Klub zepsutych kolan. Zerwane więzadła i inne urazy.

smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
02 listopada 2012 19:40
W luxmedzie właśnie znalazłam- 104zł za oba kolana  😉 Rejon jest obojętny, zawsze mogę podjechać, zależy mi na szybkim zrobieniu zdjęć 🙂 Zadzwonię jutro do enel-medu, dziękuję za pomoc!
Asik   Najwazniejsze to sie konsko realizowac :D
20 listopada 2012 21:50
czesc Dziewczyny chyba czas dopisac sie do tego kącika. Co prawda jestem juz 8 tyg po rekonstrukcji ACL ale dopiero teraz postanowilam sie tu odezwac bo meczy mnie jedna sprawa. Mianowicie jak pierwszy dr stwierdzil zerwanie wiezadla i zalecil operacje to moj swiat sie zawalil, wiedzialam od razu ze wiarze sie to z dlugim okresem powrotu do formy a jako ze zawodowo zajmuje sie konmi to nie bardzo mnie ucieszyla diagnoza. Pierwszym moim pytaniem bylo "kiedy bede mogla wrocic w siodlo?" a odpowiedz na nie brzmiala "za 6 miesiecy i nie ma szans ze odbedzie sie to wczesniej bo zepsuje Pani wszystko co my naprawimy". Jest to bardzo dobry i znany ortopeda wiec nie pozostalo mi nic innego jak uwiezyc na slowo i poukladac sobie to wszystko w glowie.
Na operacje zdecydowalam sie od razu z tym ze ze wzgledow finansowych zmienilam doktora i szpital. Poszlam do panstwowego szpitala, trafilam po znajomosci rowniez na swietnego ortopede i czulam ze jestem w dobrych rekach. Wczoraj bylam na pierwszej kontroli od operacji, dr bardzo zadowolony z kolana, zerwal mi tylko jeden zrost (co za niemile doznania) kazal odstawic kule i zdjac orteze, zapisac sie na basen i przestac sie oszczedzac. Poszlam za ciosem i spytalam kiedy na konia w takim razie bede mogla wsiasc? I ku mojemu zdziwieniu odpowiedz brzmiala "juz mozesz". Bylam w ciezkim szoku bo zupelnie sie nie spodziewalam, mowilam doktorowi ze nie zamierzam wrocic na sale operacyjna i niech sobie nie zartuje bo ja sie juz pogodzilam ze moze w marcu uda sie wsiasc na konia i ze jesli taka jest potrzeba to ja poczekam. Doktor dalej zdecydowanie twierdzil ze spokojnie moge juz zaczac jezdzic. Ze w ten sposob uruchomie miesien. Rehabilitacje mam dosc intensywna od dnia wypisu ze szpitala wiec noga na ruch nie powinna narzekac. Na koniec wizyty doszlismy do porozumienia ze za 6 tyg juz zupelnie spokojnie moge sprobowac wsiasc, bo jednak na dzien dzisiejszy nie czuje tej nogi na tyle zeby byc pewna ze nic nieoczekiwanego sie nie wydarzy.
I tu moje pytanie jak to bylo w Waszym przypadku, kiedy zaczelyscie wsiadac? Mialyscie jakies opory czy obawy?
Tak jak poczatkowo wydawalo mi sie ze nie dam rady nie wytrzymam tyle bez koni i jezdzenia, tak teraz nie wyobrazam sobie jak to bedzie. Mam ogromne obawy i przestalo mi sie do tego spieszyc. Byc moze jest to wynik tez tego ze juz 3,5 miesiaca nie jezdze i juz sie przyzwyczailam. Oczywiscie teskni mi sie do koni ale sama sytuacja ze znow jezdze jak dawniej wydaje sie byc lekko abstrakcyjna.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
20 listopada 2012 22:26
Asik, Jeśli uważasz, że nie jesteś jeszcze gotowa i Twoja noga jest za słaba - odpuść. Nie ma co się śpieszyć, bo możesz więcej szkody sobie narobić. Ja jestem obecnie pół roku po artroskopii kolana (matko, jak ten czas zapitala) i szczerze mówiąc też nie śpieszy mi się z wsiadaniem (mimo, że ja tylko rekreacyjnie), bo noga jeszcze dochodzi do formy, a podczas chodzenia mam chwilę gdy utykam albo niepewnie chodzę.

Pośpiech nie jest dobrym doradcą.
Asik   Najwazniejsze to sie konsko realizowac :D
20 listopada 2012 22:34
Dzieki wielkie Notarialna za odzew  :kwiatek:

Oczywiscie tak jak napisalam nie spieszy mi sie i poki co nie zamierzam wsiadac. Tym bardziej ze rehabilitant juz takim optymista nie jest i poki co nie pozwolil jeszcze nawet chodzic bez kul.

Ciekawa tylko jestem jak do tematu jezdziectwa podchodzili Wasi lekarze, bo na moim przykladzie widze ze nie jest to jednak takie jednoznaczne jak myslalam.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
20 listopada 2012 22:37
Mój lekarz powiedział, że mogę wsiadać jak tylko poczuję się na siłach. Mogłabym nawet teraz wsiąść, na grudzień, ale jednak wolę to przełożyć na wiosnę. Stabilniejsze podłoże, brak śniegu, lepsze warunki - idzie zima, nie ma co się wygłupiać 😉
Chciałabym już np włożyć buty na obcasach, ale to musi jeszcze poczekać. Dopiero po roku od operacji mogę pomyśleć o jakichkolwiek obcasach.
Asik a czy doktor wie na czym jazda konna polega... bo w sumie jak się prawidłowo jeździ to ten mięsień (który trzyma rekonstruowane ACL) nie powinien pracować.

Ja mam ostatnio nawrót syfu. Jestem 7 lat po operacji i chyba się kolano sypie. Ostatnio spadałm ze schodów bo mi się po prostu noga w kolanie nie otworzyła i poleciałam jak długa z dzieckiem na rękach. O mało co była by tragedia podwójna. Całe szczęście skończyło się tylko moim skręcenien stawu skokowego i... no właśnie chyba także znów ruszeniem kolana.
Już nie wiem co mam z tą swoją nogą robić.
Asik   Najwazniejsze to sie konsko realizowac :D
22 listopada 2012 21:42
Nie mam pojecia czy doktor wie, moze pomyslal ze anglezowanie bedzie rozwijac czworoglowy...

Wy dziewczyny jestescie tez po zerwaniu i rekonstrukcji ACL?
Asik, Ja jestem kilka lat po rekonstrukcji ACL. Przejrzyj moje wpisy w tym wątku, nie jest aż tak długi.
Wsiadałam na stęp i malutkie galopy w terenie, pod górkę już po 3 miesiącach, ale tak w pełni zaczęłam wracać do jazdy po 6 mies.
Uważam, że na to pytanie powinien odpowiadać lekarz, który umie jeździć konno 😉
Ja czułam i wiedziałam co mogę, na podstawie rozmów i ćwiczeń z super profesjonalnymi rehabilitantami sportowymi.
Długo jeździłam z prawym puśliskiem o dwie dziurki krótszym, żeby bardziej się opierać na strzemieniu zdrową nogę.
Nauczyłam się też opierać w kłusie anglezowanym i półsiadzie trochę bardziej niż normalnie na udach niż na strzemionach.
Po prostu czułam, że tak jest lepiej dla leczącej się nogi.
Po roku chyba już miałam jedną dziurkę różnicy w długości puślisk, a potem się wyrównało.
Dziś nie pamiętam, że miałam jedną nogę inną.
Uważam, że kluczem do sukcesu jest dobra rehabilitacja.
A to czy będziesz, czy nie będziesz ostrożnie (i oczywiście bezupadkowo) jeździć konno ma drugorzędne znaczenie.
Zgadzam się z Juli.
smarcik nie warto robić usg u byle kogo.Bywasz w Lublinie i możesz zrobić u najlepszego-dr Krzyżanowski.Przyjmuje na pewno w Ortomixie na Kisielewskiego,w innych lepszych przychodniach tez pewnie ale ja nie pamiętam,jestem już 3 lata po rekonstrukcji.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
03 grudnia 2012 05:02
orjentica dziękuję, ale problem został już zdiagnozowany  😉 (choć wcale mi się ta diagnoza nie podoba  🙄 )

p.s. poszukiwałam rtg a nie usg, a to chyba akurat wszędzie robią podobnie  🙂
czy skierowanie do ortopedy musi wypisać internista czy może dowolny lekarz?
Mi raz wypisywał rodzinny, raz chirurg więc pewnie dowolny może 😉
uuu, witam i ja z moimi koslawymi kolanami po jezdzie konnej  🏇

biegac nie moge, jezdzic na rowerze nie moge, jest fantastycznie... po 100m zarówno biegem, jak i na rowerze kolana mi az odpadaja. Na codzien jest ok, ale niestety ze sportami kicha juz... Badan zadnych nie robilam, mysle, ze czas najwyzszy wybrac sie do jakiegos lekarza jak znajde chwile czasu...
Asik   Najwazniejsze to sie konsko realizowac :D
15 marca 2013 19:25
Dziewczyny witam ponowinie 4 miesiace od ostatniego wpisu i prawie 6 miesiecy po operacji ACL. Nie odzywalam sie w miedzyczasie bo byl to dla mnie trudny okres. Mialam duzo chwil zalamania, glownie zwiazanych z sytuacja w jakiej sie znalazam. Przez kontuzje stracilam wiekszosc tego co wypracowalam sobie w 4 lata. Praktycznie telefon za telefonem ze klient rezygnuje, sytuacja do przewidzenia dlatego tak ciezko bylo mi sie pogodzic z diagnoza i operacja. W moim fachu to jasne, ze jak stajesz sie bezuzyteczny na jakis czas to wypadasz z gry. Naszczescie kolano wraca do formy, chodzi mi sie coraz lepiej choc bardzo dlugo chodzilam o kulach, zaczynam po malu wsiadac na konie i mimo iz pierwsze jazdy byly niemilym doznaniem a anglezowanie niemalze niemozliwe teraz jest juz praktycznie normalnie.
Teraz mam nadzieje bedzie juz z gorki, zaczne czesciej wsiadac i po malu zwiekszac intensywnosc treningow. Mam nadzieje ze uda sie wrocic do formy i odbudowac to co sie posypalo.

Pozdrawiam Was serdecznie i wszystkim zycze duzo zdrowia 🙂
Asik, Będzie dobrze, wszystko wróci do normy! 😀
Bardzo Ci polecam dodatkowe i najbezpieczniejsze wzmacnianie mięśnia - pływaniem. Na razie nie wolno żabką, nogi tylko do kraula.
Asik   Najwazniejsze to sie konsko realizowac :D
16 marca 2013 08:46
Dzięki Julie oczywiście na basen śmigam kiedy tylko mam  czas i świetnie się po nim czuje :-) 
...dziewczyny gratuluję Wam takiego podejścia pozytywnego 🙂
..ja mam problem nie z kolanem, ale ze stawem skokowym. W 2006 roku podczas hubertusa spadłam z konia.
Nieprawidłowa diagnoza lekarska (norma w moim mieście, niestety wtedy o tym nie wiedziałam), nieprawidłowe działanie lekarza, brak rehabilitacji
Skutek jest taki, że mam duże zmiany zwyrodnieniowe w stawie skokowym, brak mazi stawowej, odpryski, ponadrywane więzadła.
Minęło już 6 lat od wypadku a ja psychicznie czuję się nie za dobrze.
Znalazłam dobrego specjalistę w Warszawie, oczywiście prywatnie i od jakiegoś czasu on mnie prowadzi. Regularnie (tzn. co kilka miesięcy- kiedy potrzebuję, średnio co 6-9 mies) biorę dostawowe zastrzyki z kwasem hialuronowym Durolane i jakoś na tym funkcjonowałam. Po ostatnim zastrzyku (a minęło już 18 dni) nadal chodzę o kuli, nie wiem dlaczego, zwykle starczało do 7 dni żeby noga wróciła do swojej "normy".  Teraz jest gorzej, niż przed tym zastrzykiem.

Moje pytanie- czy któraś z Was też ma styczność z zastrzykami z kw. hial. i jak Wasza noga zachowuje się po nich?
Witam, chondromolacja II stopnia i eee.... przemieszczona rzepka. W obydwu kolanach. Teraz łykam Structum i mam skierowanie na rehabilitację (laser, pole magnetyczne, ultradźwięki). Ktoś może wie, na czym to polega???  😎

I zastanawiam się, jak do tego miałby się nordic walking... chyba dobrze?
ash   Sukces jest koloru blond....
28 kwietnia 2013 11:12
szepcik, ja miałam takie zabiegi na kolano przed operacją, której nie udało mi się uniknąć.
Nic nie boli, ja przy tych zabiegach czytałam książkę.
Miałam rehabilitację w centrum AVI na Bobrowieckiej.
Mhm, to dzięki za sugestię, żeby zabrać książkę 😉
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
19 maja 2013 12:00
to i ja dołącze do Wasze zacnego grona  😉 nawet nie wiedziałam, że jest tutaj taki temat  😉
powiedzcie mi, czy po naderwanych więzadłach krzyżowych w kolanach powracaliście normalnie do jeździectwa ? Mi wyszło naderwanie II stopnia ( kilka let temu naderwałam wiązadła w tym samym kolanie ale z drugiej strony, więc teraz mam mega niestabilne kolano ) . Lekarz twierdzi, że to nie kwalifikuje mnie do żadnego zabiegu , operacja wskazana jest tylko w  momencie zerwania .
Powiedzcie mi czy istnieją jakieś opaski, stabilizatpry, które pozwolą mi kontynuować jeździectwo ??  :kwiatek:
Aktualnie nogę mam w ortezie, za jakie kolwiek info będę wdzięczna  :kwiatek:
Uhuhuuuu... no głupio. Naderwanie to takie ni w pi.... ni w oko.
Ja w ortezie, z zupełnie zerwanym jeździłam, skakałam i zdawałam egzaminy instruktorskie. Więc wszystko się da.
Ale to było z myślą "byle do operacji". A nie da się jakoś prywatnie operować...? Nie wiem na ile na co dzień przebywasz z końmi, ale skoro masz tych koniów trzech, to pewnie dużo. A jak dużo, to warto naprawić. I najniebezpieczniej wcale nie jest na koniu, tylko przy koniu.

(WiĘĘĘzadło 😉 )
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
19 maja 2013 12:15
Julie pooprawiłam  🤣

kurde no ja własnie nie wiem co zrobić  🙄 najchętniej to bym w tej ortezie jeździła .. tylko pytanie czy są jakieś specjalne sportowe ?? Czy wystarczy taka opaska elastyczna ? jak to wygląda.  :kwiatek:
Ale i tak chyba podejdę jednak do innego lekarza i faktycznie pogadam o tej operacji ( bo w sumie i tak już jestem udupiona na kilka tygodni )
Ja miałam coś w tym stylu:



Ważne jest usztywniene po bokach, żeby się w razie czego gira nie wygła. Opaska nie załatwi sprawy.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
19 maja 2013 12:51
Julie o ja mam taką samą  :kwiatek: i normalnie w tym jeździłaś ? na bryczesy zakładałaś ?
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
19 maja 2013 13:31
[quote author=zduśka link=topic=2122.msg1779413#msg1779413 date=1368961252]
to i ja dołącze do Wasze zacnego grona  😉 nawet nie wiedziałam, że jest tutaj taki temat  😉
powiedzcie mi, czy po naderwanych więzadłach krzyżowych w kolanach powracaliście normalnie do jeździectwa ? Mi wyszło naderwanie II stopnia ( kilka let temu naderwałam wiązadła w tym samym kolanie ale z drugiej strony, więc teraz mam mega niestabilne kolano ) . Lekarz twierdzi, że to nie kwalifikuje mnie do żadnego zabiegu , operacja wskazana jest tylko w  momencie zerwania .
[/quote]

Akurat w jeździectwie to akurat ta kontuzja jakoś strasznie nie przeszkadza,
nawet pokusiłabym się o stwierdzenie, że nie ma wpływu na jeździectwo.
Miałam zerwane, po wyleczeniu też jakąś niestabilność odczuwałam i jeśli już jakieś
urazy z tego kolana były, to zazwyczaj przy bieganiu/skakaniu, nigdy żadnego dyskomfortu
podczas jazdy, również w siodle wyścigowym nie doznałam.
A jeździłam kiedyś u p. Grabowskiej-Piaseckiej, która była chirurgiem ortopedą
i Ona żadnych przeciwwskazań nie widziała.
Ja jeździłam na początku z bandażem elastycznym (pod bryczesy), o ortezach nikt wówczas nawet nie marzył.
Farifelia   Farys 21.05.2008
19 maja 2013 18:40
Noo, temat dla mnie 😀 Też nie wiedziałam, że taki istnieje 😉
No to po kolei. W lipcu zeszłego roku spadłam z konia (nieudany skok przez przeszkodę + szybki galop + upadek na proste nogi = uraz kolana)
Dostałam tydzień L4 i nieudolny ortopeda odesłał mnie do domu ze "stłuczeniem" i maściami. Po tygodniu wróciłam do pracy ale nie potrafiłam ani zgiąć ani wyprostować mocno nogi. Chodziłam na stale ugiętej nodze i każda próba prostowania i zginania kończyła się potwornym bólem. To trwało do listopada zeszłego roku, aż w pracy nie poleciałam na skrzynki. Znowu ból duży...
Poszłam do innego ortopedy, wysłał mnie na rezonans magnetyczny. Badania z rezonansu wykazały rozległe naderwanie, możliwe całkowite zerwanie więzadła krzyżowego, przesuniętą rzepkę, jakieś odłamki chyba łąkotki i najróżniejsze ogniska uszkodzeń łąkotkowych, ścięgien, mięśni i więzadeł.
Ogólnie rzecz biorąc, moje kolano było jedną wielką rozsypką 😀
W marcu tego roku miałam robioną artroskopię. Lekarz usunął wszystkie odłamki i oczyścił całe kolano z tych różnych uszkodzeń. Stwierdził, że więzadło jest mocno naderwane, ale nie jest zerwane, więc nie będzie konieczna rekonstrukcja więzadła, ale mam uważać, bo jeszcze jeden taki upadek, to mam po więzadle...
Z rzepką nic już nie zrobił bo się zrosła i nie było sensu jej ruszać (w końcu minął prawie rok od pierwszego upadku)
W międzyczasie od lipca cały czas wsiadałam i jeździłam, do samej artroskopii. Po artroskopii 2 tyg, chodziłam o kulach i z opaską. Brałam tabletki z tramadolem i paracetamolem i tabletki na poprawę kondycji żył + 10 zastrzyków przeciwzakrzepowych.
Po 2 tygodniach ściągnięto mi szwy, miałam ściągany płyn z kolana, odstawiłam kule i... Od razu zaczęłam znowu wsiadać na konia 😀 W sumie nie jeździłam 3 tygodnie od artroskopii a teraz już jeżdżę normalnie, chodzę normalnie 🙂 Nie potrafię jeszcze jedynie mocno zgiąć nogi, klęknąć ani kucnąć, ale mogę już praktycznie wyprostować nogę 🙂
Jedynie co wspominam baaaardzo negatywnie, to zastrzyk do kręgosłupa i wyciąganie drenu. Choć gorszy był ten zastrzyk... :/ Bolało przeokropnie i potem jeszcze przez 3 dni bolał mnie bardziej kręgosłup w tamtym miejscu niż samo kolano...
A aktualnie chodzę na rehabilitacje. Mam laseroterapię, magnetoterapię i ćwiczenia na to kolano 🙂
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
20 maja 2013 07:40
ms_konik kurde a ja na wyścigach jeździć nie mogłam bo własnie kolana mi odmawiały posłuszeństwa, jak by nie patrzeć to przecież cały ciężar ciała na nich spoczywał  🙂
No ale wiadomo różnie to bywa, ja posłucham się Julie i po kolejnej kontroli u ortopedy spróbuje podpytać czy mogę już wsiadać i po prostu będę jeździć na razie w ortezie.
Farifelia no ja też najgorzej wspominam to znieczulenie w kręgosłup ..  🙄 tylko mi igłe wbijali z 4 razy  🤔
ash   Sukces jest koloru blond....
20 maja 2013 08:01
zduśka, skonsultuj z innym lekarzem...może warto.
Mi bez operacji rzepka wypadła 3 razy. Kiepskie uczucie, jak kolano nagle znajduje się z boku nogi :/
Po artroskopii nigdy nic się nie wydarzyło, a zupełnie się nie oszczędzam.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się