Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Scottie   Cicha obserwatorka
14 marca 2013 20:41
tunrida,
tak wyglądają Twoje pompki? Dziękuję za podsunięcie pomysłu, przy następnych pompkach będę ćwiczyć na kolanach 🙂

Jutro zrobię zdjęcia i wrzucę do albumu (albo jak się okaże, że nie mam dostępu, to tutaj- ale tylko część zdjęć).
Jeśli chodzi o kolana, to tak. Ale ja mam jeszcze mieć dłonie ustawione na podwyższeniu. Robię je w domu układając dłonie na schodku. Mam schodki w chałupie i akurat wysokość schodka to taka wysokość na jakiej mam ułożyć dłonie. Pewno ta wysokość, to też dodatkowe ułatwienie.  😡
( no mówię wam- wstyd przed pakerami na siłowni  😁 )
Lotnaa   I'm lovin it! :)
14 marca 2013 20:46
Jillian jeszcze to mi każe robić, tylko dłonie mam normalnie na ziemi. Jedną serię zrobić, ale pod koniec drugiej już umieram  🤣
In.   tęczowy kucyk <3
14 marca 2013 20:47
Zen, masuję, masuję... Wyczytałąm gdzieś, że peelingi pomagają, to się zdzieram raz dziennie, do tego masażer gumowy, do tego dwa razy dziennie podczas wsmarowywania kremu na rozstępy... No i wisi. Bardzo. A na masaże próżniwe nie bardzo mam jak pójść, dziecko mi siedzi teraz pół dnia przypięte do cycka :/

Tunrida, jakby mnie było stać na wycięcie skóry... :P Chociaż moja mama powiedziała, że jak zdecyduję, że już się nie chce więcej rozmnażać, to mi zafunduje 😉

Jeżeli dostanę dostęp do albumu to zrobię fotki i wrzucę jutro, żeby nie było, ale bardzo proszę o brak komentarzy...
marysia550, jak to gdzie - na zdjęciach. 🙂
In- dopiero co urodziłaś dziecko. Luzik. Zobacz jak ja wyglądałam ze 2 miesiące po porodzie. Nie mam fotek z tego okresu, ale jedna się zapodziała. Tylko twarz, ale można sobie wyobrazić resztę. Ja się zastanawiam jak mój mąż mógł na mnie patrzeć bez obrzydzenia. Bleee  😡 Jakiś rozciągnięty sweter, włosy tłuste, bez makijażu i ja w gości poszłam fotki se robić.  😡

In. Ciało potrzebuje trochę czasu po porodzie. Jeśli do tego dojdzie twoja praca nad sylwetką, kremowanie i masaże to na pewno efekt Cię zadowoli.

Kurcze, jestem zawalona studencką robotą, dzisiaj zrobię tylko jakieś szybkie ćwiczenia przed snem, bo wykituję. Za to jadłam dzisiaj bardzo rozsądnie i nie odczuwam już takiej potrzeby objadania się przy każdym posiłku. NIestety czuję, że łapie mnie przeziębienie  😵 Cały rok byłam zdrowa - muszę chorować na rozpoczęcie sezonu.

In.   tęczowy kucyk <3
14 marca 2013 21:09
tunrida, ja nie daję sobie robić zdjęć, więc do porównania mam mało, jedynie co to mi głupio było odmówić bycia na zdjęciu "rodzinnym", więc oto ja dwa miesiące po porodzie https://picasaweb.google.com/Liamhhlx/March142013?authkey=Gv1sRgCKCMzd2Vl6_nDQ (chyba nie będzie problemu ze zorientowaniem się, która to ja 😉 )
Jak szłam rodzić, to miałam podobnie jak Ty - 98,4 dokładnie... Przytylam 35kg w ciąży :emot4:

Atea, wiem, że ciał potrzebuje czasu, ale przez to, że się tak zapuściłąm w ciąży to teraz ryczę za każdym razem jak patrzę w lustro, więc liczyłam, że są jakieś magiczne sposoby na to 🙁
DASZ RADĘ ! Tylko bez wymówek, bez obijania się.

Ja ci powiem, że będąc w ciąży stwierdziłam, że " i tak i tak będę gruba przez tę ciążę, to chociaż raz w życiu się najem i nie będę sobie wyliczała." I jadłam. Paczkę chipsów, lody, batony, kiełbasy- co dzień. Ile dusza zapragnie. Dusza pragnęła tyle, że 30 kilo wpadło.

Spręż się i po prostu zrób to. Powiem ci, że łatwiej ci będzie teraz, niż za ileś tam lat! 
In. Łeee tam, nie rycz, tylko do roboty! 🙂 Da się, da się, da się! Oczywiście ty musisz jeszcze wziąć pod uwagę, że karmisz małą więc niestety dieta musi zawierać bodajże 2800 kcal - nie wiem czy dobrze tę liczbę pamiętam. Z resztą pewnie co źródło to inna wartość. Zacznij od umiarkowanego ruszania się i zdrowego jedzenia, a jak skończysz karmić małą to dasz sobie wycisk 😉
In.   tęczowy kucyk <3
14 marca 2013 21:24
No właśnie, pochałaniałam straszne ilosci jedzenia, bo jestem w ciąży, to mogę.
Po porodzie miałam dwa miesiące "samo się zrobi", ale zaczęłam oglądać "My mad fat diary" i jak zobaczyłam główną bohaterkę, to stwierdziłam, że najwyższa pora na odchudzanie 😉 Nie jest źle, wzięłam się za siebie dopiero 10.02, więc waga mi leci całkiem przyjemnie, tylko ten worek ze skóry mnie martwi (i to, że w końcu waga przestanie tak szybko lecieć mimo diety i ćwiczeń i przyjdzie załamanie...)
Ech, w następnej ciąży będę się BARDZO pilnować :/

Atea, małego 😉 Ja czytałam, że mam jeść dodatkowe 500kcal dziennie. Mam w planach karmić jeszcze 9 miesięcy, nie mogę tyle czekać, bo mi psychika siądzie :P (i kolana, i plecy, bo już ledwo dają radę).
ja też sobie żarłam w ciąży- no bo to taka fajna okazja. Miałam 101 w dniu porodu 🙂 A jak w czerwcu ( rodziłam we wrześniu) kupowałam arbuza to pan spytał czy jadę rodzić bliźnięta właśnie i dodał coś jeszcze o arbuzie pod bluzką.

In- karmienie dziecka to dodatkowa motywacja do zdrowego jedzenia. I karmienie piersią troszkę pomaga w chudnięciu. A skóra- dobrze, że masz taką mamę 🙂
Mój mąż żartował sobie, że wyglądam jak King Kong.
A 2 dni po porodzie poszłam do lekarskiego w szlafroku zanieść ciasto, a lekarze " O....a ty kiedy w końcu rodzisz?". Nawet nie zauważyli, że ja już PO.  😉
Matko, kącik małego kulturysty się tu robi!!

U mnie dziwnie - 4 dni diety i waga nie drgnęła. Wczoraj makaron z kurczakiem i pieczarkami o 20, do tego pół tabliczki czekolady Lindta i dzisiaj pół kg mniej. Hmmm...
No właśnie- kącik małego kulturysty.  😍 To jest to. Jeszcze takiego nie mamy. Aczkolwiek mi dobrze tutaj.
In. Przepraszam, oczywiście, że małego  :kwiatek: Jeśli chodzi o wagę to właśnie nie chciej, żeby spadała zbyt szybko bo właśnie stąd się pewnie wisząca skóra bierze. Lepiej chudnij wolniej ale skutecznie nasmarowana i wymasowana 😉

Rany, ja się wstydziłam moich nadwyżkowych 17 kilo w ciąży. Ale faktycznie dość szybko wróciłam do przedciążowej wagi (no, może z dwukilową nadwyżką, która teraz jest jeszcze większa  :emoty327🙂
Diakon'ka kilka stron temu prosiłaś o przykładowy plan żywienia z 3DChili.
Więc zgodnie z prośbą wklejam dwa dni:
Dzień 20
Śniadanie: Jogurt naturalny (150g), muesli (50g) przyprawa korzenna (1 łyżeczka), herbata
I przekąska: Mizeria z jednego ogórka (300g), połowy cebuli, sól, pieprz, zioła prowansalskie, woda mineralna z cytryną
Obiad: Filet z kurczaka duszony w warzywach z ryżem na ostro: kurczak (150g), mieszanka chińska na patelnię (200g), ryż brązowy (35g suchej masy), cebula. Przyprawy: pieprz, sól, chilli (szczypta), papryka ostra (łyżeczka), woda mineralna z listkami mięty
II przekąska: Sok wielowarzywny (330ml) z ziołami prowansalskimi (1/2 łyżeczki), woda mineralna z listkami mięty
Kolacja: Bułka grahamka żytnia razowa, serek light np kanapkowy (2 płaskie łyżeczki), polędwica z drobiu (2 plasterki), sałata zielona (2 listki), papryczki pepperoni (2 szt), przyprawy: pepperoni, herbata

Dzień 22
Śniadanie: Serek ziarnisty (200g), otręby pszenne (30g), przyprawy korzenne (1 łyżeczka), imbir (5g), herbata zielona
I Przekąska: Pomarańcza, cynamon (1/2 łyżeczki), woda mineralna z listkami mięty
Obiad: Filet z dorsza (180g) ze szparagami (150g) i mozarellą (pół - ok 65g), szpinak (200g - świeży!), cytryna (1 szt), przyprawy: sól, pieprz, czosnek, bazylia, oregano
II przekąska: Kawa z kardamonem (1 łyżeczka) + mleko 0,5 %
Kolacja: Kabanos drobiowy (2 szt - 50 g), chleb razowy (1 kromka 35g), serek kanapkowy (1 łyżeczka) + musztarda (np dijon-byleby ostra), herbata

Ja na czymś takim chudnę dalej, może nie tak spektakularnie jak wcześniej ale też mniej ostatnio się ruszam i pojawiło się wiele nieregularności w przyjmowaniu posiłków. Momentalnie waga staje w miejscu.

Od ostatniego wpisu tutaj zeszło mi tylko 1,5 kg. Zostało mi jeszcze 13 dni diety (w międzyczasie opuściłam 3 dni i jadłam inne rzeczy więc chcę nadrobić). Ja z tego wszystkiego zawsze wyrzucam kawę (która pojawia się dość często) - nie pijam jej w ogóle, nie smakuje mi. Najczęściej zastępuję ją 2-3 kostkami czekolady 80 %.

Zobaczymy jak będzie dalej. Z samoakceptacją nigdy nie miałam problemów bo zawsze się sobie podobam ale nie ukrywam, że fajnie mi dziś było w sklepie jak przymierzam cokolwiek a to cokolwiek zawsze świetnie wyglądało, aż się nie mogłam zdecydować co kupić  😜 Wreszcie nie ma żadnych załamań na obcisłych sukienkach i wałeczków z tyłu itd.

Co prawda o rozmiarach XS mogę sobie pomarzyć ale jeśli pomyślę, że wynikiem drastycznego schudnięcia byłaby utrata biustu i pupy - NIGDY  😁

Dziewczyny pocieszcie się tym, że po ciąży macie fajniejsze cycki. Moja siostra musiała przejść 2 ciąże żeby uzyskać w miarę zadowalający efekt. Poza tym - czymś sobie trzeba życie podczas tych 9 miesięcy wynagrodzić  😉

Fajne cycki to może mają te co nie karmiły. Bo z moich nic nie zostało ha ha ha 🙂
In., masz przecudną rodzinę  💘
Jeszcze zbyt mało czasu minęło od porodu, żeby definitywnie stwierdzić, że skóra się nie wchłonie. Ale jeśli rzeczywiście by się tak stało, że się nie wchłonie to w Czechach operacje plastyczne są dużo tańsze niż w Polsce. U dobrych lekarzy, dużo Polek jeździ i są bardzo zadowolone z efektów.

salto piccolo, jeśli fajne cycki to takie do pasa, to ja mam fajne  😁
No co wy! Teraz to mnie przestraszyłyście. Ja znam tylko przykłady kompletnie płaskich dziewczyn, którym dzięki temu cokolwiek się pojawiło. Jedna już nie karmi (karmiła bez przerwy przez 3 lata) i druga nadal karmi już 3 rok - obydwie mają dzieci pod rząd, rok po rokiem, a nie zapowiada się na długą przerwę  😁 Z tego co tam urosło tylko siię cieszą.
Nie załamujcie mnie!!
Póki się karmi to jest ok. Nawet lepiej niż ok. Może zależy co miały przed?
To by tłumaczyło czemu są zadowolone  😉
Nie zapominajcie, że z waszych wpisów wynika, że mocno przytyłyście w czasie ciąży, więc to raczej spowodowało utratę elastyczności skóry. Moje piersi trochę się zmieniły, ale bez przesady. Rozstępy dostałam już w czasie dojrzewania. Wydaje mi się, że są nieco mniej jędrne, ale mąż tego nie widzi (albo tylko tak twierdzi, ale on jest szczerym człowiekiem 😉)

salto piccolo, jeśli fajne cycki to takie do pasa, to ja mam fajne  😁

Fajne cycki to może mają te co nie karmiły. Bo z moich nic nie zostało ha ha ha 🙂


hahahahahaha to ja tez się dopisuję do tych co cycki ściągają wraz z biustonoszem po urodzeniu dziecka  😁 Ale za prawdę powiadam wam, że obiecałam sobie po drugim porodzie (jeśli będzie mi dane w ciążę zajść) walnę sobie piękne sterczące cycki, nie będę sobie żałować oj nie. Będę sobie leżeć na plaży z płaskim umięsnionym brzuchem oraz ze sterczącymi pięknymi piersiami, nic mi się po bokach pod pachy rozlewać nie będzie! łihuuuuuuuuuuuuuuuuu  😜
Cenciakos   Koń z ADHD i złośliwa zołza ;)
14 marca 2013 22:30
Tunrida- mistrzostwo świata. Gratuluję! I jeszcze patrząc na wynik przez pryzmat Twoje miłości do jedzenia (którą ja też podzielam  :hihi🙂 to na kolana i pokłony bić 😉.
Zen- jakie Ty masz nogi chudziutkie!

Dorzuciłam do albumu i moje zdjęcia. Ostatnio dieta idzie mi w kratkę. Tzn. jem jak każą 5 razy dziennie, ale co jakiś czas wpada mi grzech w postaci słodycza. Ale ćwiczę z Jilian, nie zawsze mam czas codziennie, więc dziś dopiero robiłam pierwszy dzień z III etapu 30dayShred. Przyznam, że nie mogę sie na brzuch napatrzeć 😀
Cenciakos- rozumiem twoje upodobanie do gapienia się na swój brzuch. FAJNY. Ciekawe czy kiedyś też mi się uda nie mieć na swoim tłuszczyku.

Wczoraj przed snem pochłonęłam 10 landrynek. ( 200 kcal- gupia dupa, gupia dupa- zero wartości odżywczych, same kalorie, gupia dupa)   🙁 I mam mega zakwasy w plecach. I w barkach. A spuchnięte wczoraj uda, odpuchły już.
I niemożliwe, żeby mi od wczoraj spadł tłuszcz z barków i ramion, nie?  😁 Wiem, że niemożliwe, ale właśnie tak to dziś widzę. Mam chyba jakieś zaburzenia postrzegania.
A jutro- dietetyczka. W końcu!  🙂

zen- moim zdaniem, to ty już nigdy NIE będziesz ważyła mniej. No bo popatrz....tłuszczu masz maluśko. Może i jest, skoro mówisz, że jest, ale mało. Ile on waży? Tyle co nic pewno. To nie są pokłady tłuszczu, które po zgubieniu na wadze pokażą ci 2-3-5 kilo mniej. To jest cienka wartwa, która nie waży dużo ( bo przecież caluśkiego i tak pewno nie zwalisz, potrzebny jest trochę chyba). Za to na mięśnie masz typową siłówkę, nie? I te mięśnie jak ciężkie żelazo będą cię oklejać.
Moim zdaniem, to ćwicząc, jak ćwiczysz, to ty będziesz już tylko coraz cięższa.
Coraz piękniejsza, ale coraz cięższa.
Jak chcesz zobaczyć ten tłuszcz, to idź na wagę, która pokazuje procentową zawartość tłuszczu i na niej obserwuj, jak procent tłuszczu ci spada ( bo na pewno spada!!)
A zwykłą wagę oddaj sąsiadce.  🙂
(Zen- mam porównanie chyba dosadnie walące w mózg.  😉 Zdejmujesz z siebie kaczy puch, a obklejasz się żelazem i martwisz się, że na wadze więcej?)
Dziewczyny,mogę prosić dostęp do albumu? :kwiatek:
Wrzucam w ramach inspiracji - dziewczyna ma za sobą przygodę z ruchem pro-ana, fajnie pisze o odżywianiu.
Ma też ciekawego [url=http://www.fitnesslandia.pl/2013/02/luzno-o-inspiracji-micha-i-trening.html#more]posta o Ewce Chodakowskiej[/url] - nigdy nie myślałam o niej źle, ale porównując z tą Marizą to rzeczywiście wygląda słabowcie 😁

Dzisiaj/jutro poproszę chłopaka o fotkę kontrolną i dopiszę się do albumu 🙂
PonPon, dla mnie ta Mariza jest obrzydliwa :P Ja tam wolę wygląd Ewy.
A mój mąż w ogóle by nie chciał żebym była tak przypakowana.

Cierpię- stażystka przyniosła ciasto na koniec stażu. Z kremem, orzechami, przekładane, podobno pyszne. Wszyscy się zażerają i ciągle słyszę "zjedz, zjedz...pyszne jest".  😤
I pomyślałam, ze jak tu o tym napisze, to teraz NIE ZJEM. Żeby nie było, że jestem gupia dupa.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się