KOTY

Czym się różni TOTW ten zielony od tego beżowego?chyba tylko smakiem?


Zielony to Rocky Mountain a drugi to Canyon River. Ten pierwszy raczej z mięsem z lądu, drugi rybny
Breva jedna z moich kotek reaguje w ten sposób na każdą wizyte u weta. Przez kilka godzin sie ślini, czasem wymiotuje, leży osowiała albo sie chowa (załatwia się na szczęście do kuwety nawet wtedy), potem przez dobę, czasem półtorej nie je nic - pomimo że widać że jest głodna, prosi o żarcie, ale jak sie jej da do miski to sie odsuwa od niej.  Nie bawi sie przez ten czas z psem i drugą kotą jak to zwykle robią, nie przychodzi po pieszczoty, itp. A że generalnie to taki kot, że na silny stres od razu reaguje tak, że jej się dziąsła zaogniają, albo oczy łzawią itp, to wizyty u weta są ogromnym problemem (szczególnie ze względu na te dziąsła, bo chronicznie ma tam stany zapalne i co sie uda to zaleczyć, to potem stres i pach - znowu zaognienie 🙁 ). Teraz muszę ją zawieźć bo jej drugi kot w zabawie oko zadrapał jakiś czas temu, wet dał leki, ale nie pomogły w 100%, stan jest lepszy ale nie całkiem dobry i nie wiem co zrobić. Mój wet nie dojeżdża do domów, a z oczami to do niego mam największe zaufanie bo to świetny okulista. Ale znowu mi kota to będzie przeżywała... ech.
Pocieszające jest to, że po tej dobie stresu potem jest już normalna i nigdy żadnej dłuższej traumy nie miała.
co do leków- kot miał to zapisane przez zwierzęcego psychologa, po konsultacji i 2h wizycie w domu ( Pani dr miała program w tv odcinkowy i myślę że jednak ma dużą wiedzę); kot brał 3 dni ten lek i pomogło, nie sika.
Uważam że to dobre rozwiązanie bo skuteczne, o lek więcej nie prosił 🙂 więc wnioskuję że się nie uzależnił a na pewno wyluzował.
No i bez przesady to w końcu kot a nie człowiek, wolę jak nie leje na panele jednak 🙂
Lek nazywa się Afobam. Ja polecam na koci stres ( mój miał 2 razy w życiu fazę z sikaniem).
Pierwszy raz po 1 zmianie mieszkania: gdzie mu odbiło i lał codziennie do spania psa. Postąpiłam wtedy tak jak się z kotami nie postępuje- czyli złapałam na gorącym uczynku i dostał wp.....l- pomogło, więcej tego nie robił.
Drugi raz po 3 latach jak zmieniłam mieszkanie to sikał ze stresu że nowe mieszkanie, więc zaprosiłam Panią psycholog i problem zniknął  od razu praktycznie. Odpukać kot nie sika, a teraz mógłby mieć stres bo ma młodszego kolegę który go ciągle napada 🙂
cieciorka   kocioł bałkański
10 listopada 2012 23:46
Dworcika, Miłka wyglądała bosko!!!

a). ścierę bez życia.
b).nie dają takiego ogłupiajcego kopa jak ludzkie.

Dalej nie rozumiem, co to znaczy.
Sanna, cieciorka, dziękuję :kwiatek: Przekażę Ciapciunowi, to może mi te zdjęcia wybaczy 😉

Sanna, to taka zimowa, "domowa" skarpeta z delikatnego frotte. Rozciągliwa bardzo i niezbyt ściskająca, więc po obcięciu palców i zrobieniu otworków na łapki bez problemów można było kota ubrać (po włożeniu łapek trzeba było tylko ją trochę "schylić", bo niekoniecznie chciała w to wejść). Zdjęta również bez problemu przez głowę 🙂
cholera jasna..... mały prawdopodobnie jest chory (tzn przyszedł chory ze schronu). wetka stwierdziła stan agonalny;( po poryczeniu się (i moim i mojego L) w gabinecie stwierdziliśmy że jeszcze się nie poddajemy. Mo dostał kroplówkę, witaminy, żarcie w zastrzyku, wzięliśmy go do domu i teraz ja maks co godzinę podaje mu mega kaloryczna karmę strzykawką, a L opatulony w koc go próbuje trochę rozgrzać, bo mały miał już niemierzalną temperaturę🙁(( jeżeli do jutra jego stan choć trochę się nie poprawi to usypiamy🙁(( proszę trzymajcie kciuki bo to jest nasz wymarzony kitek (rudy, puchaty).... 🙁(((
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
11 listopada 2012 13:34
Breva, Trzymamy! Nie daj się kocie i wracaj do zdrowia. :kwiatek:
Biedny maluszek  😕 trzymam z calych sil..
och drogi buddo, trzymaj się Breva!!
Trzymam kciuki za kociaka, z taką opieką na pewno da radę!

Będzie dobrze
Breva, u kogo byliście?

Nie mówili nic o panleukopenii?
cieciorka   kocioł bałkański
11 listopada 2012 14:14
Breva, trzymamy kciuki!
Breva, pytam o pp, bo jak to pp, to trzeba szybciutko robić transfuzję - Tiger gotowy to akcji, szczepiony regularnie i 100% zdrowy. Jak coś - pomożemy!
Breva, trzymamy! Jak dobrze, że Mo trafił na takich Ludzi...
Jezu, dzięki dziewczyny!!! ale mi dodajecie otuchy...

sytuacja na ten moment - L odłożył go na 15 minut obiadu, a tak to od 13 cały czas trzyma go blisko siebie, pod kocem, żeby go ogrzać - już troszkę jest cieplejszy! Ja na zmianę go podkarmiam i wstrzykuję wodę do pychola, żeby miał siły do walki. Jest o tyle lepiej że zaczyna trochę ciamkać jak mu coś podaję, a nie tylko biernie się temu poddaje, ale dalej jest z niego flaczek totalny🙁 Co chwilę się też zalatwia (pod siebie of course). O tyle dobrze, że po każdym siku/kupie miauczy że mu mokro więc nie musimy sprawdzać co chwilę.

wistra, byliśmy w Multivecie na Żabińcu (koło siebie mam ich filię i to do nich zaczęłam chodzić z kotami; tyle że filia dzisiaj zamknięta więc wylądowałam w siedzibie głównej). Kurde o pp nie mówili nic, teraz sprawdziłam co to i jeszcze bardziej się zestresowałam🙁 ale może wiedzą co robią? mały nie wymiotował, nie ma bolesności brzucha i gorączki więc patrząc na objawy pp to ma tylko niektóre z nich... no nic. na razie dożywiam, jutro i tak jadę do weta - zapytam też o pp!
Ja jednak celowałabym w Arkę, Multivet (wg mojej tylko opinii!) dobry na rentgen.

Jak cos, to piszę Ci nr tel na PW i dzwoń, gdyby trza było dawcy.
ok, dziękuję Ci bardzo!🙂 do jutra będziemy walczyć, a jak przeżyje noc to zobaczymy co i jak.. na razie i tak ciężko by było z transfuzją - chciały mu dzisiaj pobrać krew i się nie dało - żyłki zapadnięte, ciśnienie marniutkie...
jak to nie pp tylko taki stan sciereczki, to maly ma naprawde szanse! Z czegos takiego wyciagnelam kiedys moja Savane- wet dal witaminy i nie dawal szans na przezycie nocy a ja trzymalam ja przy sobie aby ogrzewac i dodawac otuchy, bylo ciezko a juz 13 lat jestesmy razem! Walczcie wszyscy i malenki Moo i Wy! Koty sa twarde, dacie rade!
edit. I jak maluszek??
Breva trzymam kciuki za malucha
no i niestety🙁(( maluszek nie dał rady;( pocieszamy się tym, że walczyliśmy do końca, a odszedł przytulony do termoforka, pod kocykiem, głaskany przez calutki czas przed dwie kochające ręce.... dzięki za wsparcie!
cieciorka   kocioł bałkański
11 listopada 2012 23:12
Breva, trzymaj się, miał i tak szczęście, że na was trafił. Wiadomo, co mu było?
Jej, bardzo wam współczuję 🙁

Przynajmniej nie odszedł w klatce w schronisku tylko w kochającym domu.
dzięki... nie wiadomo - nie zdążyliśmy przebadać krwi a dzisiaj już się nie dało pobrać🙁 jutro jadę badać Zillę, więc trzymajcie kciuki nadal - niech chociaz ona będzie zdrowa....
Oz fak!!!! Tak mi przykro!!!

Breva, to na milion procent bylo pp. Nic nie zmiata kociakow tak szybko, jak to swinstwo. Uwazaj na dugiego kota w domu. A zanim wezmiesz kolejnego musi minac min. pol roku.

Kitek mojego TZ (znaleziony w szczerym polu) umarl tak samo.

Breva, bardzo mi przykro  🙁 ale tak jak napisalyscie, on odszedl w swoim domu, wiedzac, ze jest kochany..
..tyle kociakow juz go Tam przywitalo.. [']
Breva strasznie przykro 🙁 Trzymajcie się!
breva, bardzo mi przykro... niestety czasem tak bywa że mimo walki się ją przegrywa - znam ten ból - pocieszeniem może być to, że zrobiło się co mogło i walczyliście do samego końca.
breva  😕 dopiero teraz poznałam waszą historię, żal mi tego kociaczka, los bywa okrutny, a my niestety nie zawsze możemy się przed nim obronić. Żegnaj maluszku  😕

A moje kociaki są zdrowe i brykają, jakby wcale nie przeszły tych operacji. Odebrałam je w piątek przed 16.00. Podbiegły do mnie, żeby je szybko zabrać do koszyka i do domu. W pierwszej chwili myślałam nawet, że wetka ich nie wycieła, bo wcale nie były słabe czy wystraszone. Ale zaszyta rana u kotki rozwiała moją wątpliwość. Wetka nie dała dla niej kubraczka, bo uznała, że nie jest jej potrzebny  🤔 Mała faktycznie nie liże rany, a osłonowo dostaje antybiotyk, wczoraj dałam jej 2 zastrzyk. Kocurek rozrabia jak przed kastracją. Oba maluchy są wesołe i dużo jedzą. Teraz grzeją się na słoneczku przed stajnią. Jestem szczęśliwa, że tak dobrze to przeszły.

Czarna po badaniu została powtórnie odrobaczona. Wetka zaproponowała mi jej sterylizację na koszt gminy, ponieważ jest znajdą. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, myślałam, że zapłace za nią kolejne 160 zł. A tu taka miła niespodzianka. Jutro rano pojedzie na zabieg.
widzisz Ranczo - tak właśnie zabieg przeżywają młode koty  😁
wistra ciekawe czy starsza kotka, też będzie taka dzielna  ❓
Moje poprzednie kotki były sterylizowane jak miały kilka lat i też zero problemów po zabiegu i bardzo szybkie dojście do siebie 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się