Kupuję sprzęt, a mam go już za dużo/nie mam konia/inne ;)

nagana, mam dookładnie tak samo 😀 Najbardziej jara mnie samo oglądanie i kupowanie sprzętu, chociaż używać też lubię, nie powiem ;p
A dziś poszłam z koleżanką do zoologicznego, w którym jest dziła jeździecki. Ona miała tylko kupić kulę dla rybki, a ja z tego wszystkiego kupiłam skośnik do nachrapnika, bo w (nie moim) ogłowiu nie ma, a mógłby być, chociaż nie musi  🤔wirek: 😂
Przeczytałam ostatnia stronę tematu i się załamałam... Jeżdżąc rekreacyjnie w weekendy i co wakacje na obozie mam pół szafy sprzętu.

14 czapraków, 6 kompletów owijek, 3 komplet + 2 pary ochraniaczy, 3 pary nauszników, 4 podkładki pod siodło, kilka futerek na nachrapnik i popręg, skrzynkę ze szczotkami, 2 derki, 5 kantarów, 2 wędzidła, ogłowie, 12 par bryczesów, 2 kaski, 2 pary sztybletów, 3 baty... i wiele, wiele więcej pierdółek.

Cześć rzeczy jest zostawiona pod końmi, na których jeżdżę.

Zwariowałam?

Zwariowałam?


tak :P

ja mając swojego konia nie mam tyle sprzętu :P
Ja też, zwłaszcza 12 par bryczesów 😉 Jeździłaś kiedykolwiek w każdych z nich?
Tak sie czasem zastanawiam.... czy nie lepiej te pieniądze wydac na dzierzawe/treningi?  😉 No chyba ze aspekt finansowy nie jest problemem, a swojego konia brak z innych przyczyn  😉 choc sama mam dwa siodła, ogłowie, kilka podkladek, rozne wedzidła, kilka par ochraniaczy... ale to dlatego ze czesto zmieniam konie, albo dostaje gołe i inaczej nie da rady.
o kurcze jak Was czytam to..oczom nie wierzę. 12 par bryczesów? Kilkanascie par czapraków? Dwa siodła? I co to siodła uniewersalne, psujące na kazdego konia na którym jezdzisz?
Jak ja nie miałam konia a dłuuugo nie miałam wlasnych koni to kurcze jedyny sprzet jaki miałam to buty do jazdy no i toczek.
Dopiero gdy kupiłam pierwszego konia to zaczęłam wszystko kompletowac, dobierac siodło do konia itp.
Nie, jesli nie pasuje to pozyczam inne siodło, które pasuje.. Raczej niestety nie mam możliwosci dobierania siodła (w sensie pasowania-poszerzania, dopychania itp) na młode, które najczesciej sa chwile i sie je sprzedaje. Drugie było kupione specjalnie na kobyłe z którą mam przyjemnosc byc dluzej.
Pozbyłam sie nadmiaru czapraków i owijek na rzecz sprzetu który jest mi na codzien niezbedny. Co w tym złego??
ja tez mialam sprzet po konia na ktorym dluzej jezdzilam🙂 jak wspolpraca sie skonczyla - sprzed sprzedalam, plus byl taki, ze odkulam sie finansowo😉
Nie, jesli nie pasuje to pozyczam inne siodło, które pasuje.. Raczej niestety nie mam możliwosci dobierania siodła (w sensie pasowania-poszerzania, dopychania itp) na młode, które najczesciej sa chwile i sie je sprzedaje. Drugie było kupione specjalnie na kobyłe z którą mam przyjemnosc byc dluzej.
Pozbyłam sie nadmiaru czapraków i owijek na rzecz sprzetu który jest mi na codzien niezbedny. Co w tym złego??


nic- sama wpadlam w wir zakupów, sama mam nieskonczona ilosc czapraków pod siodła ujezdzeniowe a sama jezdze na wescie  🙄 🤣 znam ból zakupów i szmatocholizm. Mnie sie jednak chyba udało wyleczyc, dawno nic nie kupiłam.no może poza dwoma nowymi ogłowiami i paroma slicznymi naczólkami  🤣
A to ok  😉 No ja własnie jestem dumna chociaz z tego ze zostawiłam sobie 2 czapraki i jeden ładny a reszta to taki powiedzmy, bardziej funkcjonalny sprzet  🙂
Ale fakt ze do pieknych ogłowii mi sie czasem oko zaświeci  😁
jest cos magicznego w zakupach konskich rzeczy, ja aby znów nie przesadzic staram sie unikac sklepów jezdzieckich (z róznym skutkiem :icon_rolleyes🙂
Wyspowiadam się... Cztery czapraki są zostawione do tyrania pod rekreacją, dwa już wystawione w ogłoszeniach. Owijki wiadomo są do kompletu... Z ochraniaczy jeden komplet poniaczy sprzedaję, neopreny i skorupki zostawiam, dwie pary są do ciorania. Nauszniki też do kompletu. Podkładki - każda inna, żeby dopasować siodło (w końcu każdemu zależy na wygodzie zwierzaka). Futerka przydają się w razie jakiegoś lekkiego obtarcia. Skrzynka ze szczotkami, która leży na dnie szafy i w zasadzie nie jest mi teraz potrzebna. Derki zostawione w stajni, tak samo trzy kantary. Ogłowie i wędzidła mam na obóz, bo zdarza się, że ich tam brakuje.

Bryczesy gromadzone przez ostatnie 4 lata. Są luźne na zimę, cienkie i jasne na upały, stare i wytarte do pracy, białe na zawody itd. Bat ujeżdzeniowy, skokowy i jeden, jako pamiątka... Kaski też mam dwa, a po co? Wysłużony carbonic ma regulację i w zimie można pod niego ubrać czapkę 🙂

Lubię mieć sprzęt, bo rekompensuje mi to niemożność posiadania/dłuższej dzierżawy konia 🙁
W kwestii finansowej - czyham na okazje 😀
o to ja cieniak jestem przy was. Konia brak a ze sprzetu mam 3 komplety czpraki(pady) i owijki i nauszniki. siodlo, oglowie dwa kantary i uwiazy do nich, zestaw szczotek, popreg,3 pary bryczkow i 2 kaski "D i caly czas czuje potrzebe kupowania 🤬
Ja to dopiero cienias jestem, ze sprzętu mam tylko ochraniacze, owijki, czaprak, derkę, kantar, nauszniki i torbę na szczotki z wyposażeniem. Z rzeczy dla jeźdźca mam dwie pary bryczesów, kask, sztyblety, oficerki, sztylpy, frak i koszulę konkursową. W sumie więcej nie potrzebuję, bo kobyła którą się zajmuję jak przyszłam miała już wszystko, to co było w najgorszym stanie to kupiłam.
Ja mam tylko skrzynkę ze szczotkami, czaprak, nauszniki, uwiąz i frędzle na muchy. ;P a z rzeczy dla ludzi to 2 kaski, 4 pary podkolanówek, 2 pary bryczesów, sztyblety, sztylpy, gumowe oficerki, 4 pary rękawiczek, bat ujeżdżeniowy, palcat.... i to by było na tyle. ;D
Tatooine   Rebelia , zawsze REBELIA
31 grudnia 2012 11:29
Mam koleżanke która nie cierpi zwierząt. Ale ma pełno obroży dla psiaków , 12 czapraków z 30 kantaró i różne takie szczotki , karmy . Czy to nie dziwne !? 👿
Nie rozumiem co jest zlego w kupowaniu sprzetu dla konia? Ja jezdze w swojej stajni najczesciej na 2 kucach i mam szczotki, uwiaz, ochraniacze, teraz kupilam czaprak o owijki i kantar mam kupic. Wiec nie bardzo rozumiem o co tyle szumu?
A to robi szum? 🤔
Nie rozumiem co jest zlego w kupowaniu sprzetu dla konia? Ja jezdze w swojej stajni najczesciej na 2 kucach i mam szczotki, uwiaz, ochraniacze, teraz kupilam czaprak o owijki i kantar mam kupic. Wiec nie bardzo rozumiem o co tyle szumu?


Nikt co do tego szumu nie robi ;3 Na początku była pewna dyskusja, a teraz chyba wszyscy opowiadają ile mają sprzętu  🤣
Sama też nie widzę nic w tym złego. Mam za sobą 5 dzierżaw i połowie z tych koni zostawiałam jakiś sprzęt, który specjalnie dla nich kupiłam. Rok temu byłam przez jakiś czas w szkółce i jeździłam na pewnej Siwej klaczy. Kupowałam jej sprzęt, bo najnormalniej w świecie go nie miała. Zostawiłam jej śliczną derke z grubego polaru. Mam również własne siodło, która na szczęście pasowało na każdego konia, na którym jeździłam przez dłuższy czas. Myśle, że kupowanie sprzętu dla nie własnego konia, na którym często jeździmy jest dobre, zwłaszcza jeżeli on tego sprzętu nie ma, albo jest w bardzo złym stanie. Po za tym daje to bardzo dużo radości ^^
dobrym rozwiązaniem jest kupywać sprzęt wcześnie bo:
czapraczek - 100 zł
ochraniacze - 100 zł
lonża - 30 zł
kantar - 50 zł
uwiąz - 15 zł
owijki - 20 zł
nauszniki - 40 zł
szczotki - 200zł - 300 zł (kompletne ze skrzyneczką)

i 10000000000 tys innych pierdół... a gdy się kupuje konia szok finansowy
Nirvette   just close your eyes
08 stycznia 2013 17:04
O matko, ja uwielbiam kupowac rzeczy do koni, ale chyba dobrze, ze nie mam  takich mozliwosci za czesto.  😂
Na dzien dzisiejszy kupilam 2 kantary, zestaw szczotek, uwiaz, palcat, kask, 2 pary czapsow, 3 pary bryczesow, popreg i teraz czekam na pierwszy czaprak, bat ujezdzeniowy i futerko na nachrapnik. ^^
Obliviate   Na brak talentu, użyj patentu :>
01 lutego 2013 12:55
hahaha 😀 Ja konia nie mam, ale mam taka fazę na końskie rzeczy, ze skolekcjonowałam już : kantar, halterek, futerka na ogłowia w liczbie x,  czaprak i owijki mam już w drodze, jako prezent urodzinowy 😀 kask, sztyblety, termobuty, bat skokowy i ujeżdżeniowy, ostrogi, 5 par bryczesów, 3 pary podkolanówek i dużo innych pierdół 😀 więc jak kupię konia to tylko szczotki, siodło i ogłowie  😀 szczotek ogłowia i siodła jeszcze nie kupiłam właśnie ze względu na to, ze nie wiem jakiego kupię 😀 czy będzie miał 150 w kłębie czy 180.. nie będę potem na 'chama' dopasowywać mu wszystkiego 😀 a szczotki ze względu na grzybicę i inne choroby skóry.. nie wiadomo co komu po grzebiecie łazi 😀
Oj to ja taką końską shopoholiczką nie jestem.

Dla konia, mimo braku swojego, miałam zawsze w domu skrzynkę z narzędzami do czyszczenia, zgrzebło, kopystka itp. + mam też uwiąz (ani razu nie wykorzystany).

Pamiętam, że kilka razy też zostawiłam sprzęty po stajniach, bo kupowałam, używałam i zostawiałam właścicielom, bo oprócz moich to nic nie mieli.
Miałam też jedną ulubioną drewnianą szczotę, z takim fajnym grubym włosiem, i jeździłam z nią zawsze do koni, dopóki mi jej ktoś nie podebrał w stajni...

Chociaż nie ukrywam... Po tych kilkunastu latach chciałabym już zacząć kupować pod konretne potrzeby 🙂 Cieszę się, że nie jestem jedyna z hoplem "przedwłasnokonnego" kupowania 😀
też nie mam własnego konia i się zastanawiam, czy można kupić wyposażenie siodła, bez samego siodła i popręgu? Np. strzemiona, puśliska? Czy też muszą być dopasowane dokładniuchno do siodła?? 🙂
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
25 lutego 2013 22:28
też nie mam własnego konia i się zastanawiam, czy można kupić wyposażenie siodła, bez samego siodła i popręgu? Np. strzemiona, puśliska? Czy też muszą być dopasowane dokładniuchno do siodła?? 🙂

Według mnie można takie rzeczy kupić prędzej, chociaż popręg może okazać się za długi/ krótki.
Zanim miałam konia, kupiłam kantar. Niestety, ostatecznie mam mniejszego konia niż pierwotnie zakładałam i metalowe części kantara mi pordzewiały. Ogłowie, na szczęście, pasuje.
Nie ma nic złego w kupowaniu sprzętu... Jeśli właściciel konia też tak do tego podchodzi. miałam konia - dzierżawionego - któremu kopiłam  derkę, kantar, czaprak. Właścicielka była bardzo niezadowolona, mam wrażenie, że nie wiedziała, jak się zachować. Niby wiedziała, że nic złego nie zrobiłam, dzierżawa się kończy, ja sprzęt zabieram, a po prostu sprawia mi przyjemność jak ja widzę w "swoim" ulubionym kolorze... Ale mimo wszystko, źle do tego podchodziła. Z drugiej strony, rozumiem ją. Robiłam  prezenty "jej" koniowi. Nie łączyła mnie bliska zażyłość. Nic jej nie byłam winna. Miała prawo nie rozumieć, po co to robię, ani tez nie mieć ochoty na dziwne zobowiązania.
asds   Life goes on...
26 lutego 2013 08:33
Ja teraz na rozpoczęćie dzierżawy konia miałam przynajmniej ten komfort że musiałam tylko dokupić kantary, ochraniacze i napiersnik z wytokiem, a reszte sprzętu dzięki Bogu już miałam, a więc odpadła mi astronomiczna część potrzebnych zakupów.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
26 lutego 2013 10:53
Udało mi się zaliczyć w życiu kilka stajni. Nigdy nie spotkałam się, żeby każdy koń miał swoje szczotki. Aktualnie zastanawiam się nad kupnem kopystki bo stajenne, gdzieś wcięło, a było całe wiaderko  🙄 i mam dość ganiania po stajni w poszukiwaniu " ogryzków", które ocalały. Jestem za to w ciężkim szoku, że konie nie mają własnych kantarów! Przywykłam, że konie zwykle w boksach stoją już w kantarze, a tutaj zakłada się je jedynie do czyszczenia i kiedy idzie na jazdę więcej dużych koni to jest problem. Tak samo z siodłami. Niby każdy ma swoje, a przed wyjazdem w teren kiedy szły prawie wszystkie konie instruktorka ratowała się własnym siodłem, bo brakło. Ah popręgi też wiszą na sznurku i też trzeba kombinować.
Nie wyobrażam sobie, żeby szkółkowemu zwierzakowi kupować preparaty do czyszczenia, czy paszę, witaminy itp. bo za każdym razem nie wiem, na którego wsiądę. Mam jedynie smaczki, żeby przekupić bestie i po jeździe podziękować 🙂. Może jest to spowodowane tym, że nie mam w tej stajni swojego ulubieńca.
Jeżeli zdecyduję się w tym roku na Hubertusa to chyba jednak szarpnę się na biały albo czerwony czaprak, bo te stajenne niby czyste, ale poszarpane i sprane.

Gdybym dzierżawiła konia to pewnie byłoby inaczej bo byłby " mój", więc potrzebne środki do pielęgnacji i niezbędny sprzęt bym kupiła.

Dziewczyny, a jak rozwiązujecie kwestię higieny przy użytkowaniu szczotek/czapraków/innego sprzętu przy kilku(nastu?) różnych koniach? Właścicielom to nie przeszkadza, czy nie zwracają w ogóle na to uwagi?

Szczerze mówiąc średnio by mi pasowało, gdyby dzieciaki szkółkowe zaczęły przynosić własne czyścidła czy potniki, chyba że do użytku tylko na jednym, ulubionym koniu. A gdyby to był sprzęt użytkowany wcześniej w innych stajniach to już w ogóle mogłyby zapomnieć. Z tym że u nas każdy koń ma swoją skrzynkę ze sprzętem, na cottony pod siodłem też jeszcze nikt nie narzekał 😉
W każdym razie głupio by mi było, jako właścicielowi konia, gdyby ktoś mu dokupywał sprzęt - bo to moja rola jak by nie było.
asds   Life goes on...
26 lutego 2013 11:51
Ja wtedy szczotki wyparzałam wrzątkiem jak mi się inny koń trafiła do jazdy, ale to mówimy o przypadkach jazd seriami jak dostawałm innego konia pod opiekę/jazdę.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się