praca

Jesli holowanie i jego odwolanie, to moze chodzi o inne parametry niz czas, np. wingspan, moze sprzet przygotowany do holowania nie byl zgodn z zapotrzebowaniem.
Mielismy kiedys taki przypadek - zamiast standardowego samolotu przylecialo bydle, ktorego normalny sprzet nie byl w stanie wypchnac spod rekawa.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
13 listopada 2012 10:55
raczej nie,bo chodzi o statek - holownik,a dokument pochodzi sprzed decyzji o odwołaniu.
generalnie cały mail wyglada,jakby był pisany szyfrem  😵 😉
ash   Sukces jest koloru blond....
13 listopada 2012 12:08
Ulotki i wizytówki oddane do druku. Jutro odbiorę.
Chyba trochę dzięki Dzionce się zmobilizowałam, bo odkładałam to na styczeń.
Trzymajcie kciuki, żeby się kręciło!
Czy mamy kogoś, zajmującego się kadrami/HR?
ash, cieszę się, że cię zmotywowałam 🙂 Ja też właśnie chcę zlecić komuś wydrukowanie mini-plakatów i ulotek, ale coś sobie odpuściłam na razie.
Również proszę o kciuki, żeby się kręciło!
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
13 listopada 2012 12:55
ashtray, 5lat w tym pracowałam,może moge pomóc?
Już skrobię PW, żeby tu nie zaśmiecać.
na na na na 🏇 ja jutro ide zobaczyc czy bede zainteresowana 2.ga praca...
nic ambitnego, ale pieniadze dosc dobre, ale planuje konia tu przywiezc i w koncu "isc na swoje"
takze zobaczymy jutro czy sie podejme 👀
Losia, wow, ale ci dobrze! No to powodzenia 🙂

Ale ja lubię te moje dzieci z ADHD, no nie mogę! Choćbym miała najgorszy dzień i czuła się "like shit", to i tak lecę tam na skrzydłach i wracam tam samo 😀
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
13 listopada 2012 20:00
Wiecie mnie najbardziej w mojej pracy przeszkadzają ludzie. Nie dośc, że jest nas garstka to atmosfera gęsta i bardzo sie cieszę, że przede mną jeszczce tylko trzy tygodnie. Dzisiaj był doskonały przykład jak można zrobić z igły widły. Przełożony czepia się niewiadomo czego, byle pracownik nie myślal sobie, że może dobrze pracuje. A do tego takie farmazony i bzdury wygaduje.
Ktoś, Co prawda WNSP nie wiem co znaczy, ale może będę mogła pomóc w odszyfrowaniu maila
Sluchajcie, mam zagwozdke i sama nie wiec, co robic. Prawie 2 miesiace temu zlozylam aplikacje na prace, na ktorej mi bardzo zalezy, termin skladania aplikacji byl w polowie wrzesnia a egzamin (jezeli dostane sie na drugi etap rekrutacji) jest w polowie grudnia. Nie dostalam jeszcze od nich zadnej odpowiedzi, a status aplikacji jest ciagle "under consideration". Na stronie internetowej jest napisane, ze informuja kandydatow rowniez, jezeli odpowiedz jest odmowna, ale te 2 miesiace mnie jednak martwi. Myslicie, ze moge wyslac tam maila z zapytaniem kiedy moge spodziewac sie od nich odpowiedzi, czy nie wypada? Sama nie wiem, co robic, bo z jednej strony martwie sie tym, ze tak dlugo to trwa, a z drugiej nie chce wyjsc na natreta. Poradzi ktos?
Averis   Czarny charakter
13 listopada 2012 20:36
bostonka, oczywiście, że wypada! Walcz o swoje, no bo co tracisz 😉? 2 miesiące to sporo czasu- pisz.
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
13 listopada 2012 20:46
bostonka ja bym napisała. Przeciez oni tez muszą liczyć sie z tym, że w ciągu 2 m-cy możesz dostac inna pracę.
Averis, Constantia - dzieki! Wyslalam im tego maila, teraz pozostaje mi juz tylko gryzc paznokcie i czekac na odpowiedz 😉

A tymczasem chcialam jeszcze prosic o kciuki za dwie prace, do ktorych zostalam zaproszona na assessment days - zadna nie jest praca marzen, ale obie calkiem niezle do rozpoczecia kariery zawodowej.
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
13 listopada 2012 21:22
Ja trzymam 🙂
Losia, uczysz się duńskiego, czy całkowicie opierasz się na angielskim?
Naboo uczylam sie dunskiego. zdalam 1 poziom, bylam w trakcie 2, ale z przyczyn osobistych musialam zrezygnowac. zwyczajnie zaczelo brakowac mi czasu, bo kurs jest bardzo intensywny i wymagal poswiecenia duzo czasu w domu. w pracy posluguje sie tylko jezykiem angielskim (groom i sprzatanie w restauracji 👿 ale od czegos trzeba zaczac)

za kilka miesiecy chcialabym aplikowac do prac/praktyk zwiazanych juz w moimi studiami (dokladnie rysowanie w programie komputerowym)
Moon   #kulistyzajebisty
14 listopada 2012 12:20
Ja zaraz oszaleję. Od rana panowie dwa piętra niżej tak napi*%^$&%*ją wiertarami i młotkami, że własnych myśli nie słyszę, łeb mi zaraz rozsadzi i pęknie na pół. Jutub mi się skończył, nie mam czego słuchać, bo ileż można, tym bardziej jak mam dolby surround (muzyka + w tle wiercenie) to zwariować idzie. Niech już będzie 15ta...  😵

W dodatku przyszły mailem jakieś kretyńskie poprawki lekcji od yntelygentnych hamerykańców w stylu: "It would be nice to do..." albo "I don't understand this activity" Kuźwa, jasne, zróbmy na nowo wszystkoa ćwiczeń już bardziej łopatologicznie nie się zrobić, ja pitole, no.  🤔wirek:
Moon, a czym się zajmujesz? O jakie lekcje i ćwiczenia chodzi? Wiesz, mój klimat trochę, więc pytam 🙂

A ja zainstalowałam na mojej stronce zakładkę z poradami psychologicznymi on-line wczoraj i w nocy napisał do mnie pierwszy klient! Myślałam, że umrę ze szczęścia, wpłacił od razu kaskę za poradę... a tu oferta matrymonialna :] Zresztą z końmi w tle, co pewnie nie jest przypadkiem.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
14 listopada 2012 20:26
Mi znów dołożyli kolejnych obowiązków. Jak tak dalej pójdzie to będę robić wszystko tylko nie to co powinnam.
kujka   new better life mode: on
14 listopada 2012 20:39
hahaha Dzionka zajebiste 😀

ale w sumie fajny pomysl. myslalas o konsultacjach przez skype?


a ja na krotko, ale wracam do swietlicy dla uchodzcow. ciekawe, czy spotkam jeszcze jakies dzieci, z ktorymi pracowalam wczesniej...
kujka, nie myślałam o Skype, ale w sumie... może to dobry pomysł! Zobaczę czy w ogóle będzie popyt na tą poradę on-line, najwyżej później wprowadzę nowe opcje. A akcja mnie załamała - zobaczyłam w skrzynce maila, więc wyłączyłam radio, wysłałam psa na posłanie, zrobiłam herbatę, opaska na głowę, pełne skupienie... siadam i klops 😀 No ale cóż, pierwsze koty za płoty, śmiałam się sama z siebie 🙂
A co będziesz robić na świetlicy? Robisz im jakieś psycho-gry czy uczysz polskiego? Ciekawie musi być.
kujka   new better life mode: on
14 listopada 2012 21:16
aa takie ogolnorozwojowe zajecia.polski oczywiscie swoja droga, wiedza ogolna swoja, psycho gry ("grupa bawi sie i pracuje" vol I&II 😀), klanza itp swoja.

a na stronke az wejde, jestem ciekawa jak to zrobilas 🙂
kujka, brzmi mega ciekawie, zawsze chciałam prowadzić zajęcia w świetlicy 😀 Na stronę nie wchodź, bo a. zmieniła adres i b. zmasakrowałam ją wczoraj, nie działa 😀
kujka   new better life mode: on
14 listopada 2012 21:53
hmm do czegos baardzo podobnego szukam teraz wolontariuszy na 1x w tygodniu (i wiem ze masz wtedy czas!!). wiec jakbys chciala zobaczyc z czym to sie je, to wiesz... 😉
grupa 10-13 lat wiec chyba tez Twoje klimaty?
kujka, no to dawaj na PW o co cho, skoro już tak dobrze znasz mój grafik 😀
wniosek po pierwszym tygodniu w nowej pracy: albo zdziczałam totalnie na tym bezrobociu, albo coś jest ze mną nie halo.
Jak już jestem w pracy, to najchętniej bym stamtąd nie wychodziła, a jak już muszę, to i tak ciągle o niej myślę. A teraz jak dobrnęłam w końcu do weekendu, to mam ochotę już nigdy tam nie wracać.

Atmosfera jednak jest tam odrobinę dziwna - po pierwsze szefowa: z jednej strony kobietę podziwiam, bo pracuje z ogromną pasją i entuzjazmem (też bym tak chciała) i uważam, że jej wizja firmy i strategia marketingowa której się trzyma jest naprawdę udana.
Z drugiej strony wiem, że w normalnym świecie nigdy bym się z taką osobą nie dogadała, bo nie mamy ze sobą nic wspólnego. Jest strasznie przywiązaną do swojego wyglądu, zawsze wygląda jak spod igiełki i odnoszę wrażenie, że niewiele więcej ma w głowie. Na dodatek straszna snobka 😉

Po drugie okazało się, że moje stanowisko nie powstało "bo firma się rozwija" jak to na początku utrzymywano - przyszłam za osobę, którą zwolniono i jest w okół tego jakiś kwas. A dziewczyna miała doktorat z marketingu - zastanawiam się, jeśli ktoś taki sobie nie poradził, to co ja tam robię?

Ale pewnie tylko panikuję, bo po sielankowym życiu bananowego dziecka w końcu jestem za coś poważnie odpowiedzialna i ktoś czegoś ode mnie wymaga 😉

Po drugie okazało się, że moje stanowisko nie powstało "bo firma się rozwija" jak to na początku utrzymywano - przyszłam za osobę, którą zwolniono i jest w okół tego jakiś kwas. A dziewczyna miała doktorat z marketingu - zastanawiam się, jeśli ktoś taki sobie nie poradził, to co ja tam robię?


Skoro jest kwas to znaczy ze nie zwolniono jej ze wzgledu na brak kompetencji, a raczej na tarcie w zespole, obstawiam ją kontra szefową - moze szefowej nie podobalo sie ze dziewczyna jest lepiej od niej wyksztalcona? moze miala za dobre pomysly?

Także tym sie na pewno nie przejmuj, teraz czesciej ludzi zwalniaja bo komus cos nie pasuje niz przez brak kompetencji.
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
17 listopada 2012 15:47
Także tym sie na pewno nie przejmuj, teraz czesciej ludzi zwalniaja bo komus cos nie pasuje niz przez brak kompetencji.



Święte słowa, np. możesz wszystko robić dobrze, ale za mało się uśmiechasz i papa... Choć dla mnie to głupota.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się