Olsztyńscy voltowicze

Maria Soroko. I jeśli znasz już cena, taką orientacyjną, to byłoby super jakbyś podała 😀
Niestety jeszcze nic nie wiem, ale jak sie dowiem to dam znac 🙂
Ja też na Marię Soroko chętna i to mega bardzo!! Weź mnie proszę pod uwagę i daj  znać jak coś będziesz wiedzieć  :kwiatek:
UWAGA!!!
Zginal koń w okolicach Pelnika (wieś koło Łukty, pomiędzy Olsztynem a Morągiem), warmińsko-mazurskie.
Ktokolwiek ma jakieś info proszę o kontakt: 660 850 917.
1,5 roczny, kary wałach z gwiazdką na czole. Uciekł w niedziele wieczorem. ślady urywają się w lesie i może być teraz wszędzie, nie wykluczamy również tego, że mógł zostać skradziony. Gdyby ktoś coś wiedział, proszę o kontakt.

Jeżeli ktoś z Was słyszał by coś na temat wolno biegającego konia to proszę o kontakt. Szukamy go od 3 dni i ślad po nim zaginął.
Kosteczka, współczuję. Masz może jakieś zdjęcia konika? Trzeba nagłośnic gdzie się da!
Monika - bede pamietac 😉
kosteczka - dzwonilas do Samsary w Łukcie? Moze do nich sie przypetal?
Frytkens, bardzo ubolewam nad tym, że nie robiłam mu w ostatnim czasie żadnych zdjęć, bo nie było takiej potrzeby. Mam tylko z okresu jak miał pół roku  👿 A teraz były by jak znalazł.

Angeel, Samsara była jednym z pierwszych miejsc do których dzwoniłam od razu. W tym roku często zgarniałam od nich swojego psa bo leciał za końmi 😉
A moze w druga strone? Wolowno..? I tak gdzies po drodze ktos ma dwa grubasy przy drodze - karego i gniadego. Moze tam?
No właśnie a co robic w takich sytuacjach? Ja jakiś czas temu, jadąc przez las znalazłam osiodłanego konia z zerwanymi wodzami. Domyśliłam się, że ktoś w pobliżu spadł i koń uciekł. Znam pobliskie stajnie i wiem jakie mają konie i tego zupełnie nie znałam, do tego fajny sprzęcik, hmm kusząca propozycja hehe. Konio spokojny, zaczęłam isc z nim w stronę naszej stajni i zupełnie nie wiedziałam co robic. Mamy stajnie w środku lasu, w ogóle jej nie widac więc nikt do nas nie trafi, żeby szukac konia. Na szczęście kolega w pobliżu znalazł drugiego konia z amazonką, okazało się, że dziewczyny przechodziły koło byków i koń się spłoszył czego efektem była samotna ucieczka. Okazało się, że to jakiś konik ze Stawigudy, więc tez spory kawałek od nas.

Kosteczka, proponuję porozwieszac plakaty gdzie się da, uprzedzic ludzi na wioskach i może coś w gazecie czy radiu? Na pewno nie zapadł się pod ziemię, gdzieś musi byc, tylko ciekawe jak daleko.
Do wszystkich już dzwoniłam, a w pierwszej kolejności do znajomych stajni i stajenek, do gospodarzy, rolników, handlarzy, weterynarzy, na policję, objeździłam sklepy itp. Jutro dam ogłoszenie w Olsztyńskiej i pochodnych.
Z tym radiem to też bardzo dobry pomysł. Które radio nas teraz "obsługuje"? Bo ja bez radia i telewizji to zupełnie nie na czasie jestem.

Założyłam też dodatkowo wątek na końskich: http://www.re-volta.pl/forum/index.php/topic,90065.0.html
UWM FM a co jeszcze to nie wiem.
ja bym jeszcze spróbowała się skontaktować z leśniczymi mający tamte regiony bądź zadzwonić do jakiegoś nadzoru leśnego (nie wiem co to tam u Was funkcjonuje).
i na wm.pl zamieścic też coś mozna
akzzi, leśniczowie już powiadomieni + każda osoba ze służby leśnej, którą spotkałam w lesie.
Frytkens, na wm.pl właśnie wchodzę, ale nie wiem z jakim skutkiem bo zużyłam już cały transfer i internet ledwo mi chodzi.
to moge Ci zamieścic ogłoszenie
A ja właśnie wpadłam na pomysł by tu zamieścić informacje o koniu Kosteczki, a tu już czas jakiś toczy się dyskusja na jego temat. Słuchaj a Ania Z  "Zielonego Wzgórza" nie ma jego zdjęć? Kiedyś tam miała jechać mu robić?? Trza by się dowiedzieć
Frytkens, była bym bardzo wdzięczna. Niestety, no a może i stety jedyne co mi w tym momencie dobrze chodzi to r-v. Na fb utworzyło się już wydarzenie, którego ja też nie byłam w stanie zrobić.
A ten koń to zwiał z padoku/stajni? Tylko on, czy tylko on zaginął?
Pilna sprawa za symboliczną dyszkę oddam pilnie ok. rocznego ptasznika bialokolanowego. Zwierzę mało wymagające.
Szukam też domu dla mojego kota, kastrowany kocurek, jedynie w dobre ręce do domu z podwórkiem, wiem, że trudno będzie znaleść dom dorosłemu kocurkowi (w marcu 4 lata) ale muszę próbować wszędzie. Jestem za granicą. Moja mama przyzwyczaiła kota, do wychodzenia na dwór, ja nie mam możliwości tutaj wypuszczać kota, a on w domu raczej nie wysiedzi cały czas. Jestem zmuszona znaleźć mu dom, ze względu, że moja mama się też wyprowadziła, a w domu z kotem i pająkiem zostal brat, ktory kotem nie chce się zajmować. Kota oddam z wielkim bólem i tylko w dobre ręce, gdyż jest moim oczkiem w głowie. Jeśli nie znajdę mu dobrego domu, będę musiała go ściągnąć do siebie, gdzie nie będzie miał możliwości wyjść na dwór, a nie chce, żeby był nieszczęśliwy.
Napisałam na priv.


Kosteczka i jak, jakieś postępy?
Niestety, na razie cicho. Ale znalazlam dzis swieza kupe i jak tylko uspie dzieci to ruszam jej tropem.

akzzi, mlodego wcielo z podworka. Przestal sie trzymac ogrodzenia i koni, stal sie indywidualista. Ale zawsze jak go nie bylo to na 100% byl u sasiadow na trawniku. A tym razem zonk.
W zasadzie moje ogloszenia o zaginieciu konia powinnam zaczynac od "wyszedl z domu i nie wrocil".

Cholera, juz piata noc, zaczynam sie pomalu zastanawiac nad coraz czarniejszymi scenariuszami.
Kosteczka usypia dzieci i rusza śladem świeżej kupy w poszukiwaniu zaginionego konia  👀 Swietny temat na książkę- kryminał normalnie.

A teraz poważnie...

Coraz bardziej wydaje mi się niewiarygodne, że koń kilka dni tak świetnie się maskuje, że nikt go nie widzi, ani śladów, ani nic... Leśnicy, myśliwi, służby, spacerowicze...

Moje prywatne zdanie jest takie, że koń wyszedł gdzieś przy gospodarstwach, ktoś go złapał, bo ufne z niego stworzenie jest i zamknął w szopce, mając plan:

a) przeczekać burze i jak wszyscy o koniu zapomną
  - mieć sobie konia
  - sprzedać sobie konia

b) szybciutko opchnąć go jakiemuś handlarzowi w celach sprzedania go w celach konsumpcyjnych

Teraz najprościej jest jeździć wieszać ogłoszenia o zaginięciu konia po wioskowych sklepach w okolicy głośno rozmawiając od niechcenia, że koń zaczipowany i już pismo do służb federalnych ( brzmi groźnie) wpłynęło, by przez satelitę go namierzyć. I kwestia tylko czasu jak władze ( groźnie brzmi) rozpatrzą pozytywnie pismo i wtedy szybciutko namierzą go gdziekolwiek by był ( nawet w afryce go namierzą) i biada wtedy jeśli ktoś go przetrzymuje, no, ale jakby go ktoś znalazł i zadzwonił, to by i nagroda jakaś się znalazła 🙂

Bo jak go trzyma, to pijaczek i dojdzie to do niego, a jak się wystraszy to nagrodę w postaci flaszki chętnie przyjmie dumny, że kara od władz federalnych ( groźnie brzmi) go nie spotkała. Bo taki to ten naród wiejski jest.

A jeśli nikt go nie znalazł i nie trzyma, to nic się nie traci... No może trochę szacunku, w oczach tych mądrzejszych z lekka  👍
A swoja drogą od jakiegoś czasu kradną zwierzaki na naszym terenie, niedawno ktoś ukradł konia z okolic Dobrego Miasta, ale kradna tez inne zwierzeta m.in cielaki.
kosteczka wybacz, ale miałaś konia uciekającego i nie wzmocniłaś/lepiej zabezpieczyłaś ogrodzenia licząc na to, że zawsze do sąsiada na trawkę pójdzie? Trawka się skończyła- konik poszedł dalej...  Czyli teraz jak się znajdzie to za jakiś czas znowu będzie poszukiwanie?
Od nas też się zdarzyło, że konie uciekały na trawkę do sąsiada...raz, drugi raz poszły już znacznie dalej...trzeciego razu  nie było, bo momentalnie zostało poprawione ogrodzenie do takiego stopnia by zminimalizować możliwość ucieczki.

Trzymam kciuki by się znalazł, będziesz miała niezłą nauczkę na przyszłość.
Niestety, maly cwaniak zawsze znalazl wyjscie, a chodzil w ogrodzeniu na 3 tasmy, ktore zostalo nam po ogierze kryjacym. Prad tez mial w nosie.
Jest w tym duzo naszego bledu bo moglismy sie postarac o jeszcze lepszy elektryzator na przyklad.
Ale u kosteczki wszystko potrójną szeroką taśmą- porządnie i solidnie. Takich ogrodzeń jak u Kosteczki można tylko pozazdrościć, niestety nie spotyka się na co dzień. Uwierz, że to wyjątkowo zdolny typ jest z tego Junaka. Na niego jedna metoda- nie wypuszczać, ale wtedy pewnie jakieś towarzystwo opieki by się napatoczyło za nękanie zwierzęcia i trzymanie go w zamknięciu, nie mówiąc już o samym koniu nieszczęśliwym. Koń młody, wychowany na pastwiskach biorąc pod uwagę "instynkt stadny" nie powinien oddalić się od reszty koni, znanych mu... Jak widać każdy wyjątek potwierdza regułę.
Miałam kiedyś taką stara klacz. Dla niej po prostu nie było ogrodzenia nie do pokonania. Jak nie dołem, to górą, jak nie górą to taranem, łamała i rwała wszystko. Nawet porządną bramę ośrodka wypoczynkowego raz obaliła i przelazła po niej. Pasła się czasem i 20 km dalej.
A no to ok, po sprostowaniu przynajmniej jestem w stanie zrozumieć, bo wcześniej to brzmiało tak jakby: no powinien się trzymać stada i nie przekraczać ogrodzenia, a jednak sobie poszedł mimo zaznaczonej poprzez płot granicy.
Niestety, nawet jak sie go pilnowalo to wystarczyla chwila nieuwagi i mlody juz byl za plotem.

RatiNa, tak z ciekawosci zapytam. Czy chodzi o te 3 czy 4 jalowki z okolic Swiatek/Dobrego Miasta?
Ze Świątek to nie słyszałam,, z innych okolic słyszałam 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się