Wybór kierunku studiów

A ja zrobiłam trochę na odwrót. W życiu robię to, co kocham, uczę się jeździć konno i uczę jeździć początkujących. Powoli kierujemy się na to, co naprawdę kochamy czyli pracę tylko z końmi i jakieś małe starty. W tym roku poszłam na zaoczną Filologię Angielską w UAM w Poznaniu i jestem bardzo zadowolona choć jest mi trudno bo nie mam odpowiednich umiejętności na ten kierunek. Ale nadrabiam i sprawia mi to na razie radochę choć czasu nie mam dla siebie już nic a nic. Poszłam na studia bo lubię coś robić, lubię języki, chcę poznawać świat i na pewno znajomość języka przyda się w branży jeździeckiej.

Może będę biedna, ale kocham to, co robię. A jak będziemy w tym dobrzy to może i kiedyś nas będzie stać na coś więcej niż jedzenie i opłaty 😉

Pakowanie się na studia, których w ogóle się nie lubi jest bezsensowne. W końcu to człowieka przytłoczy i kicha.
Ja studiuję dziennie na I roku Towaroznawstwa (specjalność menedżer produktu) na Akademii Morskiej w Gdyni. Tak jak z początku bardzo cieszyłam się ze swojego wyboru i przede wszystkim z faktu, że się dostałam na kierunek inżynierski tak teraz role się odwróciły. Spotkałam się niestety z bardzo niemiłym odbiorem tego kierunku wśród moich znajomych. Twierdzą, że jest mało przyszłościowy i z niczym konkretnym im się nie kojarzy. Czy ktoś z was studiuje lub kończył ten kierunek? A może ma kogoś ze znajomych w branży menedżerskiej i mógłby coś więcej na ten temat powiedzieć?
Pod końcówkę liceum miałam taki sam problem, jak większość. Czyli brak pomysłu na siebie i presję rodziców. Bardzo chciałam iść na kierunki związane z końmi, np. Hodowlę Koni i Jeździectwo. Jednak mój tatko powiedział, że nie da mi pieniędzy na takie studia i musiałam coś innego wymyśleć. Poszłam na media cyfrowe i dziennikarstwo. Po 5 (właściwie to już 6 latach) stwierdzam z pełną świadomością, że była to jedna z najgorszych decyzji, jakie podjęłam. Przestałam jeździć konno, bo nie było jak i kiedy, męczyłam się później dwa lata na mgr, i jestem pół roku w plecy, bo jeszcze nade mną wisi obrona pracy, którą chcę po prostu odbębnić. Wiem, że nigdy nie będę pracowała "w zawodzie" danym przez kierunek, którego już teraz nawet nie ma na mojej uczelni, bo był zbyt ogólny i zmienili go na 3 specjalizacje o bardziej technicznym profilu.

Największym plusem było to, że poznałam mojego Lubego! 😍 A oprócz niego kilku fajnych ludzi, no i spędziłam wiele wspaniałych chwil, z których mam same dobre wspomnienia.

Na dzień dzisiejszy męczę mgr, szukam stałej pracy w mieście, o którym "wszyscy zapomnieli", i wracam do jeździectwa! 🙂 Szkoda mi tylko tych po części straconych lat.

Także, z mojej perspektywy wygląda to tak, że trzeba dać sobie czas i nie szukać na siłę, "bo rodzice, bo nie wypada nie iść na studia" itp. Jak się nie ma pomysłu "na już", to żadne studia nie dadzą satysfakcji i czas zmarnujemy. Chociaż znam też inne przypadki. Małam koleżankę, która była genialna z matmy. Zawsze chciała isć na matmę, mimo, że wszyscy ją od tego odwodzili. Poszła i wytrzymała rok. Stwierdziła jednak, że aż tak matmy nie kocha i zmieniła kierunek na biotechnologię z tego co pamiętam. Teraz jest już po studiach i pracuje jako au pair w Anglii. I kocha to co robi, i to gdzie jest. 🙂
Widzieliście?
Jest szansa zrobienia 2,5 letniej mgr z Prawa. Z tego, co zrozumiałam równoważnej z 5 letnimi, jednolitymi studiami. Dziwne.

http://prawo.uni.wroc.pl/ogloszenia/27968
Jestem przykładem osoby, która swój kierunek wybierała bez głębszego zastanowienia.
Teraz się męczę, ale szkoda mi rezygnować po 3 semestrach.
Także apeluję do tych, co stoją przed wyborem kierunku- przeanalizujcie dokładnie swoją decyzję, aby potem nie być niemile zaskoczonym.
Ponia   Szefowa forever.
05 lutego 2013 18:20
rtk, na UG otworzyli 3 letnie prawo podyplomówkę .
No właśnie na UG otworzyli prawo w 3 lata i spore wzięcie to ma. Nie wiem jak to się ma do późniejszej ewentualnej aplikacji ale w sumie wielu osobom na pewno się przyda w pracy, nawet i bez aplikacji 🙂
Mamy kogoś po filologii ugrofińskiej lub norweskiej?  :kwiatek:
Pół roku byłam na skandynawistyce, ścieżka szwedzka. Pytaj, może odpowiem
rtk- takie coś funkcjonuje w większości krajów na zachodzie, tylko koszuje kokosy... a tu cenowo super. Nie powiem, kusi taka perspektywa, tylko mi się już po prawie 6ciu latach nijak niechce dalej uczyć, chyba, że będzie taka konieczność.
Magda, właśnie przyjaciółka się zastanawia, tylko nie wie w którą stronę iść: fiński, norweski czy szwedzki. W sumie to zbieramy wszelkie możliwe informacje  🙂
Byłaś na UW czy na jakiejś innej uczelni? Dużo było ludzi mówiących dobrze po szwedzku jak na germanistyce czy anglistyce? I czemu zrezygnowałaś, nie podobało Ci się?  🙂  (przepraszam za tyle pytań na raz  :hihi🙂
bianca   At first I'm shy but then comes wine.
05 lutego 2013 23:03
Mistral Piąteczka, podpisuję się.
A ja jestem osobą, która po 3 latach zmieniła kierunek i jeśli macie taką możliwość (głównie mówię tutaj o finansach), to zmieniajcie szybko i nie mówcie, że szkoda!
pony   inspired by pony
06 lutego 2013 11:47
dokładnie, ja zmieniłam po 4 latach. Moja siostra nie zmieniła i co z tego, że skończyła prawo na uj jako jedna z najlepszych studentek jesli nie znosi tego i i tak prawnikiem nie jest?😀 Zycia nie miała przez całe liceum bo uczyła się do testów, całe studia też życia nie miała i co? I nic. Trzeba kochać to co się robi.
Ja n III roku stwierdziłam, że specjalność na której jestem nie jest dla mnie ( kierunek- pedagogika tak) tylko szkoda mi było tych 3 lat i jakoś dociągnę do końca. Myślę teraz nad mgr jeżeli coś znajdę interesującego to pójde a jak nie to zostanę z tym co mam 🙂
Babi, na UG. Studia gwarantują naukę od zera, było kilka osób, które cokolwiek umiały, ale mało. Nie trzeba, a czasem lepiej nie umieć nic, bo nauka jest intensywna, jest fonetyka, można się nauczyć gadać super. Tylko trzeba chcieć i pracować regularnie, tydzień w tydzień wszystko na bieżąco, bo nie da się nadrobić zaległości. Z tego, co mówili nam na spotkaniu informacyjnym, to najłatwiej o pracę z duńskim, z tej ścieżki też jest najwięcej wyjazdów do letnich szkół, czy na wymiany. Rynek nasyca się ludźmi z norweskim, a najwięcej jest ludzi mówiących po szwedzku.
Zrezygnowałam z braku czasu, musiałabym zarywać nocki, by się wyrobić ze wszystkim, a pracowałam na pełen etat, więc ciężko trochę. Z poziomu języka byłam bardzo zadowolona, miałam super lektora od gramatyki i fonetyki, zajęcia ze szwedką wspominam gorzej. Nie lubiłam zapychaczy przedmiotowych, a najgorzej wspominam angielski... babka cisnęła nas z idiomów, twierdziła że poziom powyżej FC powinniśmy prezentować, a sama robiła takie byki w wymowie, że jej wcale nie słuchałam. Nic mi to nie dało, naprawdę... wszyscy zresztą narzekali że zajęcia są idiotyczne.
Moim zdaniem te studia są bardzo fajne, bo poziom języka można wypracować bardzo wysoki i to szybko. Ale lepiej też zrobić równolegle drugi kierunek. Wtedy idziesz np pracować w finansach, w firmie skandynawskiej, z biegłą znajomością języka.
Aha. na UG fińskiej ścieżki brak. Więc tu się nie wypowiadam. Finlandia to już nie Skandynawia. To kraj nordycki i język bardzo się różni od skandynawskich.
dziękuję Ci bardzo  :kwiatek:  ona właśnie chce iść na filolofie jako 2 kierunek i ew. połączyć to w przyszłości, tylko nie jest jeszcze do końca przekonana  😉
Z tego, co mówili nam na spotkaniu informacyjnym, to najłatwiej o pracę z duńskim, z tej ścieżki też jest najwięcej wyjazdów do letnich szkół, czy na wymiany. Rynek nasyca się ludźmi z norweskim, a najwięcej jest ludzi mówiących po szwedzku.

podkreślenie moje.
No ja właśnie planuję filologię duńską/ skandynawistykę. Mieszkałam w DK, trochę więcej niż podstawy mam, no ale co z tego jak widzę, że w tym roku tylko UG ma skandynawistykę. Bo na UJ szwedzka, na UAMie szwedzka i norweska a SWPS, na który nawet nie patrzę też norweski i szwedzki.
I nie mam pojęcia co z tym zrobić... 😵 Ponoć za rok ma być duński na UAM, wiec zastanawiam się nad norweskim w Poznaniu- tylko czy bez problemu będę mogła zmienić/zacząć dk?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
13 lutego 2013 21:50
Nie wiem jak jest na innych kierunkach/uczelniach, ale u nas specjalizacja to specjalizacja, nie ma przenosin...
A jakie macie zdanie nt studiów MBA?
Nastawiać się, że warto, czy to tylko ciągnięcie pieniędzy w ramach "elitarnego marketingu"?
rtk, a jesteś już menadżerem czy jeszcze nim nie jesteś? 😉 bo jeśli jesteś, to pewnie warto, a jeśli nie i nie masz planów/możliwości/sposobów by menadżerem zostać w najbliższej przyszłości, to ja bym olała na Twoim miejscu. Z resztą, o ile się nie mylę, to warunkiem przystąpienia do tych studiów jest doświadczenie zawodowe...i chyba tylko "kierunkowe" - czyli MBA to sobie może zrobić menadżer ze stażem pracy. 
.
mam jeszcze trochę czasu, ale nad studiami juz zaczęłam myśleć:P podobno lepiej za wczesnie niz za późno 🤣
zastanawiam sie nad hipologią i jeździectwem oraz behawiorystyką zwierząt (oba kierunki na UP w Lublinie)
[...]
natomiast jeśli chodzi o behawior zwierząt tez nie jestem w 100% przekonana..
czy mam szansę zdobyc po tym pracę??
zaplanowalam ,że zrobie inżyniera, a następnie wyjade za granicę, pracować przy koniach..

Po tym zostaje się inżynierem? O.o 😵

Dla mnie patrząc na wykaz przedmiotów to nie ma sensu iść jeśli nie masz specjalnej styczności z końmi i nie masz perspektywy posiadania własnej stajni/zarządzania stajnią hodowlaną tudzież innym gospodarstwem rolno-hodowlanym.
Kolejny kierunek zapchajdziura dla papierka.
I jeździć też się tam nie nauczysz.
zastanawiam się nad zrobiem przerwy między liceum a studiami.. poduczyć umiejętnosci jeździeckie (jezdze niepewnie w 3 chodach 🤔mutny🙂 i angielski.. wyjechać gdzieś..
ale caly świat przeciwko mnie 🤔
xMonix ja na Twoim miejscu nie wiązałabym przyszłości zarobkowej z końmi. Nawet mając możliwości finansowe i umiejętności- to nie jest łatwy chleb.
dziękuje..
innych sensownych pomysłów nie mam 🙄
z końmi mogę juz sie żegnać  🙁
xMonix, cały świat przeciwko? Pewnie jednymi z pierwszych wrogów pomysłu są rodzice? Musisz też ich zrozumieć, bo tak naprawdę rok "przebimbasz" nic nie robiąc 😉

A ja się zastanawiam, czy gdzieś istnieje kierunek powiązany z leczeniem uzależnień? Znalazłam na jakiejś prywatnej uczelni w Bydgoszczy podyplomowe czy coś takiego  właśnie: zdrowie psychiczne i leczenie uzależnień. Ale to tylko ta jedna uczelnia? Nie ma gdzie indziej takich?
Zastanawiałam się nad psychologią kliniczną na SWPS i potem zrobieniem leczenia uzależnień.
Tak się zastanawiam czy to ma sens z obiektywnego punktu widzenia?
xMonix, wcale nie musisz sie zegnac. Znajdz sobie fajny zawod, zarob pieniadzory i po paru latach byc moze nawet bedzie cie stac na wlasnego konia. Pracujac przy koniach na pewno bys nie zarobila na wlasnego czworonoga, szczegolnie, ze sama mowisz, ze ledwo poruszasz sie w 3 chodach - konkurencje na rynku masz przeogromna i samo dogonienie niezbednego minimum do tego by byc profesjonalista wyniszczylo by cie. A takto nie muszac siedziec w tej branzy moglabys na luzie przychodzic do stajni po pracy i sie nie przejmowac.
Moim zdaniem nie warto.
żeby tylko rodzice :p cała rodzina  😤
wszyscy chcą abym była lekarzem.. a ja się nie nadaje  😉
nie wiem co ze sobą zrobić.. chciałabym studiowac cos związane ze zwierzątami

ikarina- dziękuje 🙂
xMonix, jak nie chcesz byc lekarzem to nie badz lekarzem - tylko sie nameczysz 🙂 A weterynarz to zly pomysl? Moglabys swoj wlasny byznes zalozyc. Ostatnio tez sa w modzie np. fryzjerzy dla psow itp, moze pomyslalabys nad wlasnym interesem, co? 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się