Co zrobić, żeby koń przytył/ schudł ?

czyli lepiej zrezygnowac z niej całkowicie ?
ja bym tak zrobiła  😉
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
22 stycznia 2009 09:17
Cały czas sie uczę więc zadaje dużo pytań czasem może bezsensownych
mam kobyłkę 3 lata do podtuczenia, dostaje różne różności a ostatnio wzięłam sie za mesz
jak często i w jakich ilościach można go podawać koniowi nie pracującemu, w chwili obecnej z małą ilością ruchu ?
w skład meszy wchodzi siemię, kukurydza, otręby, słonecznik, owies. Gotuje to na wcześniej podgotowach marchewkach żeby ładnie pachniał marchewkowo.
Czy taki mesz może przyczynić się do przybrania na wadze?
odnośnie odchudzania - da się bez popadania w skrajności i obcinania całkowicie treściwych

koniec września


początek stycznia
Żadnego procesu nie powinno się przeprowadzać na zasadzie "skrajności", czy to nabieraniu czy traceniu masy.

Po drugie, jasne że się da. I efekty są bardzo ładne, przyznaję (sama bym sobie takich z Grubaskiem życzyła  :kocham🙂 ale trzeba też wziąć poprawkę na konia.

Inaczej się odchudza folbluta, inaczej hucuła.

Bo te rasy genetycznie są inaczej uwarunkowane względem wszystkiego. Otyłego hucuła odchudzałabyś sto lat, jedynie dodając mu roboty czy zmniejszając treściwe (albo jedno, albo drugie, lub jedno+drugie) bo on inaczej niż konie szlachetne wykorzystują paszę, inaczej rozkładają wysiłek.

Twój koń Kocianku - nie da się ukryć, nawet pod tuszą z września 😉 - jest raczej typem szlachetnym, nawet bardzo (jak pamiętam jego pierwsze zdjęcia), więc też inaczej nabiera ale i spala.

Ale zmiana super! - bez wdawania się w dalszą dyskusję -  😅
Sierra, oczywiście 🙂 zgadzam się całkowicie, o obcinaniu do maksimum treściwych piszę odnosząc się do wszcześniej wspominanych metod (niektórzy uważają że to jedyne wyjście zawsze i wszędzie, nie patrząc na inne czynniki)

wiem, że tutaj mowa o innym typie konia, ale sądzę że i w tych przypadkach akurat obcięcie do minimum też NIE ZAWSZE  jest jedynym wyjściem, zmniejszenie - zdecydowanie, zmiana rodzaju pasz - zdecydowanie + robota

piszę to na podstawie obserwacji 🙂 bo co do zasady jak najbardziej masz rację, nie ma tu kwestionowania

bo w sumie prócz typu konia, rasy zależy bardzo wiele także od indywidualnych predyspozycji (choć większość hucków i tym podobnych ma predyspozycje zdecydowanie do posiadania ciałka 😉 ) oraz od użytkowania - bo jak sama napisałaś - praca, praca i jeszcze raz praca, inaczej koń "zje sam siebie"
w pamięci też dobrze mieć, że hucuła czy przedstawiciela bardziej prymitywnych ras karmi się inaczej nawet w normalnym użytkowaniu - w związku z tym o czym piszesz właśnie 🙂 bardzo dobrym wykorzystywaniem nawet tych "gorszych" pasz oraz innym metabolizmem i inaczej się im dawkuje pewne rzeczy, zależnie od potrzeb danego przypadku
zresztą, co tu gadać, sama wiesz najlepiej, głęboko wszak weszłaś w temat żywienia koni  :kwiatek:

w moim przypadku jest jeszcze inna kwestia - stan wrześniowy to efekt wyjściowy stania w boksie z kontuzją niemal całe wakacje, zaś sam koń z typu tych - jak to ładnie ujęłaś - zaokrąglających się od samego patrzenia na jedzenie 😉 ja piszczotliwie określam go rybką nadymką  😁 a mając sianka do oporu i przymusowe stanie... no cóż, efekt było widać, jak u przestraszonej rybki nadymki  😁
suma sumarum nie było wątpliwości że przy powrocie do roboty brzuszek będzie spadał, a ja i problem mniejszy miałam ze zgubieniem jego brzucha, gorzej jesli nabrałby takiego pomimo pracującego trybu życia
Po przestudiowaniu całego wątku zwracam się z paroma pytaniami.
Koń, wałach, prawie 3 latek, wysoki (ponad 170 w kłębie) aktualnie dostaje: ok. 4 kg owsa dziennie, coś trochę ponad 0,5kg muesli (baileys-meadow sweet) i ponad kostkę siana dziennie (3 razy dziennie po 1/3 kostki + czwarty raz przed kolacją kolejne 1/3 kostki), mesz jakieś 2-3 razy w tyg. Niestety dosyć znacząco mi schudł ostatnio. Robaków brak, zęby piłowane jakieś 2 miesiące temu. Do badań krwi się przymierzam niedługo, chociaż codziennie dostaje witaminy i biotynę. Teraz pytanie: czym tuczyć i czy w ogóle tuczyć? Jako, że jest w fazie rośnięcia to może jego żebra na wierzchu to faza przejściowa? Otręby podawane na codzień odpadają, gdyż ja im nie ufam 😉 Myślałam nad zmieloną kukurydzą z jęczmieniem, tylko ile? Kubek, dwa?
Z góry dziękuję za podpowiedzi.
-gnieciony jęczmień
-śrutowana lub płatkowana kukurydza
-lucerna
-olej (w ilości co najmniej 200-300ml dziennie)
-preparat typu weight builder/body biulder

Ile koń ma zapewnionych posiłków: dwa, trzy? 😉
Sierra trzy posiłki dziennie, co do jęczmienia mam możliwość jedynie ześrutowania, olej dostawał akurat zrobiłam trochę przerwę ale widzę, że znów wrócimy do niego 🙂
Śrutowany jęczmień (czy kukurydza) musi być moczony/zwilżany bo inaczej strasznie pyli.

Kurczę, on tego muesli dostaje tylko co na lekarstwo 😉 więc jakby to był mój koń potraktowała bym go z innej strony, ale to muszę zadać dodatkowe pytanie:
-jak reaguje na białko, np. ma opoje, nie ma, nogi od zwiększania ilości białka puchną, ciastowacieją czy nie? 😉
Bo to ważne też 😉
darolga   L'amore è cieco
10 lutego 2009 22:04
Sierra - to ja tak tylko się wtrącę... Jaki olej najlepszy według Ciebie?  Z tych dostępnych w sklepach spożywczych? Czy tylko te stricte końskie?
Sierra szczerze mówiąc nie zauważyłam żadnych zmian w nogach, zawsze suche. Koń codziennie chodzi po wybiegu a nawet dwa razy dziennie. Niezbyt precyzyjnie wyraziłam się co do posiłków a więc:
3 razy dziennie dostaje owies+siano (rano, południe, wieczór) plus dodatkowo dostaje tak jakby podwieczorek składający się z siana. Taki też mam plan żeby dostawał ześrutowaną kukurydzę z jęczmieniem zmieszaną z olejem. Muesli to prawda, dostaje jedynie dla smaku, ale przyznaję się szczerze, że tylko i wyłącznie z powodów finansowych 😉
Hmmm.... moze cos mi poradzicie??
Chodzi o to, ze kon zaczal sie drapac. Nie jakos strasznie (bo bym od razu uderzala do weterynarza), ale zauwazalnie cos go regularnie swedzi. Nigdy wczesniej takiego problemu nie bylo.
Odpada przewitaminizowanie, bo wszytskie witaminy itp. sa odstawione.
Odpada alergia, bo nigdy wczesniej nic takiego nie mialo miejsca, poza tym nie ma zadnych innych objawow.
Wydaje mi sie, ze tez nie chodzi o bialko, bo nogi sa suche a kon jest na diecie.
Jakies pomysly??
Darolga z dostępnych w supermarkecie to sojowy albo rzepakowy. Odradzam słonecznikowy, bo ma dla koni niekorzystny stosunek kwasów Omega 3:6 😉

Rzepakowy będzie na pewno o.k (Sojowy jest sporo droższy...)

MoniaaA Dlatego ja bym zainwestowała na twoim miejscu w worek jęczmienia i lucerny. A zrezygnowała z muesli 😉
Jęczmień ponieważ tuczy, a nie szczypie jak w przypadku owsa.
Lucernę ponieważ daje białko potrzebne do budowania masy/muskulatury, a przy okazji jest paszą objętościową, która spowalnia i wydłuża proces trawienia (lepsze przyswajanie poprzez dokładniejsze żucie paszy), nie podwyższa PH treści żołądkowej (mniejsze ryzyko nabawienia młodego np. wrzodów przez przekarmianie go treściwymi) i jest przy tym bardzo wydajna.

Dawki to osobna sprawa, no i należy pamiętać o tym, żeby wszystko wprowadzać stopniowo 😉
Piszecie tu o różnych, czasem wymyślnych dodatkach, które bardzo drogo wychodzą w skali miesiąca.
Ja poznałam dobry sposób na " podtuczenie " konia i nie jest drogi. Oczywiście sprawdzony ... rozmoczony suchy chleb do tego miarka owsa gniecionego 2x dziennie a w ciągu dnia otręby  , poza tym siano do oporu w lecie zielonka .
Cały wór suchego chleba z piekarni kosztuje 5zł, na jednego konia starczy prawie na tydzień!
Zanim zmieniłam stajnie wydawałam majątek na te dodatki, wypróbowałam już chyba wszystko dostępne na rynku - nic nie pomagało, bo okazało się , że treśiwe dostawał w dawce głodowej, jak kucyk, a to kawał konia.
Po zmianie stajni, gdzie dostaje dawki proporcjonalne do postury- na dużego konia, już nawet nie kopie po drzwiach ( czyt. nie żebrze ) o marchwkę  🙂 I fajny jest okrągły  💘 😅
I wiecie co? Ja cały czas, tzn. od lipca zeszłego roku myślałam , że te chleby moczą się dla zimnokrwistych koni, a tu wyszło niedawno na jaw, że mój wprost uwielbia taki posiłek.
I kupuję mu tylko tani Hipovit - witaminki. A w stajni nie ma ani jednego konia , któremu widać żebra ( koni jest 40)
Tyle ode mnie, ale ja nie mam sportowca  😉
Klami mi przychodzi do głowy jakiś jednak alergen. Coś "nowego" co mogła się pojawić i uczulić. Ale nic innego nie przychodzi mi do głowy...
Sierra jest to jakaś perspektywa. Jęczmień dostanie na bank, tylko czy z kukurydzą czy jednak nie?
Lucerna mówisz. Hmm mam do skarmienia jeszcze jeden i 1/4 worka muesli więc chwilunia momento co do tej lucerny 😉 Tylko kurczę boję się troche z tą lucerną właśnie co do białka... Niby nie reaguje znacząco na zwiększanie.
Co do dawki, zastanawiam się jaka będzie najoptymalniejsza dawka jęczmienia z kukurydzą, czy mowa tu o kubkach czy miarkach. Normalnie zwariować można 😉
darolga   L'amore è cieco
10 lutego 2009 22:24
Sierra - tak, tak, o słonecznikowym to wiedziałam. Obecnie podaję ryżowy, ale przy dawkach rzędu 200 ml zbankrutuję.. dzięki za radę  :kwiatek:

Azbuka - a taki chleb nie jest szkodliwy? nie ma ryzyka kolki?... nie jest czasem tak samo szkodliwy jak niewysuszony chleb?
Sierra, hmm.... w sumie to chyba najbardziej prawdopodobna przyczyna. Nie bialko, nie witaminy, to coz innego. Tylko, ze zupelnie nie przychodzi mi do glowy o co moze chodzic.
MoniaaA Jak się boisz białka, to nie polecam kukurydzy, nią chyba najłatwiej przebiałkować 😉

Jako źródło białka polecam Ci lucernę z przyczyn podanych poniżej. Kuku jest ok, ale ma ona sporą dawkę energii, nie chciałam po prostu żeby w połączeniu z owsem i jęczmieniem dał mieszankę wybuchową. 😉

Zresztą dużo treściwych do spore obciążenie dla organizmu, a konie coraz częściej cierpią na choroby cywilizacyjne, np. wrzody. Dlatego ja młodemu jednak bym sugerowała objętościówkę. Dość dodać, że miarka lucerny waży jakieś 300-350g a więcej niż miarki dziennie jej się nie daje. Jak podzielisz worek o masie 20kg przez dawkę dzienną to wychodzi więcej niż ekonomicznie, chociażby w stosunku do muesli (a propos aspekty finansowego)

Pzdr 🙂

Darolga nie ma za co 🙂
Sierra w zasadzie masz rację. Dlatego zastanawiam się nad tą kukurydzą.
Ok, jeżeli lucerna to jaka (o matko, czuję się jak niedorozwój... przeszukałam mniej więcej oferty paszowe ale przyznaję się bez bicia, że nie wiem, którą wybrać) 😉
Bardzo, bardzo dziękuję za pomoc :kwiatek:
Azbuka - a taki chleb nie jest szkodliwy? nie ma ryzyka kolki?... nie jest czasem tak samo szkodliwy jak niewysuszony chleb?

Mój koń jedzie na tym od lipca zeszłego roku,  a cała stajnia od lat. Nie było przypadku kolki.
Niewysuszony chleb sie klei, a taki suchy i wymoczony poprostu się rozpada, do tego jest jeszcze owies, a jego ziarenka pobudzaja perystaltykę jelit  😉
To jest taka stara, prosta i tania metoda. 😎
Wcześniej czytałam o tym na starej Volcie.

Dodaję: mój koń nie "jedzie" od lipca na samym chlebie  🙄
MoniaaA W zasadzie jakakolwiek, byleby to była lucerna a nie sieczka z dodatkiem lucerny.

Nawet lucerna Sukcesu by przeszła, ale wbrew pozorom nie jest ona wcale taka tania (worek 10kg/30zł) kiedy dużo lepsze jakościowo lucerny renomowanych firm kosztują ok 60-70zł/20kg.

Na szybko przychodzą mi do głowy cztery firmy:
-AlfaAlfa Baileysa,
-AlfaAlfa Dodsona&Horella,
-Luzerne Mix Hartoga
-Luzerne Mix Ovatora.
Dwie pierwsze są sprawdzone i wysokiej jakości, pozostałe mają opinie różne, za to są tańsze 😉

Luzerna Hartoga jest na prawde super.
fajna jest też happy hoof spillersa
ja daję wlaśnie tą sieczkę + musli conditioning mix spillersa i mesz hartoga
koń w końcu wygląda łądnie! ładna sierść, zdrowe kopyta i pączek w maśle, a wszyscy mówili, że ten koń zawsze taki będzie( chudy), że nie ma co kupować jakiś dodatkowych pasz...
darolga   L'amore è cieco
10 lutego 2009 22:45
Azbuka -  :kwiatek:
No fakt z tym klejeniem.
Hm, niezly sposób, faktycznie. Nigdy o nim nie słyszałam. Ktoś jeszcze skarmiał tak kunie?
Ile tego podajesz w ciągu dnia? Rozkładasz na 3 karmienia czy dodajesz do jednego posiłku?


MoniaaA - ja też polecam lucernę Hartoga
Ja sie nie zajmuję karmieniem  😀, ale konie dostają to rano i wieczorem, a klacze źrebne i matki również w południe.
No może przestarzałe 😎, ale widzę , że skuteczne.

Znowu muszę dodać: konie nie są skarmiane samym chlebem. Pisząc dostają "to" mam na myśli mieszankę z dodatkiem chleba  🙄
Korsik Ale Happy Hoof to sieczka z dodatkiem lucerny i to nie za dużym, bo jest polecana dla koni i kuców z tendencją do np. ochwatu 😉

Wiem, bo mój Czardasz stoi na tej sieczce od listopada i bardzo bardzo sobie oboje ją chwalimy 😉  :kwiatek:
darolga   L'amore è cieco
10 lutego 2009 22:55
Azbuka - czasem stare, sprawdzone sposoby są lepsze niż nowoczesne udogodnienia, stworzone głównie z myślą o wygodzie właściciela...

Sierra - moglabyś mi podrzucić link do Weight Buildera? Bo mi Google przepotwornie szwankuje i nie mam jak wyszukać  🤔
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się