Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
efeemeryda, to sobie asekuruj kark rękoma tak jak jest to pokazane przy brzuszkach- ja tak na początku robiłam.
Ja pierwszego nagrzeszyłam jak sam diabeł (szarlotką 🤬 ) ale odpokutowałam nie tylko jeździectwem na moim ukochanym Rudym ale i połową Killera+połową Skalpela (to aktualnie mój ulubiny zestaw: rozgrzewka plus kolejne 20min Killera, mniej więcej do ostatniego kardio po "rundzie wyzwanie", plus Skalpel włączony po rozgrzewce do końca).
Wczoraj dzień na piątkę. Byłaby czwóra, bo dieta utrzymana ale bez ćwiczeń. Na szczęście Czardasz saved the day again i zaliczyłam na nim przewesoły, bprzebrykany i przefurczany spacer do lasu 😜 A ponieważ był brudny przed jazdą jak siedem nieszczęść, co się nagimnastykowałam ze szczotkami, sheenami i chusteczkami to moje 😉
Dziś waga zdecydowanie była mojej stronie i mogę się pochwalić, że spadła. Fajnie. Aczkolwiek sukces ten zrzucam na karb zakończenia @ i po prostu woda - którą nabrałam w trakcie puchnięcia - była łaskawa się ewakuować 😅
tunrida brawo! Kryzys już chyba zażegnany? 😉
Ja na szczęście wracam dzisiaj do Warszawy, będąc u rodziców nie da się nie jeść 😡 Jeszcze mama piecze dla mnie ciasto, i jak tu odmówić? 😡
a ja sobie cos mocno naciagnelam, boli mnie w zebrach, cwiczyc od kilku dni nie moge 🙁 eh, wyzalilam sie .. 🙁
Averis, będziesz biegać z Chodakowską w najbliższą sobotę?
dobra, wracam ze zdwojoną siłą, bo to jakaś masakra jest... dziś wieczorem zamierzam zrobić sobie jedzenie na pół tygodnia i zamrozić, bo inaczej ZAWSZE przegram - albo nie będę jadła co jest złym złem, albo będę jadła niezdrowo co jest również złym złem.
Na śniadanie serek bieluch ze szczypiorkiem i kawa. Wiem, że mało, ale na drugie sobie trzasnę jakieś ciemne pieczywko i powinno być git.
No i skalpel dziś koniecznie 😉
mam pierwszy kryzys! mama zrobiła jabłecznik 😵 jem i jem...nosz kurde, wracam do domu bo w Krakowie się nie da nie jeść.
Scottie, niee, weekendy rezerwuję dla konia 🙂
dziewczyny, weszłam na link z pierwszego wątku do ćwiczeń z Chodakowską, poćwiczyłam 10 min, bo nie mogę ściągnąć (mam za mało transferu-50 MB). co zrobić? bo naprawdę fajne cwiczenia!
Uch, u mnei też kryzys i od razu więcej na wadze. Ten 4-dniowy weekend mnie totalnie rozstroił i jadłam jak odkurzacz. Dobrze, że jutro poniedziałek, wróci wszystko do normy.
Dzionka, ja widzę, że my chyba mamy podobne figury (ważę kg, czy dwa więcej, ale jestem kilka cm wyższa) i podobne problemy 😀
Wszyscy mówią, że jestem chuda, a ja ze zbędnym (w moim przekonaniu) kg czuję się mega ciężko i niedobrze.
Dodatkowo niby jem wszystko, ale jak nie patrzę jak często i ile jem, od razu waga mi się podnosi.
A najbardziej zgubne jest to, że kocham dobre jedzenie 😀
remendada, oj tak, czuję to podobieństwo 😀 U mnie 1-2 kg robią ogromną różnicę w figurze, tym bardziej wkurzają mnie te ostatnie wahania. I też lubię dobre jedzenie, co jest zgubne 🙂
kurczę, głodna nie jestem a wychodzi mi z obliczeń że zjadłam dziś ledwie 900 kcal :/ no nic - najwyżej pochłonę główkę sałaty na wieczór a zaraz idę odpalić ćwiczenia 😉
Ja minusuje puki co z jedzniem 🤬 wczoraj 2 kawalki pizzy,dziś talerz łazanek mamusi....nie dało się odmówić🙁 Dziś zamiast Skalpela zrobiłam Killera i podoba mi się bardziej niż Skalpel🙂
wiedźma jeśli chodzi o ćwiczenia Chodakowskiej, to można zamówić archiwalne wydanie Shape z płytą (ja tak zrobiłam, trzeba było trochę poczekać na dodruk)
koszt z tego co pamiętam 18,00 wysyłka za pobraniem, ja zamawiałam tylko skalpel bo resztę kupiłam jak wychodziło, ale wysyłają chyba wszystkie
mail do działu który się tym zajmuje:
[url=
http://prenumerata@quadwinkowski.pl]prenumerata@quadwinkowski.pl[/url]
innych rozwiązań nie znam 😉
wiedźma, albo wysłać smsa na chomika- i zwiększyć transfer 😉 albo zajrzeć kilka stron wcześniej- wrzucałam chyba linka do ćwiczeń ewy (z płyt) na youtube.
ja zwiększyłam transfer, za 1,80 i jeszcze ponad połowa mi pozostała po ściągnięciu ćwiczeń 😉
A ja raportuje, że weekend upłynął mi na czwóraka. Dieta utrzymana, ale nie poćwiczone 🤬 W sobotę jeszcze konia ruszyłam, ale w niedzielę spałam najpierw do południa, potem z rodzicami grabiłam liście, porządkowałam ogród. I jakoś tak mnie to rozleniwiło, że ani na konia nie wsiadłam, ani nie poćwiczyłam.
Waga więc stoi. Ale ponieważ cyfra cieszy, niech sobie będzie 😉
Można się jeszcze dopisać?
Bardzo obciazajacy ten skalpel? Bo jak Was czytam to mam ochote sprobowac.
Zależy w jakim sensie obciążający. Ewa Ch. zwraca dużą uwagę na stawianie kolana tuż nad stopą i łokcia tuż pod barkiem, więc myślę że jeśli się tego nie robi to stawy mogą obrywać. Tak samo jak niektóre ćwiczenia mogą być lordozujące jeśli się odpowiednio nie napina brzucha. Ale to takie moje przypuszczenia 😉
A w sensie zmęczenia... no cóż, to jest jedyne w swoim rodzaju uczucie pracujących mięśni, nie umiem tego opisać 😁 Teraz już od ponad tygodnia robię Skalpel to się trochę wkręciłam, ale pierwsze razy były praktycznie nie do wytrzymania. Wyglądało to tak, że zrobiłam 3 powtórzenia morderczego ćwiczenia, a ku mojej zgrozie pani Ewa Ch. obwieszcza, że jeszcze 10 🏇
Dałam radę z minusem, bo obiad był spoza diety i za kaloryczny. Ale jest ok.
Myślę, że teraz to naprawdę kryzys zażegnany skoro wytrzymałam najgorsze początkowe 3 dni.
Wracam na ring. 😀
Mogę tak nieoficjalnie dołączyć z moim odwykiem od słodyczy?
Moje odwieczne uzależnienie, wręcz zapychacz czasu, zawsze coś chrupałam z nudów.
Ale już trzeci dzień jestem czysta. 😂
Do szkoły zamiast pączuszków, sztucznych napojów i batoników planuję nosić jogurciki, kanapeczki i marcheweczki. Wprawdzie po dzisiejszym dniu już nie mogę patrzeć na marchewki, ale coś się z tym zrobi. 😎
Biorąc pod uwagę, że naprawdę pochłaniałam olbrzymie ilości tych słodyczy, nieskromnie liczę na choć minimalny spadek wagi. 😡
😤 a ja chodzę cały czas głodna. Te diety , niemożnosc podjadania ..eh. Muszę wytrzymac a zjadaoby się coś smacznego. A wszystko co ma malo kalorii jest jakies takie bez smaku a np spagetti albo lazania no kurcze ...marzenie.
Faza - ja mam w diecie spaghetti 😀
Zgłaszam się dzis jako rozpoczynająca walkę. Dietuję się od wczoraj na diecie od dietetyczki. Smacznie, głodna nie jestem. Grunt to trzymać zachcianki na wodzy. Zaraz biorę się za Skalpela, poźniej koń, a w międzyczasie sprzątanie domu 🙂 W piątek dopiszę się do tabelki. Trzymajcie kciuki 🙂
A ja przez tą paskudną pogodę mam doła i podjadam cały czas 🤬.Waga tak ładnie szła w dół. to teraz pewnie znowu w górę będzie.No nic ,jakoś trzeba to przetrwać 🙁
U mnie dół i zjazd, mam 1kg na plusie i ciuchy bardziej opięte znowu. Tak więc dieto welcome back, dzisiaj jak na razie piąteczka.