Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

szafirowa na pierwsze 7-10 miesięcy wystarczy 😉 a później dziecię sobie popełznie...  😁
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
07 marca 2013 18:26
kasiulkaa25, jasne, ze popelznie, ale dalej bedzie mozna klasc na tym zabawki i bedzie moglo sobie siedziec i sie bawic wlasciwie przez kilka lat, a w lato na dzialce na suchej trawce tez powinno byc fajne do kontemplowania przyrody 😉 wydaje mi sie dosc praktyczna
Hmmmm, spróbować można  😉 na pewno mata się przyda  🙂 ale... zależy od dziecka  😉 mojemu dywan 3x4 nie wystarcza  😁 toż to... pod ławą/fotelem na gołych panelach jest zawsze fajniejsza zabawa  😉

Mata matą, ale super też sprawdzają się grube koce (te takie 2 kg), położone jeden na drugim...  🙂
Moim zdaniem fajna taka mata. Ale raczej na później 😉 Właśnie jak dziecko będzie ciut starsze.
Na poczatek wystarczy kocyk i kanapa 😉 póki nie zacznie się kręcić.
Muffinka, eee i padla teoria, a tak ladnie szlo 😁

Zmieniajac temat- jako, ze nie mamy w domu dywanow (nigdzie, zadnych), a przewazajaca czesc mieszkania to zimne i twarde kamienne plytki, zastanawiam sie nad zakupem duzej, grubej maty edukacyjnej (takiej bez palakow, 150x100cm). Sprawdzi sie?
Cos takiego:



http://allegro.pl/taf-toys-moja-ulubiona-mata-interaktywna-0m-i3022942820.html


A nie lepiej piankowe puzzle ?? miękkie ciepło w tyłek a i rozmiar można sobie regulować


Edit: coś mi się z cytatem porypało
shagyaaa, tak dokładnie nie znam wagi małego, ale na początku stycznia ważył 8,9kg i idąc jego krzywą wzrostu wagi, będzie miał coś ponad 9,8 kg. Właśnie wyczaiłam tu u mamy miejsce, gdzie będzie można go zważyć. A co do wagi Adaśka, to przyrost o pół kilo w trochę ponad miesiąc (zważywszy, że luty krótszy), to nie tak źle. A to do dermatologa potrzeba skierowanie? My byliśmy tutaj z małym u normalnego, dla dorosłych (notabene liszaj jak był, tak jest, mimo smarowania Pimafucinem, co już w sumie przestałam robić...). Trzymam kciuki za serduszko! Miluś też miał przetrwały otwór owalny, ale zasklepił się szybciutko. No i gratuluję łazika 🙂 Milu na razie strasznie panikuje, jak coś czego się przytrzyma przy wstawaniu przesunie się choćby o 5 cm (np. wielki wiklinowy kosz), więc sądzę ze tak prędko się nie puści 😉  P

A tak w ogóle to mam znów powód do zmartwienia. Milan od kilku dni nad ranem płacze przez sen i nie mogę go ani uspokoić, ani obudzić. Jak biorę go na ręce, to uspokaja się na kilkadziesiąt sekund i znów zaczyna płakać i tak w kółko przez godzinę, półtorej. Jeśli uprę się go obudzić i uda mi się w końcu, to przestaje płakać i już nie chce spać. Przy nasilonym ząbkowaniu też płakał w nocy, ale wzięty na ręce uspokajał się szybko, a teraz nawet otwiera oczy, ale jakby nie widział, nie poznawał 🙁 Kiedyś pytałam o to neurologa - powiedział, że to normalne, że dziecko przeżywa w nocy emocje z dnia, poza tym, że wcześniaki są takie wrażliwe... Milan zaczął też zgrzytać zębami, jak tylko wyszły mu górne jedynki 🙁 Krzyżuje szczękę i zgrzyta jak się czymś denerwuje, płacze, a dzisiaj również przez sen. Myślę, że to ma głównie podłoże emocjonalne, ale zastanawiam się też, czy nie mogą być to robaki? Tylko skąd... 😲 W kupce nigdy nic nie było. Dodatkowo zauważyłam kilka niepokojących objawów, jak lecenie nagle do tyłu z pozycji siedzącej (chyba ze 3 razy tak zrobił, zawsze na materacu) - ale to jakby świadomie, po prostu wziął i się walnął do tyłu z uśmiechem na ustach, tak jakby ktoś z tyłu siedział i go asekurował. No i ze trzy razy też zauważyłam coś, co można porównać z tkaniem u koni - mały sobie raczkował, przystanął, zabujał głową i górą ciała kilka razy i poraczkował dalej. Potem zrobił tak drugi raz, a kolejny raz w wózku - tak, jakby chciał rozbujać wózek na boki. Po prostu jakoś dziwnie się zachowuje. Rytm dnia mu się zmienił - zasypia o 18 i już się nie budzi na całą noc, potem wstaje o 5-6. Trudno zachować wspierający poczucie bezpieczeństwa stały rytm dnia  🤔 Cały czas jestem u mamy (neurologa dziecięcego pewnie tu nie uświadczę), bez auta, bez nikogo, nikogutko, kto mógłby zostać z mamą na cały dzień, gdyby nawet mój A. przyjechał po mnie i zabrałby nas do Poznania do neurologa...
kenna Poza płakaniem nad ranem wszystkie "niepokojące objawy" miał także Franek. I kilkoro innych dzieci, które znam. Zmiana rytmu też jest całkowicie normalna: dziecko dorasta, nie będzie całe życie spało po dwie godziny kilka razy dziennie.

Notabene zastanawiam się nad wyeliminowaniem Franciszkowi ostatniej drzemki w ciągu dnia, bo zasypia mi o 22.00  😵 A ja wieczorami chcę nadrabiać zaległości studenckie... No nie podołam  😁

EDIT:
kenna Zabrzmiało, jakbym bagatelizowała twoje przeczucia. Chciałam Cię nieco uspokoić, ale też oczywiście jeśli czujesz, że coś jest nie tak to skontaktuj się z lekarzem dla rozwiania wątpliwości. A jeśli jednemu dostatecznie nie wierzysz to jeszcze z dwoma, dla świętego spokoju 😉
Eurydyka   tu stać się może coś nowego
07 marca 2013 19:45
Muffinka - nie bój się, ja z Jasiem przytyłam 30 kg, z Olą 25 kg,a w tej chwili zostało mi do zrzucenia tylko 4kg,żeby wrócić do swojej idealnej wagi ( i o dziwo łatwiej i szybciej mi poszo niż za pierwszym razem).
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
07 marca 2013 19:52
aszhar, te puzzle wydaja mi sie fajne, ale tak 1+. do lezenia na brzuszku/pleckach i paczania i macania wolalabym cos mieciutkiego i z akcentami typowo interaktywnymi - tu szelesci, tu lusterko, tu grzechocze itp. Taki 'plac zabaw'. 
nie wiedziałam nawet że już wymyślili coś takiego jak "test płci"  😵 aż chyba normalnie zakupię, tylko jak się nastawię a potem sie zmieni to co  😂

my na koniec marca idziemy już na usg genetyczne, póki co fasolka rośnie i ma się dobrze  😍

edit: już wiem że go nie kupię, bo przy braniu progesteronu nie zalecają robienia testu 🙂


Na test szkoda mi kasy, prędzej czy później i tak się dowiem. Ciuszków i tak póki co nie kupuję bo część mam po Małgosi a część dostanę od brata i bratowe. Wczoraj urodził im się synek więc zdąży do lipca wyrosnąć. A że kolory mają neutrualne...

Na wizażu panuje teoria, że tętno dziecka poniżej 145 uderzeń/ minutę to chłopak, powyżej 145/minutę to dziewczynka! U wszystkich które już znają płeć z wątku lipiec sierpień się to sprawdziło.
Badania USG na NFZ nie są jakieś hm.. "gorsze". Po prostu małe było tak ułożone a nie inaczej. Różne parametry były sprawdzane/mierzone (serce, kręgosłup, długość kości udowej) więc nie wiem o co chodzi, żeby dopłacić za "lepsze". Oczywiście, mogę zapłacić i zrobić sobie ponownie prywatnie tylko z zasady chociażby nie chcę. Mam własną firmę, od dłuższego czasu płacę nie małe składki, i uważam, że co jak co - ale należy mi się zrobić co nieco na koszt funduszu. Z NFZ miałąm w przeszłości przykre doświadczenia, ale są pewne wyjątki. Nie wiem dokąd pójdzie opieka zdrowotna jeśli wszyscy będą za wszystko płacić i umawiać się prywatnie. Tzn. wiem. Doprowadzi do sytuacji jaka jest w np. w Stanach. Uważam także, że to trochę przesada, że niektórzy prywatki ginekolodzy robią usg przy każdej wizycie, i wymagają wizyt co tydzień czy dwa tygodnie (rozumiem oczywiście,  w przypadkach gdy są jakieś komplikacje, ale o tak rutynowo?). Korci mnie trochę zrobienie 3D, ale chyba sobie podaruję.

Co do testu "hormonowego" nie jestem przekonana, bo ostatnio przeczytałam, że jakieś różnice są ale nie było całkowicie jednoznacznych wniosków. Szczerze, to się nawet na teście nie doczytałam, jak jest jego wiarygodność - procent błędu. Albo ślepa jestem, albo nie chcą się tym chwalić. Na razie to się nasłucham uczniów, że z pewnością chłopiec bo mam ładną cerę i ogólnie wyglądam. Jakoś mnie te teorie też nie przekonują  🙄. Chyba pozostaje nam niespodzianka, jakby same narodziny dziecka nie dostarczały wystarczająco emocji  😉.

szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
07 marca 2013 20:33
falabana, prywatnie to chodzilo mi o zrobienie 3d/4d i szanse po prostu na dodatkowe badanie, jesli chcesz znac plec i miec pamiatke. Pewne rzeczy/nieprawidlowosci itp wychodza tez tylko w trojwymiarze -np. te zwiazane z twarzoczaszka.

Szanuje Twoje zdanie, ale mimo to z uporem maniaka bede placic swojemu ginowi przy tym i kazdym innym dziecku, jesli sie na nie zdecyduje i bede miec usg 4d (gratisowe, a co!) co wizyte, ktora jest (o zgrozo!) co miesiac. Ot, taka fanaberia. A powaznie, to dzieki temu udalo sie wczesnie wykryc i wyleczyc powazna anemie, odkryc problem gospodarki elektrolitowej i dzialac stosownie do aktualnej sytuacji.
A skladki place jak wszyscy. Od dluzszego czasu z wlasnej kieszeni. Nie widze zwiazku w tym przypadku.

Nie Atea, nie odebrałam tego co piszesz w ten sposób. Franek też zgrzytał, bujał się? Ja o czymś takim nie słyszałam... Jeśli chodzi o spanie, to byłabym bardzo szczęśliwa, gdyby Milan spał w dzień dwie godziny kiedykolwiek. A nie śpi w dzień w ogóle, jeśli już, to na spacerze 40 minut, a w południe jak go zmorzy, to godzinę, nie więcej. Jak to się utrzyma, to pewnie poszukam lekarza, może jakiegoś pediatrę po znajomości mamy, zobaczę.
szafirowa - Co miesiąc to i ja chodzę. Pisałam o co tydzień/dwa. Jeśli masz swojego zaufanego ginekologa który przyjmuje prywatnie, możesz sobie pozwolić by płacić i jesteś zadowolona z opieki to tylko się cieszyć. Szczerze, ja za swoim ginekologiem funduszowym nie przepadam (nie jest sympatyczną osobą), ale wszystkie potrzebne badanie zleca, ma bardzo duże doświadczenie i ogólnie jeśli osoby potrafią przebrnąć przez jego charakter, to  go polecają. Upierdliwy jest chociażby fakt, że na badania usg dostaję skierowanie i muszę iść ... gdzie indziej. Ale 3 to jakoś przeboleję 😉. Możliwe, że pewne rzeczy wychodzą na 3D a nie zwykłym, tyle, że są to rzeczy którym raczej tak czy inaczej nie możemy zapobiec. Powiedzmy, że wykryje się np. rozszczepienie wargi. Nic się z tym w czasie ciąży nie zrobi, a będę resztę ciąży się stresowała, że coś nie tak. Mam mocno mieszane uczucia na ten temat.

Ja 2 mce temu zmieniłam gina właśnie na takiego z NFZ i póki co jestem zadowolona po dwóch wizytach. Na drugiej nawet pamiętał, że na koniach jeżdżę! Ma dużo pacjentem, ale jest bardzo konkretny, "opiekuńczy" bo o wszystko wypytuje no jest ok.  Już nie wspomnę o badaniach. Co do USG i płci, to poprzednią ciążę dopiero w 30 tyg udało się określić, że dziewczynka bo już nie miała się gdzie schować także na spokojnie czekam. I tak nie mam weny do szukania imienia. Nie mam pojęcia w którą stronę iść.
Bardzo dużo się bujał, a już zwłaszcza w wózkach czy takich przenośnych kołyskach: nagrywaliśmy jaką miał z tego radochę. Zębami zgrzytał bardzo mało: ja konkretnie pamiętam z dwie takie sytuacje, ale w ogóle się wtedy tym nie zmartwiłam bo się nie nasiliło i nie nawracało. Natomiast nie robił tego z nerwów: raczej "przypadkiem" gdy wychodziły nowe ząbki badał swoją paszczę 😉 Przewraca się na plecy do teraz, gdy wie, że upadnie na miękkie. On w ogóle lubi extremę, najlepiej się czuje do góry nogami 🙂 Rytm dnia zmieniał mu się co jakiś czas i też tego za bardzo nie lubiłam, bo gdy się człowiek w końcu do dzieciaka dostosował to ten rezygnował np. z jednej drzemki. Ale cóż, no muszą jakiś atrakcji nam dostarczać dzieciaki. Wbrew pozorom jednak Franek zawsze był bardzo spokojny i taki stabilny emocjonalnie (jeśli można tak powiedzieć o niemowlaku). Milan może jest po prostu bardziej wrażliwy.
Piszę w tym wątku bo myślę, że tu znajdę najszersze voltopirowe grono respodentów  🙂. Wiem, że pewnie wiele z Was nie kojarzy mojego nicku, ale przeglądam to forum od jakiegoś czasu. Chciałabym zwrócić się do Was- mamy (ale także i tatusiowie) o wypełnienie krótkiej ankiety na temat zabaw waszych pociech. Jedyne ograniczenie to wiek dzieciaka- od 1 roku do 7 lat. Byłabym niezmiernie wdzieczna za każde wypełnienie. To moja pierwsza w życiu ankieta, proszę o wyrozumiałość. Oto link z krótkim opisem: http://moje-ankiety.pl/respond-39594/sec-VIJOGfMH.html
Krzyś też buja się na boki tak jakby tkał... zębami zgrzytał jak wychodziły mu górne jedynki  😉
Co gorsza siedząc w krzesełku do karmienia... wali głową w oparcie! świetna to zabawa  😁
Dla niego wszystko co 'głupie' i ekstremalne jest fajne  😉

Martwiło mnie mrużenie oczu i jakby 'odloty', buczał przy tym jak parowóz... wyglądało jakby... łączył się z innym światem  🤔wirek:

Od znajomej usłyszałam... że to objaw autyzmu  😉
Krzysio chyba usłyszał i zrozumiał, że tak nie wolno... bo zamiast odlotów siedzi czasami i bańki puszcza ze śliny  😁

Staje na głowie... (głowa na podłodze, tyłek w górze - jakby miał przewroty robić).
Często jak czegoś nie chce i kiwnie głową "nie" - kiwaniu temu nie ma końca  😉 póki się dziecku nie znudzi to kiwa główką rechocząc się przy tym.

Nie wspomnę o robieniu głupkowatych min... bo opanowane ma je do perfekcji  🙂
Czy on normalny... to nie wiem  😉 ojciec fiu, fiu, matka durnowata... więc jakie może być dziecko?  😁  😵

Ale jeśli coś niepokoi - zawsze można podpytać lekarza. Nasz pediatra stwierdził, że jak dziecko odkryje coś nowego (np. że w trakcie kiwania inaczej widzi świat) to będzie powtarzać daną czynność póki nie wymyśli czegoś innego.
Tak samo jak pokazać dziecku noszenie w pozycji leżącej z głową odgiętą do tylu - widzi świat do góry nogami - później wygina się aby tak nosić.
Rzucanie na podłoże może być objawem nerwicy (dziecko wyraża nerwy i złość w ten sposób).


Co do lekarzy prywatnych... szkoda pieniędzy. Takie jest moje zdanie... bo całą ciąże prowadziłam 'prywatnie'. Wydałam kupę kasy, latałam w końcówce ciąży co tydzień-dwa, płacąc po 80-100 zł za wizytę a koniec końcem... lekarka "nie zauważyła" że Krzysio waży ponad 4 kg, narażając tym nasze życie(albo zdrowie) na poród sn.
Nie chciałam znać płci dziecka, bo chciałam mieć niespodziankę.

Jedyne badanie, które warto zrobić to usg genetyczne (za nie warto zapłacić-choć ze skierowaniem można je zrobić za darmo).
Poważne wady rozwojowe dziecka wyjdą nawet na zwykłym usg... a o tych mniej poważnych wolałabym będąc w ciąży nie wiedzieć/nie stresować się i nie narażać dziecka będącego jeszcze w moim łonie na stres...

Zmierzyłam się z tematem "z tej ciąży nic nie będzie", "nie ma szans aby dziecko urodziło się zdrowe", "jak pracuję 20 lat w zawodzie - takiego przypadku nie spotkałem" - to są słowa lekarza, który skasował za wizytę 100 zł!
na obrazie usg brakowało mu kilku kości u dziecka... a ja głupia wyłam całe dnie i noce, bo w 13 tygodniu ciąży zasugerował mi, że jeśli dziecko samo nie umrze, to lepiej usunąć ciążę albo donosić po to aby umarło... wiecie co czuje kobieta, jak ma dwa poronienia za sobą?
Dwa tygodnie później na usg genetycznym - okazało się, że dziecko jest zdrowe... bez zespołu Downa i kilku innych wad genetycznych, ma zdrowe serduszko, nie jestem chora na toksoplazmozę, nie mam cukrzycy i kilkunastu innych dziwnych schorzeń, tworzące się łożysko nie jest 'przerośnięte' i nie grozi mi krwotok z powodu odklejenia się łożyska...

Co przeszłam wtedy to moje... kolejny 'prywatny' lekarz prowadził ciążę do końca. Nie zlecił wszystkich potrzebnych badań i nie zauważył, że dziecko jest duże (4380g).

Tyle że często ci "prywatni" lekarze pracują także w przychodniach/szpitalach na NFZ. I wtedy już jest ok?
To od lekarza zależy jaki jest a nie od tego czy przyjmuje prywatnie czy państwowo.

Wrzucam Filipka wiosennego.







W czapce której nie mogę się pozbyć bo to czapka strażacka 😵 Mimo że kupiłam już kilka innych, ślicznych, wiosennych a moje dziecko nie chce ich założyć 😎 W tej czapce czasem nawet biega po domu z rurą od odkurzacza i gasi pożary 😵
maleństwo   I'll love you till the end of time...
08 marca 2013 07:35
Czapka strażacka  😂
Muffinka, z drugiej strony to super, że młody ma wyobraźnię i że czapka to "kask", a rura to "wąż strażacki". Tyle się słyszy o tym, że dzisiejsze dzieci nie umieją się bawić, nie umieją sobie nic wyobrazić, bo wszystko mają podane na tacy i w wersji elektronicznej (ehhh, moja "ulubiona" reklama, gdzie dziewczynka "maluje" na tablecie zamiast farbami na kartce) - że aż się uśmiechnęłam czytając o strażaku.
Aj, cudny ten Twój synek jest  💘
No wyobraźnię to on ma. I gada jak najęty jak tylko rano otworzy oczy. Praktycznie non stop o coś pyta. A jak nie odpowiedam to mówi: "mamusiu, mówię do Ciebie, odpowiedz mi"  😎
maleństwo   I'll love you till the end of time...
08 marca 2013 07:50
Nie ma "letko" 😉
No wyobraźnię to on ma. I gada jak najęty jak tylko rano otworzy oczy. Praktycznie non stop o coś pyta. A jak nie odpowiedam to mówi: "mamusiu, mówię do Ciebie, odpowiedz mi"  😎


Hehehe pamietam jak sie cieszylam jak Kuba zaczal mowic do mnie mama. I nie moglam doczekac sie jak zacznie gadac.  A teraz gada nawet przez sen.
A najlepszy jest rano kiedy probuje mnie obudzic.
Wklada mi paluch do nosa i jak otworze oczy wrzeszczy mi do ucha mama kocham. Mleko jesc tam w kuchnia
Moja też gada jak najęta. A jak z mężem rozmawiamy i mamy wątpliwości na jakiś temat to ona się wtrąca i mówi "No zastanów się tata, robisz czy nie robisz" (zależnie od sytuacji). Wszystko wie, o wszystko dopytuje, ja wieczorami zmęczona jestem, a ona wytchnienia nie daje. No ale skarb mój największy (jeszcze jedyny).
A czy to nie jest czasem tak, z lekkim prymrużeniem oka, że jak jeszcze nie chodzi, to człowiek tylko myśli "no niech zacznie chodzić", a jak już zacznie, to wtedy "kiedy wreszcie siądzie na chwilę. Z mówieniem analogicznie. Najpierw "kiedy zacznie mówić" a potem "kiedy zamilknie na dłużej niż 20 sekund"
Witam w piątek z rana tym optymistycznym - a jakże, w końcu znowu jest szaro, buro, ponuro i zimno - akcentem.

Muffinka świetne zdjęcia. I tylko się ciesz, że Filip sam się umie bawić, bo znam takich, co nie potrafią. To jakaś masakra jest.
ja od samego początku chodzę prywatnie do lekarza, wychodzę z założenia, że na kogo jak kogo ale porządnego ginekologa mogę wydać pieniądze.
za każdą wizytę płacę 120zł i ani razu do tej pory nie żałowałam ani jednej złotówki wydanej na wizytę- i czuję że nie pożałuję do samego końca.

Chodząc do prywatnego lekarza i prywantej kliniki mam wrażenie takiego poczucia bezpieczeństwa, nawet jeśli to tylko moje odczucie to sprawia, że czuję sie spokojna a to chyba najważniejsze przez najbliższe kilka miesięcy 🙂
A czy to nie jest czasem tak, z lekkim prymrużeniem oka, że jak jeszcze nie chodzi, to człowiek tylko myśli "no niech zacznie chodzić", a jak już zacznie, to wtedy "kiedy wreszcie siądzie na chwilę. Z mówieniem analogicznie. Najpierw "kiedy zacznie mówić" a potem "kiedy zamilknie na dłużej niż 20 sekund"
Witam w piątek z rana tym optymistycznym - a jakże, w końcu znowu jest szaro, buro, ponuro i zimno - akcentem.

Muffinka świetne zdjęcia. I tylko się ciesz, że Filip sam się umie bawić, bo znam takich, co nie potrafią. To jakaś masakra jest.



Hehe jest nawet takie powiedzonko.
Przez pierwsze trzy lata z utesknieniem czekasz na pierwsze kroki i slowa.
Potem marzysz o tym zeby dziecko na chwile usiadlo na tylku i nie gadalo przez minute.
Muffinka przystojniak z Filipa. Czapka strazacka doobre  😀. To szybko nie przechodzi, moje dziecko poszlo dzis do przedszkola z paskiem zalozonym na dzinsy z guma w pasie. No bo on musi miec pasek jak tata. Nie mowiac juz o tym jak sie wykloca ze np drugi dzien pojdzie w bluzce z angry birdsami i koniec i ona wcale nie jest brudna a te zolte plamy z farby sa na ozdobe :-)

My mamy taka mate antyposlizgowa z ikei i pierwsze co robi Anielcia to ja opuszcza. Chyba ze jest tam z nia Kazio i sie bawi. Ale mysle ze np na zewnatrz sie przyda Moze 😉.
A to pierwsze proby raczkowania. Mate tez widac :-)


Dzięki dziewczny!

A wracając do tego co pisała maleństwo (o reklamie i dziewczynce rysującej na tablecie)...koleżanka moja kupiła swojemu synkowi, młodszemu niż Filip o kilka mies, dziecięcy tablet. Fajne to to, samej mi się podoba. Namawiała mnie żebym też kupiła jako prezent dla Filipa od brata. Że podobno dzieci się bawią godzinami...Hmmm, no może ale mam wątpliwości. Wiem, że nie uniknę w dzisiejszych czasach tabletów, komputerów ita ale chyba jednak Filip jeszcze jest za mały na taką zabawkę.
Co nie zmienia faktu że nie mam pojęcia co mu kupić. Chciałabym aby to było coś takiego "WOW", że zapamięta że to od braciszka 😉

Jen no właśnie Filip zaczyna bawić się sam. Nie jest może jeszcze idealnie pod tym wzgledem ale już widzę wyraźną różnicę  porównaniu z tym co byo nawet 3 mies temu.

gwash super filmik! I ta piękna pogłoga 😉
Muffinka, zdjęcia super! Przystojniaczek 😀
kenna, nie martw się, jak Mati zaczął z upodobaniem machać główką w prawo i lewo, podejrzewałam od razu co najmniej epilepsję 😉 Ale chyba znudziła mu się taka zabawa, nie macha już prawie w ogóle.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się