In memoriam

dempsey   fiat voluntas Tua
22 listopada 2012 09:04
Rozumiem matkę tej dziewczyny

Ja też ją rozumiem (chociaż nie wiem czy na pewno postąpiłabym podobnie). Ta strata i tak dziewczynę przygniecie, ale może np. wymarzona uczelnia pozwoli jej zająć myśli, będzie miała w co uciec. A gdyby straciła i wymarzonego konia i wymarzony projekt w tym samym czasie... brrr.
Co innego gdyby była szansa ratunku zwierzaka, gdyby ważyły się decyzje dot. możliwości leczenia.
Chociaż i tak do końca życia dziewczyna będzie się zastanawiała, jak potoczyło by się to wszystko gdyby była przy koniu wtedy. I pewnie długo czasu zajmie pogodzenie się z decyzją mamy..

(Dla mnie to cholerne absurdalne jałowe gdybanie było czymś, co mnie długo męczyło)


zielona stajnia
, wcale niestary koń.. współczuję. pocieszaj się tym, że śmierć miała godną konia...

zuza, przykro mi  🙁
wiek piękny, i opieka piękna. A dzięki Tobie koń zaznał w życiu dobrego.

met, jaką Ty masz trudną rolę..
Jakis dramatyczny koniec roku 🙁 ja sie niedawno dowiedzialam, ze kon, ktory jakis czas temu zostal zabrany z naszej stajni musial zostac uspiony 🙁
Bardzo wszystkim współczuję.
U nas też ten rok zebrał "obfite żniwo" - dwie płucne staruszki nie dały rady- najpierw klacz Horciakowej, a teraz druga spracowana babcia.  Straszny ten rok pod względem ilości odchodzących koni  🙁
11.11.2012 w pięknym wieku (27 lat) odszedł Ogar (Aspirant - Orgietka)
http://www.bazakoni.pl/article,id-396.html
Tusia   zośkowo - monologowo mi :)
22 listopada 2012 11:22
zuza strasznie mi przykro  🙁 też miałam okazje jeździć na Herze  i rzeczywiście budziła respekt .  Babcia dożyła  wspaniałego wieku dzięki Tobie a teraz w ostatni czasie dzięki Met, która jest niesamowita.
Smutno 🙁
dempsey,Tusia dzięki
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
22 listopada 2012 13:06
11.11.2012 w pięknym wieku (27 lat) odszedł Ogar (Aspirant - Orgietka)
http://www.bazakoni.pl/article,id-396.html

🙁
W dzień 27 urodzin mojej Wedy 🙁

Współczuję wszystkim, którzy stracili swoje zwierzaki.
Taka mnie naszła myśl, że człowiek nigdy nie jest gotowy na odejście konia, nawet jeśli jest w "zacnym wieku" 🙁
Donnersong 🙁
Uśpiony w wieku 22 lat.
11.11.2012 w pięknym wieku (27 lat) odszedł Ogar (Aspirant - Orgietka)
http://www.bazakoni.pl/article,id-396.html

Pamiętam go jako 3 latka z zakładu ogierów. Wielka strata dla hodowli, to był wspaniały reproduktor.

Bardzo współczuję wszystkim, którzy stracili swoje konie. Chyba nigdy nie da rady tak do końca przygotować się na odejście przyjaciela, a i pogodzenie się z tym, że go już nie ma jest bardzo trudne...
Apokalipsa 5.05.2003-25.11.2012

oczko w głowie właścicielki, wspaniały koń 🙁
[quote author=ms_konik link=topic=784.msg1592414#msg1592414 date=1353589598]
Współczuję wszystkim, którzy stracili swoje zwierzaki.
Taka mnie naszła myśl, że człowiek nigdy nie jest gotowy na odejście konia, nawet jeśli jest w "zacnym wieku" 🙁
[/quote]

Niestety nie... To spada tak nagle na człowieka, odbiera jasność umysłu, a właśnie wtedy trzeba zachować zdrowy rozsądek i podejmować mądre decyzje.

Najlepsze co możemy zrobić dla swojego odchodzącego staruszka, to być z nim do końca i nie pozwolić by cierpiał.
Biorąc do siebie moich dwóch emerytów (pierwszego 10 lat temu, drugiego ponad 7) obiecałam im, że gdy trzeba będzie, podejmę tą decyzję, bo wolę ja pocierpieć niż żeby one cierpiały. I tak było, 4 miesiące temu uśpiłam starszego z nich. Ostatnia i najważniejsza przysługa dla niego.

Przepraszam za OT, tak mi się zebrało...
Straszne. Najpierw Grey, teraz Burgund i Saganek...  🙁
🙁
Piękny wiek... A strata ogromna 🙁
http://www.bazakoni.pl/article,id-403.html
Burgund i Saganek

Stara gwardia odchodzi, bardzo szkoda że to już koniec 🙁
Piękny wiek... A strata ogromna 🙁


Mam kuca szetlandzkiego prawie 23 lata, jeszcze kłusuje i galopuje pod dzieciakami . Helios, koń olimpijski J.Zagora, żył ponad 30 lat, a Hataman Izy Cimanowskiej ,startował do 22 lat w konkursach skoków, ale masz rację, strata jest wielka  😕
asds   Life goes on...
28 listopada 2012 15:54
[quote author=zduśka link=topic=784.msg1589697#msg1589697 date=1353360316]

chciałabym dopisać tutaj jednego konia..
Anthony Quin L odszedł w nocy z soboty na niedzielę z powodu ciężkiej kolki, o 4 nad ranem Antek przestał walczyć 😕
Nie mogę nadal się z tym pogodzić .. to była moja najdłuższa noc  😕

niech galopuje po wiecznie zielonych łąkach... już nic go nie boli ..

Libellka bardzo Ci współczuję.

[ * ]
[/quote]

Ten Anthony Quinn. Bardzo duży kasztan z odmiana na głowie i na nogach co kiedyś stał w Wyrębie na sprzedaż?  Pamietam go bo kiedyś mi ręke złamał podczas stępowania.
Ojej, Saganek 🙁

Moja znajoma wykopal z boksu, jego dzieci zawsze dostarczaly nam atrakcji... ale jazda na nich byla nie lada frajda.
Mam klacz po Burgundzie...co się treaz dzieje 🙁
Minęły ponad dwa miesiące a ja nadal jak sobie przypominam, to łza spływa po policzku.
Co prawda nie był mój prywatnie, ale rok spędził w moich rękach. Z konia spokojnego, chowanego na pastwiskach stał się agresywny i nie liczył się z ludźmi. Dość cięzki przypadek, psychicznie koń siadał. Pierw problemy z nogami, spędził dwa miesiące w boksie z czasem pojedynczymi spacerami, potem przeniesiony na hipodrom. Konia znałam dobre parę lat, zastałam go w stanie nie ciekawym. Wyprowadzenie na padok problem, czyszczenie problem, spacer na hale korytarzem kończył się atakami na inne konie i robieniem z siebie przeogromnego ogiera. Wyprowadzanie w kantarze graniczyło z cudem, gdzie dawniej 'złoty' był bezproblemowy i leniuchem. Stał tam gdzie właściciel chciał i  był przez niego opłacany, przyznam iż człowiek nieodpowiedzialny. Zajmowały się nim dziewczynki w wieku koło 12 lat, które wzajemnie prowadziły sobie jazdy na pelhamie. Spędziłam z nim bity rok, na wyprowadzaniu na prostą, 4-5 razy w tygodniu, niekiedy i częściej bywałam u niego. Na wakacje koń zmieniony o 180'. Powrócił do dawnego Hafiego, kochany i pewny koń. Lubiący pieszczoty, który pozwolił mi trwać obok. Wspaniały partner. : ) chodził pod moją niedoświadczoną mamą w tereny, czy nawet 10 letnia kuzynką na zwykłej oliwce, a koń do niedawna nie do zatrzymania, który sobie kpił z człowieka. Rozstałam się z nim po wakacjach, przenieśli się.
W te ponownie do nas zawitał, na tydzień. Spędziliśmy go na pławieniach i cudownych terenach. Paskud był nadal tym samym koniem z którym wypracowałam więź, plany snuły się, że miał trafić na jesień do mnie. Ponownie, bliżej do stajni koło domu. : ) w szkole dostaje telefon, usłyszałam tylko - żołądek pękł.
Byłam bliska zabicia właściciela, za nieodpowiedzialność i poświęcenia odpowiedniej opieki. Co mogłam robić, gdy zostałam poinformowana po przegranej walce. Bezsilność. Jednak teraz brakuje mi przeokropnie złotego paskuda.
klaudiabolusiowa, przykre 🙁 trzymaj się
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
10 grudnia 2012 15:22
Demo Kjeldsvang (1996-2012)

"Dzisiaj w nocy 10.12.2012 pożegnaliśmy naszego wspaniałego i ukochanego Demika, który na zawsze pozostanie żywy w naszej pamięci."
Misskiedis Cudyn był, szoda takiego koniska..
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
21 grudnia 2012 09:56
Zapamiętam go takiego.....

Antrax 03.2008-21.12.2012,  takie lekcje życia dają inny pogląd na wszystko;( 
Derby a  tak wierzyłam ,ze wam się uda.
Bardzo współczuję.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
21 grudnia 2012 10:07
Derby współczuję  😕
Derby, bardzo mi przykro... byłam pewna, że jeszcze wszystko się ułoży... [*]
Derby trzymałam kciuki żeby wszystko było dobrze . Bardzo mi przykro
derby, bardzo mocno mu kibicowałam, strasznie przykre...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się