Zaginął koń koło Giżycka, warmińsko-mazurskie

Taka oto informacja krąży dzisiaj po facebooku http://www.facebook.com/photo.php?fbid=533849339961571&set=a.217001538313021.62352.195176523828856&type=1&theater
Nie jest to mój koń ale staram się pomóc jak tylko mogę, tym bardziej że mieszkam niedaleko.
czy masz bliższe info , dokładniejsze zdjęcie?
kurna... epidemia ? 🙁
będzie wątek do podmienienia w przyklejonych ...🙁

poprosiłam o rozsyłanie w takich profilach nastolatkowych końskich - sporo osób takie ma w znajomych.
Właśnie pisała do mnie znajoma, że dzwoniła do niej znajoma z Giżycka, że jakiegoś konia widziała. Zaraz wezmę namiary do tej co dzwoniła i dam znać.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
12 grudnia 2012 18:08
Pisałam o tym w giżyckim wątku na towarzyskim. Moje okolice, niestety nikt nic nie widział, wszyscy dookoła powiadomieni. Sprawa została zgłoszona na policję. Klacz zaginęła 27 listopada, prawdopodobnie wystraszyła się strzałów z pobliskiego poligonu.

http://ofg.pl/miasto-inne/zaginal-kon-8028#p300102

edit - kaloe popraw tego byka w tytule wątku i może poproś o przyklejenie wątku.
[quote author=Motylek🙂 link=topic=90122.msg1612842#msg1612842 date=1355330344]
czy masz bliższe info , dokładniejsze zdjęcie?
[/quote]
Niestety nic więcej nie wiem  🙁
kosteczka a znajoma twojej znajomej z pod Giżycka rzeczywiście widziała jakiegoś konia wczoraj, wiesz coś więcej?
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
14 grudnia 2012 16:51
Jutro będę miała jakieś info odnośnie poszukiwań. Narazie wiem tyle, że klacz, która zginęła nie miała na pastwisku towarzysza, była prezentem na komunię dla córki, właściciele nie mają innych zdjęć konia (jedynie jak była jeszcze źrebakiem). Klacz zwiała w dzień, najprawdopodobniej wystraszyła się strzałów z poligonu, gdy właściciele wrócili z pracy do domu już jej nie było, od razu zaczęli jej szukać po okolicznych polach (traktorem). Pocztą pantoflową wszyscy o koniu wiedzą ale nikt nic nie widział. Nie znam tych ludzi więc nie oceniam ale zadziwił mnie trochę sposób poszukiwań a mianowicie to, że np. u mnie (choć to rzut beretem) nie byli się pytać. Zajechali do jednego gospodarza w wiosce, zostawili namiary i poprosili żeby popytał (choć to przecież nie w jego interesie) ale ten był lojalny więc wysłał swojego robotnika żeby popytał. Ten robotnik owszem był u nas i powiedział, że jak coś zauważymy to żebyśmy dali znać ale to nie to samo co szukać samemu, nawoływać -a nóż by się odezwała u kogoś w oborze (bo taki przypadek już w wiosce był).
była prezentem na komunię dla córki,

no kon wiedzial co robi  😫
moze sprzedali i sciemę walą zeby córka nie plakala? tzn zeby ich nie znienawidzila?
OBIBOK
Tak i zawiadomiliby w takiej sytuacji na pewno także PZHK...
ceffyl   Niektórzy ludzie są taktowni. Inni mówią prawdę.
15 grudnia 2012 12:54
w tym przypadku wygląda mi to na kradzież lub ewentualne przywłaszczenie jeśli kon faktycznie sam uciekł..  🤔
zbyt długo go już nie ma ..
OBIBOK, stuknij się. Jak nie masz nic sensownego do powiedzenia, to po co kłapiesz dziobem?

Eh... Pod koniec listopada ta klacz, na początku grudnia walach z tych okolic... Dziwnie to wygląda. Boję się, że to niekoniecznie ucieczki.

Edit.
Zamieszałam
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
15 grudnia 2012 15:23
Eh... Pod koniec listopada ta klacz, na początku grudnia walach z tych okolic... Dziwnie to wygląda. Boję się, że to niekoniecznie ucieczki.


No, nie aż takie okolice. Ok. 150-170 km  😉 Ale raczej ktoś przygarnął. Teraz dużo handlarzy się kręci i oglądają konie (mimo że niby tylko bydło na skup oglądają).
kaloe, dowiedziałam się mniej więcej wszystkiego i w związku z tym już nie chciałam Wam mieszać w głowach. Koń, o którym wspomniała mi znajoma okazała się dwoma hucułami, czy tam konikami polskimi. Swoją drogą śmieszna sprawa, bo ta informacja dotarła do mnie odnośnie mojego zaginionego młodego, że może akurat doszedł aż tam 😉

Klacz zwiała w dzień, najprawdopodobniej wystraszyła się strzałów z poligonu, gdy właściciele wrócili z pracy do domu już jej nie było, od razu zaczęli jej szukać po okolicznych polach (traktorem).
Tutaj sytuacja niestety jest o tyle trudna, że właściciele nie mają żadnej pewności co do tego, co mogło stać się z klaczą, bo nie było ich w tym czasie w domu. Więc niestety trzeba brać pod uwagę każdą opcję, zarówno ucieczkę, jak i to, że pod obecność właścicieli wpadł złodziej i klacz sobie przywłaszczył.

[quote author=TRATATA link=topic=90122.msg1615223#msg1615223 date=1355503908]
była prezentem na komunię dla córki,

no kon wiedzial co robi  😫
moze sprzedali i sciemę walą zeby córka nie plakala? tzn zeby ich nie znienawidzila?
[/quote]
Człowiek jest zdolny do wielu rzeczy, ale nigdy w życiu nie posądzała bym rodziców o zrobienie czegoś takiego własnemu dziecku. Co innego z psem, kotem, chomikiem itp. Można się tłumaczyć dziecku tym, że uciekł. Ale koń to już zbyt poważna sprawa, żeby chęć pozbycia się go z gospodarstwa domowego kamuflować w ten sposób. Poza tym, właśnie. Dla czego w takim razie zgłaszają to do PZHK i nagłaśniają.

Swoją drogą, to czemu tak późno to zostało nagłośnione? Klacz zginęła 27 listopada, a dopiero teraz jest jakieś info o tym, że jest poszukiwana.

Trzymam kciuki, żeby i tym razem też wszystko skończyło się szczęśliwie.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
16 grudnia 2012 11:56
Wiem tyle - klacz ma na imię Bella, do dziś nie ma po niej śladu. Nagłośniane było pierwszego dnia na giżyckim forum i tak jak już pisałam właściciele szukali konia zaraz po powrocie z pracy i na drugi dzień -TRAKTOREM (super pomysł nie?), klacz zaginęła kiedy ziemia nie była jeszcze zamarznięta więc na pewno chodząc piechotą trafiliby na jakiś ślad/kupy czy cokolwiek. W sobotę tuż po zniknięciu znajomy kowal miał objechać teren konno (ale nie wiem czy jeździł), ja nie miałam możliwości się przejechać i porozglądać. Od razu powiadomiona została policja, nadleśnictwo, koło łowieckie i nawet kilka gospodarzy -reszta osób dowiedziała się pocztą pantoflową bo jak wspomniałam nie jeździli osobiście po wszystkich domostwach tylko poprosili kogoś żeby za nich pojeździł. Leśniczy/myśliwi nie widzieli ani konia ani kup czy śladów, policja -wiadomo oni czekają aż się sam znajdzie lub ktoś zgłosi znalezienie, rolnicy także nic nie widzieli. Moja wersja jest taka, że albo ktoś przywłaszczył i trzyma u siebie albo już pojechała na włochy albo wpadła w jakieś bagno/rów. To nie zając tylko kawał zwierza i na pewno ktoś by zauważył a tu jest jak z UFO -wszyscy słyszeli ale nikt nie widział. Dla mnie sposób poszukiwań o kant d... rozbić, jak można się kim wysługiwać żeby mu konia szukali.
, ale nigdy w życiu nie posądzała bym rodziców o zrobienie czegoś takiego własnemu dziecku. Co innego z psem, kotem, chomikiem itp. Można się tłumaczyć dziecku tym, że uciekł. Ale koń to już zbyt poważna sprawa, żeby chęć pozbycia się go z gospodarstwa domowego kamuflować w ten sposób. Poza tym, właśnie. Dla czego w takim razie zgłaszają to do PZHK i nagłaśniają.

Swoją drogą, to czemu tak późno to zostało nagłośnione? Klacz zginęła 27 listopada, a dopiero teraz jest jakieś info o tym, że jest poszukiwana.

Trzymam kciuki, żeby i tym razem też wszystko skończyło się szczęśliwie.


wszystko zalezy od punktu widzenia. moi nieszczesni znajomi tak wlasnie wytlumaczyli corce 14 letniej znikniecie konia, ktorego dostala od dziadka, a na ktorego nie wyrazili zgody.
probowali mnie w to wmieszac nawet ale odmowilam, wiec znajomosc sie urwala. i dobrze  😤
biedne dziecko szukalo gdzie moglo i co, dupa, kon do handlarza i poszeedl dalej. do dzis jak spotykam ją mam ochote powiedziec jak bylo.  😤

nie znosze takich prezentow jak zywe delikatne zwierze NA KOMUNIE .
chomika to ok, ale konia? ..
moje zdanie ot co 😉
trzymam kciuki oczywiscie rowniez  :kwiatek:
Od razu powiadomiona została policja, nadleśnictwo, koło łowieckie i nawet kilka gospodarzy -reszta osób dowiedziała się pocztą pantoflową bo jak wspomniałam nie jeździli osobiście po wszystkich domostwach tylko poprosili kogoś żeby za nich pojeździł. Leśniczy/myśliwi nie widzieli ani konia ani kup czy śladów, policja -wiadomo oni czekają aż się sam znajdzie lub ktoś zgłosi znalezienie, rolnicy także nic nie widzieli.
Poczta pantoflowa to wspaniała sprawa i w takich chwilach przyznaję jej rację bytu. Bo niestety w takich sytuacjach nie da się wszystkich objechać, zawsze można kogoś przeoczyć.

Poszukiwania konia burczącym ciągnikiem to rzeczywiście niezbyt dobry pomysł, jadąc jakimkolwiek pojazdem można przeoczyć bardzo wiele śladów, które mogą doprowadzić do zwierzęcia. Dodatkowo ryk silnika może wystraszyć konia. Szukając piechotą zawsze można coś usłyszeć, zobaczyć.l

OBIBOK, ja nigdy w życiu nie zrobiła bym tego dziecku. Wolała bym jakoś wytłumaczyć, a jeżeli tłumaczenia nie pomogą to sprzedać, ale za wiedzą dziecka. Niech będzie świadome tego, że został sprzedany i już nie wróci (trochę po rozpacza, popłacze i zapomni - tak zrobili mi moi rodzice), niż żyje cały czas w nadziei, że koń się znajdzie. A przy okazji robiąc w koło zamieszanie rozgłaszając o zaginięciu konia itp. Tym sposobem może narobić problemów osobie, która kupiła tego konia i ewentualnie będzie chciała go sprzedać. Bo kupujący widząc ogłoszenie konia kojarzy go z tym zaginionym i donosi gdzie trzeba na Bogu ducha winnego człowieka. Ale to jest tylko i wyłącznie moje zdanie.
kosteczka no wlasnie o tym mowie, nigdy w zyciu bym sie nie odwazyla zrobic takiego swinstwa komukolwiek, a co dopiero wlasnemu dziecku 🤔 .
tlumacze tylko skąd moj wpis o tym ze moglo sie tak zdarzyc- bo ja bylam swiadkiem czegos takiego.
nie posadzam rodziców , bo nie wiem jak bylo naprawde. i jeszcze info ze dlugo zwlekali z informacją i szukali tak bylejak.. i mi sie skojarzylo 😉
Huculska Ostoja   Fotografia Beata Gan
18 grudnia 2012 13:05
dalej konik się nie znalazł ?
długo to juz trwa , moim zdaniem to kradziez , do mnie wielokrotnie zajeżdżali "handlarze" , chcieli ogladać konie
i  się zawsze dziwnie rozglądali po całym obejściu , a ja od razu takich  :nunchaku:  grzecznie wyganiałam 😀
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
18 grudnia 2012 13:11
Na dzień dzisiejszy konia nadal nie znaleziono. Może nie tyle ukradziono co może przywłaszczono.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
18 grudnia 2012 14:32
długo to juz trwa , moim zdaniem to kradziez , do mnie wielokrotnie zajeżdżali "handlarze" , chcieli ogladać konie
i  się zawsze dziwnie rozglądali po całym obejściu , a ja od razu takich  :nunchaku:  grzecznie wyganiałam 😀

Wcześniej również wspomniałam o handlarzach. Szukają koni za bezcen i się odczepić nie chcą. I zapowiadają, że mogą przyjechać za kilka dni  😵 Masakra jakaś...
Fakt faktem późno tą sprawę nagłośniono. Może sami właściciele nie wiedzieli, jak się za to zabrać...
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
18 grudnia 2012 14:46
Poczta pantoflowa to wspaniała sprawa i w takich chwilach przyznaję jej rację bytu. Bo niestety w takich sytuacjach nie da się wszystkich objechać, zawsze można kogoś przeoczyć.


Owszem, nie da się wszystkich objechać -to można zrozumieć ale oni zajechali tylko do kilku rolników i ich prosili żeby popytali. Jeśli objechali by więcej gospodarzy to może by trafili na konia. Teraz już raczej za późno na szukanie, mamy pół metra śniegu więc tym bardziej byłyby jakieś ślady. Przywłaszczenie jest chyba najbardziej prawdopodobne. Zastanawia mnie tylko jedna sprawa co można z takim koniem zrobić? Przecież ma czip więc jeśli pojechałaby na włochy to gdzieś by było odnotowane, czy zarobek byłby warty tyle zachodu?
czip podobno można bez większych problemów "popsuć" (wg. handlarzy i czipującego)
desire   Druhu nieoceniony...
20 grudnia 2012 10:22
mój koń gdy uciekł znalazł się w takim miejscu, że w życiu nie sądziłabym że tam będzie..  😵 obchodziłam całe wsie najbliższe z nadzieją, że koń tam będzie a okazało się że w ciągu 1,5 godz. zrobił sobie prawie 20km spacer i gdyby nie policja (niby nie muszą, ale konia mi znaleźli 😉 ), osoby zaangażowane i pan, który przygarnął go na swój ogródek i czekał aż ktoś odbierze konia to nie wiem jak daleko by zaszedł..  😵  a ile propozycji sprzedaży dostałam gdy z koniem wracałam, łohoho. i w moich okolicach nikt nic nie słyszał i nic nie widział, a koń przez drogę przebiegł przed domem sąsiada..  🤔wirek:  wracając do meritum - jeśli szukanie tego konia wygląda, jak wygląda to nie wróże happyendu.  🙄
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
20 grudnia 2012 10:54
Były ogłoszenia w prasie, radiu lokalnym, plakaty, ulotki... i nadal cisza. Minęły już 3 tygodnie więc raczej się już nie znajdzie. Może jakaś pokaźna nagroda by usprawniła odnalezienie ale i na to już za późno.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
04 stycznia 2013 18:48
ZNALAZŁA SIĘ!!! Znaleźli ją na wyspie na jeziorze kisajno. Jak bedę wiedziała więcej to dam znać.
ZNALAZŁA SIĘ!!! Znaleźli ją na wyspie na jeziorze kisajno. Jak bedę wiedziała więcej to dam znać.


Dżizas!!!! Przepłynęła???? Chyba ktoś jej pomógł  😲
Albo wtedy był mróź i skuło - więc przeszła....
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
04 stycznia 2013 19:54
Świetna wiadomość! Drugi koń w ostatnim czasie, którego udało się odnaleźć po długim czasie!
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
04 stycznia 2013 20:33
Dodofon -ona zwiała 27 listopada, przed mrozami.  Nie wierzyłam, że po takim czasie znajdzie się żywa ale w życiu nikt by nie wpadł żeby konia na wyspach szukać.
Więc sie pokręciła gdzieś, a pózniej po lodzie przelazła. Pózniej odwilż i qń został Robinsonem Cruzoe
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się