Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

ja w dzień porodu miałam plus 27 😉, po porodzie zostało 20, teraz już schudłam do wagi sprzed ciąży
aneta- mój lekarz uważał że jeszcze można czekać, a ja mu zaufałam i jeździłam na kontrole do niego i do szpitala na ktg, niby było wszystko ok, a ja spuchłam masakrycznie (po porodzie skóra mi nawet z pośladków schodziła), do tego wciąż mi było gorąco ( w zimie spałam przy otwartym oknie i zamknietych grzejnikach) i sie okazało że mam nadciśnienie i tak minęły 3 tyg niby wszystko było ok i w końcu poszłam do szpitala na wywoływanie, 3 pełne dni w bólach, błagałam o cesarke to lekarki mnie skrzyczały że pierwsza faza u pierworódki może  trwać 16 godzin ( u mnie 3 dni)że procedury są takie ze najpierw sie wszystkimi możliwymi metodami poród wywołuje, a jak naprawde nic sie nie ruszy to dopiero cc,
szczeście w nieszcześciu że zadzwoniłam do mojego lekarza i to on mi załatił to cc, bo inaczej to pewnie by było tak jak mi jedna lekarka powiedziała "prosze pani, oxytosyna musi zadziałać jak nie dziś to jutro, po którejś nastepnej dawce sie ruszy i pani urodzi"
wszyscy mieli tam rodzące w d.... a później jak sie okazało że mała poważnie chora, że mi groziła sterylka bo mała mi tak rozciągnęła macice że całą noc mi krew wyciskali, żeby sie skrzep nie zrobił, bo macica mimo takiej dawki oxy (od 5 rano do 22) nie chciała sie obkurczyć, to jakie milutkie były, nawet mnie same na wózku inwalidzkim zawiozły na intensywną terapie do małej, co chwila przychodziły i same sie pytały czy nie chce czegoś przeciwbólowego, czy nie potrzebuje podkładów itd



demonek, jeśli to nie było dawno (mniej niż 3 lata temu) i masz dokumentację, to ich pozwij. Ja zajmuję się też tzw. szkodami medycznymi, miałam podobną sprawę do Twojej - tylko, że pani usunięto narządy, bo zebrało się tam ok. 2 litry ropy po zainfekowanej cesarce, a dzidzia nie przeżyła (ale to bez związku z winą szpitala, miała wielowadzie), zajmowałam się tą sprawą tuż przed swoim porodem i w I instancji wygrałam dla tej pani nieco ponad 600k. Oczywiście szpital wniósł apelację, no ale nawet, gdyby orzeczenie zmieniono - to świadczy, że się da. Nie odpuszczaj.
Dziewczyny Staś tak jak ostatnio mnie wystraszył bo mało ruchliwy,tak od kilku dni wypycha mi brzuch,że często czuć albo piąstki albo stópki  😍
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
22 października 2012 15:07
Koreczki śledziowe po kaszubsku chyba raczej nie powinny młodej zaszkodzić? Mogę je sobie spokojnie zjeść czy lepiej nie?
Muffinka, tfu tfu, powiem w środę  😡
Isabelle to tak cichutko trzymamy kciuki  😎 ale ciiiiiszaa co by nie zapeszyć  🙂
No trudno, poczekamy do środy :kwiatek:

Pogoda dziś okropna, nie było co robić w związku z tym Filip dostał pozwolenie na "brudną" zabawę - przesypywanie ryżu, kaszy jaglanej i gryczanej z miseczki do miseczki. Zabawa trwała ponad godzinę - ja leżałam brzuchem do góry - ale ale...teraz chciałam sprzątnąć i okazało się że...nie działa mi odkurzacz!!!!!!! Aaaaaaa 😉
Muffinka, kasiulkaa25, dziękuję 😡 w srodę mam wizytę u lekarza, bo jeszcze jest szansa, że pozytywny test jest oszukany i opóznienie 3 tygodniowe jest zbiegiem okoliczności  :kwiatek: zamelduję jak się czegoś dowiem  😡
Magdalena, będziesz miała za daleko  🙂

http://www.calineczka.koszalin.pl/index.php?p=onas

Pola chodziła do tego przedszkola 4 lata, Maksiu chodzi trzeci rok. Jestem nieustająco zachwycona tym,  z jaką życzliwością można każdego dnia podchodzić do dzieci i taką atmosferę utrzymywać dzień w dzień. I dzieci nie są z tego powodu rozwydrzone, wręcz to widać jak uczą się odpowiedzialności bez bata nad sobą.

Jest mi strasznie smutno, że moje dziecko z takiego środowiska wpadło do kotła nieżyczliwości i braku wyrozumiałości, czyli polskiej szkoły. Choć panią ma w miarę, więc jakoś ten rok musi przetrzymać.


no faktycznie, kawałek jest  😤 Strasznie macie fajnie z tym przedszkolem, zazdroszczę. Obym znalazła coś choć troszkę podobnego u nas.
Wiem (wydaje mi się że wiem) co czujesz, współczuję zmiany na gorsze. Chyba niestety nie za bardzo można z tym cokolwiek zrobić  🙁

Isabelle - no to kciuki
Moja Julka oglądała Krecika na dvd, nagle pobiegła do pokoju i zaczęła płakać.  😲


Moja tak ma na widok betoniarki z Boba budowniczego.

Gratulacje dla Kami 🙂
Wczoraj weszłam tylko na szybkiego zobaczyć, czy już 🙂
Mój zupy by zjadł tyle ile widzi 😉 ( tj duży słoiczek i czasem mu mało; albo jak gotuję: sporą miseczkę ) i szybko zaczął tak jeść, po miesiącu od podanie pierwszych zupek ALE... nie je mleka, kaszek i innych mlecznych rzeczy 🙁

Łe, dopiero po miesiącu? A ja się przejmuję, że po nieco ponad tygodniu Milan jeszcze nie chce 😀 Ja to bym nawet trochę chciała, żeby mniej mleka jadł (nie tak całkiem całkiem), bo cały czas podejrzewam, że jednak to moje mleko nie zupełnie dobrze mu robi... 🙁 A dlaczego Twój mały w ogóle mleka nie je?

kasiulkaa25, no trochę zazdroszczę Ci takiego pasibrzucha 😉 Zawsze to pewnie łatwiej i szybciej nakarmić dzieciaka, bo u mnie pół małego słoiczka "wchodzi" w 40 minut do godziny  😁

Dziewczyny, a z tymi serami pleśniowymi jest tak, że nie wolno jeść serów z NIEPASTERYZOWANEGO mleka. A wszystkie camemberty produkowane w Polsce (Turek, Valbon etc.) są z pasteryzowanego, bo inne nie są dopuszczone do produkcji.
Isabelle, zaciskam kciuki!
Muffinka, ha mówiłam ze to fajna zabawa!
A ja miałam cięzką nockę, wczoraj byli goscie, młody jednak funkcjonuje inaczej jak w domu zamieszanie, a w nocy dal popalić, spałam jakies 3 h, dziś w dzień marudny, a potem na budowie padł na 5 h!
A ja wykończona budowlańcami, ich pomysłami, i marząca o całym dniu w domu bez łażenia gdziekolwiek....
Kenna ma rację, jeśli chodzi o te sery. Nie można tych obrośniętych na niebiesko typu lazur i oscypków też bym nie jadła, bo to nie wiadomo z jakiego mleka, ale camembert to na pewno można.


Kasiulka25
a karmisz Krzysia tak, że bezpośrednia Jego główka leży na Twojej ręce? Ja jak tak czasami karmię Lenkę to też się poci główka, a jeśli Jej główka leży na podusi to już nie ma problemu z poceniem. A jak jest u Was?

Cierp1enie ślicznie wyglądasz, masz śliczny brzuszek i promieniejesz. A Jula ma tak cudowną, anielska urodę, że mogę patrzeć i patrzeć i nie mogę się napatrzeć na Nią. Aniołek.

CzarownicaSa śliczny koń. Ja teraz chcę dla Agasi misia wyszyć na urodzinki. Też myślałam, że nie umiem szyć, a zrobiłam już dwie zabawki dla Córek. I też bez maszyny 🙂

Sznurka
moje Córki też zawsze odreagowywały gości i głosno w domu. A jaki duży dom budujecie? I na jakim etapie jesteście?
kenna, a nie próbowałaś mu dawać jeść samemu? Podobno dzieci lepiej to wszystko przyjmują, bo jest to dla nich zabawa. Z własnego doświadczenia tego nie wiem, ale koleżanki dziecko tą metoda je dosłownie wszystko ( nawet surową cebule ).

Kasiulka25
a karmisz Krzysia tak, że bezpośrednia Jego główka leży na Twojej ręce? Ja jak tak czasami karmię Lenkę to też się poci główka, a jeśli Jej główka leży na podusi to już nie ma problemu z poceniem. A jak jest u Was?


Kładę go na pieluszce flanelowej ale jemu nawet na czole wychodzi pot i ostatnio jakby poci się więcej niż kiedyś.
Pokemon - betoniarki powiadasz?? ale boi się jej??
bo ja się zastanawiam co wywołało łzy, oglądała 3 odcinki i jak się skończyło to nagle pobiegła do pokoju i tam ukryła się i zaczęła płakać, zszokowało mnie to, bo zawsze jak płacze przybiega do mnie, a tak to dopiero usłyszałam, że płacze i poszłam do niej.

Galop - dziękuję kochana  😡  :kwiatek:
kasiulkaa25, właśnie wczoraj i dzisiaj Milan też się pocił na główce przy jedzeniu. Gdzieś wyczytałam, że jeśli tak jest, to może być niedobór D3 i można dać  w ten dzień 2 kropelki, zamiast jednej. Ale nie wiem, czy jest w tym sens w sumie... I ja karmię na ręce bez podusi już, ale nie na gołej tylko z długim rękawem.
gacek 🙂, no właśnie nie byłam jeszcze aż tak odważna.. Ale na pewno masz rację i chyba spróbuję, bo jak mu pakuję sama do buzi, to jest na granicy płaczu, a jak podaję mu pełną łyżeczkę do rączki i kieruję jego rączkami do buzi, to jest zdecydowana różnica na plus. Jak pozwoliłam mu maczać w zupce rączki, to potem ta zupka była na włosach, uszach, niestety w oczach, o ubranku nie mówiąc...

Mam problem z interpretacją zachowania mojego syna - chce siadać, czy po prostu robi kupę?  😂
Ufff udało mi się posprzątać przed kąpielą (naprawiłam odkurzacz). Masz rację sznurka zabawa była fajna ale sprzątanie tego 😵 Szczególnie że moje dziecko jak zobaczyło odkurzacz to wpadło na nowy pomysł na zabawę - wysypywał kaszę na dywan i "odkurzał" sam... 😜
Kenna - on nie chce nic co ma choć trochę mleka - kaszek, mleka modyfikowanego, tych jogurcików dla niemowląt... nic a nic. Od kilku miesięcy próbuję i nie zmienia się to. Z kaszek jedyne co, to zje kukurydzianą na wodzie. Tych kaszek mi najbardziej żal, bo Magda uwielbiała i jak zjadła michę to wiedziałam, że jest najedzona.
Jedyne co chce z "nabiału" to pierś, więc ma w nocy ( bardziej na zasadzie, że kilka łyków by się napić i poczuć, że mama jest obok ), rano i od 16-tej jak kończę pracę ( mąż już pod firmą czeka na mnie z małym i od razu cyc 🙂😉 aż do wieczora, kiedy tylko zachce. On toleruje tylko zupki, deserki i herbatki ( ziołowe ) a ostatnio przekonuje się do soczków.
W żłobku np nie je "śniadań", ja go karmię piersią o 7.20, potem do 11.40, kiedy jest zupka - ciągnie na gęstych soczkach.
Magdalena- ja urodziłam pół roku temu a dostałam 1 strone mojego wypisu i 3 kartki wypisu małej , pozwanie ich nic nie da bo całą wine zgonili na mnie
paciorkowiec- najpierw teoria była, że ja ją zaraziłam, bo niby nie miałam badań i na obchodzie lekarz mi mówi że zaraziłam małą, a ja mu na to że to niemożliwe, bo dałam im moje badania i było tam wyraźnie napisane, że nie mam paciorkowca, lekarz spojrzał i rzeczywiście ja jej nie mogłam zarazić, w karcie wypisu napisali że to przez jakąś bakterie w uchu niby, po czym jak byłam na kontroli u mojego gina to mu dałam do przeczytania to powiedział, że tak napisali, żeby pasowało, ale moim zdaniem to zarazili ją w szpitalu
ostre zapalenie płuc- niby przez moją infekcje w moczu, niby bo owszem infekcje miałam ale prawie 2 miesiące prze porodem, którą wyleczyłam antybiotykiem i później do końca ciąży brałam ziołowe tabletki na układ moczowy, co tydzień badanie moczu, które zresztą wykazywały że już sie wyleczyłam
ogólnie tylko szukali pretekstu, żeby zgonić wine na mnie, moim zdaniem to wszystko przez zatrucie ciążowe, i to mnie najbardziej boli, bo jak sie ma zatrucie ciążowe to jest wskazanie do wcześniejszego zakończenia ciąży przez cc, a wszyscy nawet w szpitalu mówili ze wszystko jest ok i 3 tyg po terminie po cesarce sie okazało że jednak nie ok i trzeba było od razu zrobić cesarke a nie czekac na nie wiadomo co, oszacowali że mała bedzie mieć 3800 a tu niespodzianka 4460
Kenna - on nie chce nic co ma choć trochę mleka - kaszek, mleka modyfikowanego, tych jogurcików dla niemowląt... nic a nic. Od kilku miesięcy próbuję i nie zmienia się to. Z kaszek jedyne co, to zje kukurydzianą na wodzie. Tych kaszek mi najbardziej żal, bo Magda uwielbiała i jak zjadła michę to wiedziałam, że jest najedzona.
Jedyne co chce z "nabiału" to pierś, więc ma w nocy ( bardziej na zasadzie, że kilka łyków by się napić i poczuć, że mama jest obok ), rano i od 16-tej jak kończę pracę ( mąż już pod firmą czeka na mnie z małym i od razu cyc 🙂😉 aż do wieczora, kiedy tylko zachce. On toleruje tylko zupki, deserki i herbatki ( ziołowe ) a ostatnio przekonuje się do soczków.
W żłobku np nie je "śniadań", ja go karmię piersią o 7.20, potem do 11.40, kiedy jest zupka - ciągnie na gęstych soczkach.

A próbowałaś różne mleka? Od 7:20 do 11:40 jest raptem trochę ponad 4 godziny, mój Milan dokładnie tak je, poza tym w tej przerwie nie pije niczego, ani soczków ani herbatek. Pomijając to, że mój jest raczej niejadkiem (niepijkiem 😉 ), to chyba dla tego wieku dziecka taka przerwa jest ok?

Jeśli chodzi o łykanie powietrza podczas picia, to poradziłam sobie (chyba) sama. Piszę dla potomności, może ktoś kiedyś natrafi na podobny problem. Zaryzykowałam zmianę na większy smoczek ponownie i po pierwszych kilku karmieniach, kiedy i tak łykał powietrze, a dodatkowo np. 5 razy się zachłysnął jest (odpukać) dużo lepiej. Jak dobrze zaciągnie, to pije bezgłośnie, całkowicie gładko. Dodatkowy plus to to, że wypicie butli nie zajmuje już kilkudziesięciu minut, a jedynie 12-15 😀
Magdalena- ja urodziłam pół roku temu a dostałam 1 strone mojego wypisu i 3 kartki wypisu małej , pozwanie ich nic nie da bo całą wine zgonili na mnie


Demonek, a myślisz, że w tych wszystkich wypadkach, kiedy sprawa trafia do sądu, to szpital (czy inny podmiot) twierdzi, że to jego wina? To wtedy po co by było całe postępowanie?
Zrób jak uważasz i nie da się udzielić porady mając tylko te informacje, które podałaś - ale tak najogólniej - JAKIKOLWIEK błąd w sztuce medycznej, który powoduje JAKIEKOLWIEK konsekwencje aktywizuje odpowiedzialność szpitala czy lekarza, wg. mnie (ale lekarzem nie jestem) czekanie z wywołaniem porodu do 14 dni po przewidywanym terminie z I OM to już jest na granicy sztuki, szczególnie, że jak piszesz miałaś jakieś infekcje.
Czekanie z cesarką ponad kilka godzin od podania oxy (piszesz, że czekali 16 godzin) jest już na pewno poza sztuką.

Wobec powyższego (ale opierając się na tylko tych skąpych informacjach, które podałaś) szpital popełnił błąd i ponosi odpowiedzialność - teraz jest pytanie o jej zakres - czyli które negatywne następstwa pozostają w tzw. adekwatnym związku przyczynowym z takim działaniem - samo zagrożenie Twoją bezpłodnością to już jest cierpienie psychiczne i daje Ci prawo do żądania zadośćuczynienia. Oraz wszystkie "przeboje" u małej - oraz pewnie nadal odczuwasz (lub mała) negatywne konsekwencje tamtego zdarzenia.

Przejdź się do szpitala, wyciągnij od nich kopię pełnej dokumentacji, zanieś to wszystko do jakiegoś gina, który ma pojęcie o pojęciu - niech to zaopiniuje, będziesz wiedziała, czy faktycznie szpital/lekarz popełnił błąd. Jeśli tak, możesz poprosić o opinię na piśmie.

Zanieś to potem do jakiegoś prawnika, który ma pojęcie o pojęciu - powie Ci, czego możesz oczekiwać.


Moim zdaniem gra warta świeczki (zakładając, że szpital faktycznie tak działał, jak opisałaś) - nie można pozwolić, żeby tak traktowano ludzi, szczególnie kobietę przed porodem i noworodka. Jak czasem słyszę czy czytam, jakie jest podejście do osób, które potrzebują pomocy, to aż mną trzęsie. Oni się nie nauczą, jedyne, co może ich nauczyć to kasa - jak zapłacą po kilkaset tysięcy kilka razy, to zrozumieją, że czas na zmianę standardów.

(się rozpisałam i sorry, że nie do końca na dzieciowe tematy, ale nosz... się zdenerwowałam)
Demonek ja mam wrażenie że na Twoim miejscu pewnie chciałabym jak najszybciej o tym koszmarze zapomnnieć ale...z drugiej strony jeśli szpital zawinił to chyba bym nie odpuściła. Ale oczywiście do niczego nie namawiam, to Twoja decyzja.

ash   Sukces jest koloru blond....
23 października 2012 07:40
demonek449,  ja też bym nie odpuściła! Moja przyjaciółka właśnie będzie zaskarżać szpital w którym rodziła.
Ma co prawda ze 20 stron dokumentacji szpitalnej swojej i dziewczynek, ewidentna wina lekarki przyjmującej ją na oddział.
kermit   Horses horses everywhere ..
23 października 2012 09:54
Dziewczyny czy macie jakieś sprawdzone podręcznik/książki itp do nauki czytania ? Mam na myśli dziecko 4,5 letnie.
Patrzę na allegro gdzie jest tego multum i nie wiem co wybrać.
Eeee Kermit myslalam ze chcesz sie czyms pochwalic :P

Kazio lubi ten zwykly elementarz (Kolskiego ?)

A ja zakupilam woz, bede sie chwalic jak dojdzie :-)
kermit   Horses horses everywhere ..
23 października 2012 10:18
NIe, nie gwash ja wciąż zwlekam  🤣

Ale Tobie gratuluję  🏇
<edit> To ja - Julie! Znowu taty Gabrysia nie wylogowałam  😵

Dziewczyny Staś tak jak ostatnio mnie wystraszył bo mało ruchliwy,tak od kilku dni wypycha mi brzuch,że często czuć albo piąstki albo stópki  😍


Nasz Gabryś też jest bardzo ruchliwy, ale już nie ma tyle miejsca biedactwo, więc się próbuje rozpychać. Czuję wyraźnie gdzie ma łapki a gdzie nóżki, bo kopie i boksuje nimi jednocześnie 😀 A łapkami mnie często łaskocze  😁

Przedwczoraj cały wieczór oglądaliśmy wózki w necie, a wczoraj kilka godzin spędzone w dwóch sklepach i numer 1 spadł na 2 miejsce, 2 na 3, a 1 objął nowy typ:
1. Mutsy Evo.
2. X-Lander x-move (nie x-a jednak).
3. Maxi Cosi Mura 4.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
23 października 2012 10:47
Głupieję. No znowu głupieję przez teściów.
Z jednej strony potrafią być naprawdę pomocni, mili i fajni, a za chwilę robią coś takiego, że witki opadają... 😵
Chcemy przed zimą zrobić wylewkę w salonie i położyć panele. Teść zaoferował się, że załatwi miksokreta(?), żeby szybciej i sprawniej poszło. K. się zgodził- myślał, że albo ojciec ma jakieś znajomości, albo dojścia. Po czym wczoraj dzwoni do niego teściowa z wielkimi wyrzutami, że on się niczym nie interesuje i ona MUSIAŁA dwie godziny dzwonić po firmach i szukać najtańszego miksokreta 😵 I wielka pretensja. Że ojcu nie podziękował. Że sam nie dzwonił. I że ma chore roszczenia do nich. I śmie się kłócić. Bo chcemy zrobić sobie wokół pieca ceglaną ścianę i podłogę, a ojciec uważa, że tak będzie źle i mamy zrobić kafelki.
Paranoja...
Dla mnie w ogóle nie do zrozumienia jest, jak można samemu proponować pomoc i później wypominać własnemu dziecku(sic!), że z tej pomocy skorzystało. Bo to nie pierwsza taka sytuacja...
CzarownicaSa, a reklamy banku "pożyczasz tylko pieniądze" widziałaś, ha? 🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się