Stajnie w Lublinie

Ja byłam i prawdopodobnie będę 😉 Warunki, organizacja, atmosfera, podłoże - super!  😜
Jeśli ktoś ma moje zdjęcia (Natalia Dworak , koń Wiagra GB jechałyśmy pierwszego dnia 80, a drugiego 90) to byłabym bardzo wdzięczna  :kwiatek: :kwiatek:
Karino1998, to ty jechałaś przede mną w 80?  😀
breakawayy - Aleksandra Ochnik na koniu Espaniola , pw leci  🙂
kortina chyba po tobie ? masz jasnobrązowe siodło?
Karino1998, tak  😀 Masz zdjęcia?
Co ty 🙁 Nawet swoich nie mam..
Lubelaki!
Czy stajnia w Uniszowicach p.Zygmunta Ziemianek jeszcze istnieje?
Będę wdzięczna za odpowiedz :kwiatek:

http://re-volta.pl/stajnie/info/zygmunt_ziemianek
.
Muchozol powiedz jeszcze że wymagasz żeby koń miał sucho w boksie  🤔  🤔wirek:  😁
.
Muchozol, mówiąc ogólnie, niektóre pensjonaty robią łaskę karmiąc nam konia lub wyprowadzając na padok a życzą sobie za to po 500zł. nie rozumiem tego, jeszcze oni nazywają się "miłośnikami koni "!  😵  A gdzie teraz stoisz jeśli można wiedzieć?
To w Uniszowicach takie cuda się dzieją ?  🤔
Boże jaka patologia. Kon ma byc glodny bo nie pawa sie do jego wlasciciela sympatią :-/ Jezu chętnie bym się "zatrudniła" i zajmowala sie końmi, bo mi się coś robi jak czytam takie rzeczy
widzexxcie prawda?
aż się coś przewraca, porażka. nie ma to jak prawdziwi "miłośnicy koni". Dobrze, że ta stajnia się zawinęła.
.
Mogę nienawidzic czlowieka, ale nigdy jego koniu nie zrobie krzywdy z tego powodu. "zatrudnic" napisalam w cudzyslowiu bo moglabym to robic za sam kontakt z konmi, bez wynagrodzenia, w zamian czasem wsiasc.
Nie, nie szukam obecnie pensjonatu, bardziej pytam się z ciekawości. A do jakiej stajni się przenosisz? Poszukujesz dla konia sportowego?
Jeśli mogę coś Ci polecić na przyszłość to OJ Dakar.
Olaa1002 ja stałam w tej stajni i rozleciała się po 2-3 miesiącach. Nawet jeśliby tą stajnię reaktywował (w co wątpię) to odradzam to miejsce - lepiej wywieź konia dalej, a do dobrej stajni niż co kilka dni miałabyś dostawać telefon od właściciela "Twój koń nie dostał dziś jeść, bo konie karmiła x i Twojemu nie dała", "Twój koń nie wyszedł na wybieg, bo końmi zajmowała się y i Twojego nie wypuściła" (takie telefony dostawałam). Rozmowa z właścicielem nie pomagała - mój koń nie dostaje jeść, bo ktoś-tam mnie nie lubi to mój problem, a nie jego. On nic na to nie może poradzić, bo cóż on biedny może zrobić?
Zresztą ja w ogóle jestem ciężkim pensjonariuszem - chcę, żeby mój koń był nakarmiony, wypuszczony i napojony, czasem nawet wymagam dodatkowych zabiegów (oczywiście cena do uzgodnienia lub nie jeśli są w ofercie) i jeśli jest inaczej to się czepiam (pytam dlaczego). Jeśli nie ma poprawy - zabieram konie.


Z tego co się orientuję to karmienie w stajni funkcjonowało na zasadzie dyżurów pensjonariuszy... i konie były karmione bez wyjątków! nie wiem jak sobie wyobrażasz przejść przez stajnię z owsem i połowie sypnąć, a połowę olać... 🤔/w sumie jeśli jesteś w stanie coś takiego wymyślić to nie zdziwiła bym się gdybyś w ten sposób postępowała na swoim dyżurze.../ sama w tej stajni konia nie trzymałam, ale byłam tam przez ten krótki czas jej istnienia kilkakrotnie i pomagałam przy ścieleniu i karmieniu - żadnego konia bez jedzenia nie zostawiliśmy!
nie wiem jakim trzeba być człowiekiem by takie bzdury wypisywać na forum publicznym! a i nie zapomniałam jak i mnie oczerniałaś za coś czego nie zrobiłam! pamiętam jak ciągnęłaś 'obiektywnego świadka' który nie wiedział o co chodzi, a ty mu po drodze 'tłumaczyłaś', że ja jestem ta zła co poidło twojemu konikowi zakręciła... - to akurat swoją drogą było bardzo zabawne jeśli patrzeć na sytuację z boku  😂 /ciekawa jestem czy zdarzenie z poidłem miało w ogóle miejsce bo ja na pewno tego nie zrobiłam/
nie słyszałam też abyś pomagała przy dostawach siana czy słomy... ani naprawie padoków...
jeśli chodzi o wypuszczanie - to chyba jasna sprawa, że jest to kwestia dogadania się co widocznie kiepsko ci wychodziło skoro twierdzisz, że twój koń nie wychodził...
i w życiu nie przyszło by mi do głowy w takim układzie /gdzie prace stajennego wykonują pensjonariusze/ wymagać wybierania gnoju z boksu mojego konia - uznaję że jest to mój koń, a więc to ja sama muszę się o to zatroszczyć!

a jeśli chodzi o 'upadek' stajni to wynikł on z tego, że dzierżawca nie dogadał się z właścicielem stajni
A wogóle, ta stajnia prowadziła jazdy?
A wogóle, ta stajnia prowadziła jazdy?


sam pensjonat

nie słyszałam też abyś pomagała przy dostawach siana czy słomy... ani naprawie padoków...

i w życiu nie przyszło by mi do głowy w takim układzie /gdzie prace stajennego wykonują pensjonariusze/ wymagać wybierania gnoju z boksu mojego konia ...
...uznaję że jest to mój koń, a więc to ja sama muszę się o to zatroszczyć!




A dlaczego niby miałaby pomagać? Nie jest to jej obowiązkiem. Płaci jej ktoś za to ?...Bo mi się wydaje, że jeśli ktoś płaci za pensjonat  to w obowiązku właściciela jest zapienienie takich rzeczy i to jego problem czy sam będzie rozładowywał siano, naprawiał padoki czy może kogoś zatrudni do pomiocy. Owszem jak, ktoś chce droga wolna, można pomóc, ale jeszcze raz podkreślam że to nie jest obowiązkiem pensjonariusza!

To samo tyczy się wywalaniu obornika. Po kij ktoś ma płacić (często nie małe pieniądze) za pensjonat w którym ma wszystko robić sam? To chyba mija się z celem ?  Po to wstawia się konie do pensjonatu i płaci za to by oszczędzić sobie takich rzeczy.
Nie wiem może Ja mam jakieś inne myślenie na ten temat i dziwna jestem :p
[b][/bEni, całkowicie się z Tobą zgadzam. Wątpie czy jakaś osoba podpisałaby umowę, w której byłoby napisane, że wszystkie rzeczy ma robić sama. To by się chyba trochę z celem mijało 🤔wirek:
Dla mnie to po prostu śmieszne. To tak jak pójść do restauracji zamówić jedzenie , zapłacić za danie, a później musieć samemu sobie to danie przygotować i podać.  🙄
I jeszcze po sobie pozmywać 😁 a zapłacić za...? Możliwość zjedzenia w tym miejscu? 😉

edit: dyżury pensjonariuszy? No chyba żart... Przepraszam bardzo, ale ludzie trzymający konie w pensjonacie mają swoje życie, pracują, mają obowiązki w domu. Czyli rozumiem, że mają dostosować pracę do tego, że mają dyżur w stajni? Bo mają nakarmić wszystkie konie, wypuścić na wybieg, jeszcze posprzatać boks swojego konia? Żart..  🙄
zależy jeszcze jaką kasę :P

jakby cena była odpowiednio niska, to myślę, że znalazłoby się sporo osób, które by na to poszły
Stojąc w stajni, w której są dyżury, to chyba nie można mieć życia, ani szkoły, bo przecież karmienie, sprzątanie i wypuszczanie to pół dnia roboty  😁 a przecież chce coś się jeszcze zrobić z koniem...
Stałam w stajni, w której konie nie dostawały obiadu, bo przewidziane było karmienie tylko 2 razy dziennie, rano i koło 17, a ja chciałam, żeby mój jadł 3 razy, i szczerze mówiąc, dostosowywanie swojego planu dnia do tego, żeby pojechać do konia i dać mu obiad, było dość męczące  🙄

.
Hejka była któraś z Was na jeździe w Fideliusie?  😉
Bo wszyscy tak wychwalają ale jednak trochę drogo.

A dlaczego niby miałaby pomagać? Nie jest to jej obowiązkiem. Płaci jej ktoś za to ?...Bo mi się wydaje, że jeśli ktoś płaci za pensjonat  to w obowiązku właściciela jest zapienienie takich rzeczy i to jego problem czy sam będzie rozładowywał siano, naprawiał padoki czy może kogoś zatrudni do pomiocy. Owszem jak, ktoś chce droga wolna, można pomóc, ale jeszcze raz podkreślam że to nie jest obowiązkiem pensjonariusza!

To samo tyczy się wywalaniu obornika. Po kij ktoś ma płacić (często nie małe pieniądze) za pensjonat w którym ma wszystko robić sam? To chyba mija się z celem ?  Po to wstawia się konie do pensjonatu i płaci za to by oszczędzić sobie takich rzeczy.
Nie wiem może Ja mam jakieś inne myślenie na ten temat i dziwna jestem :p


tak jak pisze muchozol - miało to być rozwiązanie czasowe /chcąc lub nie zostało zaakceptowane/ i znając sytuację nie wyobrażam sobie wypiąć się na innych tam stacjonujących i czekać na gotowe /sam starszy człowiek raczej by sobie nie poradził.../ pensjonat miała docelowo prowadzić córka p Zygmunta - po powrocie zza granicy, to właśnie na życzenie kilku osób/w tym joli - forumowej muchozol/ stajnia przyjęła konie w pensjonat przed czasem i jasno były określone warunki! to że niedługo po tym uciążliwym dla pensjonariuszy okresie podniesiona została cena dzierżawy obiektu zadecydowało o zamknięciu pensjonatu.
Jak by nie patrzeć - szkoda, że tak wyszło bo plany były dość ambitne...

any normalnie cie ignoruję, ale tym razem zrobiłam wyjątek

O dzięki za ten zaszczyt! tak nudno mi się bez ciebie w życiu zrobiło...  :kwiatek:

Ja dostawałam telefony od właściciela pensjonatu (a dzierżawcy stajni), że mój koń nie jest karmiony przez nieprzychylne mi osoby.

jakoś nie jestem skłonna ci w to uwierzyć... wiesz?

Ty zajeździłaś dwulatka, więc chyba nie powinno Cię dziwić olewanie zdrowia koni.

miał nieco więcej jak 2 lata, ale nie zaprzeczę, że zajeżdżony został wcześnie - miałam ku temu pewne powody, ale nie będę ich wypisywać bo to moja sprawa
poza tym poza jednym długim terenem który niestety okazał się koniecznością był jeżdżony baaardzo delikatnie i rzadko - do tej pory zdarzają nam się przerwy kilkumiesięczne od jazd NIE WYNIKAJĄCE Z PROBLEMÓW ZDROWOTNYCH! /ot czyste moje lenistwo lub brak czasu/
swoją drogą jakoś ci jego wiek nie przeszkadzał by na niego wsiąść gdy u mnie byłaś 😉 a nie miał wtedy 3 lat, a i namawiać na przejażdżkę nie musiałam...

Wiesz, że ja się z ludźmi nie umiem dogadać - daleko mi do twojej elokwencji. Głupi właściciel nie może się dogadać, a koń cierpi

Biorąc pod uwagę w ilu stajniach już z końmi stacjonowałaś i jak te wyprowadzki wyglądały to jestem skłonna się przychylić do powyższego cytatu.

a co do wypuszczania koni - może ci przypomnieć jak łapałam waszego ogierka zimnokrwistego/który wcale taki mały nie był/ wprost sprzed zadu grzejącej się kobyły do której dostał się na kwaterę niszcząc ogrodzenie z pastucha...
A może takie osobiste docinki załatwiajcie na PW? Nie każdy ma ochotę to czytać... Wątek dotyczy stajni lubelskich, a nie tego typu konwersacji  🙄
A może takie osobiste docinki załatwiajcie na PW? Nie każdy ma ochotę to czytać... Wątek dotyczy stajni lubelskich, a nie tego typu konwersacji  🙄


fakt, jednak nie mogłam nie wypowiedzieć się gdy poniekąd zostałam 'wywołana do tablicy'
postaram się więcej nie zbaczać z tematu 😉
[quote author=Enii link=topic=80.msg1714203#msg1714203 date=1363187923]

A dlaczego niby miałaby pomagać? Nie jest to jej obowiązkiem. Płaci jej ktoś za to ?...Bo mi się wydaje, że jeśli ktoś płaci za pensjonat  to w obowiązku właściciela jest zapienienie takich rzeczy i to jego problem czy sam będzie rozładowywał siano, naprawiał padoki czy może kogoś zatrudni do pomiocy. Owszem jak, ktoś chce droga wolna, można pomóc, ale jeszcze raz podkreślam że to nie jest obowiązkiem pensjonariusza!

To samo tyczy się wywalaniu obornika. Po kij ktoś ma płacić (często nie małe pieniądze) za pensjonat w którym ma wszystko robić sam? To chyba mija się z celem ?  Po to wstawia się konie do pensjonatu i płaci za to by oszczędzić sobie takich rzeczy.
Nie wiem może Ja mam jakieś inne myślenie na ten temat i dziwna jestem :p


tak jak pisze muchozol - miało to być rozwiązanie czasowe /chcąc lub nie zostało zaakceptowane/ i znając sytuację nie wyobrażam sobie wypiąć się na innych tam stacjonujących i czekać na gotowe /sam starszy człowiek raczej by sobie nie poradził.../ pensjonat miała docelowo prowadzić córka p Zygmunta - po powrocie zza granicy, to właśnie na życzenie kilku osób/w tym joli - forumowej muchozol/ stajnia przyjęła konie w pensjonat przed czasem i jasno były określone warunki! to że niedługo po tym uciążliwym dla pensjonariuszy okresie podniesiona została cena dzierżawy obiektu zadecydowało o zamknięciu pensjonatu.
Jak by nie patrzeć - szkoda, że tak wyszło bo plany były dość ambitne...


[/quote]

Nadal jest to dla mnie mocno naciągane. Jeśli nie ma się środków do prowadzeni pensjonatu i  nie daje się rady go prowadzić (bo z tego wynika że nie miał kto) to jaki sens jest go otwierać ?  Jaka w tym logika ?  To interes jak każdy inny i trzeba twardo stąpać po ziemi otwierając podobną działalność.
" miało to być rozwiązanie czasowe /chcąc lub nie zostało zaakceptowane" -To zostało czy nie zostało przez wszystkich zaakceptowane? Jeśli ktoś wymusiłby na mnie takie praktyki w stajni, to już bym z miejsca podziękowała.  🙄

Nadal jest to dla mnie mocno naciągane. Jeśli nie ma się środków do prowadzeni pensjonatu i  nie daje się rady go prowadzić (bo z tego wynika że nie miał kto) to jaki sens jest go otwierać ?  Jaka w tym logika ?  To interes jak każdy inny i trzeba twardo stąpać po ziemi otwierając podobną działalność.
" miało to być rozwiązanie czasowe /chcąc lub nie zostało zaakceptowane" -To zostało czy nie zostało przez wszystkich zaakceptowane? Jeśli ktoś wymusiłby na mnie takie praktyki w stajni, to już bym z miejsca podziękowała.   🙄



przeczytaj proszę uważnie co napisałam - pensjonat miał powstać później niż powstał, na prośbę kilku osób/w tym również na prośbę forumowej muchozol/ przyspieszono te plany pod takimi właśnie warunkami, że do czasu powrotu osoby która docelowo miała zająć się prowadzeniem pensjonatu osoby które wstawiły tam konie będą się stajnią zajmować mogły się zgodzić lub nie /przy negatywnej odpowiedzi nic by tam nie ruszyło - stajnia by powstała tak jak uprzednio planowano czyli w nieco późniejszym terminie/
a to że właściciel obiektu podniósł wysokość opłat to już inna sprawa /i nie ma się co dziwić, że dzierżawca nie chce zajmować się czymś z czego nie będzie miał zysku... - ekonomia się kłania/
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się