własna przydomowa stajnia

U mnie bela kiszonki -bo teraz akurat to podaje -zależy od ktorego z rolników : od pierwszego mam na 9-10 dni na 4 konie i kozę.Jakość super .Trafiają się ze świeżej mieszanki traw a i baloty takie gdzie jest przewaga koniczyny jak poprzedni ktory jadły czyli jest urozmaicenie.Od drugiego rolnika 5-7 dni bo ma luxniejsze te baloty (mniejszy zgniot) choć wielkość ta sama ale trawa juz typowo łąkowa i zakwaszana inaczej.Też nie jest zła i podaje im na zmianę więc co chwila otwieram inny balot.
Wychodzi na to że około 4 kulek na miesiąc.Od drugiego rolnika czasem 5 z sianem od niego.
Podaje im to kilka razy dziennie w mniejszych porcjach.Dwa do trzech razy na padoku i trzy razy w stajni -Na noc siatki te duże o oczkach 5x5 i słomę jako dodatek (owsianą) gdyby zjadły za szybko i czuły się głodne.Scielę żytnią.
W tym roku mam niewielkie straty -w zeszłym bardzo duże ale rzucałam im na ziemię na padoku i dużo było zadeptane ,obsikane i wyleżałe bo wtedy chętnie się kładły.
W tym roku pasnik -tu zero prawie strat (tylko zmielone odpady) naprawdę ale juz nie ma widoku takiego jak na zdjęciu
20kg kostka. Kurcze rozładowac takie kostki- no, nie ja dziekuję.

Ja zaczynam sie martwic bo i u nas wiekszosc rolników ma siano w balotach, moj stały dostwaca tez namawia mnie na baloty a ja nie mam jak przechowac balotów ani pozniej jakk rozkładac.
Ze stodoły tego nie przytaszczę , boksów tez ciągiem nie mam poustawianych wiec zdecydowanie wolę kostki.
Gorzej bo ze slomą w moim regionie kiepsko i jak już jest to w balotach. Eh..
anetakajper   Dolata i spółka
18 stycznia 2013 11:33
Mi z ledwością starcza 5 kulek na 3 konie i dostają z tej puli tylko raz dziennie :/ kulki warzą ok 230 kg - chyba jestem rozrzutna!
Kostki są różne w zależności od rodzaju lub ustawienia prasy. Dlatego trzeba je warzyć, a najlepiej wjechać zapakowanym samochodem na wagę i wtedy wiadomo za co się płaci. Takie wagi są na stacjach paliw, przy skupach złomu itp. Ja teraz tak robię i widzę, że jest różnica na moją korzyść. stillgrey masz rację z tym niedosuszonym sianem, dlatego nie warto kupować zaraz po sianokosach. Tylko kilka tygodni po zwózce, gdy kostki odparują. Wtedy też można sprawdzić czy w środku są ok. Niestety jednej rzeczy nie da się uniknąć, mam na uwadze stopień zapiaszczenia. Gdy w kostkach jest sporo grud ziemi, wtedy jest dużo cięższa. Poza tym konie odrzucają zanieczyszczone siano i straty są jeszcze większe.

Dla mnie najgorszym bólem jest obecny kłopot z sianokiszonką, gospodarz zrobił ją bez zakiszacza i pleśnieje. Czekam na wymianę kilku balotów  🙇 jak nie urok to sr... Najpierw z sianem były problemy, teraz sianokiszonka zawodzi, że też nigdy nie może być idealnie  🤔

Angela cudne foty  💘 ale te koniki mają u ciebie dobrze, a paśniki im nie zaszkodzą, kto to widział, żeby leżeć w żarciu po same uszy. Moje też mają ekonomiczny paśnik i marnuje się znacznie mniej paszy. A wcale z tego powodu nie cierpią, zadki dalej im puchną, a paszcze wciąż coś memłają  🤣
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
18 stycznia 2013 11:38
ranczolodzierz,
u mnie wychodzi po około 10-12 kg na konia.
Te 20 wzięłam już za taki maximaximax.
Mam takiego jednego konia dla którego to 20 kg nie byłoby problemem,
ryj mu się nie zamyka, kończy siano, dopycha słomą, zanim zdążę dolecieć z kolejną porcją.
W sezonie pastwiskowym będąc kilka godzin na pastwisku bardzo obfitym,
zjadał dodatkowo 1,5 solidnej kostki.
A mi oczy taaaakie wielkie się robiły.

Kostki 20 kg kiedyś nam przywieźli, za karę dostawcy sami ładowali na strych (dwóch solidnych chłopów
ładowało wspólnie jedną kostkę 😀 ) a ja mnóstwo niecenzuralnych słów tym kostkom powiedziałam.

Przeciętnie na tonę wchodzi 70-80 kostek (tak wychodzi mi ze średniej wziętej  z ważonych transportów),
bardzo rzadko 100, takie kosteczki są... no leciutkie.
Staram się ich unikać, bo mnie denerwują 😀

Oj tak, takie zapiaszczone siano jest paskudne. Ja mam jednego sasiada, ktory specjalnie dla mnie kosi swoja lake kosa w miejscach gdzie kosiarka scielaby za nisko przy ziemi. Sianko od niego jest przecudowne... tylko niestety starcza mi go na gora 2 miesiace i to letnie. Do tego na wsi mam 2 rolnikow, ktorzy maja po 30 krow i kosza praktycznie wszystkie laki w okolicy, takze ciezko jest dostac dobre siano a i dodzierzawic moim koniom wiecej pastwisk nie mam jak 🙁 Sama mam 6ha, ale sa porozrzucane po okolicy, wiec w sumie korzystam tylko z 1,5-2ha 🙁


😂 Dziewczyny przestańcie proszę warzyć  siano
Warzyć można strawę, lub piwo na przykład
Siano co najwyżej ważyć można

anetakajper 5 kulek na 3 konie - ale w jakim czasie?

Angela cudne foty  💘 ale te koniki mają u ciebie dobrze, a paśniki im nie zaszkodzą, kto to widział, żeby leżeć w żarciu po same uszy. Moje też mają ekonomiczny paśnik i marnuje się znacznie mniej paszy. A wcale z tego powodu nie cierpią, zadki dalej im puchną, a paszcze wciąż coś memłają  🤣
dziekuję :kwiatek:
W zeszłym roku po sezonie zimowym sprzątając tamten padok wywieźliśmy 5 przyczepek zmarnowanego siana wymieszanego z kupami.Szkoda było a i jak widać chudy był chudy 😉
W tym roku chudy przytył co mnie bardzo raduje bo on to z tych spalających szybko ale swoją droga dużo wiecej mam kiszonki i dużo mniej siana teraz zimą.
Choć ogólnie one są mało wybredne ale jak niosę im siana od tego rolnika co ma kiszonkę z łąkowego to patrzą na mnie z takim wyrzutem że aż mi czasem ich żal 😀
No ale jedzą
Za to na to jedzenie od tego drugiego to aż w boksach rzą i się kręcą niecierpliwe 😀 jak idę z porcjami
Porobie kiedyś zdjęcia jaka jest różnica pomiedzy tymi kiszonkami ale teraz akurat mam ta lepszą którą tak bardzo lubią ale w lutym bedę zamawiać chyba tą drugą. Brałam bym tylko tą lepszą ale ten akurat rolnik az tyle nie ma w tym roku choć mimo wszystko tamta druga zla też nie jest 😉
anetakajper   Dolata i spółka
18 stycznia 2013 11:54
[quote author=_Gaga link=topic=19013.msg1655240#msg1655240 date=1358509429]
:wysmiewa😀ziewczyny przestańcie proszę warzyć  siano
Warzyć można strawę, lub piwo na przykład
Siano co najwyżej ważyć można

anetakajper 5 kulek na 3 konie - ale w jakim czasie?
[/quote]

No właśnie na miesiąc :/ Mi jedna kulka nie starcza na tydzień! starcza mi na 5 dni. Obcinam żarcie  😂
Ale fakt przyznam, że potrafię zanieść do boksu 3 ciężkie widły do boksu na noc.... chyba przeginam

edit: przepraszam za byka  😡
anetakajper,  nie wiem czy to można nazwać przeginaniem 😉
Ale zupełnie inaczej Wy tu piszecie o żywieniu koni a inaczej spotkałam się z żywieniem w dużej stajni koni sportowych.Byłyśmy aby upatrzeć ogierka do krycia dla klaczuchy i jak czytałam adnotacje na tabliczkach z zalecaną dawką siana itp -to z córką zaczełysmy sie zastanawiać czy my naprawdę troszkę nie przesadzamy z tym naszym karmieniem .Normalnie kilka dni nad tym myslałam ale po tym jak tu siedze i czytam czuję się zdecydowanie lepiej 😀 bo nie odbiegam od norm żywieniowych aż tak bardzo 😉
Tam w większości konie mają 1/2 kostki siana rano i wieczorem.Czasem tylko pół na dobę.
Moje by umarły z głodu .
Angela jak to gady wiedzą co dobre  🤣

Gaga 😡 widać nawarzyłam piwa, wieczorkiem pić będę  :pijacy:

ms_konik mała jestem, więc wole takie niby małe kosteczki po 9-11 kg, wtedy akurat na tonę wchodzi 100, niestety teraz mam takie po 13 kg i więcej, wożę je taczką, bo w rękach ledwo udźwignę

dziewczyny pokażcie mi konia, który daje radę wciągnąć na dzień te 20 kg siana  😵
stillgrey, zapytałam o to, bo nie znam waszych koni tak dobrze i nie wiedziałam czyje 😉. Rozumiem, ze zdjęcie dotyczyło wypowiedzi o sianie. Tak przy okazji, ja byłabym bardzo ostrozna z ocenianiem jakości siana na podst. takiego zdjęcia. Można się pomylić zarówno w jedną, jak i drugą stronę.
_Gaga, to jest właściwe pytanie. Ja miałam pewne zastrzeżenia co do wilgotności kostek, a mam spore doświadczenie jeśli chodzi o sianokosy (praktycznie pół życia). Przeglądnęłam kostki  i ułozyliśmy je bardo luźno w stodole. Ważone były nie od razu tylko po jakims miesiącu, bo ja generalnie lubię wiedzieć ile konie zjadają. W sianie o którym piszę było bardzo dużo rajgrasu, a to cholerstwo długo schnie i można dosyc ściśle sprasować, choć kostki lubia się zniekształcać, bo ta trawa jest taka bardziej "śliska".
anetakajper   Dolata i spółka
18 stycznia 2013 12:05
A to moje konie bezowsowe praktycznie 😉 Na samym sianie i marchewce. Nie sądziłam, że konie mogą mnie tak "znienawidzić" za marchewkę zamiast owsa w korycie 😉
Fajne koniska, to ostatnie zdjęcie działa na mnie jak rozweselacz w pigułce, super  :emota2006092:

U mnie schodzi około 12kg siana na konia dziennie. Kostki mam takie 12-15 kg i zwykle z tej jednej kostki mi i tak rano zostaje. A jak już zostaje do rana po całym dniu to moje paskudy tego jeść nie chcą i albo dościelam tym albo od razu wyrzucam.
Wybredne się zrobiły okrutnie 😉

Ja kupiłam całe siano i całą słomę w czasie żniw. Zbudowaliśmy z lubym wiatkę na 300 -400 snopków, 400 snopków poszło do garażu  😂 (no i samochody teraz trzeba skrobać), a resztę dałam na stóg, który przykryłam plandeką.
Stóg sprawdza się bardzo dobrze, ale kilka uwag: po pierwsze powinien być maksymalnie wysoki i stromy, my zrobiliśmy zbyt płaski. Po drugie siano pod spodem, słoma na wierzch, bo na górze czasem coś przecieka i trochę słomy nam spleśniało. Ale słomy mi nie żal, bo można za grosze wszędzie kupić, natomiast siano w tej chwili kosztuje 6zł za kostkę 15kg, więc bolałoby mnie gdybym miała kupować. (ja płaciłam 2,50 za kostkę). No i stóg opróżniam falami, tzn nie noszę codziennie po jednym snopku, tylko w wolnym dniu przenoszę snopki pod wiatę, tak żeby stóg zachowywał jakiś tam przyzwoity kształt.
Ale wszystkim gołodupcom bez stodoły  😁 takim jak ja  😂 polecam stóg 🙂

Faktycznie jednorazowo trzeba było wyłożyć kasę na wszystko ale dzięki temu zaoszczędziłam i na transporcie (bo duże ilości to miałam za darmo) no i na cenie. Ja zawsze szukam oszczędności gdzie się tylko da, poza tym w tej chwili mało czasu mam i jak sobie pomyślę, że miałabym teraz szukać siana i zwozić  😵
Bardzo Wam nie zazdroszczę, szczególnie, że sytuacje które opisujecie z rolnikami to są na porządku dziennym. Ja mam wrażenie, że oni są z jakiejś innej planety- nie dotrzymują słowa, nigdy nie mają czasu ale nigdy im się nie spieszy, prosić się trzeba, żeby cokolwiek od nich kupić  🤔wirek:


Siatkę na siano zrobiłam wg instrukcji, którą esef wrzuciła na wątek DIY.
unawen: skąd jesteś, że takie dziwne ceny?

U nas, pod Warką, zagłębie sadownicze i elektrociepłownia w okolicy, więc słoma kosztuje tyle co siano, a bywa, że i więcej. Kostka zwykle 3 - 3,50 pln, duże bele, wszystko jedno, siana czy słomy - od 50 pln za sztukę.

Drugi rok z rzędu prawie nie mam własnego siana: sezon wcześniej nam zgniło przez lipcopad, a w minionym - nie urosło przez suszę.

Na szczęście, udało mi się, nie aż tak daleko, znaleźć siano i słomę w dużych belach (naprawdę dużych - minimum po 300 kg...), wszystkiego tylko 40 pln za belę. Powinno nam to starczyć do połowy lutego. Potem kupię lepsze, ale też i sporo droższe siano od naszego starego dostawcy z Magnuszewa.

Jak wyliczyłem, nasze konie zużywają ok. 15 kg siana dziennie na łeb. W części - także na ścielenie - dzięki czemu zużywam bardzo mało słomy (tym mniej, że przecież nie mam boksów, tylko wiatę...).
Z wielkopolski, z doliny Baryczy.

Łąki u nas są bardzo słabe, ropa droga, dlatego w okolicy nikt nie robi siana na sprzedaż. Nikt. Każdy tylko dla siebie, na swoje potrzeby. Dlatego jak sobie w sezonie nie załatwię skoszenia, to potem muszę podkupować sianko, które gospodarz miał przeznaczone dla swojej krowy lub konia. I dlatego zimą tanio nie jest.

Natomiast latem, jest dużo taniej bo dla odmiany łąki to mają wszyscy i dopłaty też biorą wszyscy. Więc skosić muszą, ale najczęściej zostawiają gdzieś na stosie do zgnicia, albo często nie koszą i modlą się, żeby agencja nie przyuważyła. I jak ja przychodzę i mówię, że zapłacę za skoszenie/presowanie to są wniebowzięci i biorą ode mnie tylko za ropę.

W zeszłym roku w styczniu mi się udało, bo jeden gospodarz sprzedał w zimie swojego konia zimnego i całe sianko od niego kupiłam 😍 A że on uwielbiał tego konia to sianka było dużo i piękne, pachnące 🙂
jkobus, scielenie sianem to moim zdaniem fatalny pomysl. Wiem bo tez tak kiedys musialam zrobic. Fatalnie sie z tego wybiera i jeszcze fatalniej sie sprzata do czysta. Sloma pod tym katem jest duzo lepsza i bardziej izoluje od mokrego. A i wyglada estetyczniej 😉 Takze ja nawet biorac pod uwage identyczna cene siana i slomy do scielenia bralabym slome. Z tym, ze Ty z tego co kojarze siano skarmiasz pod wiata i konie same Ci je roznosza po calej wiacie? W takim wypadku odgrodzilabym siano dechami tak zeby zrobic taki duzy pasnik, mniej by sie marnowalo. Wystarczy raz dziennie dosunac koniom siano do brzegu jesli wyjadly. Mam tak u siebie i na ziemie praktycznie nic nie wypada.
stillgrey Ja też dościelam sianem, tym którego moje marudy nie chcą już jeść. Mieszam ze słomą, a czasem jak jest dużo to samym sianem. I nie jest źle, wg sprawdza się całkiem nieźle. Słoma lepiej się przebiera, ale sianko też pięknie chłonie. Poza tym mniej wyjadają słomy wtedy, a mnie to cieszy, bo ja strasznie boję się kolek :/
U mnie sie siano niestety nie sprawdzalo i pod wiata robilo sie bagno, a wybrac to pozniej to byla katorga. Moze zalezy tez jakie siano.
No tak, siano może być różne 🙂 Poza tym u mnie są maty i większość moczu spływa pod spód, dlatego nie robi się bagno, a zupełnie inaczej jest w wiacie.
Ścielisz codziennie?
Ja będę robić wiatkę jak tylko mrozu puszczą i planuję zrobić klepisko + drenaż i nie ścielić w ogóle. Nie wiem jak to się sprawdzi.
Pod wiatka teraz w ogole nie sciele😉 Jest poscielone od lata i konie tam praktycznie w ogole nie zagladaja, wiec jest suchutka slomka caly czas 🙂 Kiedys probowalam nie scielic w wiacie, sypalam tylko swiezy piasek. Kupy sprzatalo sie rewelacyjnie, ale z siuskow robilo sie bajoro i capilo amoniakiem, pewnie drenaz i neutralizator amoniaku by pomogly, ale w koncu przeprosilam sie ze sloma i tez bylo dobrze.
No to może skorzystałybyście z mojego pomyslu
Paśniki mam poskręcane z czterech palet takich jak przewozi się ładunki na autach, tworzą prostokąt do którego wchodzą dwie kostki w pionie. Takich paśników mam cztery  na padoku i towarzystwo zgodnie sympatiami między sobą wsuwają sianko bez kwików. Zapuściłam  je przepalonym olejem bo maluchy obgryzały mi je niemiłosiernie a mi znudziło się latać z wkrętarką i wymieniać deseczki.
Bardzo prosta konstrukcja i funkcjonalna i tania - a strat w sianku praktycznie żadnych - polecam
Z wielkopolski, z doliny Baryczy.

Łąki u nas są bardzo słabe, ropa droga, dlatego w okolicy nikt nie robi siana na sprzedaż. Nikt. Każdy tylko dla siebie, na swoje potrzeby. Dlatego jak sobie w sezonie nie załatwię skoszenia, to potem muszę podkupować sianko, które gospodarz miał przeznaczone dla swojej krowy lub konia. I dlatego zimą tanio nie jest.



O, to my praktycznie sąsiadki jesteśmy! patrząc od strony wielkopolski to ja jestem za Żmigrodem:-)

A ja nie mam problemu z sianem, tyle że mam poumawianych stałych dostawców i tak sobie kupuję po jednym wozie i końmi transportuję:-) bo tak mi wygodnie a wozem jeździć i tak muszę:-) To mam dwa w jednym:-)

A siano jest tylko trzeba się latem umawiać, że będziesz kupowac przez zimę, żeby zrobili i trzymali u siebie
Witam wszystkich w tym watku bo bardzo rzadko sie tu udzielam, ale czytam czesto 😀
Zazdroszczę wszystkim tym co mają dostęp do taniego siana. U nas siano jak złoto. Za tonę trzeba płacić 500zł + transport. Słoma w podobnej cenie. Przewaznie  siano mam swoje , ale w tym roku była susza i urosło połowe mniej a na dodatek zachciało mi się kupić jeszcze jednego młodego pasibrzucha. Teraz trzeba będzie uzupełnic zapasy i zastanawiam się gdzie?  Akurat mieszkam w takim miejscu , że wszędzie daleko. U nas nikt nic nie robi , wszystko lezy odłogiem, a Ci co robią to mają cenę. Pewnie dlatego że teren górzysty i trudno wykrzesać z tej ziemi cokolwiek. Jedynie nadaje sie na pastwiska i to jeszcze nie zawsze bo pola sie tak zakrzaczyły ,ze nawet konie je omijają. Tylko nasze łąki sie zielenią a wszędzie szarość. Taka smutna rzeczywistość. Chociaz mi to na rękę bo nie ma upraw i moge jeździc gdzie chcę. Wszedzie dziko i żadna babka nie leci za mną z grabkami.
Z roku na rok coraz trudniej z sianem. Coraz mniejsze zbiory, coraz droższe, coraz mniej ludzi robi, a ci którzy już robią to coraz częściej przerzucają się na same baloty. Ehhh, katastrofa. Słoma w gruncie rzeczy podobnie - co z tego, że uprawy na każdym kroku, jak wszystko młócone maszynami, które robią ze słomy sieczkę i wszystko idzie z glebę.
Jestem na etapie szukania stałego dostawcy siana. Bardzo martwi mnie brak takiej osoby.
Martwi mnie też pogoda - lubię się martwić tak na zapas  😉 Mam plan kosić w tym roku u siebie, a jeśli znów będzie taka susza... albo bagno  🙄

A co do karmienia. Moje odkąd trawa się skończyła są na dwóch kostkach na łeb. Ani więcej, ani mniej nie jedzą. Po nocy jeszcze siano zostaje.
Ircia   Olsztyn Różnowo
18 stycznia 2013 17:30
szarotka Witamy  🙂
Ja też nie mam za bardzo dostępu do siana czy słomy, ale jakoś udaje mi się co roku  te złoto sianowe załatwić, choć już boje się tegorocznych sianokosów. Ceny są różne w zależności od regionu , bo taki przykład przyjeżdża do mnie pan że ma siano w kostkach na sprzedaż po 5 zł za kostkę, to mówię że za taka cenę nie wezmę  🤔wirek: no i pojechał sobie. Na drugi dzień znowu zajeżdża że sprzeda już po 2.50, no to ok, biorę i jeszcze tego samego dnia miałam przyczepę siana, ale kosteczki może po 5-6 kg, choć parę było może i większych, trochę sie wkurzyłam i stwierdziłam  że strasznie malutkie, to dowiózł jeszcze około 50 kostek już niby gratis.
Rozumiem rolników że wszystko kosztuje, bo koszty są, przy zbiórce siana czy słomy ale po co ściemniać że są duże kostki, jak są malutkie?
I musze przyznać że nie mam pojęcia ile moje koniska jedzą dziennie siana, bo mam większość luzem, trochę kostek, baloty, daję im do oporu i na padoku i do boksów, sporo się marnuje ale ja ciągle i tak dokładam bo jakoś tak mi ich szkoda  😵
PS. Balot 120 na 120 schodził mi na 4 konie w ciągu 4-5 dni ale tylko do boksów, na padok nosiłam kostki  😉 
Tak czytam i się cieszę że mam siano i słomę w własnych zbiorów  🏇

kandawa1 - dobry pomysł , chociaż nie wiem czy do końca dobrze sobie to wyobraziłam ;p
No , ja od sierpnia skarmiłam 12 balotów siana , każdy około 230 kg na 3 konie. W sezonie śnieznym zjadają jednego na tydzień. Teraz skarmiam to co mam luzem . Do marca starczy. Gdyby nie ten trzeci żarłok to by mi starczyło do nowego siana.
Ciekawe co przyniesie nowy sezon sianowy. Byle do wiosny.
stillgrey nie lubię jak ktoś używa moich zdjęć, nie konsultując tego ze mną.
Ja tak nie robię, inni niech też tak nie robią.
Jest to zdjęcie jakości komórkowej, więc za dużo z niego wywnioskować się nie da.
Zatem usuń, póki mnie to tylko troszeczkę irytuje.  😉

Siano kupuje najlepsze w swojej okolicy, rolnik wywozi je tonami do zagranicznych kontrahentów, a ci do niego wracają, więc nie ma o czym dyskutować.
Mogłabym wziąć byle jakie z mokradeł, ale widziałam, wąchałam, dotykałam i mnie strzyka na samą myśl, że musiałabym to dać kopytnym.
Suma summarum, moje konie nie są jakieś wyjątkowe pod tym względem, bo znam osoby, które także podają słomę pszenną i jest ona równie chętnie jedzona, co siano.
Tłumaczyć dalej się nie będę, bo nie ma z czego.

unawen to mi umknęło, że z Wielkopolski jesteś...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się