Stajnia Rumak w Branicy

...
Ów "facet" jest, jak rozumiem, dorosłą osobą i wymieniając go z imienia i nazwiska, być może, naruszasz jego dobra osobiste.
Na dodatek ośrodek wymieniony w tytule może również ponieść wymierne szkody. Brak podpisu pod postem w dzisiejszych czasach to nie jest przeszkoda do zidentyfikowania ciebie. Zatem bierz pod uwagę, że za twój wpis mogą bardzo konkretnie odpowiedzieć rodzice. Nie znaczy to, że trzeba milczeć gdy dzieje się coś złego. Jednak forum- to najgorsze z rozwiązań.
Bezkarność takich kroków to iluzja. Zapadło już wiele wyroków w podobnych sprawach.
asds   Life goes on...
24 lutego 2013 16:58
Jest dokładnie tak jak pisze Tania. Również wpisy na FB sa  teraz traktowane jako dowody np. w sprawach o zniesławienie lub też w postępowaniach rozwodowych.

A więc zastanówcie się dwa razy nim zaczniecie kogoś oczerniać w internecie.
Wracałam do domu ze smutnym przekonaniem, że już po imprezce, a tu balanga w najlepsze  😅

kosteczka, a z sokiem i goździkami? 😀
No dobra, to może zróbmy taką re-voltową imprezę. Każdy się dosiada i przynosi własną sałatkę 😉

Z soczkiem niestety nie, ale goździki i inne przyprawy korzenne są 😉

katija na imprezce mówicie... to w takim razie można się bawić do jutra, bo dziś pewnie jeszcze choruje  😁
m.indira   508... kucyków
24 lutego 2013 17:54
byłam świadkiem sytuacji, gdy właściciel stajni zwyzywał klientów od złodziei, stawiał sie do wszystkich z pięściami, grożąc Policją itd, zachowywał się na tyle agresywnie że konie na których klienci siedzieli zaczęły się denerwować, żadne słowa nie docierały do właściciela, stałam między nim a klientami i tylko czekałam na rękoczyny... nikt nie pomyślał o nagrywaniu zajścia komórką bo najzwyczajniej sie tego nie spodziewał, nikt też nie poczuwał się do winy bowiem nic nie zawinił... 5 minut po zajściu znalazłam wszystkie rzeczy które niby zostały skradzione, miałam na tyle czelności by najzwyklej rzucić szefowi je pod nogi w asyście klientów... nikt z obecnych słowa przepraszam nie usłyszał, 3/4 przestało tam jeździć ... nie ucierpiał żaden koń, ale dobre imię stajni... nikt nie miał do mnie pretensji, ale niesmak zostaje...
tak czy inaczej, zajście miało miejsce, dziewczyny chciały nagłośnić, to też zrobiły, a właściciel ma prawo wyprosić niechcianych ze swojego terenu i tak też zrobił, szkoda tylko że nie pomyślał że takie zachowanie może przynieść choćby jeden wpis w necie...
jeśli są osoby dorosłe które były świadkami zajścia i potwierdzą wersję dziewczyn, mowa o rodzicach jednej z nich, to wątpię by można było mówic o bezpodstawnym pomówieniu
co dalej się okaże..
dziwi mnie tylko jedno, dlaczego sprawa wypłynęła teraz a nie zaraz po zajściu? minęło kilka ładnych tyg przecież... hmmm
byłam na tym zgrupowaniu, sytuacji nie widziałam, ale trochę mnie dziwi krytyka warunków zakwaterowania.
Za tak małe pieniądze nocleg i wyżywienie na full nieczęsto się spotyka i nie wiem jak za 60 zł za dobę można oczekiwać pałacu. Dla mnie było ok, ciepło, w miarę czysto i jedzenie bardzo dobre.
mam prażynki i nalewke domową, przeczytałam wszystko. moge się dołączyć ? 😉
Jasne, ja mam piwo miodowe, tylko przekąski brak  😉 Co do postu panny kleopatry, to chyba w tym wszystkim nie chodzi o jakość zakwaterowania.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
24 lutego 2013 21:14
Mi jeszcze orzeszki zostały i mam ciastka. horse_art- wpadaj, jestem chętna na prażynki, bo alkoholu nie piję.
prosze : ("sory, że z ręki"😉

nowa marka z biedroki, tak pyszne jak crick-craki, szkoda, że tylko solone są 😉

a tak w temacie, to jak to się dzieje, że ten facet ma nadal klientów, skoro takie zachowania sa u niego częste? (tzn agresja do ludzi, bo do koni to nie zweryfikowane)
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
24 lutego 2013 21:36
horse_art- Dzięki  :kwiatek:

Musi być coś, co ludzi tam ciągnie. Może dobra lokalizacja, albo ciekawa oferta ośrodka? A może innym ludziom to nie przeszkadza.

edit: Do osób, które były w tym ośrodku:
1. Dlaczego pojechaliście do tego ośrodka?
2. Dlaczego braliście tam konie (często można konia ,,wypożyczyć"😉?
3. Czy wiedzieliście wcześniej o zachowaniu właściciela/ warunkach zakwaterowania?

Dla nas, nie znających tego ośrodka, może to być pomocne w zrozumieniu zaistniałej sytuacji.
Jasne, ja mam piwo miodowe, tylko przekąski brak  😉 Co do postu panny kleopatry, to chyba w tym wszystkim nie chodzi o jakość zakwaterowania.

wyraźnie była krytyka zakwaterowania, więc napisałam co myślę
"panny kleopatry"?  hehehe dobre
...
Ja dziwie się bardziej temu znając jedynie z zawodów P Marcina dla czego zamiast wziąć 2 lonże chwycił za miotłę jest to z moich obserwowań dość impulsywny człowiek ale przecież nie ładuje swojego konia i logiczne że może być to negatywnie ocenione, gdyby na moją kobyłę ktoś wyskoczył z miotłą to ja bym chyba z siekierą się rzuciła na niego.
Bądź co bądź nie załatował tego konia i tylko mu manto spuścił tak więc nie miało to żadnego efektu po za zrażeniem konia i podniesieniem adrenaliny.


A Ultane również z zawodów znam i za zwyczaj wchodziła bez problemu do przyczepy no max po 2 min więc dla mnie szok cała sytuacja.
Fantine   Koń to koń, ale za to koń!
27 sierpnia 2013 20:59
Ja spędziłam w ośrodku w Branicy 2 tyg 2 lata temu. Wtedy nie działo się tam dobrze. Ot, smutna rekreacja 🙄
a czy ktos z osob tam jeżdzacych kojarzy klacz NESKA ? jakies 3,4 lata temu tam w rekrea chodzila, czy nawet sie tam urodzila?. leniwa, przepiekna kobyla, jasno gniada z wąską łysiną i białą tylną nogą...
kojarzy ktos?  :kwiatek:
Stać stała , ale trener już ją sprzedał  ❓ dobry czas temu .  W każdym razie już jej nie ma  😉
na dole masz zdj zapożyczone ze strony Rumaka


OBIBOK - ja kojarzę, ale już z innych stajni, jak coś to pw 😉
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
28 sierpnia 2013 20:01
Jeżeli to ta Neska o której myślę to OBIBOK chodzi pewnie o info właśnie sprzed kilku lat 🙂
W odpowiedzi na Wasze wcześniejsze posty chciałabym podzielić się moją opinią odnośnie tej stajni. W tym roku zostałam tam zatrudniona na dwa miesiące jako instruktorka jazdy konnej. Na miejsce przyjechałam dwa dni wcześniej, wraz ze znajomym, który miał mi pomagać w jazdach dla grup początkujących. Zastaliśmy totalnie nieprzygotowany obiekt: niewywieziony obornik, m.in. z lonżo wnika na którym miałam prowadzić jazdy następnego dnia, totalny brak sprzętu, lub zgnite, śmierdzące kantary całe w gnoju, brak uwiązów, lonży, kopystek, podstawowych środków do jakiejkolwiek pomocy medycznej czy to dla konia czy jeźdźca. Ponadto przesuwane wejścia boksów, powypadały ze swych szyn, i praktycznie większości boksów NIE dało się otworzyć. Konie przed przyjazdem dzieci WCALE nie chodziły pod siodłem, zganiane z padoków, niejeżdżone, miały następnego dnia służyć mi jako konie dla osób początkujących (nawet nie kłusujących). Właściciel na ostatnią chwilę próbował zaprowadzić jakikolwiek porządek wokół obiektu, i wiem, że gdyby nie nasza pomoc, obiekt byłby zupełnie nieprzygotowany, nieskoszony, z bałaganem w domkach. Właściciel IGNOROWAŁ mnie przez cały czas, nie objaśnił ŻADNYCH wskazówek, do tego stopnia, że w dniu przyjazdu dzieci NIE WIEDZIAŁAM na jakim koniu będę prowadzić jazdy (konie zupełnie nieopisane), to samo ze sprzętem. Nigdy nie widziałam większego bałaganu. Ponadto konie stały zaniedbane, w małej kucykowej stajni były nienapojone przez cały dzień, w żadnym boksie nie było pościelone a na domiar tego w co drugim żłobie był spleśniały owies z całej zimy. Oprócz tego właściciel nie wywiązał się z podpisania ze mną umowy, obiecywał, że dojedzie kadra kilku osób, a na tylko  jeden turnus w ostatniej chwili przyjechała do mojej pomocy tylko jedna dziewczyna bez uprawnień wychowawcy kolonijnego i żadnego doświadczenia. Pani kierownik, żona właściciela, pierwszego dnia chciała zapisać w dzienniku zajęć 26 osób na moje nazwisko, ponieważ tylko ja miałam tam uprawnienia wychowawcy, po moich interwencjach połowę z tych osób zapisano do drugiej koleżanki. Kadra którą obiecywał pan Gerke nie dojechała wcale, a wokół całej sytuacji zrobiła się bardzo nieprzyjemna atmosfera. Gdy drugiego dnia zwróciłam uwagę, że jeśli warunki się nie poprawią – wyjeżdżam do domu, pani kierownik błagała abym została, mówiąc że wszystko się zmieni a mąż zachowuje się tak ponieważ prawdopodobnie ma depresję w związku z obozem. Po tygodniu obozu dotarły na miejsce kantary, które z racji swej ceny rolowały się w ręku, i dzieciaki nie potrafiły założyć ich na głowę konia. Ponadto było tak mało sprzętu że grupy zaawansowane kradły sprzęt z małej stajni i na jazdę z moimi dziećmi nie miałam nawet czym uwiązać konia! Wszystko trwało do połowy następnego tygodnia kiedy to zdarzył się wypadek na mojej jeździe. około 10-letnia dziewczynka, Natalia jeżdżąca na Mustangu spadła z konia, ponieważ koń strzelił serie baranów. Na ostatnim niestety dziewczynka niewysiedziała. Doznała urazu szczęki i mocnego krwotoku z buzi. Świadkiem zdarzenia była cała moja grupa, oraz znajomy który pomagał mi na jeździe. Upadek wyglądał fatalnie. Po udzieleniu przez nas pierwszej pomocy, natychmiast próbowałam dodzwonić się do kierownika placówki, pani Beaty. Niestety zignorowała trzy moje połączenia. Na całe zdarzenie udzielenia pomocy dziecku przyszedł właściciel, i nie pozwolił mi wezwać pomocy medycznej, gdyż stwierdził że nic się nie stało. Po około godzinie p. Beata zadzwoniła do drugiej instruktorki – która po pierwsze nie miała dziecka na jeździe, w grupie, ani w dzienniku zajęć i kazała jej zabrać mi dziecko, ponieważ usłyszała od najprawdopodobniej męża przez telefon że zrobiłam zamieszanie chcąc wezwać pogotowie. Instruktorka z brudnymi rękami ze stajni oglądała uraz dziecka w buzi, i dopiero na interwencje znajomego łaskawie umyła ręce w wiaderku koło stajni. Zabrała dziecko bez konsultacji ze mną do prywatnej łazienki państwa Gerke. Po dwóch godzinach dziewczynka zadzwoniła do mamy, mówiąc jaka jest sytuacja. Podała mi też telefon, gdzie mama prosiła mnie, aby kierownik placówki odwiózł natychmiast dziecko do lekarza! Pani Beata niczym się nie przejmując wróciła z drugiej pracy wieczorem, i na prośby matki i moje…łaskawie powiedziała, że wybierze się, każąc czekać mnie i dziewczynce następne pół godziny…zapewniając że nic jej nie jest. Późnym wieczorem gdy wróciła od lekarza, okazało się że dziewczynka ma uraz szczęki z pęknięciem, i oddzielonym wędzidełkiem od kości…ponieważ w okolicach nie było chirurga dziecięcego, po dziewczynkę w nocy mieli przyjechać rodzice. Pani Beata zrobiła mi na placu awanturę przy drugiej instruktorce, że robię zamieszanie z byle powodu, że po to zatrudnia ludzi aby się tym zajmowali, i że zwyczajnie ,,ją to wkur*** gdy ktoś zawraca jej głowę w pracy takimi bzdurami” i że sobie nie życzy takich sytuacji. Ponadto kazała mi iść spać do pokoju, tak abym nie spotkała się z matką dziewczynki. Temu wszystkiemu asystowała druga instruktorka jak wierny pies – koleżanka pani Gerke, i to ona została podstawiona jako opiekunka dziecka w chwili gdy przyjechała po dziecko matka, ja zeszłam na dół, i niestety ponownie zostałam wyproszona do pokoju przez p. Gerke. Właściciel, pan Marcin nie miał w tej sprawie nic do powiedzenia. Zwyczajnie przypuszczam, że miał to wszystko w czterech literach, a mimo że ma prawo jazdy, nie skłonił się do wyjazdu z dziewczynką do lekarza…w mojej opinii, osoba która może jechać w takiej sprawie – a nie jedzie, dysponując samochodem, albo jest pod wpływem alkoholu, albo jest totalnie ignorancko nastawiona do wypadku, gdzie zagrożone jest zdrowie dziecka! Gdy zobaczyliśmy całą sytuację, tej samej nocy zebraliśmy się z ośrodka. Nie trzymała mnie tam jakakolwiek umowa, jak również miałam prawo to zrobić, z racji naruszenia podstawowych praw zarówno pracownika jak i bezpieczeństwa. Ponadto dodam, że pani Beata zażądała ode mnie moich ORYGINAŁÓW dokumentów z uprawnieniami i tego dnia WŁAMAŁA SIĘ do prywatnej korespondencji poczty polskiej, zabierając MOJE DOKUMENTY (NIE WIDZIAŁAM ICH NA OCZY) dając mi tylko kartkę od mojej mamy – co jest przestępstwem naruszenia czyjej prywatności. Przez następne dwa dni, nie dostałam na konto jakiejkolwiek wypłaty za pracę, trzeciego dnia zatrzymała mnie i mojego znajomego policja. Okazało się że PAN GERKE NASŁAŁ NA NAS POLICJĘ, kłamiąc ŻE MAMY UMOWĘ. Przez TRZY DNI byliśmy szukani przez policję jak jacyś PRZESTĘPCY. Ponieważ policja nie miała prawa nas szukać i w ogóle się w to wtrącać przypuszczam ŻE PAN GERKE MA ZMOWĘ Z MIEJSCOWĄ POLICJĄ. Policja odwiozła nas radiowozem na drugi koniec WSI, dosłownie w krzakach, gdzie miała towarzyszyć i pośredniczyć w wypłacie pieniędzy. Na umówionym z policją miejscu PAN GERKE oferował mi błahą sumę w zamian za MILCZENIE W TEJ SPRAWIE. Ponadto przy policji był w stosunku do mnie i do znajomego AGRESYWNY, RZUCAŁ SIĘ Z PIĘŚCIAMI, MÓWIĄC OBRAŹLIWE ZWROTY. Policja trzy razy musiała go uspokajać, aby nikogo NIE POBIŁ! Nie przyjęłam pieniędzy, zgłaszając sprawę w KURATORIUM OŚWIATY, gdzie wszystko było zarejestrowane, wraz z moimi dokumentami. Policja po spotkaniu z właścicielem odwiozła nas na bezpieczne miejsce, jednak tego samego dnia na każdym winklu Bukowca stali jacyś niebezpieczni mężczyźni patrząc się dziwnie na mnie i mojego znajomego. Domniemam, w mojej opinii, że państwo Gerke po tym jak policja wyśmiała ich  za takie załatwianie sprawy, obstawili okolicę jakimiś bandytami. Tym razem ponownie musiała interweniować policja, odwożąc nas w bezpieczne miejsce. W takich okolicznościach sprawa została zgłoszona na POLICJĘ, skąd z powodu powagi sprawy również NA PROKURATURĘ. Na chwilę obecną przez swoje zachowanie osoba pana Gerke, jego małżonki i ich firma została zgłoszona do KURATORIUM OŚWIATY, POLICJI, PROKURATURY, i PAŃSTWOWEJ INSPEKCJI PRACY, za znieważenie, nasłanie policji, agresywność, włamanie się do prywatnych dokumentów, przekroczenie norm pracy, stan ośrodka i brak interwencji kierownika placówki i właściciela w momencie wypadku. PAŃSTWO GERKE skutecznie popsuli mi wakacje, nie mówiąc o tym że do pracy przejechałam całą Polskę, z województwa ŚLĄSKIEGO, obrazili i znieważyli  mnie i mojego znajomego, narazili na koszty, wraz z tym, że przykładowo mogłam nie mieć pieniędzy na powrót do domu! NAPISAŁAM tutaj, po tym jak matka pewnej dziewczynki zadzwoniła do mnie z obawami, o obozy w Branicy, i poinformowała mnie o tym forum – którego wcześniej nie widziałam – a szkoda bo bym miała większy dystans do właścicieli obiektu.
gateczka, ło, Jezusie, ale jazda 🤔 Mam nadzieję, że oni nie organizują już więcej żadnych obozów?
gateczka, Dobrze, że opisałaś całą sytuację, może nikt więcej się nie da nabrać na tych ludzi.

A tak swoją drogą to w takiej sytuacji powinnaś była od razu zadzwonić na pogotowie i każdy kto nie daj Boże będzie w takiej sytuacji niech dzwoni na pogotowie i nie słucha właścicieli/ organizatorów czy innych osób, próbujących wywołać presję na Was. Bo to wasza odpowiedzialność i Wasze sumienie!

I naprawdę lepiej dwa razy wezwać karetkę niepotrzebnie, niż raz żałować.
To, że będzie szum i zamieszanie to żadna strata, naprawdę.
Jakim trzeba być @#$%^, aby szantażować kogoś, by nie wzywał pomocy do dziecka
Dziewczyno ty masz ukryty talent! Marnujesz się ewidentnie w świecie jeździeckim, zdecydowanie powinnaś pisać książki o tematyce fantastycznej dla dzieci i dorosłych  🤣
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
22 lipca 2014 10:08
Dziewczyno ty masz ukryty talent! Marnujesz się ewidentnie w świecie jeździeckim, zdecydowanie powinnaś pisać książki o tematyce fantastycznej dla dzieci i dorosłych  🤣

Nie rozumiem tego komentarza.
sytuacja opisana przez gateczkę jest baardzo prawdopodobna i takie nagłaśnianie sytuacji daje do myślenia rodzicom, którzy następnym razem nie zaryzykują oddania swojego dziecka pod opiekę tak nieodpowiedzialnych osób.
Ja potwierdzam warunki koni opisanych przez Gateczkę.
Konie przez całe 2 tygodnie obozu nie miały sprzątanego boksu i wyjadały słomę z ziemi więc już po pierwszych dwóch dniach staly w swoich własnych odchodach i śmierdziały.
Retna   nic nie zmieniać
22 lipca 2014 10:44
[quote author=maargor link=topic=90854.msg2144329#msg2144329 date=1406012145]
Dziewczyno ty masz ukryty talent! Marnujesz się ewidentnie w świecie jeździeckim, zdecydowanie powinnaś pisać książki o tematyce fantastycznej dla dzieci i dorosłych  🤣

Nie rozumiem tego komentarza.
sytuacja opisana przez gateczkę jest baardzo prawdopodobna i takie nagłaśnianie sytuacji daje do myślenia rodzicom, którzy następnym razem nie zaryzykują oddania swojego dziecka pod opiekę tak nieodpowiedzialnych osób.
[/quote]

Pewnie znajoma tego pana, oburzona faktem, że komuś mogą się nie podobać warunki w TAKIEJ stajni! 🤔wirek:
gateczek, smutne to, co piszesz 🙁 Bardzo dobrze, że to zgłosiłaś, ja bym się chyba bała odmówić gościowi, który się rzuca na mnie z pięściami i policjanci muszą mnie hamować, żeby mi nie przyłożył 😲 Szacun! 🙂
Dziewczyno ty masz ukryty talent! Marnujesz się ewidentnie w świecie jeździeckim, zdecydowanie powinnaś pisać książki o tematyce fantastycznej dla dzieci i dorosłych  🤣


hahaha! zgadzam się  z Tobą maargor 😀 zwłaszcza fragment, gdy te bandyty czekały porozstawiane po rogach wsi... chyba lubisz ojca chrzestnego xD a poza tym jak się jedzie gdzieś do pracy jako wychowawca czy instruktor to pierwsze co, bierze się i pokzuje dokumenty (oryginały dokumentów), potwierdzające twoje kwalifikacje. 
ikarina, chyba jednak organizują: http://www.rumak.pl/letnie-obozy-konne
[quote author=Rudzik link=topic=90854.msg2144412#msg2144412 date=1406020105]
[quote author=maargor link=topic=90854.msg2144329#msg2144329 date=1406012145]
Dziewczyno ty masz ukryty talent! Marnujesz się ewidentnie w świecie jeździeckim, zdecydowanie powinnaś pisać książki o tematyce fantastycznej dla dzieci i dorosłych  🤣

Nie rozumiem tego komentarza.
sytuacja opisana przez gateczkę jest baardzo prawdopodobna i takie nagłaśnianie sytuacji daje do myślenia rodzicom, którzy następnym razem nie zaryzykują oddania swojego dziecka pod opiekę tak nieodpowiedzialnych osób.
[/quote]

Pewnie znajoma tego pana, oburzona faktem, że komuś mogą się nie podobać warunki w TAKIEJ stajni! 🤔wirek:
gateczek, smutne to, co piszesz 🙁 Bardzo dobrze, że to zgłosiłaś, ja bym się chyba bała odmówić gościowi, który się rzuca na mnie z pięściami i policjanci muszą mnie hamować, żeby mi nie przyłożył 😲 Szacun! 🙂
[/quote]

To bardzo inspirujące co piszesz, ale ja także byłam na obozie w Branicy i konie miały ścielone co drugi dzień. Sprzętu było tam od zarypania, i dodam,że sprawnego sprzętu gdyby ktoś znowu miał jakieś "żaluzje"... Ale tak to już jest , że konkurencja zawsze będzie wypisywać oszczerstwa, by klient przyszedł do nich a nie do konkurencji. Na szczęscię Rumak może się pochwalić całą gwardią zadowolonych obozowiczów. A każdy mądry człowiek wie, że są na tym świecie osoby, które już od samego wejścia mają jakiś WRODZONY problem.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się