kącik skoków

Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
28 stycznia 2009 19:05
Ja słyszałam trochę inną wersję o tym kopniaku. A mianowicie, że zaczęła się znęcać nad koniem po nieudanym przejeździe, a ten ją w obronie kopnął. No i że to wszystko nagrał ochroniarz i ma jeszcze sprawę w sądzie o znęcanie się nad zwerzętami.
Ponia, zwątpiłaś?  😁

Jeszcze jeden:
Gillian   four letter word
28 stycznia 2009 19:42
Ponia poszła zakuwac :P

hm z tym zachowaniem spokoju jest najgorszy problem... filmik filmik!!! 😀
Ponia   Szefowa forever.
28 stycznia 2009 20:14
Ponia, zwątpiłaś?  😁

nie,nie byłam w aptece po ratunek, bo mnie coś rozkłada.Czuję się jakby po mnie walec przejechał.
I musiałam wybrać się po Gripex.

Poniuś Już ci wszystko mówię i możesz bić.
Koń ma 5 lat, został zajeżdżony w wieku 4 i chodził ostatni rok w teren raz na tydzień. Ja mam go od września tego roku (czyli 4 miesiące). Skokowo to on jest na żadnym poziomie, jazdy skokowe miałam na razie ze 3-4 z obecnym trenerem i 1 z poprzednim (nią). Ja jeżdżę długo, ale nigdy nie skakałam ani nie startowałam tym bardziej. No może trochę "skakałam", ale jakieś maleństwa i chyba nie ma to wielkiego znaczenia  🙂 Ujeżdżeniowo nie jest najgorzej, koń się szybko uczy i ładnie reaguje, więc tutaj progresujemy. Co nie znaczy, że jakieś profi z nas, ale Lkę byśmy w miarę poprawnie pojechali.
Poproszę więc o komentarz, co myślisz  🙂

No więc tak:
1)Dlaczego skalałaś bez wodzy? Czy przyczyną było to 1 zatrzymanie w którymś z filmików?
Moim zdaniem nie powinnaś tak skakac,tym bardziej,że ani Ty ani koń nie macie wyrobionej równowagi,  i na tym etapie nalezy koniowi pomagać, wydaje mi się ,że lepszym wyjściem było by najechanie na ten szereg na długiej szyji, czyt. na dłuższych wodzach ale kontakcie.Przez długi czas jeździłam tak moje konie, aby się gimanstykowały i uczyły rónowagi, teraz są na tym etapie ,że mogę skakać bez wodzy.Mimo tego,że jeszcze jest dużo do dopracowania.
I żeby bardziej pracował szyją i grzbietem na takich malutkich postawiłabym mu odkosy,żeby teraz już się uczył,jak to zostanie zaniedbane to potem cieżko jest to odrobić,tutaj akurat wiem z autopsji.Lawirant został złamany w potylicy przez poprzedniego trenera i wogóle nie baskilował.A z natury miał lekkość i był ''gumowy w skoku"( co zotało skutecznie stępioone).Na szczęście trafiłam na obecną trenerkę z którą od 3 lat pracujemy nad koniem i mną i są efekty.
Moge CI pokazac na przykładach na zdj:
( aż wstyd te zdjęcia pokazywać)
Zanim został złamany w potylicy: ( w pierwsze zawody otwarte)


Kiedyś:

     
Po pierwszych 9mcach treningu  z obecną trenerką:  ( składanie przodu pozostawiało dużo do życzenia)

Dalej część skoków nie była taka jak powinna,bo Złocisz bał się o swój pysk.

ale po drodze  była poprawa w baskilu i składaniu przodu:


i no efekty końcowe:



2) Moim zdaniem  nie potrzebne było cmokanie, bo koń ma sam się uczyć,jesli już to łydka/ew.bacik jak nie raguje.
Źle to nie wygląda ale też nie wydaję mi się abym była kompetentną osobą do wypowiadania się na ten temat.Po skoku powinnaś mieć bardziej stabilny półsiad aby nie uderzać tyłkiem w siodło, musisz mocniej oprzeć się na strzemionach😉
3)Żeby się sam równoważył,lepiej było by mu zafundowac skoki w korytarzu.


Ponia poszła zakuwac :P

hm z tym zachowaniem spokoju jest najgorszy problem... filmik filmik!!! 😀


Nie zakuwać tylko po lekartwo;] a teraz zdjęć szukałam😉
Filmik będzie w dalekiej przyszłości😉 narazie sejsaaa...
Dzionka ja chcesz coś więcej wiedziec to pisz pw, czy na gg 6393456'
Złotego mam od 4 latka, teraz jednego 4 latka zajeżdzam😉 Jakieś tam pojęcie o tym mam😉
OK, dzięki wielkie! Skakałam  bez wodzy właśnie po to, żeby koń nie bał się o pysk i żeby uniezależniła równowagę od wodzy- bo zdarza mi się go pociągnąć na lądowaniu ;/ I muszę przyznać, że fajnie ciągnął szyją jak mu nie przeszkadzałam. Oczywiście nie zawsze. Na twoim rudym faktycznie widać dużą różnicę w pracy przodu (szyi i nóg), fajnie że tak ci się udało go wypracować.
To, że walę tyłkiem w siodło to wiem, ciągle to słyszę od trenera i zaczęłam nad tym pracować dopiero jak zobaczyłam filmiki i się załamałam.
W korytarzu skacze co jakiś czas,co też dało efekty- jego pierwsze skok-wyskok polegało na skakaniu pierwszego członu i taranowaniu drugiego, bo się nie wyrabiał, a tutaj na filmach widać że już szybciej nóżki składa  🙂
A znasz jakieś dobre ćwiczenia na oparcie nogi w strzemieniu i na równowagę w skoku? O, jak byś miała jakieś swoje zdjęcia z lądowania to bym była wdzięczna, bo ja albo się odchylam za bardzo albo lecę do przodu, nie mogę znaleźć złotego środka...
Może być na PW!
dzięki wielkie za uwagę  :kwiatek:
Ponia   Szefowa forever.
28 stycznia 2009 20:47
OK, dzięki wielkie! Skakałam  bez wodzy właśnie po to, żeby koń nie bał się o pysk i żeby uniezależniła równowagę od wodzy- bo zdarza mi się go pociągnąć na lądowaniu ;/ I muszę przyznać, że fajnie ciągnął szyją jak mu nie przeszkadzałam. Oczywiście nie zawsze. Na twoim rudym faktycznie widać dużą różnicę w pracy przodu (szyi i nóg), fajnie że tak ci się udało go wypracować.
To, że walę tyłkiem w siodło to wiem, ciągle to słyszę od trenera i zaczęłam nad tym pracować dopiero jak zobaczyłam filmiki i się załamałam.
W korytarzu skacze co jakiś czas,co też dało efekty- jego pierwsze skok-wyskok polegało na skakaniu pierwszego członu i taranowaniu drugiego, bo się nie wyrabiał, a tutaj na filmach widać że już szybciej nóżki składa  🙂
A znasz jakieś dobre ćwiczenia na oparcie nogi w strzemieniu i na równowagę w skoku? O, jak byś miała jakieś swoje zdjęcia z lądowania to bym była wdzięczna, bo ja albo się odchylam za bardzo albo lecę do przodu, nie mogę znaleźć złotego środka...Może być na PW!
dzięki wielkie za uwagę  :kwiatek:

Mi pomaga np. jazda w siodle ujeżdzeniowym,bo to wymusza oparcie na długich nogach i jak siadam w skokówke,to  odrazu lepiej, jak nie masz możliwości jeźdzenia w uj. to w skokowym wydłużaj strzemiona, np. 1/2 dziurki i tak sobie jeździj, na małe skok i możesz zostać na dłuższych.Potem sobie skróć, jesli chodzi właśnie o opracie na trzemionach to mój koszmar, bo moge skakac wyskoko i bez strzemnion i nie mam problemu a czasem ze strzemnionami mi jest ciezko,chociaż po tym jeźdzeniu w uj. jest ławtwiej😉
Co do zdjęć to gdzieś mam,takie idealne lądowanie;] tylko niestety nie na tym komputerze  i nie tutaj w domu, w sobote albo niedzielę wracam, wtedy poszukam i CI podeślę😉
a co do równowagi w skoku,dużo jeźdzenia w półsiadzie😉, po drągach na ziemi, małych kopertkach, małych skokach wyskokach( oczywiscie jak masz mozliwosc to na bardziej doswiadczonym koniu niz Dzionek,żeby mu sie przeszkadzać😉  jak się chłopak uczy.

Jeszcze co do skakania bez wodzy, jak pisałam wyżej lepiej najechac na dłuższym kontakcie niż całkiem na rzuconych wodzach. 😉
OK, dziękować- wezmę to wszystko into cosideration 🙂 Jutro się pomęczę w półsiadzie i pokombinuje z różną długością strzemion.
Pozdrawiam 🙂
Ponia   Szefowa forever.
28 stycznia 2009 20:54
znalazłam jedno podczas fazy już prawie lądowania:

😉 Jak będziesz miała pytania pisz😉
Oo, to ja siedzę zupełnie inaczej  😁 No nic, trening czyni mistrza  🙂 Na pewno będę pisać w razie czego  🙂 Ach, dzięki, dałaś mi motywację i już bym najchętniej pojechała do stajni  🤣
Bischa   TAFC Polska :)
28 stycznia 2009 21:41
Koniczka możliwe  🙄 A jeśli tak jest faktycznie  🤔 A wiesz od którego konia ? Mnie się podoba ten jej Faworyt  😀

Pozdrawiam 🙂
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
28 stycznia 2009 21:56
Dotarło to do mnie od dość wiarygodnego źródła. Od ogiera na którym jechała potęge skoku, nie pamiętam jak się zowie.
Kurcze, ciekawe czy będzie to jakoś nagłośnione... No i brawo dla tego ochroniarza, że nie został obojętny.
Bischa   TAFC Polska :)
28 stycznia 2009 22:06
Musiałabym listy sprawdzić , ale jakiś gniady i miał wielkie biedny oczy , nie chciał żadnej przeszkody małej nie mówiąc o murze skoczyć  🙂 Ale nie wyglądało , by miała zamiar go w taki sposób ( jeśli faktycznie tak się stało ) ukarać , spokojnie klepiąc zjeżdżała  🤔 No ale świadkiem nie byłam i nie widziałam i nie mnie to oceniać 😉
Dzionka a kto by chciał "zmieszać z błotem" byłą Mistrzynię Polski , pierwszą kobietę na najwyższym stopniu podium publicznie ?  🙄

Pozdrawiam 🙂
Sprawę Christine W. bardzo nagłośniono, więc może i tutaj coś wypłynie. O ile oczywiście jest tak, jak pisze Koniczka, nie chcę nikogo osądzać bezpodstawnie.
Ludziki, to nie rozgłaszajcie plot. Lusina wraca do treningów. Dostała kopa, ale nie w biodro. Ploty są i zawsze będą, tylko po co się nimi karmić? Z nudów?

Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
28 stycznia 2009 22:30
A no widzisz, czyli okazuje się, że historia dotarła do mnie mocno podrasowana, bo wynikało z niej, że poturbowana jest bardzo mocno.
[quote=aurelia]Ploty są i zawsze będą, tylko po co się nimi karmić? Z nudów? [/quote]
aurelia minął niecały rok, zostałaś moderatorem i całkowita zmiana zdania?
a przepraszam, do czego pijesz? Do sprawy Autoryteta? Wydaje mi się, że to po pierwsze zupełnie inne sprawy i nie ma sensu do tego wracać. Ja napisałam list protestacyjny do ŚK po przeczytaniu pseudoartykułu w nim zamieszczonym (do wglądu). Nic więcej nie mam do dodania w tej sprawie.
Ja tez slyszalam, ze Ola niedlugo wraca.

Jak tam Wasze treningi? Przygotowujecie sie czynnie do sezonu, czy na razie odpoczynek?
ja w tym roku sezon zaczynam dopiero w lipcu, a może i później...
no cóż życie:/

A ja nawet nie wiem kiedy zaczne sezon. Zanim kon wroci do formy to jeszcze minie troche.
a ja rozmyślam, czy uda mi się zdążyć na akademickie w Lesznie,ale raczej wątpię, bo zaczynamy dopiero od poniedziałku zagalopowywać
U nas wszystko jest w najlepszym porządku, zbieramy siły przed nowym sezonem.

Skończyliśmy sezon sylwestrowymi w Kuźni i odpoczywamy trochę. Skupiłam się na robocie ujeżdżeniowej, lonżach na pessoa i terenach. Sporo odpoczynku i relaksu. Daję małej czas na stęsknienie się za skokami. Wzmacniamy się w tych dziwnych pogodowo momentach Cerutinem, a stawy Mobility Dodsona.
Od zeszłego tygodnia raz w tygodniu mamy mini trening. Trener kontroluje postępu ujeżdżeniowe i ustawia małe hopki.

Generalnie szykujemy się na pierwsze zawody na koniec lutego, początek marca.

Przykazanie pierwsze - nie zanudzić konia na śmierć i dać mu się stęsknić za tym co strasznie lubi 🙂
Wszyscy macie kulawce? Współczuję i życzę szybkiego powrotu do treningów.
Ja się przygotowuję na pierwsze nasze wspólne zawody jakoś na marzec, ale to będą pewnie tylko jakieś towarzyskie lub mini LL, na których stawiam sobie za cel przejechanie parkuru do końca, bez wyłamań i innych kwiatków.

Aurelia, a ty od jakiej klasy zaczynasz w tym sezonie i jak poszło w Kuźni?
Proti   małymi kroczkami...
29 stycznia 2009 21:35
Ja też planuję w tym sezonie ponownie zacząć starty. Ostatni odpuściliśmy z różnych względów(wcześniej mieliśmy wspólne dwa sezony), ale jeśli wszystko pójdzie w oczekiwanym kierunku mam nadzieję, że wrócimy na parcoury 😉
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
29 stycznia 2009 21:43
my od hpp w kuźni na roztrenowaniu jesteśmy. pierwszy tydzień luźne lonże. kolejne 3 tygodnie raczej zabawa niż regularna robota, ale koń w ostatnim tygodniu typowo-ujeżdzeniowym super pracował. mimo, że przez 3tygodnie wymagałam tylko aktywności i ruchu na przód bez wielkich wygibasów spokojnie robił wszystko, a nawet lepiej niż normalnie 🤔 teraz wracamy do treningu- wtorek gimnastyka, czwartek elementy parkurowe, sobota galopy. pierwsze skoki stały 90 z jedną 100, teraz już stopniowo włazimy a nasze poziomy, ale te większe(120-130)to pojedyncze, a tak to meczenie maleństw po 100-110.

pierwsze zawody chcieliśmy P i N w kuźni przy kucowych, ale mnie rozłożyło i kuca trener skacze, wiec się pewnie wybiorę dopiero na HMWiM pewnie seniorów bo kucu już powinien być gotowy, a jak nie to młodych jeźdźców(juniorska jakaś zabawnie mała stoi)

skąd inąd pytanie do was. co myślicie o wysokościach w mistrzostwach zrzeszeń? niby daje to możliwość większej liczbie zawodników startu w mistrzostwach, ale z drugiej strony trochę uniemożliwia przygotowanie do poważniejszych zawodów(hpp, mp, pp)zawodnikom poważniejszym. bo co to jest 110 dla juniora, który normalnie musi zmierzyć się ze 135? fakt, wtedy wybiera opcje jechania z seniorami(ten który chce się przygotować), albo opcje ścigania(i łoji tyłki debiutantom). może powinno się rozgraniczyć mistrzostwa amatorskie i profi? tak mi się na przemyślenia zebrało 😉
Dzionka, ja z Kuźni zadowolona, bo po zepsutej sobocie poprawiłam niedzielę. Głównie i jak zwykle zawodzi psychika, moja rzecz jasna. Bez przekonania zawodów się nie jeździ, bo wtedy i wynik jest bez przekonania 😉. W niedzielę byłam bardziej zmotywowana i w L byłam 8 a w P (z jockerem) zrobiłam zrzutę na 3, więc już bezpiecznie rozjechałam jockera (falki z liverpoolem), którego mała skoczyła bez najmniejszego zawahania. Generalnie cieszyłam się z jazdy naprzód i opanowania w parkurze i trzeźwego podejmowania decyzji.

To było niezłe zakończenie sezonu i cieszę się już na nowy. Założenia są jak zwykle umiarkowane, ale te przynoszą najlepsze efekty. Będziemy szlifować P klasę, żeby może pod koniec sezonu spróbować N, ale zobaczymy co się wydarzy 🙂

christine, gdzie mnie tam rekreantowi do rozgrywek HPP 😉
Proti   małymi kroczkami...
29 stycznia 2009 22:42
aurelia, ja czekam na jakieś nowe zdjęcia kobyłki ze skoków, bo bardzo mi się podoba jak się rozwijacie 😅
a ja miałam ambitne plany przepracować zimę, ale wyszła co wyszło. Pod koniec lutego dopiero mozemy zacząć kłusować i bardzo powoli wracać w trening... Zobaczymy kiedy uda się przygotować na zawody i wystartować.
a ja rozmyślam, czy uda mi się zdążyć na akademickie w Lesznie,ale raczej wątpię, bo zaczynamy dopiero od poniedziałku zagalopowywać

Są gdzieś już propozycje?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się