prawko

Dzięki. Okazuje się, ze jednak za pierwszym podejsciem tez mozna zdac.
Przez rozpoczeciem kursu nigdy nie jeździłam samochodem 🙂
Dzięki. Okazuje się, ze jednak za pierwszym podejsciem tez mozna zdac.
ależ oczywiście 🙂,
ja 4x zadałem za pierwszym i za żadnym razem nie było żadnych problemów ze strony egzaminatora,
yga   srają muszki, będzie wiosna.
20 stycznia 2009 21:23
zyczcie mi powodzenia, jutro wyruszam w pierwsza samodzielną podróż ukochanym cackiem mojego taty. Trochę się obawiam  😲 ale kiedyś trzeba zacząć..
chyba nie zasne  🤔wirek:
ile łacznie trwało wasze "robienie"prawa jazdy ?  kurs , jazdy , egzaminy
ile wam to zajeło?

ja jeszcze jeden dzień wykładów , 5 lutego wewnętrzny teoretyczny i rozpisanie jazd
U mnie w lecie na kat.C trwalo wszystko od 8 lipca - pierwszy dzien kursu - do 9 sierpnia - egzamin praktyczny 🙂😉
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
25 stycznia 2009 21:24
Kurs przyspieszony w IMOLI zajął mi dokładnie jeden weekend czerwcowy (teoria), jazdy skończyłam w lipcu. Później nie mogłam się zebrać, żeby zawieźć papiery do ośrodka, w którym chciałam zdawać egzamin. Zawiozłam na przełomie września/października, teoria była po tygodniu, praktyka 13 listopada i pod koniec listopada pani z urzędu zadzwoniła, że już mogę odebrać prawko. 🙂
A ja mialam egzamin 9 sierpnia - w sobote, a prawko zostalo juz wystawione 11.08. czyli  w poniedzialek 🙂😉
A odebrane 14 🙂
ile łacznie trwało wasze "robienie"prawa jazdy ?  kurs , jazdy , egzaminy
ile wam to zajeło?

ja kurs na "A" zrobiłem w 2 dni 🙂,
ale wtedy było 10h, teraz jest 20.
jednego dnia zrobiłem 2x2h, drugiego 2x2h, a trzeciego dali mi zaświadczenie z którym zgłosiłem się do WORDa.
pozostałe 2h sobie darowałem 🙂,
ahas - teorię "pamiętałem" jeszcze z "B", przeczytałem sobie tylko dodatkowe pytania na "A" - nie chodziłem na żadne dodatkowe zajęcia.
Ja teorię zaczełam 9 października (byłam na każdym wykładzie, 2x w tygodniu po 2h)
na początku listopada zaczełam jazdy, 20h wyjeździlam do połowy grudnia, potem byly swieta i trochę się rozwlokło,
egzamin 16 stycznia a prawko odbieram 30 (moze wczesniej)

czyli 3 miesiące
Scottie   Cicha obserwatorka
26 stycznia 2009 09:18
no to ja chyba pobiję rekord, bo prawo jazdy robiłam... 10 miesięcy 😀 tzn. sam kurs, dziś jadę do ośrodka odebrać papiery i zawieźć je do WORDu.

Praktyke zaczęłam w połowie kwietna, ostatnie zajęcia miałam w pierwszym tygodniu czerwca. Później się dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuugo zbierałam, żeby zdać egzamin teoretyczny wewnętrzny, aż do 22 października 😉 skończyłam jazdy 21 stycznia.
\scottie ja Cię chyba pobiję - teorię zaczęłam pod koniec października, na dzień dzisiejszy zostały mi jeszcze dwa wykłady  🤣 ale pod koniec lutego planuję już zdać wewnętrzną teorię - jazdy mam od stycznia, na razie wyjeździłam 12 h, myślę że do połowy marca je skończę  😁
oo meen  ale rekordzistki z Was , ja to chce jak najszybiej sie z tym uporać :P
Scottie   Cicha obserwatorka
26 stycznia 2009 13:00
szepcik od października do marca to jest 6 miesięcy :P w porównaniu do moich 10... (a jeszcze bede czekala na egzamin teoretyczny, na praktyczny... to sie pewnie zejdzie z rok do odbioru prawka- oczywiscie jak wszystko dobrze pojdzie 😉 ).

ciska ja tez chcialam, ale teorie skonczylam w czerwcu i musialam sie przygotowac do egzaminu teoretycznego wewnetrznego, a nie mialam czasu sie uczyc, bo to sie jakos pokrylo z koncem roku szkolnego i jednak szkola byla wazniejsza (takie pieprzone gadanie, wystarczyl jeden weekend, zeby sie nauczyc do testu, poza tym on nie byl taki wazny- moglam tam siedziec i probowac do skutku)... no i tak odkladalam ten egzamin, 1 lipca wyjechalam na miesiac, pozniej wrocilam na tydzien i znowu wyjechalam... pozniej zaczal sie rok szkolny i stwierdzilam, ze matura wazniejsza, ze trzeba pocisnac... ale cos, a raczej KTOŚ 😉 mnie odpowiednio zmotywowal. A jak juz zaczelam jazdy, to sie okazalo, ze prawie w ogole nie ma miejsc (szkola jazdy bardzo znana, a samochody tylko 3), wiec mniej wiecej 15 godzin wyjezdzilam jezdzac godzina-dwie w tygodniu.

zaraz lece po dokumenty i do wordu 😀 😀
Ph, cieniasy jesteście.
Ja zaczęłam kurs w sierpniu 2007, teraz będzie ósme podejście do egzaminu praktycznego :]
Ja dzisiaj odebrałam prawko   😅 😅 😅 😅
Scottie   Cicha obserwatorka
26 stycznia 2009 13:07
Ph, cieniasy jesteście.
Ja zaczęłam kurs w sierpniu 2007, teraz będzie ósme podejście do egzaminu praktycznego :]


Alice, jestes mistrzem 😀 ale nie martw sie, pewnie Cie przescigne, bo cos nie wydaje mi sie, ze szybko zdam 😉
haha, juz mam parę osób, które sie ze mną ścigajś :>

Śmieszy mnie ta cała sytuacja 😀
Scottie   Cicha obserwatorka
26 stycznia 2009 13:10
a na czym oblewasz?
A róznie :P testuję wszystko po kolei  😉
Nie szkoda Ci kasy?
Przeciez nauczyć się testów to jest jeden dzien przysiądnięcia, one nie są trudne aż tak bardzo.
Napisałam przecież, że praktyczny oblewam  🙄
Alice  pobiłas nas wszystkich jak narazie :P  ja nie wiem ile mi to zajmie  ygh
Ach, faktycznie, nie wiem, czemu zrozumiałam, ze teorię i włos mi dęba stanął.

Może masz instruktora do dupy?
Kto wie :] Albo brak talentu, albo ogromnego pecha.
ja w sobotę pierwszy raz jeździłam po łuku  😁 zabiłam kilka słupków  😎
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
26 stycznia 2009 16:15
ile łacznie trwało wasze "robienie"prawa jazdy ?  kurs , jazdy , egzaminy
ile wam to zajeło?

wykłady zaczełam 18 lipca, 20 jazdy. 4 wrzesnia zdalam praktykę, 14 wrzesnia odebralam prawko  😉
Scottie   Cicha obserwatorka
26 stycznia 2009 17:17
fajnie mieliscie, w mojej szkolce za kolkiem mozna bylo zasiasc dopiero po egzaminie teoretycznym (i w sumie tak powinno byc wszedzie 😉 ).

dzis oddajac dokumenty sprawdzilam date rozpoczecia kursu- 24.04.2008 xD

egzamin teoretyczny mam za tydzien we wtorek, 3.02.2009 🙂

szepcik jak za pierwszy razem jezdzilam po luku, to nie wyjechalam ani razu (bez zadnyk wskazowek), az sie instruktor zdziwil 😉 ale pozniej podjechalam za blisko slupka no i jak zaczal mi tlumaczyc co i jak... to pozniej w ogole nic mi nie wychodzilo 😉
dopiero na ostatnich zajeciach dał mi patent jazdy tyłem po łuku. no i zaczęło wychodzić 😉
Ja to zawsze wzorowo jeździłam po łuku (aż tak wzorowo, że instruktorzy nie chcieli ze mną spędzać dłużej czasu na placu)... A tu bach - na egzaminie poległam!  👿
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
26 stycznia 2009 21:26
fajnie mieliscie, w mojej szkolce za kolkiem mozna bylo zasiasc dopiero po egzaminie teoretycznym (i w sumie tak powinno byc wszedzie 😉 ).

ja wlasnie tak mialam.
wyklady byly sobota/ niedziela i w niedziele po poludniu byl teoretyczny 😉 tylko nie wiem jak traktowali osoby, ktore oblaly teorie, podejrzewam, ze od razu pisali jeszcze raz.
zaswiadczenie o ukonczeniu kursu tez dostalam dopiero po praktycznym egzaminie wewnetrznym 🙂

az przypomnial mi sie moj pierwszy luk. szlo mi jak z platka, ani razu nie przejechalam za linie, wszystkie slupki ocalaly. instruktorzy, ktorzy byli na placy byli w szoku jak dowiedzieli sie ze to moj pierwszy raz. jeden nawet mi sie oswiadczyl  😁
gorzej bylo z zatrzymaniem na gorce, bo zawsze ruszalam z piskiem opon. na egzaminie stralam sie tego uniknac, to na zlosc zgasl mi silnik  😂 ale ze mozna poprawic, to za drugim razem poszlo ok- pisku  nie bylo, silnik tez nie zgasl
Scottie   Cicha obserwatorka
26 stycznia 2009 21:30
Edytka nie wiem, dlaczego czytajac u Ciebie "praktyka" miałam ciągle na mysli teorie xD uczylas sie w Imoli? bo w sumie tylko tam kojarze teorie weekendowa 😉

karolinag4 do przodu czy tylu? i na samym luku?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się