Związki partnerskie

Becia23   Permanent verbal diarrhoea
28 stycznia 2013 19:46
Chciałam zauważyć, że dziecko swojej roli społecznej uczy się nie tyko w domu, ale również poza domem - w przedszkolu i szkole - i to tam może nabrać tych "prawidłowych" wzorców 😀iabeł:
jak ładna większość facetów, jest homofobem


😲

tak jakoś mi się skojarzyło, ale nikt nie wrzuca mp3 Małolepszego w sieć, więc dam linka do tekstu : http://www.malolepszy.net/teksty/piesenka_zakozana.html

teraz trzeba być politycznie poprawnym, bo określi się kogoś homofobem albo antysemitą za moment. dlaczego rodzicami mają zostawać pary, które genetycznie nie mają na to w zalożeniu szans? w japonii facet wziął ślub z kartonem, znaczy figurką kobiety. przecież miłość nie wybiera. tylko raczej nie wyobrażam sobie, że mają dzieci i dziecko odbywa konwersację z kartonowa mamusią.

od wychowywania jest dom, szkoła czy przedszkole nie są od wpajania norm społecznych a od nauki. dla dziecka normalną rodziną będzie rodzina, która go wychowała, nawet jeśli myśli inaczej. na każdym człowieku leżą skazy wychowania. jak mężczyzna będzie widział rolę kobiety w domu, skoro miał w domu dwóch tatusiów?
Lotnaa   I'm lovin it! :)
28 stycznia 2013 19:54
Ktoś, świetnie się dobraliście, tylko pogratulować. I fajnie, że tyle wiesz o moim życiu, jeszcze jakieś wycieczki osobiste?
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
28 stycznia 2013 19:58
szkoła czy przedszkole nie są od wpajania norm społecznych a od nauki

Jesteś naprawdę naiwna, jeśli w to wierzysz 😀iabeł:
Malutkie, 4-letnie dzieciaczki zabiera się do przedszkola na prawie cały dzień, żeby nauczyć ich żyć w społeczeństwie, żeby później wyrosły na tak zwanych porządnych, produktywnych obywateli, którzy będą zarabiać grzecznie pieniążki dla "góry" i będę łagodnymi owieczkami, którymi można z łatwością sterować 😀iabeł:

Jeszcze edit:
jak mężczyzna będzie widział rolę kobiety w domu, skoro miał w domu dwóch tatusiów?

Ojej, to jak ja będę widziała w domu rolę mężczyzny, skoro wychowałam się bez tatusia? 😜
jak mężczyzna będzie widział rolę kobiety w domu, skoro miał w domu dwóch tatusiów?

Wystarczy, że na dobranoc tatusiowie będą mu zapodawać w formie dźwiękowo-wizualnej mądrości Irenki Kwiatkowskiej z ,,Czterdziestolatka" 😀
Sukces murowany. Dobitnie, treściwie, przyjemnie i z tradycją. Po polsku.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
28 stycznia 2013 20:04
Lotnaa, a dziekuje,jestem bardzo szczęśliwa 🙂 Tobie rownież życzę dużo szczęścia w życiu 🙂 moze kiedyś Ci sie uda,powodzenia 🙂
Ja chciałam dodać tylko, ze w związkach jednoplciowych są rowńiez patologie typu awantury, alkoholizm, bieda, doręczenia psychiczne - związki jak każde inne,
Przeciez to nie tak, ze to dwóch panów lekarzy z obrazka, którzy mieszkają razem i wychowują synka
Ludzie jak wszyscy inni - od robotników po profesorów. Problemy maja jak kazdy.
Wychowywać sie w rodzinie jednoplciowej patologicznej - to dopiero hardcore
Lotnaa   I'm lovin it! :)
28 stycznia 2013 20:05

[quote author=Isabelle link=topic=90544.msg1669318#msg1669318 date=1359402623]
jak mężczyzna będzie widział rolę kobiety w domu, skoro miał w domu dwóch tatusiów?

Ojej, to jak ja będę widziała w domu rolę mężczyzny, skoro wychowałam się bez tatusia? 😜
[/quote]

😂 zapewne chodząca psychopatka z Ciebie  😉

Ktoś, ale ja wcale nie narzekam!
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
28 stycznia 2013 20:05
jak mężczyzna będzie widział rolę kobiety w domu, skoro miał w domu dwóch tatusiów?


A jak dziecko wychowuje matka z babcią, to co? Albo ojciec i dziadek?
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
28 stycznia 2013 20:06
Dodofon, ale przecież w homo związkach nie ma patalogiii,to układy idealne  😜
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 stycznia 2013 20:06
Jak wygląda kompleks edypa/elektry w przypadku par homoseksualnych i ich dziecka? 😉
I kto sie przyzna ze jest homo - na forum?
Na 100% jest niejedna osoba - statystyka wszak  👀
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
28 stycznia 2013 20:12
A po co, zaraz znowu zaczną się komentarze zgorszonych 🏇

Jara - a po cóż zajmować sobie głowę teorią, której nikt nigdy nie udowodnił, Freud może i sporo mądrych rzeczy mówił, ale ćpał też kokę 🤣
ale samotna matka ani babcia z mamą nigdy nie mówią dziecku, że tak wygląda pełna rodzina, i to jest normalne, że nie ma w niej mamy/taty, a tłumaczą, że wyszło tak a nie inaczej, mimo najszczerszych chęci. sama byłam wychowywana przez matkę i babcię i nigdy nikt mi nie wmawiał, że tak powinno być i rodzina w założeniu powinna składać się z matki i babci.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 stycznia 2013 20:18
Becia23, jak możesz dyskredytować Freuda tylko dlatego, że był narkomanem!?  😲  😁 to jeszcze o niczym nie świadczy  😂 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
28 stycznia 2013 20:20
Ale byłaś wychowana przez matkę i babcię.
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
28 stycznia 2013 20:26
ale samotna matka ani babcia z mamą nigdy nie mówią dziecku, że tak wygląda pełna rodzina, i to jest normalne, że nie ma w niej mamy/taty, a tłumaczą, że wyszło tak a nie inaczej, mimo najszczerszych chęci. sama byłam wychowywana przez matkę i babcię i nigdy nikt mi nie wmawiał, że tak powinno być i rodzina w założeniu powinna składać się z matki i babci.

A myślisz, że rodzice homo wmawialiby swoim dzieciom, że taki (homo) model rodziny to jedyny właściwy model? 🤔
Poza tym - dookoła (inni ludzie, media) wszędzie dominuje model rodziny hetero, takie dziecko przecież nie miałoby klapek na oczach i rozumiałoby, że ludzie mogą być różnej orientacji oraz że są dwa modele związku, tak?

Isabelle, byłaś wychowana przez dwie kobiety, bez faceta, jakoś funkcjonujesz, masz męża, będziesz miała dziecko. Skoro z Tobą wszystko jest OK, to czemu miałoby nie być z takim dzieckiem?

Jara 😁
[quote author=Ktoś link=topic=90544.msg1669304#msg1669304 date=1359402129](...) bo inaczej nie nazywajmy tego związkami partnerskimi,a ustawą dla związków homo...bo pozostałe pary,przy niewielkich zmianach prawa podatkowego, spadkowego i rodzinnego albo wybiorą ślub,albo nie 🤣[/quote]PACS-y jakoś się trzymają, znaczna większość wstępujących w takie związki to pary heteroseksualne. Zdaje się, że najpierw był boom związków jednopłciowych - bo wreszcie pojawiła się dla nich opcja. A potem rynek się "wysycił" i uregulował, teraz proporcje mogą być bliższe temu, ilu homoseksualistów jest w społeczeństwie.
W sumie śmieszne jest założenie, że adoptowane dzieci homoseksualistów zostaną homo.
Ponieważ idąc tym tokiem myślenia, wszyscy bylibyśmy hetero i nie byłoby problemu.


dokładnie.

Dopiero zauważyłam temat, a tu 8 stron naprodukowane.

Moim zdaniem związki partnerskie powinny być legalne, co więcej, powinny mieć prawa do adopcji. Nie przemawia do mnie myśl "ale przecież dwóch tatusiów nie stworzy rodziny". No błagam, według mnie każde dziecko wolałoby się wychowywać w miłość dwóch ojców / dwóch matek niż w sierocińcu, gdzie na 30 dzieci przypada 5 opiekunek (nie wiem jak to dokładnie wypada, ale na pewno każde dziecko nie ma opiekuna dla siebie).
Dom dziecka to może być prawdziwe piekło dla sieroty, nie ma miłości, czułości. Co takie dziecko wyniesie stamtąd? Przeświadczenie, że nikt go nie kocha? Co takiego dziecko robi gdy skończy 18 lat? Rodzice nie zapewnią mu mieszkania do końca studiów, nie będą go wspierać w edukacji.
Słyszałam, że z domów dziecka w większości wychodzą chuligani etc.

Lepsza miłość dwóch ojców niż żadna.

Też nie rozumiem, że mówią, że nie będzie związków partnerskich, bo nie mogą się rozmnażać. Skoro ktoś jest homo, to nadal będzie, nawet jak nie będzie związków partnerskich. Czy może wprowadzimy ustawę, że miłość pary tej samej płci jest zakazana. Będziemy to leczyć? Może zamykać ich w psychiatryku a potem przymuszać do prokreacji?
W internecie pojawiają się obrazki z udziałem Krystyny Pawłowicz, która mówi, że "homoseksualiści są nieużyteczni, nie wykonują funkcji prokreacyjnej", a ta sama osoba jest bezdzietna. Patrząc na wiek owej pani podejrzewam, że dzieci to ona już mieć nie będzie. Więc gdzie tu logika? Chore myślenie. Homofobia jest zaburzeniem psychicznym, jak cała reszta fobii.

sama lecz się na "homofilię", to chore fascynować się cudzą niedoskonałoscią 🤔wirek:
...ludzie to naprawdę mają nasrane w mózgach przez postępową indoktrynację, zero refleksji, tylko modernistyczna mantry i zamawianie rzeczywistości.
...a za parę lat się będą dziwić, że im wypełnione gównem łby, muzułmanie poobcinają, nie patrząc kto "homo" kto "hetero" a kto, jak posłonko Grodzkie, nawet nie wiadomo co 😵
ps a tak na marginesie, to kto wie od kiedy homoseksualizm przestał być przez WHO traktowany jako choroba?
pps swoją drogą ciekawe kiedy przyjdzie czas na zoofilię, czy nekrofilię...nowoczesność musi przecież postępować.
w ramach podsumowań znalazłam:
W trakcie sejmowej dyskusji nad projektami ustaw, dotyczących związków partnerskich, w czwartek wieczorem głos zabrał Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Michał Królikowski.
(...)
Są tylko trzy różnice między związkiem partnerskim, przewidywanym przez projekty ustaw, a małżeństwem. Minister wymienia: „brak obowiązku wierności wyrażonej w definicji związku partnerskiego w porównaniu do małżeństwa, brak obowiązku działania dla dobra rodziny i dzieci – ten obowiązek współdziałania jest odniesiony tylko i wyłącznie do stron związku partnerskiego – i w końcu istnieje możliwość łatwiejszego rozwiązania związku partnerskiego”. (...)



i tak sobie myślę, że to miałoby być takie "małżeństwo lajtowe", zgodnie z tendencją do ułatwiania sobie życia i unikania konsekwencji i odpowiedzialności - za siebie, swoje decyzje i kogoś, kto nam się powierza.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
29 stycznia 2013 06:44
AN, d..a, nie zwiazek. Czyli tak jak przypuszczalam - jak najmniej odpowiedzianosci, obowiakow... a prawa chca za to wszystkie.

Heval, wiesz jak wyglada prawo i proces adopcyjny w PL? Jak myslisz, czy para malzenska, +/- 30 letnia, o ustabilizowanej sytuacji materialnej, bez przeszlosci kryminalnej itp ma ulatwiany ten proces, czy wrecz przeciwnie? Czy trwa to pol roku- rok, czy raczej 3+? 
W koncu - jak duzo dzieci faktycznie czeka na adopcje? W sensie ma uregulowana calkowicie sytuacje prawna i moze byc przysposobione przez ta rodzine na prawach dziecka biologicznego?

Dopoki powyzsze jest droga przez meke, dopoki takich par jak opisalam jest duzo wiecej niz 'wolnych' dzieci, to gdzie w ogole sens dyskusji na temat tego, czy moze by tak homoseksualisci dzieci adoptowali.

Niech sobie uklady bez obowiazku wiernosci, za to z latwoscia rozwiazania, legalizuja. Ich sprawa.
Dla hetero- jestem na nie, 'proste latwe i przyjemne'  nie jest recepta na wszystko.
wrotki
WHO- 1991 rok
dempsey   fiat voluntas Tua
29 stycznia 2013 07:32
w ramach podsumowań znalazłam:
W trakcie sejmowej dyskusji nad projektami ustaw, dotyczących związków partnerskich, w czwartek wieczorem głos zabrał Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Michał Królikowski.
(...)
Są tylko trzy różnice między związkiem partnerskim, przewidywanym przez projekty ustaw, a małżeństwem. Minister wymienia: „brak obowiązku wierności wyrażonej w definicji związku partnerskiego w porównaniu do małżeństwa, brak obowiązku działania dla dobra rodziny i dzieci – ten obowiązek współdziałania jest odniesiony tylko i wyłącznie do stron związku partnerskiego – i w końcu istnieje możliwość łatwiejszego rozwiązania związku partnerskiego”. (...)


piękne
czyli: chcemy łatwego kredytu, ślubu z dłuuuuuugim tęczowym  welonem, trzepania ozorem dookoła o "moim mężu" i "mojej żonie" a poza tym to się od nas odp..dolcie
Ja to w ogóle tego nie rozumiem. Dawniej był wybór- związek formalny=ślub kościelny czy cywilny lub tzw. wolny związek.
WOLNY lub DOBROWOLNY- od WOLNOŚĆ  nie od POWOLNY. Ludzie wybierali bycie ze sobą na zasadzie zaufania. Partnerstwa.
A teraz, taki w mojej głowie, wolny związek ma być związany formą umowy prawnej. Czyli ma być od wolności wyboru bycia razem daleki ?
Rozumiem, że idzie o wspólny kredyt głównie?
Zatem, gdyby banki miały refleks i odwagę to powinny natychmiast taką ofertę zrobić. Kredyt dla dwu (lub więcej) osób.
Taki wspólny. I już.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
29 stycznia 2013 09:14
Tania, Z tym wspolnym kredytem, to tak nie do konca. Albo bylby to kredyt zwalajacy z nog oprocentowaniem i roznorakimi ubezpieczeniami, albo ktos by musial poreczac za kogos (tzn obie strony za siebie, ze w razie niewydolnosci jednego, drugie splaca calosc). Bo taki zwiazek rozpada sie raz-dwa i co wtedy? Kto ma splacac -kazdy osobno dalej bez szemrania? Jedna strona traci prace itp.  Juz to widze...

A co do wolnosci to owszem - PRZYWILEJE tak - kredycik, spadek, wlasnosc, dzieci adoptowac itp. Ale OBOWIAZKI - nie dziekujemy, bo nam wiernosc i uczciwosc niepotrzebna, rodziny prosze nam nie imputowac, a jak bedziemy chcieli to sie w 5 minut rozejdziemy. Taaa... no juz lece.
No to ja nie rozumiem nic.
W szpitalu (wciąż ten przykład jest podawany) albo jest oświadczenie, komu się udziela informacji albo zwyczajnie się mówi: jestem z rodziny. I nikt o nic nie pyta. Opiekuję się obcą, chorą osobą i mówię - opiekun- i już.
Spadek? Jest testament. Notariusz. Jakieś opcje.
Czyli jednak idzie o welon? O rodzaj demostracji? Publicznej deklaracji? Zmiany porządku rzeczy?
O związki homo jednak? Bo w przypadku hetero, tworzenia trzeciej drogi (poza ślubem kościelnym i cywilnym) to ja nie pojmuję.
Moim zdaniem chodzi właśnie o zalegalizowanie związków par homoseksualnych. I ma to być właśnie zmiana porządku rzeczy- jak to nazwałaś. Pokazanie światu, że homoseksualizmu nie da rady leczyć ( bo się nie da- psychiatrzy których znam są zbulwersowani wypowiedziami posłów, którzy zalecają leczenie- wszyscy się pytają "ciekawe JAK?" ) i że jest to coś, co powinniśmy zaakceptować. I do akceptowania zachęca państwo legalizując te związki.

Nie sądzę by nagle pojawiła się masa osób hetero chętnych do tworzenia związków partnerskich. Myślę, że byłyby to pojedyncze przypadki.
Aczkolwiek to tylko moje przemyślenia i nie śledzę ani tematu, ani żadnych statystyk.
Obowiązek wierności - uważam, że to moja umowa z parnterem.
Obowiązek działania dla dobra rodziny (poza dziećmi i partnerem) - jest teraz zapisany gdzieś w przepisach dot. małżeństwa?
Obowiązek działania na rzecz dziecka - sytuacja prawna uznanego dziecka chyba nie różni się w zależności od tego, w jakim związku lub nie-związku pozostają rodzice?
Łatwiejsze rozwiązanie związku partnerskiego? Nie da się zadekretować trwałości związków międzyludzkich. Zniesienie rozwodów chyba nie jest opcją 😉

Tunrida - statystki francuskiego PACS-a pokazują coś innego. Procent związków partnerskich jednopłciowych spadł po początkowym boomie do ok. 4%. Co chyba nie jest dalekie od procentu osób homoseksualnych w społeczeństwie?

Taniu - w szpitalu z informacją o chorym to chyba rzeczywiście problemu nie ma. Natomiast decyzyjność nieformalnego partnera jest chyba żadna?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się