Nic mi nie wychodzi!!! czyli dla "zdołowanych"

.
Vanilka, bo dziś jest dzień Czarnej Dupy, naprawdę! Ja mam to samo, nic mi się nie układa w całość.
Zgadzam się w stu procentach, ten dzień jest trudny.
Mnie niestety trzyma dol juz jakos od pazdziernika.Kompletnie nie wiem co robic,wszystko sie komplikuje i praca i zycie...
Uciekajac od tego oczywiscie imprezuje w weekendy,ale tak sie nie da! ciagle cos nie tak,brak kasy,brak checi do jazdy,do trenowania,zero motywacji.
Glupie mysli kraza mi po glowie o sprzedazy konia,zeby dac sobie z tym spokoj.
W zyciu tez nie lepiej,facet z ktorym jestem coraz bardziej dziala mi na nerwy,chwilami mam dosyc.rozstalabym sie,ale...no wlasnie jest ale i nie moge!
Jakie to wszytsko glupie....
AtlantykowaPanna   "Jeśli idziesz przez piekło- nie zatrzymuj się!"
09 stycznia 2013 11:54
NatLat o tak dokładnie, też mam brak chęci do wszystkiego. Nie mam motywacji, już 3 miesiące nie jeździłam. Ale bądźmy dobrej myśli. Będzie dobrze, musi być!
AtlantykowaPanna ja chyba z miłą chęcią zrobiłabym sobie przerwę od konia...może wtedy wróciłaby mi chęć? ale nie moge,swój koń i niestety obowiązek...
Jedyne czego bym chciala to gdzieś wyjechać,odstresować się,odpoczać,zapomnieć,no ale znów pojawia sie to ALE!!!! obowiązki mi na to nie pozwalaja....🙁
AtlantykowaPanna   "Jeśli idziesz przez piekło- nie zatrzymuj się!"
09 stycznia 2013 12:39
Ja też w "końcu" moje, no ale jakoś tej radości nie czuję. Kobyłkę jeździ koleżanka a jak nie ona to ktoś ze stajni wylonżuje. O tak o takim wyjeździe też marzę, zapomnieć i nic więcej. Niech nam te chęci wracają, bo ile można. 😵
Ja mam niestety taki problem,ze na mojej nikt nie chce jezdzic,bo sie boja .... niektorzy mowią,że chęci wrócą razem ze słońcem! 🙂 mam nadzieje,że szybciej!
AtlantykowaPanna   "Jeśli idziesz przez piekło- nie zatrzymuj się!"
09 stycznia 2013 22:08
Ja się może zmobilizuję i w ferie pojadę do kopytnej w końcu. Czekam na cud 🙇.  Ja teraz to z miłą chęcią wsiadłabym na innego konia, nie swojego. Jeszcze w piątek wieczorem zaczynał boleć mnie ząb, od soboty do wtorku spać nie mogłam z bólu(dentysta nieczynny), wczoraj byłam zrobić zęba(było ok), a tu przed chwilą plomba mi wypadła z drugiego 😵
Ituch   Co pies ma z twarzą ?
09 stycznia 2013 22:38
flygirl,,Zu,, piąteczki mam tak samo.

U mnie ostatnio kapkę lepiej. Ogólnie od śmierci taty, czyli lutego, moje samopoczucie oscyluje w granicach "źle" i "gorzej". Zupełnie nie potrafię się w cokolwiek zaangażować, a szczególnie w nowe znajomości. Przebywanie z ludźmi ogromnie mnie męczy, jedynie czuję się dość komfortowo w obecności osób przy których nie muszę się w żaden sposób starać, i które nie mają wobec mnie żadnych oczekiwań. Niespecjalnie zatem rozpoczęłam życie na nowym kierunku. 🙄
Nic mnie nie cieszy, wszystkie uczucia docierają do mnie jakby przez jakąś błonę, jakby były obce. Czuję się tak, jakbym jedyną szczerą i naprawdę odczuwaną emocją był smutek. (Brzmi to jak jakieś "Cierpienia młodego Wertera" 😁, ale co zrobić...)
Jedynie październik miałam z humorem i samopoczuciem na plusie, było mi smutno, ale jakoś inaczej. Miałam wtedy ochotę i na spotkania ze znajomymi, i w ogóle na cokolwiek innego niż leżenie w łóżku i sapnie. Od listopada zaś znów jest źle, gorzej, a nawet najgorzej, zmobilizowanie się do najprostszych rzeczy, jak zrobienie zakupów, czy wyjście na uczelnię to nie lada wyzwanie..
Doszłam do wniosku, że jak do końca stycznia nie będę czuła się lepiej to wybieram się do psychoterapeuty, bo jestem tak okropnie zmęczona sama sobą. :/

Napisałam co mi leży wątrobie i od razu trochę lepiej. 🙂

Trzymam kciuki za Wasze humory i samopoczucia. :kwiatek:

ashtray mam nadzieję, że to "bulu" to celowe.
😁
Averis   Czarny charakter
09 stycznia 2013 22:41
Ituch, przeżywasz żałobę, takie emocje są normalne. Terapeuta pomoże ci się poskladac, ale część tego smutku musisz po prostu przeżyć.
Ituch   Co pies ma z twarzą ?
09 stycznia 2013 23:04
Averis, wiem, zdaję sobie z tego sprawę. Tylko chciałabym znów zacząć żyć, a nie egzystować, jednak na chęciach i planach wszystko się w ostatnim czasie kończy.
Eeech, do dupy!!

Mój narzeczony pisał rok pracę mgr. Nie jakąś byle jaką, byle by był tytuł, tylko taką full-wypasioną. Siedział tygodniami do 4 rano, a na 8 leciał do roboty - funkcjonował jak cyborg. Praca na 5, obrona na 5, i promotor i recenzent powiedzieli, że wybitna i bardziej wygląda jak doktorska a nie mgr i że trzeba opublikować i wysyłać na konkursy. Promotor powiedział, że to najlepsza praca jaką w ogóle dostał od studenta.
Pracę zgłosił na konkurs ministerialny, na którym najbardziej mu zależało. I tu pojawia się zonk. Zgłoszenie wygląda tak, że wysyła się prace i górę oświadczeń i dokumentów na uczelnię, a uczenia miała czas do 31 grudnia, żeby wysłać prace swoich studentów mailem do ministerstwa. W. wysłał im pracę 17 grudnia. A oni 31 grudnia (termin ostateczny wysyłania prac!!) wysłali maila, ale... bez załączników. 31 grudnia. O 16, na koniec pracy sekretariatu. Jak W prosił o potwierdzenie że praca wysłana, to na niego w sekretariacie nawrzeszczeli, że kim on jest, że takiej poważnej instytucji jak UW każe potwierdzenia na maila wysyłać! No i praca nie dotarła do ministerstwa, rzecz jasna - dowiedział się o tym, jak na wszelki wypadek zadzwonił wczoraj do MZS dopytać czy jest praca - a tu jak grom z jasnego nieba - NIE MA.
Dzisiaj w ministerstwie powiedzieli, że niestety jest po czasie i procedury obowiązują wszystkich, pracy nie przyjmą.
Jest mi go TAK ZAJEBIŚCIE szkoda, że mam ochotę wyć. Mam też ochotę wpaść do tego sekretariatu i zrobić jakąś rozróbę, no cokolwiek. Jak można coś tak dla kogoś ważnego zawalić  przez własne nieróbstwo, lekceważenie? On z tym wiązał zmianę pracy, jakiś rozwój naukowy, właśnie te publikacje... Siedzi teraz i pisze jakieś odwołanie, ale jego tata prawnik powiedział, że szanse są znikome, o ile kogoś za serce nie złapie po prostu...
Dzionka współczuję Wam! I co teraz? Może ją wysłać w tym roku do tego ministerstwa??  Chyba bym nie wytrzymała ze złości i zrobiła awanturę w sekretariacie!!
Aawantura nic nie da. Panie na uczelnianych sekretariatach/dziekanatach tkwią we własnej zajebistości od zawsze.
Przykre co Was spotkało  🙁
Jak ja się cieszę, że u mnie w dziekanacie są na prawdę super babeczki. Ze wszystkim  pomogą, a czasem mimo, że coś jest w interesie studenta, potrafią się z nim skontaktować tylko po to by z czymś tam zdążył, czy tez wyjaśnił... 🙇
Nic teraz, udział w konkursie mogą brać prace obronione tego samego roku, więc już po ptakach... Napisałam z nim niezłe odwołanie, będziemy się modlić żeby przeszło.. No ale kur*a mać, jak tak można no... Za co tym kretynom płacą, nie potrafią sprawdzić czy załącznik poszedł? Gdyby W nie zadzwonił, to by się w ogóle nie dowiedział że praca nie dotarła, przypadkiem to wyszło. Ja na miejscu tych bab bym 300 razy sprawdziła czy wszystko dobrze wysłałam i jeszcze zadzwoniła po potwierdzenie, skoro wysyłam coś na parę godzin przed deadline'em i wiem, że nie będzie drugiej szansy, a w grę wchodzi i jakaś tam kariera naukowa i niemałe pieniądze dla zwycięzcy konkursu. Mamy weekend z głowy :/
Averis   Czarny charakter
11 stycznia 2013 20:20
Dzionka,  niech piszę skargę do rektora. Konkursu mu to nie zwróci, ale niech się baby nauczą. Może jak dostaną oficjalną naganę, to się nauczą. Studia skończył, nic nie traci. Nie zostawiajcie tak tego.
Averis, ja na pewno nie zostawię! Jemu musi minąć najpierw żałoba po tym konkursie, bo zupełnie opadł z sił i nie ma "weny" nawet do własnoręcznego opier**lania tych ludzi, tylko chodzi jak struty. Ale ja wysmażę parę pisemek na bank, mam w tym sprawę po walce z urzędnikami z USC :]
Averis   Czarny charakter
11 stycznia 2013 20:26
Dzionka, jak już wyślesz, to idź do nich, powiedz co i jak, i na odchodne rzuć, że u rektora właśnie jest skarga na ich zaniedbania. Niech giną.
Nie wiem jak mogą pracować w dziekanacie/uczelni ludzie, którym nie zależy na podnoszeniu opinii uczelni. Bo przecież student z tak dobrze napisaną pracą, który wygrywa taki konkurs to także dla uczelni wyróżnienie...
kujka   new better life mode: on
11 stycznia 2013 20:40
akzzi, tym babom zalezy na tym, zeby miec spokoj i student nie przeszkadzal w wypiciu kawki. gleboko w rowie maja studentow, uczelnie i jakies tam ministerialne konkursy.

Dzionka, bardzo wspolczuje W. nie zasluzyl sobie 🙁
Nikt sobie nie zasłużył na takie potraktowanie i olanie! Panie były pewnie pewne, że załącznik został załączony. Tylko zostawiając to na ostatnią chwilę powinny to sprawdzić ze 3 razy!

kujka
tym bardziej doceniam nasze panie w dziekanacie i to, że wkładają dużo wysiłku w to by student także czerpał korzyści z bycia na uczelni. Ich zaangażowanie widać najbardziej w okresie składania wniosków o stypendia...
Averis, ja na pewno nie zostawię! Jemu musi minąć najpierw żałoba po tym konkursie, bo zupełnie opadł z sił i nie ma "weny" nawet do własnoręcznego opier**lania tych ludzi, tylko chodzi jak struty. Ale ja wysmażę parę pisemek na bank, mam w tym sprawę po walce z urzędnikami z USC :]


Dzonka

Spokojnie. Przecież napisalaś, że go zglosili 17 grudnia (przed terminem), tylko nie przeslali z UW załączników. Tak zrozumiałam z Twojego posta.
Wynika z tego że zgłoszenie wpłynęło przed zakończeniem terminu. To po pierwsze.

Druga sprawa, bym natychmiast pisała podanie/ wniosek do Ministerstwa o przywrócenie terminu do przesłania kompletnego wniosku (wraz z załącznikami). W uzasadnieniu wyraźnie i z naciskiem bym argumentowała, że to nie była WINA Twojego chłopaka tylko uczelni. Bym po kolei wyliczyła, że chłopak całkowicie i w pełni zmieścił się w terminie ze swojej strony, następnie bym opisała co się stalo z jego wnioskiem na uczelni, dlaczego to uczelnia zawiniła, że załączniki nie zostały wyslane na czas.

Trzecia sprawa, natychmiast napisłabym skargę do Kierownika sekretariatu/ wydziału? (przełożonego tej sekretarki), w którym bym wyraźnie i z nacikiem podniosła kwestię zaniechania tej pani oraz skutki tego w postaci wymiernej szkody (pozbawienia chłpaka możliwości uczestnictwa w konkursie oraz ). Bym wyraźnie domagała się na piśmie wyciagniecia konsekwencji służbowych w stosunku do tej pani oraz oczywiście - poinformowania Twojego chłopaka  na piśmie o krokach podjętych w tej sprawie.

Zasada nr 1 - z urzędnikami/ urzędami najskuteczniej komunikować się pisemnie (bo wtedy pozostaje ślad w dokumentach i nie mogą tak latwo Cię olać).

Działajcie, według mnie jeszcze można wiele ugrać.
Averis, tak jest, niech giną!

akzzi, niestety widzę to tak, jak kujka pisze - dobry student to taki, co się pojawia w dziekanacie dwa razy do roku, żeby mu legitkę podstemplować.

damarina, on 17 grudnia wysłał pracę i dokumenty do dziekanatu a nie do MSZ, praca do MSZ do tej pory by nie dotarła gdybym jej dzisiaj sama z jego konta nie wysłała, jest 10 dni po terminie... W odwołaniu zawarliśmy wszystko, o czym piszesz, dokładniutko! Plus nutę emocjonalną na koniec 🙂 Ale masz rację, żeby się na piśmie komunikować, inaczej niczego nikomu nie udowodnimy. Skargę na pewno napiszemy, jak jemu się nie będzie chciało to ja to zrobię, bo nie mogę pozwolić żeby to tak poszło. Ja myślę, że już po ptakach, bo w zarządzeniu dot. tego konkursu jest wyraźnie napisane, że tylko prace DOSTARCZONE a nie zgłoszone do 31.12. zostaną wzięte pod uwagę w konkursie. No ale zobaczymy w poniedziałek, będziemy działać.
A tak na poprawę humoru, przed chwilą mówię z troską: kochanie, chcesz drinka? A on: chcę umrzeeeć!!
Hihi 😀
Biedny!  🙁 Chyba by mnie cholera strzeliła. Trzymam kciuki żeby udało się coś ugrać. A jak nie to żeby chociaż te larwy z sekretariatu dostały po dupie.

Dzionka

Ministerstwo działa na podstawie przepisów kpa. Art. 58 kpa (sprawdź w Internecie) dotyczy przywrócenia terminu.
Natychmiast bym napisała do Ministerstwa, aby to wasze "odwołanie" potraktowali jako wniosek o przywrócenie terminu zgodnie z art. 58 kpa. Bym wskazała, że chłopak dowiedzial się, że jego praca nie została przesłana, otrzymując informację z sekretariatu w tym a tym dniu (musisz udowodnić, że zmiesciliście się w terminie 7 dni od otrzymania informacji o nieprzesłaniu pracy, tak jak jest w art. 58 kpa).


Muffinka, no biedny, szczególnie że wiem jak strasznie ważne to dla niego było...

damarina, dzięki, zobaczymy czy te przepisy odnoszą się w ogóle do konkursu czy ma on osobny regulamin. W akcję został włączony promotor, prawnik, więc zobaczymy.

Dzionka

Tu nie chodzi o regulamin konkursu. Tu chodzi o ogólne zasady działania Ministerstwa. To nic, że konkurs nie jest wprost "postępowaniem administracyjnym". Tym się nie przejmuj.
W żadnym regulaminie nie znajdziesz zapisu dot. takiej sytuacji, jak sie przytrafiła Twojemu chlopakowi. Bo nie od tego jest Regulamin. Co nie oznacza, że Ministerstwa nie obowiązują ogólne zasady prawne przyjęte w komunikacji z ludnością (petentami, czy jak to nazwiesz). A te ogólne zasady są ujęte dla Ministerstwa w Kpa.
Jedna z zasad ogólnych to możliwość "przywrócenia terminu" przez organ administracyjny (Ministerstwo), w przypadku jeżeli spóźnienie się/ zawalenie terminu nie było z WINY zainteresowanego. W przypadku Twojego chłopaka - zdecydowanie to właśnie miało miejsce. I na to macie wiele dowodów.
Ja bym szła jak w dym z wnioskiem z art. 58 kpa. Nie przejmowalabym się zapisami (brakiem zapisów) w Regulaminie konkursu.
Dzięki ci, wszystko mu przekazałam :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się