Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

BASZNIA   mleczna i deserowa
20 listopada 2012 14:44
Magdalena, wspolczuje przezyc...Gratki z okazji roboty, a cena przedszkola...dla mnie mogloby byc rowniez 111000, i tak nie ogarniam 🙂.
Tak udorka, dokładnie - dusił się, pierwszy raz w swoim życiu, dlatego nie miałam leków - na szczęście zdążyliśmy dojechać.

BASZNIA - dzięki, dla mnie też by mogło być nawet milion - i tak poza zasięgiem  😉
Karina7

super brzucho!  🙂 🙂

Poduszki nie. Ja nawet koldry nie mam. Tylko spiworki.
Pokemon - fajnie że jesteś 🙂😉

Magdalena - współczuję przeżyć 🙁((
11 tys za semestr masakra  😵
gratulacje z okazji pracy
Magdalena okropne, dobrze że wszystko się dobrze skończyło.
Pochwal się pracą  😉

Ja dziś padam na pysk, jestem sama i próbowałam zmęczyć Filipa żeby szybko zasnął. Efekt jest taki, ze sama już padam. Ale wybawiliśmy się z dziećmi więc mam nadzieję że zaraz będę mieć wolne. Powiem Wam, że mamy nadzieję za jakiś czas zmienić mieszkanie na większe. I jedynie czego będzie mi brakować to sąsiadów z dziećmi w wieku Filipa. Teraz bylismy w kapciach dwa piętra wyżej. I było super.
Magdalena - tragedia. Dobrze że dzieciaki szczepione i tak dobrze to przeszły.

Wstawiam dzisiejsze foty Zosi i męża. Średnia jakość bo były robione u pszczółki i celowo nie wzięłam lampy aby małemu nie walić po oczach.


Ktoś   Dum pugnas, victor es...
20 listopada 2012 19:02
Laguna, tak patrzę na Twoje zdjęcie,gdzie jest Zośka i Twój mąż...i mam ochotę zanucić Ci wspomnieniowo 😉 "....księciu,jestem przeznaczona..." 😉
Oj Ty ... 😉

Zapomniałam o tym tekście 😉
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
20 listopada 2012 19:13
...nie ma przypadku,są tylko znaki,cieszę się,że tak Ci się życie fajnie ułożyło 🙂 masz Księcia i własną Królewnę 🙂
Super fotka taty z Zosią 😉 Przystojny mąż, śliczna córka i jeszcze synek w drodze. Sielanka 😉

Magdalena - współczuję przeżyć 🙁((
11 tys za semestr masakra  😵
gratulacje z okazji pracy


dziękuję  🙂 (11 za trymestr nawet, nie za semestr  😂 kurcze, otwieram przedszkole, będę bogata  :emoty327🙂

Bardzo Wam wszystkim dziękuję za troskę, jak Maksio zaczął się dusić, to nie wiedziałam, co mam robić, dzwoniłam najpierw do przychodni, ale lekarz mógł być dopiero wieczorem, potem do takiej placówki, która ma tylko lotnych lekarzy - miał być w godzinę lekarz, wytrzymałam chyba ze 3 minuty od umówienia wizyty i na szczęście zadzwoniłam na pogotowie - i facet (któremu serdecznie dziękuję za to) powiedział, żeby NATYCHMIAST jechać do szpitala, albo że oni przyjadą - to mi uświadomiło dopiero, że jest tragicznie. Dojechaliśmy własnym autem, tak było szybciej. Maksio już był taki "mięciutki", nie był w stanie utrzymać główki prosto czy rączki wyciągnąć i dyszał... brrr

Laguna, zazdraszczam, foty super!

Magdalena okropne, dobrze że wszystko się dobrze skończyło.
Pochwal się pracą  😉


no to się chwalę - będę korposzczurem, kupili mnie  😁 Na szczęście tyko 3 dni w tygodniu, czwarty home office, a piąteczek chciałam mieć wolny  😅 Firma zajmuje się softwarem, będę ich in housem, czyli poprowadzę ich od strony formalno-prawnej, będę też pisała umowy licencyjne na ichnie oprogramowanie - i mają 30 spółek-córek na świecie, które są zabagnione od strony prawnej - i mam je powyciągać. Cieszę się nieziemsko  😀 😀 😀
Nie wiem czy mąż Laguny taki książę skoro koni nie cierpi i jakoś sielankowo żony nie wspiera:


128  Forum główne / Konie / Odp: Końska rewia mody cz.VI (2012) : Wrzesień 28, 2012, 13:16😲5
Strasznie trudno. Gdy Cyron dostał skretu jelit w lutym nie dość, że mnie nie wspierał w walce o jego zdrowie to jeszcze dał mi do zrozumienia, że nie ma nic przeciw temu, aby już z operacji nie wrócił.

Dla niego konie to jedno - KOSZT. A że dusigrosz z niego straszny to konie w naszym domu to wróg publiczny numer jeden. Dobrze, że chociaż mój tata mnie wspiera w mojej pasji, bo tak bym się pewnie albo rozwiodła albo sprzedała konie
No niestety pod tym względem jest kaplica. Pewnie gdyby nie moje konie to nie miałabym raczej zadatków na jakieś kryzysy małżeńskie. A tak czasami dochodzi na tym tle do ostrych spięć.
No i te część życia wiodę samotnie.
Laguna, jeśli cię to pocieszy, mój przyszły mąż jest identyczny. No może nie dał mi nigdy do zrozumienia, że wolałby żeby Dzionka nie było, ale w życiu mi złotówki do niego nie dołożył i deklaruje, że nie dołoży. Żadne argumenty nie działają, nie i już. Widocznie nie można mieć wszystkiego. A zdjęcia Zosi z tatą cudne, od razu widać że córeczka tatusia 😍
A książę musi konie kochać? nie sądzę. Nie ma obowiązku aby lubić konie czy chcieć wydawać na nie ciężko zarobione pieniądze.

Mój też Rubina traktuje teraz chyba tylko jako jeden wielki KOSZT. I ma rację. Ja teraz nie jeżdżę, nie pracuję a konia trzeba leczyć i utrzymywać. A łatwo finansowo nam nie jest. Ja go rozumiem.
A zdjęcia Zosi z tatą cudne, od razu widać że córeczka tatusia 😍


Z tym się zgodze w 100%.
Świata poza sobą nie widzą. Ma to swoje donre i złe strony, bo Piotr ma za miękkie serce i to po części jego wina, że tak nam się zaostrza kryzys 2-latka. Ustępuje jej na każdym kroku.
A ona wie że u taty więcej ugra niż u mnie w związku z tym ze wszystkim idzie najpierw do niego 😉
maleństwo   I'll love you till the end of time...
20 listopada 2012 20:45
Laguna,  😍 😍 😍 super zdjęcia.

myślę, że Dodo napisała to z przekąsem,a nie na 100% poważnie. A jeśli da się z tym żyć, to nie ma co się zżymać.
Choć nie powiem, akceptacja i jakieś tam zaangażowanie jest miłe ("Kochanie, mogę z tobą pojechać do Łosiulka? Przecież trzeba mu dać kanapki"😉
Muffinka, a gdzie Rubin stoi? Bo ja tak bardzo, bardzo nieśmiało zaczynam myśleć o jakimś kawałku dzierżawy, wypadałoby wrócić do świata żywych i pupcię trochę ruszyć...
Rubin stoi w Iskierce, Jeziórko koło Zalesia Górnego. Kogoś do dzierżawy szukam i szukam, jeździ na nim moja koleżanka od czasu mojej pierwszej ciąży ale potrzebuje drugiej osoby

maleństwo pewnie że miła jest taka akceptacja i zaangażowanie. Ja na to nie liczę bo tez mało angażuję się w pasję męża. I dla mnie to ok.

Filip zasnął dziś szybko po wojażach, chrapie już od dawna. A mnie naszło na porządki 😵 Jestem nienormalna. Chyba zaraz pójdę spać zanim rozgrzebię pół chałupy 😉
o, my staliśmy w Agitacji w Wojcieszynie  😀
Napiszę PW
Tzn z jednej strony ja go rozumiem. Jest kryzys, mamy jedno dziecko i drugie w drodze, ja w tej chwili zarabiam minimalną krajową, a mój mąż podstawy tyle samo plus niewiele więcej dodatków funkcyjnych.
A ja się upieram na konie, bez których teoretycznie też da się żyć.
Z boku patrząc średnio rozsądne jest moje podejście do tematu. I dlatego on na każdym kroku daje mi temu wyraz.

Ale ja miałam już konie jak się poznaliśmy, jasno mu mówiłam, że one z mojego życia nie znikną. Tak więc widziały gały co brały 😉
I skoro tak to chociaż mógłby czasami wykazać cień zainteresowania jeśli nie stać go na entuzjazm.
Ze względu na mnie - nie konie.

Byłoby pewnie łatwiej gdyby Piotr tez miał jakąś pasję. Ale on nic!! 😵 Nawet na piwoz kolegami przestał wychodzić odkąd się Zosia urodziła 🤔
Tylko dom, praca, dom, praca. I dlatego pewnie mu jeszcze ciężej przychodzi akceptacja
Muffinka, no ok, piszesz, że mąż się nie angażuje. Z tego co wiem jednak, od dość dawna nie pracujesz, a więc pewnie nie zarabiasz na pensjonat, lekarza i masę innych rzeczy. Zakładam więc, że mąż ci to wszystko finansuje - o takie chociażby "wsparcie" tu się rozchodzi.
Laguna, mój ma kilka wkrętek - m. in. fotografię.
Przez 6 lat, kiedy miałam konia, nie zrobił mi z nim/na nim ani jednego zdjęcia, widział go z 5 razy w życiu. Tyle trzeba mu oddać, że nie kwękał, ale też to było w czasie, kiedy nie mieliśmy dzieci i pracowaliśmy oboje za całkiem przyzwoite pieniądze, finansowo konia nie odczuwał.
Gdybym teraz chciała, to pewnie by było jak u Was. Mam jeszcze moto, stoi w garażu (ten sezon nie wsiadłam ani razu), nie generuje kosztów - i już kilka razy dość mocno sugerował, żebym się go pozbyła  🙁
Dzionka to źle sądzisz 😉 Mąż na konia nie dał mi ani złotówki. I pewnie nie da, choć ja na razie nie jestem w stanie prosić go o kasę na konia. Ciężko pracuje aby zarobić na nas, na dom, na kredyt i na większe mieszkanie. Pewnie nawet nie starczyłoby nam gdyby miał płacić za Rubina.
Takiego wsparcia od niego nie mam.
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
20 listopada 2012 21:47
Oficjalnie muszę się wypisać z wątku.
Chwilowo nie płaczę.
Mam zajebistego faceta, który bardzo mnie kocha.
Wznoszę toast winem Merlot za zdrowie Wasze i Waszych dzieci  :winko:
Agnieszka  :przytul:
Sorki, że tak się tu Wam wetnę, ale mam zagwozdkę.
Zapisałam się do Muffinkowego wątku i mam zakupić "dużą lalkę" dla Justynki lat 6. Miało być to takie proste, a jednak mnie przerosło 😉
Od paru dni przeglądam Allegro i jestem w lalkowej kropce, tych lalek są miliony  😵
Podpowiedzcie mi błagam chociaż czy z taką prośbą celować raczej w te lalko-bobasy czy lalko-dziewczynki, czy może kukiełki- przytulanki?  🤔
Nie mam znajomych w tym wieku i nie wiem co wypada kupić, żeby się Justynka ucieszyła.
Muffinka, rozumiem 🙂 Od razu mi lepiej, nie jestem sama 😀

Agnieszka, przesyłam uściski!
Scottie   Cicha obserwatorka
21 listopada 2012 06:28
Podziwiam Was, że tak się trzymacie swoich koni (ale z drugiej strony też się nie dziwię), dodatkowo doskonale rozumiem Waszych mężów. Mnie by chyba wyrzuty sumienia zjadły, jakbym nie miała żadnych dochodów, a mój mąż musiałby ciężko tyrać, żeby mojego "darmozjada" utrzymać. To nie jest przytyk do żadnej z Was, bo wszystkie macie pracę/dochody, ale jakbym ich nie miała, to bym się nawet nie zastanawiała nad sprzedażą konia, tylko bym to zrobiła.

Ogryzek, kukiełki-przytulanki raczej nie. Mam "w domu" sześcio i siedmiolatkę i na przytulanki są już za stare 😉. Jeśli o lalki chodzi, to bawią się tylko "barbie", o bobasach w sklepie nawet nie wspominają (boszzz, za moich czasów był taki boom na BabyBorn), więc celowałabym w lalko-dziewczynki.

Agnieszka, trzymaj się!  :przytul:
Scottie no ja akurat się zastanawiam co robić dalej i kombinuję,szukam kolejnej osoby do dzierżawy bo...sprzedać Rubina nie mogę...poszedłby już teraz raczej tylko na mięso. Ma 15 lat i problemy zdrowotne.

Agnieszka uściski. Trzymaj się.

Ogórek też celowałąbym w lalkę-dziewczynkę 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się