie od roku chodzi na siłownię (i serio mocno ćwiczy).
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
18 października 2012 20:22
Scottie troszkę staram się ruszać 😉 w poniedziałki pilates, we wtorki wf na uczelni, w czwartki rura, do tego biegam i rozciągam się jak mam czas. Ale i tak za największe osiągnięcie uważam nie używanie windy, tylko chodzenie po schodach na 4 piętro  😀
Scottie   Cicha obserwatorka
18 października 2012 20:24
Aaaaa, jak tak to spoko, nie powinno być źle 🙂 Ja o mało co się nie porzygałam z wysiłku na pierwszych zajęciach.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
18 października 2012 20:26
5+ !  😉
Miałam okazję wpierdzielić serniczek z polewą brzoskwiniowa- nie dałam sie
Pączka- Nie dałam się
paluszki, chipsy- nie dałam sie.
Rollsy z chlebka czosnkowego- nie dałam sie !
Proponowano mi dzisiaj trufle, cukierki, chipsy  i inne cuda wianki - nie dałam sie.

No jestem tak z siebie dumna ze nawet nie macie pojecia.
A najlepsze jest to że niedługo mam imprezę zakałdową. I wiecie co? Nie dam się 😀



cóż zaczełąm odchudzanie tydzień temu, pozbyłam się zbędnego kilograma! 🙂 zawzięłam się i się udaje. chciałąbym dobić do 50kg ale nie wiem czy mi sie uda. NA PEWNO jeszcze jeden kilogram mniej!

Ja dzisiaj po godzinie pole dance czuję każdy mięsień, jutro nie będę mogła się ruszać  🙂 za to zjadłam całą tabliczkę czekolady więc dzień na 3  🙄

o jaaaa.... dla mnie pole dance to w ogóle jest jakiś killer! Pamiętam po pierwszej lekcji- to był najgorszy i najdłuższy ból mięśni ever! Przez dobry tydzień z powody zakwasów w ramionach i pod pachami nie umiałam wciągnąć spodni na tyłek, poważnie 😁
Szkoda, że to dość droga impreza, szkoła jest daleko ode mnie, a ja cierpię na chroniczny brak czasu, bo bym chętnie dalej porurowała 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
18 października 2012 20:49
No bardzo drogie to jest niestety  🤔 Po pierwszych zajęciach też było ciężko, chociaż ja przyzwyczajona- u nas na poligonie 100, 200 pompek w ramach 'nagrody' i kilkugodzinne marszobiegi to norma, jak się porzygasz to Twój problem, biegniesz dalej  😁 Ale to fajny sprawdzian samej siebie- człowiek marudzi, że nie może, a potem okazuje się że jednak mógł, niesamowita satysfakcja  😉

Tak w ogóle odnośnie aktywności fizycznej marzy mi się Bieg Rzeźnika, impreza organizowana w Bieszczadach, biegnie się 80km po górach, limit czasu 16 godzin 😉 Coś pięknego, dałam sobie czas na zrealizowanie marzenia do 30 r.ż (jeszcze mam 10 lat  😁 ) Dla mnie osoby, które pokonują ten bieg to po prostu cyborgi, wysiłek musi być niesamowity. Ale jak to się mówi: jak ktoś chce, znajdzie sposób  🏇
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się