naturalna pielęgnacja kopyt

Jolanta, doczytałaś chociaż resztę wypowiedzi, którą zacytowałaś?  😲

Dorotheah Dla mnie jednak okulawienie konia w imię po kursowej wizji: OBOP* to jednak głupota. :kwiatek:

Nie rozumiem ludzi, którzy przyjmują wszystko na zasadzie: Simon says! Zamiast pomyśleć, chociaż spróbować pomyśleć samodzielnie... :/

I zgadzam się jedynie z pierwszą częścią twojej wypowiedzi, pierwszymi trzema zdaniami, za to szczerze i w pełni.

*oczywisty błysk objawionej prawdy
Oczywiście , że doczytałam.
Zawsze wszystko czytam co mnie interesuje , czasem nawet dwa razy  😉.

Rozumiem o co Ci chodziło i zaakceptowałam to i przyjęłam do wiadomości.

Natomiast moja odpowiedź jest juz moim doświadczeniem z własnego podwórka .
Jolanta Ok 😉 Uff 😉
Sierra jak to dobrze dojśc do porozumienia  😉

Odnosząc sie do tego co napisałaś poprzednio , a ja tego nie zobaczyłam , bo dodałas jak odpisywałam
a mianowicie o pomyśleniu samodzielnie
i własnie ja musze podziekować opatrzności, że dała mi mozliwość myślenia , bo jakbym w końcu nie pomyślała sama - to było by już jak to sie mówi "po ptokach" .
Jolanta Dokładnie! Ale to niestety - z tym myśleniem - działa w obie strony, a przynajmniej powinno działać...

Nic nie powinno się przyjmować na zasadzie: wizji, czy mechanizmu typu: Simon says, po to chyba mamy mózg w czaszce a nie np. lusterko...
Za granicą u koni sportowych chodzących skoki, więc musiejących mieć podkowy pod hacele, widziałam(i słyszałam), że przekuwało się je nawet co 2 tygodnie!


I kopyto to znosiło? Nie wygladało jak strzępiący się ser szwajcarski? Podkowa nie odpadała zanim została dobrze przybita? Jakim cudem?  🙄
No widać nie. tzn to nie jest tak, ze równo co 2 tyg przekuwają. Ale jak trzeba to i tak, a w międzyczasie tez się podpiłowuje to co wystaje poza podkowe - nie robi sie tak, że podkowa jest szersza jak kopyto i ono do niej dorasta, tylko jest dokładnie rozmiaru kopyta i sie podtarnikowuje to co urośnie poza nią. Dzięki temu koń ma nie czuć bólu związanego  z odwarstwieniem rogu sciany kopyta i kości kopytowej, co normalnie występuje u kutych koni. I trzyma niskie piętki i nie wycina podeszwy, poza callusem, tam by podkowa równo leżała. W razie rozkucia konia chodzi po pastwiskach, więc brak callusa mu nie przeszkadza(po mięklkim porusza się sprawnie).
Koleżanka była też a Afryce, pracowała tam z końmi i też były przekuwane co 3, a max 4 tygodnie. I wszystkie się nieźle miały. Kute były tylko konie do sportu lub co chodziły wiele godzin w tereny, ale starali się je jednak trzymać bose. A w innej stajni z kolei w której była, wszystkie były strugane naturalnie i żaden podków nie nosił 🙂
Ja szczerze mówiąc po tym co się naczytałam ostatnio zdecydowałam się zostawić mojego konia boso. Narazie czekamy na butki Old Macsa, bo efekt przejściowy nosi źle.
W sezonie startów, a konio młody, więc nie bedzie mocno eksploatowany zastanawiam się nad takim układem - trenujemy boso, jeździmy boso, nadchodzą zawody to w środę kujemy, w czwartek trening z hacelami, piątek luźniejszy... sobota zawody, niedziela rozkuwamy... lub poniedziałek jeszcze trening z hacelami i rozkuć...
a za 2 tyg kolejne zawody...

jak myślicie? da się trenować bez haceli a na zawody zakładać czy to bez sensu?
gorzej jak wypadną zawody co weekend, choć jak napisałam - my rekreacyjne skoczki, max P w tym roku i raczej dla przyjemności niż dla sportu  😉
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
11 lutego 2009 14:40
Dorotheah Dla mnie jednak okulawienie konia w imię po kursowej wizji: OBOP* to jednak głupota. :kwiatek:
Nie rozumiem ludzi, którzy przyjmują wszystko na zasadzie: Simon says! Zamiast pomyśleć, chociaż spróbować pomyśleć samodzielnie... :/

Piszesz ("dla mnie "😉, tak jakbym miała odmienne zdanie. Podczas gdy wyrażnie wskazałam moje stanowisko: 'Bywają złe przykłady. Wypaczyć każda metodę łatwo. Szkoda konia. '
-Dla mnie to tez głupota. W imię czego? I gdzie rozsądek (czas dla przyzwyczajenia się ściegien do innego ustawienia itp.). Brzytwa w reku małpy?

I zgadzam się jedynie z pierwszą częścią twojej wypowiedzi, pierwszymi trzema zdaniami, za to szczerze i w pełni.

🤔 A to z czym się nie zgadzasz w dalszej części mojej wypowiedzi????
Tym bardziej że moja historia jest jak najbardziej szczęśliwa dla konia, a werkowanie było stopniowe, częste, wykonane przez przeszkolonego i doświadczonego kowala który pracuje w oparciu o zasady anatomicznego ustawiania kości kopytowej w kopycie? Z czym tu się nie zgodzić?  😉
A sporo pisałam o tym jak mój poprzedni kowal stopniowo zmienił mi konia prawie w paralityka podsiebnie stawającego spód; zweęził mi strzałeczki, ustawił mega obcas,  co po cichutku , powoli dobijało nasze trzeszczki- wg.opiniiinnych kowali. Wiec ogółem decyzja była mozliwie najlepsza.
O dalszej części to juz szkoda mi się nawet produkować 😵
Pozdrawiamy
[quote author=xx_0_xx link=topic=1384.msg172533#msg172533 date=1234353177]
Ja szczerze mówiąc po tym co się naczytałam ostatnio zdecydowałam się zostawić mojego konia boso. Narazie czekamy na butki Old Macsa, bo efekt przejściowy nosi źle.
W sezonie startów, a konio młody, więc nie bedzie mocno eksploatowany zastanawiam się nad takim układem - trenujemy boso, jeździmy boso, nadchodzą zawody to w środę kujemy, w czwartek trening z hacelami, piątek luźniejszy... sobota zawody, niedziela rozkuwamy... lub poniedziałek jeszcze trening z hacelami i rozkuć...
a za 2 tyg kolejne zawody...

jak myślicie? da się trenować bez haceli a na zawody zakładać czy to bez sensu?
gorzej jak wypadną zawody co weekend, choć jak napisałam - my rekreacyjne skoczki, max P w tym roku i raczej dla przyjemności niż dla sportu  😉
[/quote]

A czy w Old Macach nie mozna wkręcić haceli? Ja kupiłam do moich butów hacele bo będę w maju jechac zawody na trawie, poza tym zaczne niebawem skakać w domku z koniem, a jest mokro i może być slisko - mam wtedy zamiar zakładac buty z hacelami. Ja mam Easycare Easyboot. Hacele się dokupuje, moje na razie idą pocztą, jak dojda to zobacze jak sie je przykręca - wydaje mi się, że nawet do Old Maców powinno się dać.

Kucie n akilka dni jest dość kosztowne - ale jak cię na to stać to tez można. Tylko pytanie czy po okuciu nie będzie sie koniowi gorzej szło, jeśli juz jest przystosowany do bycia bosym? Poza tym jak będzi ebosy wzmocnia mu się podeszwy - a pod podkowe znowu mu będzie trzeba je wyciąć, by równo przylegały...

PS Ja P jeździłam bosym koniem po trawie i było z miarę, choć mimo wszystko z hacelami koń skacze lepiej(np jak wypadnie troszkę daleki odskok to sie zdejmie w hacelach - a bez albo  stanie, albo przytupnie i zwali przodem).
A czy w Old Macach nie mozna wkręcić haceli? Ja kupiłam do moich butów hacele bo będę w maju jechac zawody na trawie, poza tym zaczne niebawem skakać w domku z koniem, a jest mokro i może być slisko - mam wtedy zamiar zakładac buty z hacelami.


Jasne, że można, ale skakać w butkach? i na zawody tak?
W wątku butkowym odradzają - jeśli skakałaś, może opowiesz coś więcej tam?  😉
Ja nie słyszałam o przeciwskazaniach do skoków, ale czytałam o butach Easycare Epic - można normalnie jechać w nich parkury wg strugaczy. Co do Old Mac to nie wiem bo to jednak troche inne buty. Epic  mają gaiter który trzyma je lepiej na nodze(ja mam Easyboot i dokupiłam gaiter właśnie i mam takie buty jak Epic). Jak będę skakac to założę buty i ocenię co i jak:P Ale na razie nie skakałam chyba od maja(a może we wrześniu coś kicnęłam...) i będe wpierw tylko drągi i krzyzaki praktykować. Poza tym teraz takie błoto, że w ogóle nie ma mowy nawet o tym 🙁 No i ja skacze na zasadzie - jak koniowi się chce i za przekupy, bo ja jestem alla naturaloweic, ale taki trochę nie teges 🤣

http://sklep.horses.pl/product-pol-1934-EasyCare-buty-Easyboot-Epic.html Możesz sobie porównac tu Epic do Old Mac, choć pewnie kupując buty różne widziałaś 🙂
Ja nie słyszałam o przeciwskazaniach do skoków, ale czytałam o butach Easycare Epic - można normalnie jechać w nich parkury wg strugaczy. Co do Old Mac to nie wiem bo to jednak troche inne buty. Epic  mają gaiter który trzyma je lepiej na nodze


Wow! To wspaniała wiadomość! Do OM też można gaiter kupić i trzymają się wcale nie gorzej, podobno 🙂
W takim razie żeby nie robić już wielkiego oftopa, czekam na relację skokową w wątku butkowym jak tylko przyjdzie pogoda  😀
No, przy okazji poszukam artykuły o butach, w którym czytałam o skokach. Nie wiem kto go napisał, ale przeglądam strony kopytowe i artykuły często to znajdę pewnie 🙂
dea   primum non nocere
13 lutego 2009 17:29
Z cyklu "historia zmian": kopyto Wiedźmina, prawe przednie, profil, od początku strugania. Bajka może nosić podtytuł "płetwal błękitny", a dlaczego - patrzcie...
2008-11-04 (kowal)
2009-01-11
2009-01-18
2009-02-01
2009-02-13

Ostatnie (dzisiejsze) jest przed struganiem - powinien mieć drobne poprawki, czyli lekkie cofnięcie tej narty, ale już go nie chciałam męczyć. Wytrzymał trzy godziny diagnostyki tego kopyta, i tak był dzielny.

EDIT: Jeszcze to samo kopyto - od spodu:






EDIT2: Jak komplet to komplet, zdjęcia z tylu kopyta, czyli historia obniżania i wyrównywania piętek (widzicie o ile na początku wyżej zewnętrzny kąt wsporowy?!)




dea robisz mustanga od połowy czy dalej?
dea   primum non nocere
13 lutego 2009 22:14
Od najszerszej części kopyta w przód, ale przy najszerszej jest prawie płasko, przy pazurze mocniej.
pytam bo na zdjęciu mialam wrazenie ze nieco dalej w tył

dzieki
Dziewczyny, jak to jest z tą wklęsłoscią kopyta. Co niektórzy sugerują, że kopyto ma byc wklęsłe i że niepotrzebnie panikuję, natomiast na zdjęciu Dei jest wręcz odwrotnie  🤔
U mojego konia w ścieśnionym kopycie nie odrosła podeszwa i zrobiło się mocno wklęsłe, to jak z tym jest?
Azbuka, miałaś zdjęcia wstawić. Wtedy można coś powiedzieć 🙂.
Dea, na patrząc na dwa ostatnie zrobione z boku mam wrażenie, ze strzałka w rejonie od grota jest wyższa niż ściany. To tylko z zdjęciu tak wygląda czy nie ścinasz strzałki? 

A w ogóle to nestamowite zmiany w kopycie. Ja nie daję rady zrobić takiego mustanga. Wciąż nie mogę zmobilizowac się do porządnego nawilżenia przed struganiem, a na sucho kopyta są za twarde (albo tarnik już się zużył).
dea   primum non nocere
14 lutego 2009 21:23
sznurka: nie, dalej w tył nie robię, u klaczy wychodzi tam całkiem płasko. U Wiedźmina raz mi wyszło tak jak widać nieco na ukos, bo trudno było inaczej zjechać z piętkami (mocno wystającymi nad podeszwę) nie szorując strzałki. No i jak obserwuję, sam sobie lekko zaokrągla cały obwód. Skos w tyle jest minimalny.

Wklęsłość podeszwy - ja jestem załamana płaskostopiem Wiedźmina - ma najbardziej płaskie kopyta z całej mojej trójki. Czekam, kiedy pokaże się wklęsłość. Jak dorwę się do "historii" Campiny, to też wkleję - tam wygląda to całkiem inaczej (i dużo zdrowiej).
Żeby była "miska", kość kopytowa musi mieć na czym wisieć, czyli listewki muszą być mocne. Jeżeli połączenie listewkowe jest za słabe, to kość opiera się na podeszwie. "Podwiesi się" (robiąc tę wklęsłość) dopiero jak cała ściana zrośnie zdrowa i mocna i podciągnie ją do góry... Trwa to właśnie ok. 6 miesięcy. Czyli jeszcze ok. 5 mi zostało (Wiedźmina robię, jak widać, od stycznia).

Strzałki faktycznie nie ścinam, poza wycinaniem frędzli. Ścięłam tylko u Bryśki, kiedy mocno obniżyłam ściany i grot zaczął wystawać.
Poza drobnym faktem, że teraz mi chłopak kuleje, nie narzekał na to werkowanie, bardzo chętnie i dużo biegał nawet po grudzie - podejrzewam, że przy którejś z takich galopad skręcił sobie nogę w tym stawie - jak pytałam weta o możliwe przyczyny tej kulawizny, to zasugerował właśnie skręcenie.

trusia - Do mustanga wcale nie trzeba tyle siły, właśnie się dziwię, że piszecie (A+A też wspominała wcześniej), że nie dajecie rady... Jak już opracuję ściany w dwóch wymiarach, to zwykle wzdycham z ulgą i stwierdzam - jeszcze mustang i koniec (co oznacza mniej więcej minutkę roboty). Może kwestia przyłożenia sił w odpowiedni sposób? Mnie najmniej wygodnie idzie w prawej przedniej nodze wewnętrzna krawędź (grubość) - jak tam jest dużo do roboty, to masakra, bo trzeba by lewą ręką, a ona jakoś tak szybciej boli 😉
Albo faktycznie kwestia tarnika. Pierwszym - tępym - wszystko szło mi trzy razy tak długo, stwierdziłam, że nie opłaca się oszczędzać na sprzęcie i drugi kupiłam porządny. Zupełnie inaczej się robi...

RTG bohaterki tych zdjęć już wywołany, podobno wszystko wygląda OK (pod względem ewentualnych urazów). Relację kości kopytowej i ściany bardzo chętnie zobaczę - dostanę zdjęcie w łapki w środę, o ile wet nie zapomni mi je przywieźć. Chcecie je zobaczyć do kompletu? 🙂
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
14 lutego 2009 23:16
Oczywiscie czekamy na rtg jeśli to możliwe.  😀
O, to ja pokażę nasze kopytka. Dzisiaj robiłam zdjęcia, strugam ok 4 miesięcy(tzn tego konia), jak tak patrze teraz to całkiem sporo się pozmieniało w tych kopytach( wciąż się uczę, więc uwagi mile widziane 😀):
Dwa pierwsze zdjęcia to przód, ostatnie to tył(wiem strzałka ma dziurę, ale jest już dużo lepiej, bo wcześniej bardzo gniła).








Czy mi się wydaje, czy za mocno mustang roll mam zrobiony w przodach?
EKornik   404 Not Found
19 lutego 2009 18:39
Witam!
Jest co prawda wątek o pęknięciach i innych uszkodzeniach kopyt, ale chyba do tego tematu zagląda więcej osób z nieco "innym" spojrzeniem na kopyta...

Czy mogę prosić o wyjaśnienie, jaka może być przyczyna takich pęknięć jak na zdjęciu (czy to w ogóle pęknięcia, czy coś innego może?):

Kopyto już długo "bose", ale nie wiem, od kiedy to się na nim pojawiło... Jakieś pomysły, co to jest i skąd się bierze?

I drugie pytanie - o kształt kopyta z przodu... Wasze kopytka wklejane w tym temacie są proste i równe, a ja zauważyłam coś takiego (taka nierówność/kropka z przodu kopyta):

Z tego, co pamiętam - na kopycie jest to "od zawsze"... Co to oznacza?
dea   primum non nocere
22 lutego 2009 11:12
EKornik - ta kropka z przodu kopyta u niektórych koni się zdarza - takie zagłębienie jest na kości kopytowej z przodu i czasami to "widać" na podeszwie. Jeżeli nie wchodzi w to żaden grzyb, nie pogłębia się, nie ślimaczy, nie robi się w tym miejscu pęknięcie to nic z tym nie robisz. Taki urok i już. Wśród naszych Brytania ma coś takiego - maluchy nie.

Co do pierwszego zdjęcia - trochę więcej informacji by sie przydało - czy to jest na wszystkich kopytach? czy w obu kątach wsporowych, czy tylko po jednej stronie? cały rok, czy tylko w porzed wilgotnej? jak wygląda ogólnie kstzałt kopyta? ... po takim zbliżeniu niewiele można powiedzieć. Jeżeli nie wiesz od kiedy to jest, to może zejdzie w najbliższym werkowaniu i będzie spokój - bo np. jest śladem po obłamanej ścianie wsporowej. Wygląda na niezbyt głębokie. Jesli będzie się pogłębiać albo ogólnie wyglądać gorzej, to się tym możesz zacząć przejmować.

morwa   gdyby nie ten balonik...
24 lutego 2009 19:59
Do dziewczyn, które się kiedyś przyznały, że mają książkę Rameya - skąd zamawiałyście? Z jego strony? Ja nie bardzo się orientuję w zagranicznych sklepach, może podpowiecie, gdzie szukać.
EKornik   404 Not Found
24 lutego 2009 20:24
Co do pierwszego zdjęcia - trochę więcej informacji by sie przydało - czy to jest na wszystkich kopytach? czy w obu kątach wsporowych, czy tylko po jednej stronie? cały rok, czy tylko w porzed wilgotnej? jak wygląda ogólnie kstzałt kopyta?

Pooglądałam dokładnie - jest we wszystkich kopytach (przednich i tylnych), po obydwu stronach. W jednych mniejsze, w innych większe... Nie wiem, czy to było wcześniej - dopiero teraz zauważyłam (może dlatego, że kopyta przez śnieg dokładnie wyczyszczone, a do tego po struganiu...)

Mam jeszcze inne pytanie - jak szybko odrasta podeszwa? Czy w czasie około 6 tygodni pomiędzy struganiami (gdy jest wycinana trochę przez kowala) ma szansę odrosnąć, zregenerować się, czy potrzeba na to więcej czasu?
morwa, z amazona
ale jak masz chec mozemy się podzielic z tobą
dea   primum non nocere
25 lutego 2009 09:07
morwa - Ja też z amazona. Dosyć tanio wyszło, na pewno taniej niż z jego strony. Na dodatek odpadły mi koszty wysyłania ze Stanów, bo akurat chwilowo mam tam brata 😉

EKornik - jeszcze jedna informacja - jak często werkowany jest ten koń? Przed następnym werkowaniem zobacz jak wygląda to miejsce, to też może co nieco wyjaśnić.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się