nw

Sprawa już zamknięta !
ushia   It's a kind o'magic
17 listopada 2012 18:15
mozna to tak nazwac - konik po prostu cwany i ma wyje-bane na poczatkujacych
i na pewno uklony pomoga w reakcji na lydke (uwaga! to byla ironia)

btw, oddawanie konia ktory byl ledwo zajezdzony do szkolki to barbarzynstwo i glupota, chocby z tego powodu, ze sie szybko "psuje"
No właśnie się zepsuł!
I nic się z tym nie zrobi, dopóki się go z tej szkółki nie zabierze, trzeba po prostu od początku go ujeździć. A teraz będzie trudniej, bo już sie nauczył, że może człowieka olać!
ushia - Możesz to tak postrzegać, ale to nie mój kucyk jak właścicielka nie miała kasy na utrzymanie to nie moja wina.
Z tymi ukłonami to chodziło o to by z nim zrobić coś innego niż lać go bez sensu batem 😉
Magda Pawlowicz - pogadam z właścicielkom. Czyli nie ma szans na naprawienie go bez odstawienia od szkółki ? Mi dano tylko taką możliwość pracy z nim, ale z tego co widzę to będe musiała zrezygnować

edytuj posty
zupełnie nie ma sensu, bo skąd o ma rozumieć kiedy ma słuchać, a kiedy nie musi?
nadal będzie olewać i wykorzystywać niewiedzę innych i nawet jak dojdziesz do etapu, że Ciebie zacznie słuchać, do szkółki nie będzie,
bo Ty będziesz wymagać jedną jazdę, a potem 5-10 jazd nie będzie to wymagane i konik ZAWSZE będzie sprawdzał

jedyną metodą jest odstawienie od szkółki i porządne szkolenie
jak będzie zrobiony, będzie miał głęboko ugruntowane i zakorzenione podstawy (nie jest to miesiąc!)
to oczywiście może wrócić do szkółki, ale przede wszystkim potrzebny jest rozsądny instruktor, który na bieżąco będzie wiedział kiedy trzeba wsiąść i go naprawić  😉
normiss - dziękuje na odp. reszta tej "przygody" zależy wyłącznie od właścicielki 🙂
A ja sądzę, że kuca nie da się naprawić 🙁 Że ktoś sobie na własne życzenie zdrową kosiarkę zrobił. Dużemu ruch można by przywrócić na lonży, szetlandowi się nie da, no może w zabudowanym lonżowniku/round penie. Bez tego pod siodłem będzie niebezpieczny na 100%.
Jest jeszcze opcja terenów za przewodnikiem i stopniowej pracy w terenie, ale też odważnego i umiejętnego wymaga bo a) a jak się zaprze na środku drogi? b) one mają w zwyczaju odblokować się z przytupem tzn. ruszyć cwałem bez żadnej kontroli (zapewne w kierunku stajni).
Wypuścić kucyka na padok i zapomnieć o pracy z nim przez rok minimum. Po roku spróbowałabym zacząć pracę od samego początku, może coś z tego będzie. A kucyki cóż.. podpisuję się pod słowami halo. Łatwo nie będzie, o ile..
Amarotsa dokładnie to samo pomyślałam jak przeczytałam 1 post.

"zresetować", a później ujeździć od nowa.

Niestety to częsta bolączka polskich szkółek, że koń przychodzi, jest na chybcika zajeżdżany i czym prędzej pod kursantów żeby na siebie zarabiał....

jak pracowałam jako instruktor to też z wielkim bólem po 2-4 tygodniach oddawałam konie pod kursantów - bynajmniej nie z własnej woli...
Dużemu ruch można by przywrócić na lonży, szetlandowi się nie da

Z czystej ciekawości: dlaczego nie da się lonżować kucyka??  🤔
bo te paskudy nie są głupie, biegać w kółko nie będą, chyba że je murem ogrodzisz i nie dasz możliwości kombinowania jak by tu uciec 😉 Mam hucułkę (okropny kombinator jeśli ktoś nie wypracuje sobie szacunku) kiedyś jeździła na niej pewna dziewczyna- jeździła dobrze ale brakowało jej obycia z upartymi babami. Oczywiście kobyła pozwalała sobie na wiele, więc doradziłam jej by popracowała z ziemi jako ugruntowanie zasad. Zabrała więc kobyłkę do znajomej na ogrodzony rurami round pen by się dogadać- kobyła wróciła po 5minutach pod bramę mojego domu wlokąc za sobą lążę 😂 Ja zawsze powtarzam, że w tych małych to zło całego świata siedzi 😁
A tak z drugiej strony- szkoda konia, bo nie wrodzona wredota go do takiego zachowania popchnęła a chęć obrony przed sporym dyskomfortem🙁
_Gaga, jak kasik pisze, ale nie tylko. To jest kwestia jakiegoś rozkładu sił, dźwigni? Szetlandy są nieprawdopodobnie silne w stosunku do masy, a pyskiem to mogą traktor przeciągnąć. Mój mąż jest fachowcem, nigdy nie widziałam, żeby koń go tak "wylonżował" jak malutki szetland.
małe, krótkie i zwinne paskudy 😂 Jeśli da radę tylko głowę odwrócić na zewnątrz, a człowiek nie nadąży i zostanie lekko z tyłu, to go takie maleństwo powlecze 😜 Murem otoczyć i dopiero lążować 😵
O to to właśnie!
Próbowaliśmy koło z balotów ustawić - nawet dwie warstwy. To potrafił... wyskoczyć. W poprzek  😜, bokiem, prostopadle do ruchu. Ponad swój wzrost.
Równie dobrze to można kozę albo owcę lonżować (tylko one słabsze).
Oj, chyba trochę demonizujecie.. Owszem szetlandy do łatwych w pracy nie należą ale nie jest to niemożliwe. Wiem bo pracujemy z kucem od pół roku. Krnąbrne i cwane to stworzenia, zaryzykuję nawet stwierdzenie że bardzo inteligentne. Wymagają 100% stanowczości i zdecydowania. Ale da się z nimi zrobić całkiem fajne rzeczy. Dowodem na to jest nasza córka która zaczynała jako kompletna "surowizna" kucyk praktycznie był tylko przyzwyczajony do ciężaru jeźdzca a teraz radzą sobie całkiem nieźle. Ale fakt, ze szkółki bym go wyłączyła zupełnie....
ja wcale nie twierdzę, że się nie da 🤣 tylko, że przy takich cwaniakach nie dość, że szare komórki się gotują, to jeszcze człowiek musi być naprawdę szybki 😂
Malucha trzeba ze szkółki zabrać, jeśli już musi zarabiać, to może oprowadzanki w ręku ❓ Mało inwazyjne, pieniążek jakiś wpadnie a kucuś odsapnie i można będzie z nim pomalutku zacząć pracę. (dobrze, że zima idzie i niejako z definicji odetchnie)
[quote author=_Gaga link=topic=89892.msg1587826#msg1587826 date=1353228559]
Dużemu ruch można by przywrócić na lonży, szetlandowi się nie da

Z czystej ciekawości: dlaczego nie da się lonżować kucyka??  🤔
[/quote]

bo kucyk to nie koń. to małe potworki są i do tego nic nie uczone od małego bo "małe to co tam" i mendy takie rosną... jak mnie kiedyś taki szetland przewiózł... (i to nie raz...bo kilka szt.)ja nie wiem skąd one mają tyle siły i pary... , inny ze znajomym po całym ośrodku zapitałał i brykał - a facet nogami do ziemi sięgał, a tą karą klacze z osowa pamiętasz? co ona z dzieciakami robiła?
one sa jak myszy - niby łałe słabe a spróbuj taką złapać i utrzymać... zawsze sie wywinie...
😉

dodam że jak kasik pisze -hucuły jak i kn zaliczają się do grupy "dzikich i naturalnych" z szetlandami  i np. taki kn potrafi mi wyskoczyć z lonżownika (albo przez lonżownik - łamiąc belki) wyższego niż jego uszy ... do tego na złośliwości mają ukryte dodatkowe zapasy energii - jak chcą coś wykombinować - zawsze dadzą rade. jeszcze mendy to planują i powoli realizują.


na konie, które odwracają łeb na zewnątrz i "uciekają" bardzo dobrze sprawdza się patent pt.:

lonża od naszej ręki, przez kółko wędzidłowe do kółka bocznego w pasie do lonżowania. (taki "pracujący wypinacz"😉

Przy siodle ujeżdżeniowym można zapiąć za jedną przystułę luźniej zapiętą, a przy skokowym też by dało radę pokombinować.

Szczerze polecam, a dodam, ze nie jest to tylko i wyłącznie mój wymysł, korzystają z niego zawodnicy i trenerzy ujeżdżenia o bardzo dobrej renomie i wynikach 🙂
Szczególnie na szetlandy 😀 (bo o tym mowa)
podsumowując - na znarowione szetlandy to tylko EGZORCYZMY  😂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 listopada 2012 21:56
[quote author=horse_art link=topic=89892.msg1588570#msg1588570 date=1353275150]
podsumowując - na znarowione szetlandy to tylko EGZORCYZMY  😂
[/quote]

do tego na deser 7 gier PNH 😉
hahaha 😀
tylko przed, po czy zamiast? bo efekt chyba ten sam 😉))
ekuss   Töltem przez życie
18 listopada 2012 22:13
I tak pewnie wyjdzie na to,że go będą wwalać na jazdy byle by zarabiał,a jak coś nie będzie szło to będą mówić,że wina jeźdźca... typowe
halo nie bardzo rozumiem Twą zgryźliwą uwagę. Na shetlandy też podziała. Koń jak koń. Takie zapięcie lonży to rodzaj dźwigni, co oznacza, że przy mneijszym użyciu siły jesteśmy w stanie zapobiedz odwróceniu się konia na zewnętrzną stronę, a w efekcie ucieczce...
ekuss   Töltem przez życie
18 listopada 2012 22:16
Chodziło raczej o to:
korzystają z niego zawodnicy i trenerzy ujeżdżenia o bardzo dobrej renomie i wynikach

tacy na szetlandach raczej nie startują
Gajowa wyobraź sobie zwierze, które z grubsza wygląda jak koń, tylko jest mniejsze. To zwierze ma kompleks Napoleona, inteligencję Einsteina, siłę słonia, złośliwość Małej Mi, spryt przysłowiowego lisa i ZUPEŁNIE nie ma ochoty współpracować. Zdaje sobie sprawę ze swojej siły, jest zwinne jak jaszczurka, szybkie a przy tym urocze, śliczne i wie, że nie sposób się dłużej na nie złościć bo wygląda jak pluszowa maskotka. Taki jest przeciętny szetland.
Na takie zwierze nic standardowego nie zadziała.
ale na koniach owszem 🙂. Sposób jest skuteczny, myślę, że na osłomuła też by podziałał, a gwarancją skutecznosci jest właśnie finezyjne upięcie lonży ;p

i wiem jaki jest przeciętny shetland, jestem jednak zdania, ze ludzie (przynajmniej niektórzy) to istoty bardziej inteligentne od przeciętnego kuca sierściucha 🙂
[quote author=horse_art link=topic=89892.msg1588501#msg1588501 date=1353272245]
, a tą karą klacze z osowa pamiętasz? co ona z dzieciakami robiła?


[/quote]

Kurczę, ja pamiętam! Jak byłam dzieciakiem, wywiozła mnie z ujeżdżalni do stajni tak, że wleciała jednym wejściem, wylaciała drugim i wróciła z powrotem na plac, wszystko oczywiście w tempie najszybszego szetlandowego cwału  😁
gajowa, bardziej chodzi o gabaryty - punkty, przełożenia (ze jest np niżej od ciebie, krótszy niż koń), a nie siłe jako taką - taki mały wije się jak piskorz, a i szacunku nie ma i poprostu nie zdążysz zareagować/nic to nie da zawsze sie jakoś menda wykręci.
próbowałam np z 2 lonżami - milion razy trudniej niż z dużym - ciężej utrzymać, żeby się nie wykręcił, bo takie same ileś cm dla duzego to przekrzywienie lekko głowy, a mały już jest w 2 strone.  a jak sie z punktu gdzie masz kontrole - te dźwignie, kąty wyciągnie - to jak halo pisze - mogą traktor ciągnąć
trzeba byłoby nie wiem...siedzieć na ziemi w mikro-lonżowniku żeby mieć podobne szansie jak z dużym (a i to nie tak bo to bardziej zawzięte i znające swoja siłe i możliwości)

pewnie można kucyka - szetlanda też dobrze ułożyć. ale to trzeba od początku. rozmawiamy tu o znarowionych - te to na egzorcyzmy 😉
kamykokrowka - opis doskonały!

bostonka - taka była dziewczynka o blond włosach tak długich, aż leżały jej (kejsice?) na grzbiecie łącząc się z ogonem,
standardowo zostawiała ją na płocie ujeżdżalni i leciała dalej, zawody nei zawody, miała koncepcje i leciała. to ty byłaś? 😉))) no i pare razy widziałam jak laski ze sportu były ciągane po placu jak nie puściły wodzy 😉
Horse_art, nie, ja nie mam blond włosów, a na tej małej szelmie jeździłam tylko parę razy. A ludzi wożonych dzikim cwałem na wszystkie strony świata też się trochę naoglądałam, było z czego się pośmiać 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się