W górach jest wszystko, co kocham - wątek dla łazikantów

smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
01 lutego 2013 06:46
klementyna teraz to armatki są już na niemalże każdym stoku, żadna nowość  😉 W Szklarskiej są na pewno. Ale armatki działają tylko jak jest poniżej zera także również trzeba mieć to na uwadze  😉 (czyli jak jest ciepło to włączane są tylko w nocy, więc rano warunki super a popołudniu może być gorzej 😉 ).
smarcik - jestem kompletnie zielona jeśli chodzi o sprawy dotyczące narciarstwa, stoków.. 😡
Jadę pojeździć pierwszy raz, najpewniej skończy się na połamanych nogach 🙂
Lotnaa   I'm lovin it! :)
01 lutego 2013 10:22
ahawa, łażenie z dużym plecakiem ma swoje minusy - bardzo spowalnia i utrudnia poruszanie się po trudnym terenie. Choć śpiąc w schroniskach w sumie nie musiałby on być taki duży - niepotrzebny byłby namiot, gaz i duże zapasy jedzenia, więc główny ciężar z głowy.
Mój plecak, przy wychodzeniu zimą w góry na jeden dzień, waży koło 7kg i muszę przyznać, że przy mojej kiepskiej kondycji odczuwam to bardzo.
Może popatrzcie na mapę i spróbujcie pokombinować z trasami które wymagałyby jednego noclegu, a później zejście niżej. To by mogło być dobrym rozwiązaniem. Niestety w tatrzańskich schroniskach są dzikie tłumy i trzeba je rezerwować z dużym wyprzedzeniem. I wcale nie są tanie :-/
Lotnaa, będziemy chodzić od świtu do zmierzchu, ale jednak nocować będzie najprawdopodobniej w Bukowinie lub Małe Ciche.
Chyba jednak ta opcja jest trochę wygodniejsza - zawsze możemy sobie zrobić dzień odpoczynku i połazić po okolicy. Ale poranki w górach kuszą 😉
Chcieliśmy w Beskidy właśnie, bo tam mniejsze tłumy, ale już tak dawno w Tatrach nie byliśmy, że trochę się tęskni 😉 Mnie tam nie było z 7 lat  😲
A ja się wybieram teraz na 3 dni w Góry Stołowe, dawno nie byłam więc powinno być fajnie  🙂
Lotnaa   I'm lovin it! :)
02 lutego 2013 16:07
ahawa, ja się już nie mogę doczekać lata, albo chociaż późnej wiosny, kiedy śnieg zginie. W Pirenejach jest o tyle fajnie, że można sobie na noc rozbić namiot, jest też wiele pasterskich caban gdzie można się przespać. Więc człowiek ma tam o wiele większe poczucie wolności. No i nikt nie goni za zbaczanie ze szlaków. Ba, zbaczanie ze szlaków jest na porządku dziennym, szczególnie w moim wykonaniu  🤣
Lotnaa, zima w górach jest piękna, ale to jednak nie to samo co wiosną czy latem. Teraz pojedziemy dopiero na Wielkanoc (Skalnik, Śnieżka, Skopiec) więc mam nadzieję, że pogoda będzie sprzyjać, w końcu to koniec marca, a później w maju (Wysoka Kopa, Chełmiec, Borowa, Waligóra i Wielka Sowa). Ale i tak najbardziej czekam na Tatry. Calusieńskie dwa tygodnie  😜
Mniej więcej trasy sobie rozplanowałam, ale ciotka, która Tatry zna, jak własną kieszeń, popukała się po głowie. Będzie trzeba skrócić, bo jednak nocą nie chciałabym spotkać jakiegoś niedźwiedzia  😁

Mój kierownik będzie w Laponii i właśnie tam nie można nocować w schroniskach. Zostaje im więc nocowanie w namiotach, a tam jednak w sierpniu może nie być +25 w nocy. Chyba trochę im się zmarznie  😁

Lotnaa   I'm lovin it! :)
04 marca 2013 11:58
ahawa, ponoć nie ma złej pogody, tylko nieodpowiednie ubranie 😉 Mam nadzieję, że z dobrym śpiworem nie zmarznie.
Fajnie masz z tymi Tatrami, ja w sumie mam mało Tatry schodzone, i to bardziej te po słowackiej stronie niż po naszej.

W tamtym tygodniu znów wróciłam w Pireneje. Trasa niby taka light'owa, bo w dolince (wyżej wciąż nieco lawiniasto), ale i tak zajęło mi to 9h. Uwielbiam takie miejsca, gdzie jest zupełnie pusto i nie widać śladu ludzkiej stopy. Można się poczuć jak na końcu świata 🙂
https://plus.google.com/photos/104534776049241767392/albums/5849974879774174449?authkey=CICq1Zq0v4K5vgE
ponoć nie ma złej pogody, tylko nieodpowiednie ubranie 😉

Święta prawda!

Zdjęcia cudowne. Zazdroszczę tej ciszy 😀

Do mnie zaczyna docierać, że Śnieżka we Wielkanoc może być zatłoczona. Chociaż z drugiej strony pewnie będzie jeszcze sporo śniegu, więc jest jakaś nadzieja, że co niektórzy zrezygnują  🤣

smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
12 marca 2013 06:50
Czy ktoś bawił się w zdobywanie Korony Gór Polski z Klubem Zdobywców?  😉 Zastanawiam się czy warto, w sumie fajnie mieć udokumentowane, że zdobyło się wszystkie te szczyty, no i motywacja do wyjazdów w różne góry jest (ja bym mogła całe życie siedzieć w Bieszczadach i tylko wyskakiwać w Tatry na dłuższe wycieczki  😉 ).
smarcik od tego roku właśnie zdobywam 😉 Miałam ambitny plan, żeby całą Koronę zdobyć w tym roku, ale nie ma takich szans. Raz - urlop, a raczej jego ograniczona ilość, dwa - nie chodzi tylko o to, żeby jak najszybciej zdobyć, ale o to, by jednak jak najwięcej zobaczyć. Wg mnie fajna sprawa, mnie bycie w Klubie bardziej motywuje do tego, by pojechać w każde góry a nie tylko Tatry, Karkonosze i tak w kółko. Ale z kolei mój luby nie odczuwa potrzeby bycia w klubie 🙂
jeżeli chodzi o szklarska porębe i stoki dla początkujących mogę polecić w dolinie szczęścia. Tanio i małe stoczki dla początkujących i fajni instruktorzy 🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
15 marca 2013 16:06
ahawa przekonałaś mnie  😁 W takim razie zapisuję się do klubu i w te wakacje postaram się zdobyć 10 szczytów (jeszcze nie wiem które konkretnie  😉). Wiesz może na czym polega to udokumentowanie wejścia na szczyt? Sama sobie to wpisuję w książeczkę czy ktoś inny?  😉
Witam 🙂 Pozwolicie że się przyłącze do wątku 🙂

smarcik To by było zbyt piękne gdyby było można sobie samemu wpisywać że się zdobyło dany szczyt 😀 Zdobycie potwierdzasz pieczątką wraz z datą schroniska (jeśli takie schronisko znajduje się na szczycie) jeśli nie, wtedy trzeba sobie zrobić zdjęcie (też z datą) przy charakterystycznym punkcie danego szczytu🙂 Z resztą co się będę produkował😉 tutaj masz ich stronę http://kgp.amos.waw.pl/ 😉

Kiedy zamierzacie zdobywać KGP? Może było by można spotkać się na szlaku i jakieś szczyty razem zdobyć?😀
Nie macie do polecenia żadnych domków kempingowych nad jeziorem Żywieckim?
Niby pełno tego w necie, ale jakoś nic mi nie odpowiada... domek musi byc duzy, na minimum 6 osób. Jakby były konie w okolicy to by nie zaszkodziło 🙂
Artudito, my w jakiś cieplejszy, pewnie majowy weekend planujemy zdobyć Śnieżkę, Skopiec i Skalnik, w czerwcu Wysoką Kopę, Chełmiec, Waligórę i Wielką Sowę, w sierpniu Rysy, a później pewnie październik/listopad jakieś 3 szczyty. Takie mamy plany na ten rok  🙂
Ja pod koniec czerwca śmigam na Kościelec, OP, na koniec przez Rysy na Słowację🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
05 kwietnia 2013 12:05
Thymos zazdroszczę, że jedziesz już w czerwcu!  😍

Ja wybieram się w weekend majowy na skałki na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, ale potem niestety muszę siedzieć w Warszawie aż do końca lipca  🙁 Sierpień w Bieszczadach, we wrześniu jeżeli będę miała taką możliwość to Rysy  😉
Thymos zazdroszczę, że jedziesz już w czerwcu!  😍

Ja wybieram się w weekend majowy na skałki na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, ale potem niestety muszę siedzieć w Warszawie aż do końca lipca  🙁 Sierpień w Bieszczadach, we wrześniu jeżeli będę miała taką możliwość to Rysy  😉


Byłam i na początku lipca i we wrześniu - bez porównania im wcześniej tym lepiej...
Omija się ludzi w adidasach i kolejki na łańcuchach.
No i jeszcze trochę śniegu leży🙂
No ale jak mus to mus, lepiej we wrześniu niż w ogóle😉
Ja we wrześniu planuje uderzyć na Orlą Perć, oraz Rysy 😀 Strasznie nie lubię tłoków w górach, więc wrzesień jest idealny jak dla mnie 🙂 Może w sezonie letnim uda mi się odwiedzić Bieszczady. Co roku planuję tam pojechać i co roku mi się to nie udaje :/
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
05 kwietnia 2013 20:07
Ja też nie lubię turystycznego tłoku, bo najzwyczajniej boję się ludzkiej głupoty, typu kilka osób trzymających się tego samego łańcucha idąc po półce szerokiej na 10cm  🙄 Nie wspominając o blokowaniu szlaku, bo przecież trzeba zrobić słit foteczkę. Poza tym w górach piękna jest.. samotność  😉 to nic przyjemnego iść człowiek za człowiekiem.

Myślę, że we wrześniu może być mniej ludzi niż w lipcu, bo już po wakacjach  😉
My niestety jesteśmy uzależnieni od urlopu  😉 Do Zakopca mamy ponad 600 km, więc na 3-4 dni nie opłaca się jechać. Pozostaje nam jedynie sierpień...
Ja w sierpniu przez 4 dni będę okupować schron w roztoce, już się nie mogę doczekać! Thymos a ty w czerwcu sama jedziesz?
Równo rok temu ( Wielka Niedziela) byliśmy tak głupi, że wybraliśmy się w trasę Przełomem Hornadu. Ja szłam z duszą na ramieniu, moje dziecko ( 6,5 roku) szczęśliwe i mój załamany mąż zamykał pochód.
Jednak ciągle wspominamy ten wyczyn i planujemy kolejne. Blisko mamy w Jurę Krakowsko- częstochowską. Co możecie polecić?
Lotnaa   I'm lovin it! :)
06 kwietnia 2013 17:13
Strasznie nie lubię tłoków w górach, więc wrzesień jest idealny jak dla mnie 🙂


We wrześniu też tłumy, może dzieci nieco mniej, ale za to wszyscy studenci wtedy uderzają.

hanoverka, ale Ci fajnie!

Ja coś ostatnio nie miałam okazji pochodzić, może za 1,5 tyg się uda. Warunki takie dziwne, śniegu dużo (miejscami wciąż ponad 4 metry), ale w południe, gdy słońce przyświeci, robi się z niego taka kaszka, rakiety słabo trzymają, trudno się chodzi. W ogóle chyba słaby sezon będzie w tym roku na wyższe partie, za dużo tego śniegu napadało :/
[quote author=Artudito link=topic=8492.msg1739982#msg1739982 date=1365188473]
Strasznie nie lubię tłoków w górach, więc wrzesień jest idealny jak dla mnie 🙂


We wrześniu też tłumy, może dzieci nieco mniej, ale za to wszyscy studenci wtedy uderzają.

[/quote]

No właśnie najmniej ludzi jest na początku czerwca😉
Jadę z jedną kumpelą, zobaczymy, czy wytrzyma
:P
[quote author=Lotnaa link=topic=8492.msg1740865#msg1740865 date=1365264783]

We wrześniu też tłumy, może dzieci nieco mniej, ale za to wszyscy studenci wtedy uderzają.

We wrześniu zdobywałem dolinę pięciu stawów. Ludzi niemal zero 😀 Aż byłem miło zaskoczony 🙂
Lotnaa   I'm lovin it! :)
06 kwietnia 2013 21:03
To kiedy ja tam byłam we wrześniu, musiałam trafić do jakiegoś równoległego świata.
Albo mamy inną definicję określenia: "ludzi niemal zero" 😉 , bo było ich "jak mrówkóff".
Odwiedzałem trasę do Doliny Pięciu stawów właśnie we wrześniu i w czerwcu. W czerwcu ludzi multum... Człowiek obok człowieka. Zamiast podziwiać widoki i napawać się pięknem gór było trzeba uważać żeby na kogoś nie wejść, lub żeby ktoś nie wszedł na nas. A we wrześniu istna bajka 😀 Zliczyłem może maks z 20 ludzi na całym szlaku 😀 Jak dla mnie różnica jest ogromna 😉
Wiesz, jeszcze zależy o jakich szlakach mowimy😉 na trudniejszych niż wejście na Giewont czy o spacerach nad MOko. Zdecydowanie częściej widziałam na górze ludzi w adidasach, właśnie we wrześniu, sierpniu. Z tym czerwcem to jest tak, ze wtedy takie adidasy na śniegu nie przetrwają,wychodzą w góry tak ubrani tylko co glubsi, wiec zawsze wędrówka lepiej idzie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się