Sprawy sercowe...

Róznicą wieku się nie przejmuj, ale jak Cię nie pociąga to nie warto w to brnąć, będziesz sie męczyć, on z resztą też 😉
Skoro rozwazasz cos z nim, to moze jednak Cie pociaga..? Dla mnie zwiazek bez pociagu fizycznego, bez fajnego seksu- zwyczajnie nie bedzie miec racji bytu.
kujka   new better life mode: on
25 grudnia 2012 11:56
roznicy wieku sie nie boj, jest akurat taka zebyscie byli na tym samym poziomie rozwoju intelektualnego 😉
5 lat to jest bardzo spoko roznica 🙂
Może przesadzilam z tą różnica wieku, ale z perspektywy moich 17 to może się wydawać trochę strasznie.  😁 Może w jakiś sposób mnie pociąga, sama nie wiem. Jest w nim coś takiego interesujacego, generalnie to bardzo zabawny czlowiek 😉 Dobrze nam się rozmawia, łatwo złapaliśmy kontakt. Mu zależy, ale jestem dość oziebla, nie chce go zranić.
nopebow, że się dobrze rozmawia, to nie znaczy, ze warto zawiązywać związek, mi się na przykład dobrze rozmawia z mamą 😁
Ja po sobie wiem, że jeśli od razu mi ktoś nie wpadł w oko, jako potencjalny ojciec moich dzieci; to nawet jeśli na początku się okaże, że jednak fajnie, że potem są motylki, to "na koniec" i tak jest KA SZA NA.
Chłop mi w pokoju rano zamiótł... No w szoku jestem 🙂
Nopebow, daj mu jasno do zrozumienia, ze interesuje Cie tylko znajomosc, ze nie chcesz niczego wiecej. Chyba, ze chcesz cos wiecej, a jak nie wiesz, to tez jasno daj mu komunkat, ze nie wiesz. Taka gierka Cie zameczy 😉 Czasem mylnie interpretujemy fakt, ze ktos nam okazuje zyczliwosc czy tez zyczliwe zainteresowanie.

Thymos, magia swiat? 😀

Zastalam dzisiaj pod drzwiami gigantyczny bukiet kwiatow 😡 i butelke ukochanego czerwonego wina z milym zaproszeniem 😍 strasznie mnie wkreca taki romantyzm 😡
nopebow, a pachnie ładnie? Masz ochotę się w niego wtulić? 🙂 Jeśli nie to odpuść, bo twoja niepewność, brak przekonania i tak będzie wszystko "podstępnie" rozwalać, aż (nie życzę) do niesmaku. W dodatku taka nieprzekonana w 100% osoba ma jakoś poczucie winy = jest podatna na manipulację, ulega nie swojej woli.
Jest jeszcze opcja, że jesteś (wewnętrznie) dużo młodsza niż metryka i męskość cię blokuje/straszy = nie dojrzałaś w pełni do poważnego związku. Ale to ocenisz po wrażeniu, jakie wywierają na tobie też inni faceci.
Averis   Czarny charakter
25 grudnia 2012 19:19
A to trzeba już na starcie chcieć mieć dzieci i tego typu plany? Przecież można po prostu postawić na związek bez zobowiązań i miłe spędzenie czasu. Poznać się, poflirtować, poszaleć. Jeśli mężczyzna na starcie powiedziałby mi, że chce ze mną wić gniazdo i przyrzekł miłość do grobowej deski, to raczej drugi raz by mnie nie ujrzał. Trąci desperacją na kilometr. Nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia.
W milosc od pierwszego wejrzenia nie wierze, ale w to, ze mozna sie absolutnie zauroczyc niemal od razu- owszem 🙂 ja mam prosta zasade, jesli facet od razu mnie nie pociagnie fizycznie, to wiem, ze nic z tego nie bedzie.
Nigna   Warto mieć marzenia...
25 grudnia 2012 19:35
To teraz ja się poskarżę bo sama nie wiem co się ze mną dzieje.
Jestem w związku od 2,5 roku... czyli w sumie prawie całe liceum. Ludzie w tym wieku powinni (chyba?) się bawić,wychodzić ze znajomymi, używać życie, a nie siedzieć w pokoju i oglądać filmy przez cały rok(włącznie z wakacjami...) z osobą która ma 20 lat i żadnego życia( czyt. rzucił szkołę w wieku 16 lat i od tamtego czasu miał JEDNĄ dorywczą pracę na 2 tygodnie..., zajęcie na cały dzień ? Wstawanie o 11 i granie w gry dopóki się ze mną nie zobaczy...Oczywiście się nie uczy. tzn moja mama go zmusiła do zaocznego cosinusa ale  i tak wszystkie prace zaliczeniowe robię mu ja albo znajomi...)  Przechodząc do setna w ciągu kilku dni spadły mi klapki z oczu i zrozumiałam co do mnie mówiła przez cały ten czas mama, rodzina i znajomi... Że z taką osobą nie ma przyszłości. On nie będzie pracował na etat, a gdy się z nim na ten temat  rozmawiam zawsze słyszę" co ty wiesz o życiu"... uczyć mu się nie chce bo "po co mu to". Da się "odkochać" w ciągu kilku dni ;o? To jest aż nierealne... nie było żadnego bodźca (jak np inny chłopak) który mógł to spowodować...  Mój "luby" jest za granicą teraz na świętach i przeraża mnie fakt jak mi bez niego dobrze... problem w tym że on jest cholernie zakochany. Zachowuje się jak "piesek"  ... Jak ja mam zakończyć związek ? Siądę przed nim , on zacznie ryczeć( cóż dotarło tez do mnie ostatnio że ma za dużo damskich cech...) a ja nie będę wiedziała co mam powiedzieć o.O W końcu 2 lata razem to szmat czasu...
Czemu to musi być tak skomplikowane >.< Przecież nie zakończę związku przez telefon ; /
Nigna, jak juz przejrzalas na oczy, to uciekaj czym predzej. I prosze, nie mow mi, ze bedziesz to ciagnela przez kolejne 2-12-22 lata, bo juz 'tyyle czasu jestescie razem' albo facet zacznie ronic lzy  🤔 Nie zmarnuj sobie zycia, albo przynajmniej kilku miesiecy/lat na taki uklad bo za jakis czas dopiero to bedziesz miala historie do opowiadania...
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
25 grudnia 2012 20:36
Nigna to niech ryczy, co z tego? Wypłacze się i będzie mu lżej.  Jak dla  mnie na ten typ człowieka sposób  jest jeden- umawiasz się z nim w neutralnym miejscu i tłumaczysz dlaczego konkretnie chcesz się z nim rozstać po czym pozwalasz mu się znienawidzić- ten typ tak ma, nie da się rozstać 'w przyjaźni' musi sobie wmówić że to wszystko Twoja wina, wypłakać się.. i po jakimś czasie po prostu mu przejdzie  😉 Jak dla mnie nie ma sensu ciągnąć związku z takim człowiekiem choćby minuty skoro mówisz, że się odkochałaś.
Averis   Czarny charakter
25 grudnia 2012 21:21
zen, u mnie jest podobnie. Tylko bardziej mi chodziło o rozważanie czyjejś kandydatury na ojca moich dzieci zanim cokolwiek się wydarzy. Dla mnie motylki są oznaką zainteresowania daną osobą w sposób czysto fizyczny (ktos nas pociaga, jest dla nas atrakcyjny). Nie mieszałabym do tego miłości.
Nopebow, eee, 5 lat to żadna różnica 😉 (chociaż ja mogę być nieobiektywna, bo moi faceci byli ode mnie starsi o 12, 14, 10 itd. lat :P). Tym bardziej, że facet 22 lata to jeszcze zwykle totalny dzieciak.
Ale zgadzam się z Zen- bez pociągu fizycznego według mnie nie ma mowy o udanym związku kobieta- mężczyzna. W tej chwili przerabiam coś takiego i zgadzam się też z halo- jest to cholerne poczucie winy, bo facet jest świetnym człowiekiem, dobrym, dojrzałym, zakochanym we mnie (a przynajmniej porządnie zauroczonym 😉), mam wrażenie, że zrobiłby dla mnie wszystko, super się rozumiemy, mamy wspólne zainteresowania, masę tematów do rozmów, nawet lubię się do niego przytulać, ale... jak do brata, przyjaciela. I nic więcej. Pomimo prób wewnętrznego przekonania samej siebie- no nie umiem i już. Jako przyjaciel, super, ale... Trochę toksyczna sytuacja zaczyna się robić, a ja w to brnę i nie widzę drogi wyjścia...
Również w innej kwestii halo mądrze mówi- może Ty po prostu jeszcze (ze względu na wiek) nie dojrzałaś do fizycznej bliskości. Jak sobie przypomnę siebie w Twoim wieku to naprawdę wydawało mi się, że jestem "sto lat za ... koleżankami " 😉
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
25 grudnia 2012 22:12
W milosc od pierwszego wejrzenia nie wierze, ale w to, ze mozna sie absolutnie zauroczyc niemal od razu- owszem 🙂 ja mam prosta zasade, jesli facet od razu mnie nie pociagnie fizycznie, to wiem, ze nic z tego nie bedzie.


Mnie facet nie pociągal fizycznie 7miesiecy,wręcz miałam odrzut na niego.Lazil za mną i lazil,ja go ciagle odpychalam,on mimo to zakochany.Efekt taki,ze "dorwał mnie" miesiąc temu i od wczoraj jesteśmy zareczeni🙂😉)
Diakon'ka, wow!! Ale nius! Gratuluję 🙂 Czyżby tajski romans się wydarzył 🙂? I co się stało, że "nagle" zaczął cię pociągać?
wendetta też to przerabiałam - związek bez pociągu fizycznego. W konsekwencji zraniłam chłopaka, bo ciągnęłam to bez sensu, myśląc że przyjdzie jakieś takie wow w tej kwestii. Nie przyszło, a on był coraz bardziej zakochany. Natomiast potem mi strasznie brakowało kontaktu z nim, bo przyjaźni uratować się nie dało.

A tak w ogóle to pamiętacie, pisałam że się chce odezwać do takiego jednego co mi się podobał. Odezwałam się, ale nic z tego nie będzie. ups  😁


w ogóle frustrują mnie te święta, cała rodzina wypytuje kiedy ja za mąż wyjde, kiedy dzieci... kurde, żeby mieć męża i dzieci to najpierw trzeba mieć chłopaka - taki szczegół chyba przez nich nie zauważany... Poza tym w ogóle, co to za presja, strasznie sie wkurzyłam wczoraj jak mi zaczęli jakieś dziwne wykłady robić... z jednej strony niby już wiek taki, że niektóre koleżanki pozaręczane, niektóre dzieciate. Ale z drugiej... ja tam się czuje młodo i niespecjalnie dojrzale emocjonalnie 😎 i wewnętrznie jakiejś presji nie odczuwam, że ojej trzeba za wszelką cenę wyjść za mąż. Owszem, fajnie byłoby kogoś znaleźć, szczególnie że się niedługo wyprowadzam i smutno tak samemu będzie - ale jakoś nie rozumiem takiego podejścia, że to już powinno się być ustatkowanym na amen...

Dobrze, że brat starszy to jego męczą bardziej 😀 zresztą oni z dziewczyną pomału coś zaczynają o dziecku myśleć.
Branka, piona! 😅 u mnie tez wyklady, niby mimochodem rzucane uwagi, komentarze, a znajdz sobie kogos, a ten to nie dla Ciebie, a mloda jestes, szkoda Cie, zebys sama byla 😀 U mnie niestety czesc rodziny uwaza, ze jak kobieta jest sama, to jest mniej warta, to znaczy, ze jest z nia cos nie tak 😵 Poza tym uznali, ze juz koniec zaloby po ostatnim zwiazku, czas zyc a nie tylko oddychac. Cos w tym jest, wiec od kilku tygodni zyje mi sie calkiem fajnie 😉
kujka   new better life mode: on
26 grudnia 2012 08:55
Diakonk'ka, wow odwaznie... to kiedy slub? nie boisz sie, ze zareczylas sie z kims kogo de facto nie znasz?
zen u mnie też część rodziny postrzega samotne kobiety i kawalerów jako gorszych. Ale kobiety szczególnie - że kobieta, która nie jest matką jest jakby mniej kobietą. No ale nie każdej sie w życiu ułoży tak, że będzie mieć rodzinę.. niektóre wręcz nie chcą. a oni wypowiadają się o takich osobach bardzo negatywnie.
Moi rodzice akurat choć coś tam napominają, że fajnie byłoby mieć wnuki, to jakoś tak to mówią pół żartem, że mnie to nie denerwuje, ale reszta rodziny to masakra. Szczególnie część rodziny od strony mamy bo tam nigdy nie było samotnej osoby, poza jednym czyimś tam wujkiem który chorował psychicznie.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
26 grudnia 2012 12:08



w ogóle frustrują mnie te święta, cała rodzina wypytuje kiedy ja za mąż wyjde, kiedy dzieci... kurde, żeby mieć męża i dzieci to najpierw trzeba mieć chłopaka - taki szczegół chyba przez nich nie zauważany... Poza tym w ogóle, co to za presja, strasznie sie wkurzyłam wczoraj jak mi zaczęli jakieś dziwne wykłady robić...



Mój tata ma to samo i nie z okazji świąt, tylko ciągle  😵 Ile razy przyjadę do domu, ciągle pyta "no to kiedy ślub?" albo "nie masz tam jakichś fajnych kolegów w Warszawie?"  🤔wirek: Na początku było to nawet zabawne, bo mój tata raczej nie należy do osób rzeczywiście przywiązujących wagę do takich spraw, ale pytanie o ślub zadane po raz pięćdziesiąty jest zdecydowanie wkurzające  🙄 A brata nikt się nie czepia, mimo że starszy i są z dziewczyną już chyba z 8 lat.
wendetta - a ja własnie zakończyłam taki sam związek. Mu było wszytko super ,ale mnie nie , no i na prawde bez fajnego''życia łóżkowego'' nie ma fajnego związku i będe się upierać przy tym choćby ktoś mi walił młotkiem w łeb!
Mojemu eks daje czas , dzwoni do mojej rodziny , chce pojechac razem do konia ,bierze na litość ,ale chyba lepiej będzie jak będę zbywać jego wiadomości etc będzie mu łatwiej  👀
Ja byłam wczoraj u mojego TŻ, wiecie - spotkanka rodzinne.
No i jego babcia oczywiście zapytała, kiedy się będziemy pobierać.

Eh...  nie ma kasy, żeby mieszkanie w dobrym standardzie wynająć, to skąd mamy wytrzasnać na ślub?  😵
Eh.. jestem w tak ciężkim stanie, że aż muszę się tu wyżalić..
Właśnie chyba dobiega kresu mój 2,5 letni związek, który był dla mnie wszystkim.
A wraz z nim znika całe moje życie i plany, nie mogę przestać płakać..

Nigdy nie czułam potrzeby, aby żalić się na forum, ale może dlatego, że nigdy aż tak się nie czułam..
wistra, przypomnisz ile masz lat? Zawsze mi się wydawało, że jakoś dużo mniej niż ja, a tu chłop, mieszkanie, ślub... chyba się pogubiłam albo z kimś cię mylę 🙂!

Pialotta, rany, trzymaj się 🙁 Współczuję bardzo.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
26 grudnia 2012 19:16
Diakon'ka piona! Ja tez sie w Wigilie zareczylam 😉
trzynastka   In love with the ordinary
26 grudnia 2012 19:17
Diakon'ka piona! Ja tez sie w Wigilie zareczylam 😉


Gratulacje dziewczyny 🙂
U mnie na fb po Wigilii też wysyp zaręczyn 🙂
Pialotta, pamiętaj, że tylko masz takie wrażenie - zawalenia świata. Ani twoje życie nie znika, ani plany. Choć pewnie zmiany duże. a) możesz spotkać prawdziwego księcia/emira etc.
b) możesz rozwinąć się tak, że w przypadku ew. rozstania będziesz żałowała niedoszłego partnera życiowego (że taki głupi).
Sądzę, że wiele osób cię poratuje mentalnie. Gdyby nie - pisz śmiało. Ja już z pewnością mam obiektywne spojrzenie  😎
Jasne, zdaję sobie sprawę z tego, że każdemu kto się rozstaje wydaje się, że to jest koniec świata.
I wiem, że jeśli do końca się rozstaniemy będę strasznie cierpieć, ale za jakiś czas się podniosę, jednak nie zmienia to faktu, że taka decyzja zawsze jest strasznie trudna i życie zmienia się o 360 stopni.. 🙁

Diakon'ka holibcia, gratuluję i zazdroszczę nooooo  :kwiatek:
W zasadzie to mi się wydaje, że rozważam to dlatego, że jestem sama i może po prostu szukam bliskości. Mam nadzieję, że mnie nie zjecie za moje pewnie niezbyt dojrzałe podejście, toć młoda jeszcze jestem. Pewnie jakby pojawił się ktoś fajniejszy na horyzoncie to uciekałabym do niego.
nopebow, a pachnie ładnie? Masz ochotę się w niego wtulić? 🙂 Jeśli nie to odpuść, bo twoja niepewność, brak przekonania i tak będzie wszystko "podstępnie" rozwalać, aż (nie życzę) do niesmaku. W dodatku taka nieprzekonana w 100% osoba ma jakoś poczucie winy = jest podatna na manipulację, ulega nie swojej woli.

I chyba sobie odpuszczę. Muszę z nim poważnie porozmawiać, aby sobie nie robił nadziei niepotrzebnie. Szkoda mi go trochę, bo mimo woli regularnie się spotykamy, ale ciągnąć coś na siłę, bo inni mi tak doradzają - bez sensu. Mam czasem wrażenie, że jestem na niego skazana, bo gdzie nie wychodzę wieczorem na miasto, tam on. Muszę po prostu rozglądać się za kimś, kto od razu wpadnie mi w oko. Jednak z racji niskiej samooceny, jest to dość trudne, bo boję się wychodzić z inicjatywą i tego, że zostanę odrzucona.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się