Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

u mnie jakis mega dół ....

od kilku dni robie Jarkowi kolację dosc późno... i sama tez dojadam
waga na dzis 72 ..znow

zapomniałam ze trzeba wage na pw wysyłac do Dzionki i nie ma w tabelce. Najgorsze ze waga ta sama co 3 tyg temu...
A ja z kolei jak na zawołanie potwornie się przeziębiłam, po drodze miała panieński i wesele bliskich znajomych, więc prawie tydzień spędziłam na diecie alkoholowej... Teraz nie mogę ani biegać, ani ćwiczyć, bo przez katar prawie nie oddycham i chcąc nie chcąc piję co chwilę herbaty z miodem i cytryną... Od jedzenia też mnie porządnie odrzuca, żyję na kanapkach z czosnkiem i ciastach weselnych...
Nie wiem kiedy znowu zacznę ogarniać...
U mnie wczoraj dzień na czwóraka: dieta była utrzymana, ale wieczorem robiłam jedzenie na kolejne dni i próbując mimowolnie podjadałam  😡 Na szczęście przed snem odpaliłam ćwiczenia. Dziś waga stoi, ale u mnie to już tak będzie. Grunt, że obwody dalej spadają  😀
U mnie 0,1 w doł, ale to niedobrze, że od 3 dni naprawdę prawie nic nie jem 🙁 Nie mam czasu, żywię się omletami raz dziennie i koniec. Muszę jakiś obiad zrobić, może dzisiaj w nocy się uda na jutro.
Straciłam kontrolę nad dietą  🙁
Przez ostatnie 3 dni jadłam tyle, co mały słonik...  😵
monik94, witaj w klubie 😉 w weekend i wczoraj wciągałam to co widziałam na drodze :/
Ja też wciągam co w łapkę wpadnie,jakaś masakra,ale od jutra powrót na dobrą drogę.Miało być od dziś ,ale nie wyszło 🤬
U mnie 4,5- minus za dwa pierogi bez sensu 😉 Ale piąty dzień z skalpelem cisnę. Już widzę powolutku efekty- głównie w mojej wytrzymałości i podejściu do wysiłku- to naprawdę uzależnia. No i brzuch jest o wiele bardziej płaski. Za dwa tygodnie odpalę killera.
kurde, kurde, kurde- najadłam się.
Nie mogę przerwać złej passy. Zbliża się okres, zaczynam puchnąć. Jem.
Nie chcę przytyć tego co schudłam.
Nakopcie mi do dupy i powiedzcie, że jestem beznadziejną głupią pindą, której mózgiem rządzi żarcie.  😡 Jakie to płytkie. Być zdominowanym przez żarcie. WSTYD !  😡
efeemeryda   no fate but what we make.
23 października 2012 18:30
tunrida
NIE ŻRYJ bo będziesz jak PROSIE, a przecież nie chcesz być jak prosie, już tak ładnie schudłaś, nie jesteś niewolnikiem jedzenia!
Jak Cię bardzo kusi to pomyśl, że to nie jest Twoje ostatnie jedzenie w życiu i naprawdę NIE MUSISZ TEGO TERAZ JEŚĆ BO JESZCZE BĘDZIE OKAZJA  :kwiatek:

Mam nadzieje, że działa.

Mi z dietą dobrze idzie, ale jutro się nie ważę, zważę się w piątek bo z soboty dumna być nie mogę  😡 , a dziś dostałam okres i cała się czuję napuchnięta, więc to bez sensu.
Ja się lepiej nie odzywam. Cały weekend to żarcie, alkohol, alkohol, żarcie, alkohol, żarcie, żarcie. I dostałam wczoraj 8 czekolad jak oddawałam krew, a one są najlepsze na świecie. 😵
Tunrida, widzialam Twoje zdjecie w jakims ciuchowym watku, jestes chudzinka  😎 a przed @, niestety, zre sie jak prosiak, nie wygrasz z tym, poczekaj sobie spokojnie do po 😎  (latwo mi mowic, bo ja mam jeszcze tydzien zanim zamieszkam w lodowce   :emota2006092🙂
Jestem pod wrazeniem Waszych wagowych osiagniec  😎, ja tez w koncu zrzucialam te moje nieszczesne 3 kg, teraz musze sie zabrac za siebie aby troszke ujedrnic cialo, bo w ciuchach jest niby ok, ale bez czuje sie lekko flakowato  :/
Efeemeryda, to co napisalas Tunidrze to ja sobie  chyba wydrukuje boldem i - za tydzien - powiesze na lodowce.. 👀
sanna, polecam Skalpel 😁 Jestem fanką.
Dzięki dziewczyny.
To brzmi nieźle- "to nie jest Twoje ostatnie jedzenie w życiu i naprawdę NIE MUSISZ TEGO TERAZ JEŚĆ BO JESZCZE BĘDZIE OKAZJA"- podoba mi się. Może uda się zastosować.
( i już czuję się dzięki wam rozgrzeszona- haha)
Averis,dzieki  :kwiatek: , zaraz poszukam.. mam nadzieje, ze wujek google mnie nie zawiedzie..
efeemeryda   no fate but what we make.
23 października 2012 19:23
tunrdia
ja to kiedyś w jakiejś gazecie przeczytałam, pani domu albo coś w ten deseń i naprawdę pomaga  😁 bo np. taki tort pyszny no paczy się na Ciebie i paczy, ale to przecież nie ostatni raz? Jeszcze będzie okazja zjeść jak się już będzie szczupłym i pięknym  😜
Te ćwiczenia serio uzależniają, ja robię rano skalpel, wieczorem killera  🙂
I już się martwię, że za tydzień będę mieć usuwaną ósemkę i wyjdę z formy przez te kilka dni  😂
sanna, były  tutaj linki do chomika- sama je wstawiałam. Poszukaj ich tak 🙂
remendada, ja odpalam killera- podejście nr 4. Po kilku dniach ze skalpelem może wytrwam...
Ja po 4 dniach jestem już w stanie zrobić całego.
Tzn. ani razu nie przerywałam, do tego stopnia, żeby nie zrobić do końca, ale podczas cardio myślałam, że odpłynę, miałam tak straszne zakwasy w łydkach, po poprzednich dniach, że nie było szans, żebym była w stanie zrobić wszystkie te podskoki (jak nie miałam siły, to szybko maszerowałam) teraz jest już ok.
Najbardziej lubię trzecią serię, najmniej drugą  🙂

A najlepsze jest to, że ćwiczę od 4 dni, a już widzę niewielkie efekty  😜
Pod koniec listopada wrzucę fotkę  🙂
czytam ten wątek i czytam, za wiele osob trzymam kciuki - ja kurcze chyba bym tak nie mogla. Chcialabym pare kg schudnąc ale...... ale nie mam aż takiego cisnienia aby codzien cwiczyc, liczyć kalorie itp. Podziwiam Was dziewczyny.
Faza, też tak myślałam, że ćwiczenia są do kitu.
Pewnie nie miałabym na nie takiego parcia, gdyby nie fakt, że przecudownie się po tych ćwiczeniach czuję.
Tak pozytywnie naładowana.Zmęczenie momentalnie przechodzi, a energia zostaje  🙂
Averis, dzieki  :kwiatek:, juz sobie znalazlam i sciagnelam, dzis sie nie wyrobie z czasem, ale od jutra zaczynam  😎 Przejrzalam poczatek, wygladaja dosc niewinnie, zobaczymy w praktyce.. u mnie to sie wlasciwie  rozbija o to, aby robic cokolwiek - cos wiecej niz dojscie 30 m do autka :-/ w kazdym razie jestem zmotywowana, ciekawa efektow, zarowno u siebie jak i u Was  - pochwalcie sie 'przed ' i 'po'  😎
Bardzo sie ciesze, ze polubilyscie cwiczenia z Ewa 🙂 Ja je kocham miloscia bezgraniczna, to, co robia z cialem i dusza, to jest naprawde cos niesamowitego 😅

U mnie po 3 slabych dniach- w koncu zabieram sie na nowo za siebie. Mialam jakies zjazdy natury duchowej i nie moglam sie za nic zabrac. Ale jest juz ok. Wczoraj spedzilam super dzien z agencja badawcza na warsztatach kulinarnych u samego Kurta Schellera i bylo mega 😅 oczywiscie pod wzgledem diety i trzymania odstepu od posilku- klapa na calej linii, ale warto bylo.

Dzisiaj zaczelam dzien od wafelka musli i biegania. Wafelek musialam zjesc, bo nie preferuje aktywnosci na pusty zoladek, zwlaszcza po nocy. A rano nigdy nie jestem glodna, wiec maly wafelek wydawal sie spelniac kryteria kalorycznosci i malosci porcji.

W planach sportowych kon (cale szalone 5 min klusa 😅 ) i 40 min ciaglego plywania. Jutro Ewa.
nie, no ja "leser" jestem.  😡 Jedyne cwiczenia i wysiłek fizyczny to ..jazda konna, no ewentualnie spacer na grzyby czy ot tak poprostu z psem. 🙄
Zen to Ty musisz już wyglądac jak szczupaczek.
Nie, nie wygladam  😉 Nie bede twierdzic, ze mam jakos duzo nadwagi, czy tez raczej nadmiaru tkanki tluszczowej, ale istotnie takowy zapasik mam i walcze z nim od maja. Chce miec ladnie wyrzezbione cialo 😡 a do tego stanu jeszcze mi sporo brakuje, bo mam swoje slabosci, uwielbiam slone przekaski, kocham wieczorne jedzenie 😵

Wracam na silownie, najchetniej bym juz dzisiaj poszla, ale niestety nie dam rady teraz i pozostaje miec nadzieje, ze od przyszlej srody uda mi sie wymienic basen na silke.
Bardzo sie ciesze, ze polubilyscie cwiczenia z Ewa 🙂 Ja je kocham miloscia bezgraniczna, to, co robia z cialem i dusza, to jest naprawde cos niesamowitego 😅



Myślę, że sekretem tych ćwiczeń jest ich łudzące podobieństwo do asan jogi 😉 wykonywane w innym tempie, ale także nacisk na oddech jest położony. Nie wiem jak wygląda "skalpel", ale po obejrzeniu "killera" mam takie wrażenie. Deska, izometria, krzyżak, most, wypad ze skrętami to ułożenie ciała analogiczne jak w asanach, a ponieważ praktykowanie jogi wiąże się nie tylko z ćwiczeniem mięśni, ale powoduje także odblokowanie kanałów energetycznych człowieka i uspokojenie umysłu - wrażenia muszą być wyłącznie pozytywne 😉
Wczoraj walnęłam sobie rozgrzewkę z Killera i zrobiłam cały Skalpel (bez jednego ćwiczenia bo kolana jęczały, al zamiast za to klasycznie się porozciągałam i po-pogłębiałam to porozciąganie). Fajne ćwiczenia ale i fajnie zmontowane filmy. Nic mnie nie drażni a to już coś, bo aerobiku i tych wszystkich "skrzeczących" i "rozentuzjazmowanych" lasek nienawidzę. I już od samego patrzenia kurw mnie brał.

A tutaj nic mnie nie denerwuje, wręcz kilka rzeczy uspokaja a śpię potem jak dziecko 😉

Dieta utrzymana, waga stoi 😉
Jutrzejsze ważenie będzie chyba lekką kompromitacją! 🤬Aż strach się ważyć.cały tydzień rozpusty był.A już tak fajnie było!
Wczoraj miałam dzień odkurzacza. Pochłaniałam wszystko a w szczególności kanapki z miodem  😎 Wieczorem odpaliłam po raz pierwszy Chodakowską, przebrnęłam przez 3/4 Skalpelu.  Momentami było cięęężko, ale po ćwiczeniach na prawdę miałam więcej energii  - chyba się z panią Ewą zaprzyjaźnię na dłużej  😉
Siedzę sobie i liczę dzisiejsze kalorie... i dochodzę do wniosku, że kiedy nie je się słodyczy, to naprawdę łatwo zmieścić się w takim limicie 1400 kalorii. Dzisiaj nawet udało mi się zjeść 3 kostki czekolady (niech będzie na podwieczorek) i zostało mi jeszcze... 400 kcal na kolacje  😜 A zjadłam dzisiaj solidnie, bułka do szkoły, mielony na obiad i te sprawy. Tylko ruchu niewiele, muszę coś z tym zrobić... zaraz sobie zobaczę ten skalpel, może też zacznę ćwiczyć  👀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się